Kanada z bardzo bliska, czyli bonjour Ann

Anna

W Montrealu mamy bardzo dobrego konsula – pana Tadeusza Żylińskiego – jegomościa, który jest wyśmienitą wizytówką Polski. Człowiek ten, władający biegle francuskim i angielskim językiem, jest otwarty na krzewienie polskiej kultury i co ważne, robi to po mistrzowsku. Jego placówka jest zawsze dostępna na wszelkie imprezy polonijne.

W Montrealu mamy również salon poezji, który dwa lata temu, otworzyła Anna Dymna i Krzysztof Orzechowski, dyrektor Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Podczas tej uroczystości, dostąpiłem tego zaszczytu, że zostałem pasowany na rycerza przez samą panią Annę… tylko z braku szabli we dworku, jakimś kapiszonowcem. Od tego właśnie pierwszego Salonu Poezji, poraziła mnie wena Erato i trzyma w swych nieposkromionych sidłach – LaPadite

Pasowanie na poetę:

Anna ma kota na punkcie kotów (ma ich 6! z kotem na bluzce włącznie):


Pani Aniu, a ten tutaj wiersz Twardowskiego to o miłości jest , bo przecież  nie o nienawiści…


fot. Z. P. Wasilewski Montreal

One Response to Kanada z bardzo bliska, czyli bonjour Ann

  1. Susan pisze:

    Nice blog, keep it going!

Odpowiedz na Susan Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>