Isla Coche zimą

8

Wyspa jest atrakcyjna pod czterema względami. Na plaży bialutki piasek, atramentowe morze, doskonałe wiatry dla surferów, oraz… solanki. Tak,  można tu zażyć bagiennych kąpieli i zdrowotnie popaćkać się  solankową mazią. Jest to również jedno z trzech miejsc na ziemi, gdzie odbywają się międzynarodowe zloty windsurfingowe ze względu na nigdy nie ustające, więc sprzyjające wiatry:

Można na tej wyspie zaobserwować jachty z całego świata, i ja będąc tam, zauważyłem jakiegoś miłośnika sportów wodnych, który przypłynął swoim maciupeńkim jachcikiem z Nowej Zelandii:

Zanim dotrze się do Isla Coche, trzeba dojechać wczesnym rankiem do przystani i zobaczyć rybaków wyprawiających się na połów oraz ptaka niebywałej urody i nieokreślonej rasy:

Trzeba także płynąć katamaranem półtorej godziny i mijać łódki z rybakami zarzucającymi sieć…

… a także podziwiać pływające z sinusoidalną gracją delfiny:

Wreszcie dopływa się do takiej właśnie plaży, gdzie roślinność jest bardzo uboga ze względu na te silne wiatry oraz solanki. Kilka palm przy plaży i to niezbyt dające cienia -  rosnące raczej dla ozdoby:

Na plaży można się doszkolić w tym co się ostatnio nosi na plażach południowo-amerykańskich oraz co i jak się…  goli:

Wyspa ta, kiedyś słynęła właśnie z soli morskiej i był to podstawowy przemysł oraz dochód. Dzisiaj jest to traktowane głównie jako atrakcja turystyczna, gdzie można zażyć bagiennych kąpieli i popaćkać się mazią solankową do woli wierząc, że to pomoże w zachowaniu młodości:

OK, dosyć już tego paćkania, wyłazimy z wody, paćkanie zakończone! A teraz ustawiamy się w rządku i Heyaaaaa wystawiamy tyłki do słońca na Raz, Dwa, Trzy!!! Myślałem, że się przekręcę jak zobaczyłem ten obrazek, lecz był to także dobry sprawdzian na moją smykałkę fotoreporterską. Zabrało mi to dosłownie kilka sekund, aby przerzucić plecak na przód, wydobyć aparat, zmienić obiektyw i strzelać do woli kadry tego sekundowego wydarzenia. Nawet się wypindrygoliłem w piasek, lecz na koniec obiecałem, że zdjęcia te nie zostaną umieszczone w Journal de Montreal. Czego niniejszym dotrzymuję słowa:

fot. Z. P. Wasilewski Isla Coche

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>