Felix Leclerc urodził się 2 sierpnia 1914 roku w małej górskiej miejscowości La Tuque w kanadyjskiej prowincji Québec. Był szóstym z jedenastu dzieci Léo Leclerc i Fabioli z domu Perrot. Jego ojciec zajmował się handlem sianem, zbożem i drewnem. Mieszkali w wielkim trzypiętrowym drewnianym domu, mogącym z łatwością pomieścić, prócz całej rodziny, także robotników pracujących przy wyrębie lasu i spławianiu rzeką drewnianych bali. Po ukończeniu szkoły prowadzonej przez księży Oblatów w Ottawie Félix wstąpił na tamtejszy Uniwersytet, który jednak po roku porzucił, by pomagać rodzicom na farmie.
(Jedyny most łączący Wyspę Orleańską z lądem na rzece Św. Wawrzyńca.)
W 1932 roku, czyli w wieku 18 lat napisał swoją pierwszą piosenkę: „Notre sentier” (nasza ścieżka). W 1934 przeniósł się do Québecu, gdzie otrzymał pracę spikera w lokalnym radiu. Od swojego sąsiada, włoskiego muzyka nauczył się wówczas podstaw gry na gitarze. W 1939 r. rozpoczął współpracę z Radiem Canada jako aktor i wówczas w czasie jednej z audycji zatytułowanej „Le Restaurant d’en face” zadebiutował jako wykonawca swoich piosenek, śpiewając „Notre sentier”. Dla potrzeb radia pisał teksty i skecze, które zebrał w cyklu audycji zatytułowanym „Je me souviens” (przypominam sobie). Radio nie było w stanie jednak zaspokoić jego podstawowych potrzeb materialnych, dlatego imał się też innych, dodatkowych zajęć. Ale już w tym czasie zdobył sobie pewną popularność: utwory, które pisał dla radia zebrane w książce pt. „Adagio” (1943) sprzedano w nakładzie 4000 egzemplarzy w ciągu tylko jednego miesiąca. Podobny sukces odniosły kolejne książki: „Allegro” i „Andante”.
(Pejzaże z wyspy )
W 1942 r. ożenił się z Andrée Vien, przyjaciółką z Radia Canada, która dała mu syna Marcina. W tym czasie Leclerc dołączył do trupy teatralnej Compagnons du Saint-Laurent, z którą występował grając sztuki Moliera w Québecu i w Stanach Zjednoczonych. W 1946 r. ukazała się jego pierwsza powieść pt. „Pieds nus dans l’aube” (boso w poranek). Wkrótce trupa teatralna zaczęła wystawiać już jego własne sztuki, np. „Maluron” w 1947 r. w Ottawie. Następnie Leclerc założył własny zespół teatralny, napisał sztukę „Le P’tit Bonheur” (małe szczęście) i wystawił ją w sali parafialnej miasteczka Vaudreuil, gdzie wówczas mieszkał. Piosenki zawarte w spektaklu pełniły tam rolę przerywników wypełniających czas potrzebny na zmianę dekoracji. Dwa lata później napisał i wystawił sztukę pt. „Dialogues d’hommes et de betes” (rozmowy ludzi i zwierząt), gdzie przekształcił sceny z życia codziennego w bajki i baśnie fantastyczne. Całe życie zresztą przyznawał, że darzy bezgranicznym uwielbieniem dzieło La Fontaine’a.
(Pejzaże z wyspy)
W 1950 roku rozpoczęła się jego wielka kariera piosenkarska. Znany francuski producent i odkrywca talentów Jacques Canetti przybył do Québecu w poszukiwaniu lokalnych artystów. O istnieniu Félixa Leclerca powiadomił go piosenkarz Jacques Normand. Do spotkania doszło w Montrealu, w studiu radiowym, gdzie pracował akompaniator Leclerca. Zaledwie Leclerc zaczął śpiewać swoją pierwszą piosenkę, Jacques Canetti zdał sobie sprawę, że odkrył prawdziwy talent. Nazajutrz podpisał z nim kontrakt na 5 lat. Jeszcze tego samego dnia Leclerc nagrał dla niego 12 piosenek, materiał na pierwszą płytę, która ukazała się pod szyldem Polydor. Dwadzieścia dni później Akademia Charles Cros przyznała Félixowi Leclerc Grand Prix du Disque.
(Widok z Wyspy )
W końcu 1950 roku Félix Leclerc przyjechał po raz pierwszy do Paryża na koncerty w sali ABC jako gość zaproszony do programu zespołu Compagnons de la Chanson. Występował tam przez trzy tygodnie dając się poznać francuskiej publiczności i zaskarbiając sobie jej wielką sympatię. Jego pierwszy pobyt we Francji miał się ograniczyć do kilku tygodni, tymczasem trwał kilka miesięcy. Po powrocie, rodzinny Québec zgotował mu tryumfalne powitanie. Leclerc zachował jednak na zawsze pewną dozę goryczy, że dopiero francuskie sukcesy sprawiły, iż rodzima publiczność spojrzała na niego przychylnym okiem.(Widok starówki miasta Quebec z wyspy)
Następne lato, to nieustające podróże między Kandą a Europą. Leclerc podbił bowiem serca nie tylko paryskiej publiczności, ale i całej Francji, Belgii i Szwajcarii. W 1955 r. ukazała się we Francji jego książka „Moi, mes souliers” (moje buty) z przedmową Jeana Giono. Jego sztuka „Le P’tit Bonheur” została wystawiona w Lausannie. W 1957 r. napisał i wystawił w Montrealu nową sztukę pt. „Sonnez les matines”. W 1958 otrzymał ponownie Grand Prix du Disque, wydał w Paryżu powieść „Le Fou de l’île, zagrał nawet w filmie Bernarda Deulin „Les Brulés” (spaleni). W kilka lat zaskarbił sobie szacunek całego francuskiego środowiska artystycznego i literackiego: Edith Piaf, Les Compagnons de la Chanson, Georges Brassens, Guy Béart, Maurice Chevalier, Raymond Devos wypowiadali się o nim z entuzjazmem. W 1964 r. poeta Luc Bérimont poświęcił mu osobną monografię w słynnym cyklu „Poezja i Piosenki” ukazującą się w wydawnictwie Séghers. W 1968 r. rozwiódł się i ożenił z Gaétane Morin, z którą następnie miał dwoje dzieci. Od tej pory zamieszkał na wyspie Ile d’Orléans.
(Gdy się wjeżdża na Wyspę Orleańską od razu można wyczuć ślady poety,w tym przypadku :na głazie przydrożnym)
W 1970 r. Leclerc włączył się swoją twórczością w sprawy polityczne stając zdecydowanie po stronie niezależności Québecu. Napisał i śpiewał pieśni zaangażowane: „Alouette en colere” (wściekły skowronek), „Chant d’un patriote” (pieśń patrioty) i „Le tour de l’île” (spacer po wyspie), które stały się niezwykle ważne dla ludu Québecu, przypominając mu o jego powinnościach wobec coraz bardziej nahalnej i coraz gorzej znoszonej obecności decydentów anglo-amerykańskich kolonizujących gospodarkę Québecu. Ale nie został nigdy członkiem partii separatystów Réné Lévesque’a, zadowalając się rolą „głosu sumienia” sprzyjającego rozbudzeniu politycznemu ludu, któremu już wcześniej pomógł uzyskać świadomość swojej tożsamości kulturalnej.
(Centrum kulturalne poświęcone całkowicie twórczości oraz karierze tego poety narodowego Kebeków,założone przez córkę poety,mieszkającą ciągle na wyspie)
13 sierpnia 1974 roku wystąpił na festiwalu Super-Francofete na równinie Abrahama w Québecu w koncercie zatytułowanym „J’ai vu le loup, le renard et le lion” (widziałem wilka, lisa i lwa) w towarzystwie Roberta Charlebois i Gilles’a Vigneault przed widownią złożoną ze 120 000 ludzi. W następnym roku znów przybył do Paryża, by tu, w Teatrze Montparnasse zaprezentować swój nowy program zatytułowany „Merci la France”. Spektakl przez siedem tygodni nie schodził z afisza. W 1977 r. Félix Leclerc odbył swoje ostatnie tournée po Francji, a w 1978 wydał ostatnią płytę. W tym samym roku Narodowy Ruch Québecu ustanowił „Dzień Félixa Leclerca”. W 1983 r. w kwietniu jeden z najpoważniejszych festiwali piosenki we Francji „Printemps de Bourges” uhonorował Leclerca specjalnym koncertem, w którym hołd artyście złożyli m.in. tacy piosenkarze jak Yves Duteil i Maxime Le Forestier. Félix Leclerc zmarł 8 sierpnia 1988 roku o godzinie 8.30 w swoim domu na Ile d’Orléans przeżywszy 74 lata.
Gdy wreszcie odszukaliśmy miejsce pochówku Feliksa Leclerc,poinstruowani przez miejscowych wyspiarzy (O zgrozo….niektórzy młodzi ludzie nie wiedzieli o kogo pytam ,inni mówili ;a…tak słyszałem ,ale proszę wybaczyć nie jestem w stanie panu pomóc.),szczęśliwym trafem zapytana wyspiarka Sylvie ,urocza dama ok.50-tki udzieliła nam wyczerpujących wskazówek dotyczących miejsca pochówku Leclerca. Sylvie poświęciła nam bardzo dużo czasu,aby opowiedzieć o Feliksie,o tym,że doskonale pamięta jego pobyt na wyspie Orleańskiej,o tym,że zdawała sobie sprawę z jego geniuszu i jego wielkości. Opowiedziała również o jego pogrzebie,na którym była osobiście,zdziwiona ogromnie,gdy jej przypomniałem,że to już minęło całe 28 lat od tamtego momentu dokładnie 08 sierpnia 1988 roku. Później objeżdżając wyspę-78 kilometrów w obwodzie,pozdrowiliśmy jeszcze raz Sylvie, zajętą koszeniem trawnika przed domem.
Sam cmentarz jest mało imponujący i raczej nie wywiera wrażenia,położony wśród domostw,maleńki,odgrodzony lecz powiedziałbym;przyjazny. Gdy wreszcie odszukaliśmy grób Feliksa Leclerc,pierwsze co rzuciło się w oczy to …..były zwykłe trampki przy płycie grobowej. Polski poeta, ksiądz Jan Twardowski nawoływał ludzi aby spieszyli się kochać ludzi, ponieważ tak szybko odchodzą iż pozostają po nich tylko buty i telefon głuchy.
Moment frustracji i zdziwienia minął równie szybko,gdy sobie przyponiałem,że przecież to on napisał ten właśnie poemat:
Moi,mes souliers (Ja,moje buty)
Moje buty wiele podróżowały
Niosły mnie ze szkoły na wojnę.
Przeszedłem w mych podzelowanych butach
Świat i jego nędzę
Moje buty wędrowały po łąkach
Moje buty dreptały po księżycu
Moje buty spały u czarodziejek
I tańczyły z niejedną…
Na moich butach jest woda ze skał
z błota pól, z płaczu kobiety
Mogę powiedzieć, że szanowały księdza
Kraj, Pana Boga i duszę.
Jeśli maszerowały, by znaleźć wyjście
Jeśli włóczyły się z wioski do wioski
Zaszedłem tylko do linii horyzontu
Ale stałem się rozsądniejszy.
Wszystkie buty które poruszają się w miastach
Buty żebraków i buty królowej
Pewnego dnia przestaną niszczyć podłogi
Być może już w tym tygodniu.
Moje buty nie deptały Aten
Moje buty wolały rozległe pola
Kiedy moje buty pójdą do muzeów
To tylko po to, by tam pozostać na dobre.
Podobno w raju, przyjaciele
Nie ma miejsca dla wypastowanych butów
Spieszcie więc pobrudzić wasze buty
Jeśli chcecie być rozgrzeszeni…
Tłumaczenie:Piotr Bakal
Czasami ludzie,szukając rozgrzeszenia,dorzucają te kilka groszy…moje pięć centów jest po prawej dolnej stronie na samym brzegu,wierząc,że wiatr tej dobrej monety nie zdmuchnie…na tę wyspę jeszcze powrócę…
Opracował: Zbigniew Wasilewski
Fot: Zbigniew Wasilewski