DSC_0016

Rzeźby lodowe

Miasteczko Saint-Côme, byłoby jednym z wielu dziesiątek podobnych i nie wyróżniających się miasteczek w całej prowincji More »

_DSC0042

Indiańskie Lato

Wyjątkowo ciepła temperatura w ciągu października wystarczyła, by wszyscy zaczęli mówić o Indiańskim Lecie. Czym rzeczywiście More »

huitre

Boso ale w ostrygach

Od wieków ostrygi są wyszukanym daniem smakoszy dobrej kuchni oraz romantyków. Ostryga od czasów antycznych uchodzi More »

ville-msh1

Góra Świętego Hilarego w kolorze dojrzałej dyni

Góra Św. Hilarego ( fr: Mont St-Hilaire) jest jedną z 8 gór (a raczej wzgórz ze More »

24pazdziernika2016Wojcik1

Henryk Wójcik (1947-2018)

Polonia montrealska pożegnała Henryka Wójcika w piątek 07 grudnia 2018 na uroczystej mszy pogrzebowej w kościele More »

Domestic_Goose

Milczenie Gęsi

Wraz z nastaniem pierwszych chłodów w Kanadzie oczy i uwaga konsumentów jest w wielkiej mierze skupiona More »

rok-ireny-sendlerowej-logo

2018 rok Sendlerowej

Uchwała Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 8 czerwca 2017 r.w sprawie ustanowienia roku 2018 Rokiem Ireny More »

Parc-Oméga1

Mega przygoda w parku Omega

Park Omega znajduje się w miejscowości Montebello w połowie drogi między Gatineau i Montrealem. Został założony More »

homer-simpson-krzyk-munch

Bliskie spotkanie ze służbą zdrowia.Nowela

Nie tak bardzo dawno temu w wielkiej światowej metropolii na kontynencie północno-amerykanskim w nowoczesnym państwie Kanadzie, More »

Flower-for-mother

Dzień Matki

Dzień Matki obchodzony jest w ponad 40 krajach na świecie. W Polsce mamy świętują 26 maja, More »

DSC_0307

Christo Stefanoff- zapomniany mistrz światła i koloru

W kanadyjskiej prowincji Quebek, znajduje się miasteczko Val David otoczone malowniczymi Górami Laurentyńskimi. W miasteczku tym More »

2970793045_55ef312ed8

Ta Karczma Wilno się nazywa

Rzecz o pierwszych osadnikach polskich w Kanadzie. W kanadyjskich archiwach jako pierwszy Polak imigrant z polski More »

Capture d’écran 2018-04-01 à 20.00.04

Rezurekcja w Parafii Św. Krzyża w Montrealu

W Montrealu oprócz czterech polskich parafii katolickich, zarządzanych przez Franciszkanów jest jeszcze jedna polska parafia należąca More »

Capture d’écran 2018-03-25 à 12.47.16

Wielkanoc w Domu Seniora

W sobotę 24 marca 2018 uczniowie z montrealskiego Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Konsulacie RP w Montrealu More »

DSC_4819

Gęsie pipki i długi lot do punktu lęgu

Jak się mają gęsie pipki do długiego gęsiego lotu ? A jak się ma piernik do More »

embleme-insecte-montreal

Montrealski admirał

Entomologicznym emblematem prowincji Quebek  jest motyl admirał. W 1998 roku, Quebeckie Stowarzyszenie Entomologów zorganizowało publiczne głosowanie More »

Capture d’écran 2018-03-20 à 15.21.11

XVII Konkurs Recytatorski w Montrealu

W robotę 17 marca 2018 r. odbył  się XVII Konkurs recytatorski w Montrealu. W konkursie brały More »

herb templariuszy

Sekret Templariuszy

Krucjata albigeńska, jaką zorganizował przeciwko heretykom Kościół Katolicki w XIII wieku, zniszczyła doszczętnie społeczność Katarów, dzięki More »

Capture d’écran 2018-03-14 à 17.54.19

IV Edycja Festiwalu Stella Musica

Katarzyna Musiał jest współzałożycielką i dyrektorem Festivalu Stella Musica, promującego kobiety w muzyce. Inauguracyjny koncert odbył More »

800px-August_Franz_Globensky_by_Roy-Audy

Saga rodu Globenskich

August France (Franz) Globensky, Globenski, Glanbenkind, Glaubenskindt, właśc. August Franciszek Głąbiński (ur. 1 stycznia 1754 pod More »

Bez-nazwy-2

Błękitna Armia Generała Hallera

Armia Polska we Francji zwana Armią Błękitną (od koloru mundurów) powstała w czasie I wojny światowej z inicjatywy More »

DSC_4568

Polowanie na jelenia wirginijskiego, czyli jak skrócić zimę w Montrealu

Jest z pewnością wiele osób nie tylko w Montrealu, którym dokuczają niedogodności kanadyjskiej zimy. Istnieje jednak More »

CD-corps-diplomatique

Konsulat Generalny RP w Montrealu-krótki zarys historyczny

Konsulat Generalny w Montrealu jest jednym z trzech pierwszych przedstawicielstw dyplomatycznych powołanych przez rząd polski na More »

Capture d’écran 2018-03-07 à 08.47.09

Spotkania Podróżnicze: Krzysztof Tumanowicz

We wtorek, 06 marca w sali recepcyjnej Konsulatu Generalnego w Montrealu odbyło się 135 Spotkanie Podróżnicze. More »

Capture d’écran 2018-02-24 à 09.30.00

Polsko Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu

Polsko-Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu ( PKTWP) powstało w 1934 roku jako nieformalna grupa. Towarzystwo More »

poutine 2

Pudding Kebecki,czyli gastronomiczna masakra

Poutine jest bardzo popularnym daniem kebeckim. Jest to bardzo prosta potrawa złożona generalnie z trzech składników;frytki,świeże kawałki More »

original.1836

Sir Casimir-rzecz o gubernatorze pułkowniku jej królewskiej mości

Przy okazji 205 rocznicy urodzin przypominamy sylwetkę Kazimierza Gzowskiego (1813 Petersburg-1898 Toronto),najsłynniejszego Kanadyjczyka polskiego pochodzenia – More »

Syrop-klonowy

Kanada miodem płynąca

Syrop klonowy powstaje z soku klonowego. Pierwotnie zbierany przez Indian, dziś stanowi istotny element kanadyjskiego przemysłu More »

Capture d’écran 2018-02-22 à 12.57.23

Nowy Konsul Generalny RP w Montrealu, Dariusz Wiśniewski

Dariusz Wiśniewski jest związany z Ministerstwem Spraw Zagranicznych od roku 1994.  Pracę swą rozpoczął w Departamencie More »

24 marzec 2015

Chronologia sprzedaży budynków Konsulatu Generalnego w Montrealu

20 lutego 2018 roku, środowisko polonijne w Montrealu zostało poinformowane bardzo lapidarną wiadomością rozesłaną do polonijnych More »

Category Archives: Kultura

Wielkanoc w Montrealu 2012 – Parafia Matki Boskiej Częstochowskiej

DSC_4833

14 kwietnia roku pańskiego 966 król Polski Mieszko I przyjmuje chrzest.

W chwili przyjęcia chrztu Mieszko I rządził już państwem zorganizowanym  z dużą siłą wojskową. Nie chciał go przyjąć od Niemców, więc ożenił się z czeską księżniczką Dobrawą i  w 966 roku, przyjął chrzest. Wiadomo też,  że Mieszko prowadził wtedy wojny z Wieletami (Ibrahim ibn Jakub nazywa ich Weltaba), z którymi książę Polan nie radził sobie. W tym samym czasie Mieszko opanował plemię Lubuszan (Widukind), wchodząc w strefę wpływów cesarstwa. Zamieszany w walki z Wichmanem nie zdecydował się na wojnę z cesarzem i zgodził się płacić mu trybut. Pozostawało jeszcze uregulowanie stosunków z księciem czeskim Bolesławem I Okrutnym, który pozostawał w sojuszu z Wieletami, co Mieszko I osiągnął poprzez ślub z Dobrawą. Aby jednak równocześnie zdobyć sojuszników w Saksonii, władca gnieźnieński zdecydował się na chrzest. Wypada na podstawie tego stwierdzić, że chrzest miał przede wszystkim wymiar polityczny, a zachowanie Mieszka I w tamtym czasie świadczy o jego świetnym rozeznaniu i dalekowzroczności. Pozwoliło mu to wkrótce rozwiązać problem z Wichmanem.

Nie bez znaczenia dla podjęcia tej decyzji musiały być też plany Cesarstwa, zakładające kolonizację terenów na wschód od Rzeszy Niemieckiej poprzez podporządkowanie ich Kościołowi niemieckiemu. Realizacją tych planów było założenie w roku 968 biskupstwa w Magdeburgu, którego granice od wschodu były nieokreślone. Stąd wniosek, że jednym z jego zadań była ekspansja wschodnia.

Stąd wnosi się, że Mieszko I przyjmując chrzest miał następujące cele:

  • zapobieganie wzrostowi wpływów niemieckich i ustanowienie samodzielnej pozycji państwa Polan w chrześcijańskiej Europie
  • zbliżenie z panami saksońskimi, co miało ułatwić wspólne działania przeciwko plemionom połabskim, np. Wieletom
  • ugruntowanie sojuszu z państwem czeskim (a przez to zneutralizowanie sojuszu czesko-wieleckiego; niedługo potem Czesi przysłali posiłki, dzięki którym Mieszko zwyciężył Wichmana)
  • umocnienie swojej władzy (religijne jej usankcjonowanie).

Obecnie zakłada się, iż Mieszko I przyjął chrzest na terenie swojego państwa w Poznaniu, na Ostrowie Lednickim lub w Gnieźnie; w dwóch pierwszych miejscach znaleziono bowiem baptysteria datowane na II poł. X wieku. Część historyków sądzi jednak, że mogło się to stać na terenie Niemiec , Czech bądź też w samym Rzymie.

Wielki Piątek w Montrealu:

Pan Marian Doleski – pierwszy lektor w parafii M.B.Cz. Montreal:

Wielka Sobota w Montrealu:

Ojciec Wacław Sokołowski;proboszcz Parafii MBCz.w Montrealu

Święconka:

 Rezurekcja:

Poranna procesja:

 Młodzież w strojach ludowych:

 Charyzmatyczny ojciec Michał z Elbląga:

Stroje ludowe i polonijna młodzież montrealska:

Od lewej: O.Michał,O.Władek Mążyk,O.Wacław Sokołowski,O.Józef Brzozowski.

Ciebie Boga wysławiamy

Ciebie Boga wysławiamy,
Tobie Panu wieczna chwała,
Ciebie Ojca, niebios bramy,
Ciebie wielbi ziemia cała.

Tobie wszyscy Aniołowie,
Tobie Moce i Niebiosy,
Cheruby, Serafinowie,
ślą wieczystej pieśni głosy.

Święty, Święty, nad Świętymi,
Bóg Zastępów, Król łaskawy,
Pełne niebo z kręgiem ziemi,
Majestatu Twojej sławy.

Apostołów Tobie rzesza,
chór Proroków pełen chwały,
Tobie hołdy nieść pośpiesza
Męczenników orszak biały.

Ciebie poprzez okrąg ziemi,
z głębi serca ile zdoła,
Głosy ludów zgodzonymi,
wielbi święta pieśń Kościoła.

Niezmierzonej Ojca chwały,
Syna Słowo wiekuiste,
Z Duchem wszechświat wielbi cały,
Królem chwały Tyś, o Chryste.

Tyś Rodzica Syn z wiek wieka,
by świat zbawić swoim zgonem,
Przyoblókłszy się w człowieka,
nie wzgardziłeś Panny łonem.

Tyś pokruszył śmierci wrota;
starł jej oścień w męki dobie
I rajskiego kraj żywota,
otworzyłeś wiernym sobie.

Po prawicy siedzisz Boga,
w chwale Ojca, Syn Jedyny,
Lecz gdy zagrzmi trąba sroga,
przyjdziesz sądzić ludzkie czyny.

Prosim, słudzy łask niegodni,
wspomóż, obmyj grzech co plami,
Gdyś odkupił nas od zbrodni
Drogiej swojej Krwi strugami.

Ze Świętymi w blaskach mocy,
wiecznej chwały zlej nam zdroje:
Zbaw o Panie, lud sierocy,
Błogosław dziedzictwo swoje.

Rządź je, broń po wszystkie lata,
prowadź w niebios błogie bramy,
My w dzień każdy, Władco świata,
Imię Twoje wysławiamy.

Po wiek wieków nie ustanie,
Pieśń, co sławi Twoje czyny,
O, w dniu onym racz nas Panie
od wszelakiej ustrzec winy.

Zjaw swą litość w życiu całym
tym, co żebrzą Twej opieki:
w Tobie Panie zaufałem,
nie zawstydzę się na wieki.

Zdjęcia: Z.P.Wasilewski

Tekst:Wikipedia.

Agnus Dei

AGNUS DEI

Ty, który przez filtr Swojej dobroci

łagodzisz winy cierpiącym grzesznikom

Zmiłuj się nad nami.

Ty, który wiosną dajesz życie konarom

i zmieniasz smak soku w klonowych drzewach

Obmyj słodkością nasze serca.

Ty, który w Utah podmuchem wiatru

tajemnicze rzeźby w piaskowcach formujesz

Otwórz nam oczy na piękno.

Ty, który Swą niezmierzoną mocą

rozjaśniasz zawiłe korytarze myśli

Natchnij nas Boską mądrością.

Ty, który wymierzasz sprawiedliwość światu

dostrzegając najmniejszą cząsteczkę materii

Ześlij nam Królestwo Niebieskie.

Ty, który wisząc na krzyżu

pokazałeś ludzkości wartość cierpienia

Obudź w nas siłę wytrwania.

Autor: Anna Moszczyńska

 

 

Pielgrzym Nadziei 1920-2005

Kardynał Wyszyński oddający hołd swojemu zwierzchnikowi…

Pielgrzym Nadziei – Jan  Paweł II

 Mówiłeś światu co ważne,

lecz Ciebie nie wszyscy słuchali.

Uczyłeś jak kochać, wybaczać,

a myśmy zapominali.

W swym życiu pielgrzymowałeś

nie patrząc, że trudna droga,

szedłeś wciąż niestrudzony

za drogowskazem do Boga.

Głosiłeś święte nauki

siejąc prawdę i zgodę,

budziłeś uśpione sumienia

w walce o pokój – słowem.

Kochałeś wszystkich ludzi

z najdalszych zakątków świata,

byłeś dla nich jak ojciec,

lub brat miłujący brata.

Swe serce darowałeś

w anielskiej złotej szacie,

lecz człowiek – istota przekorna -

docenia Dobro gdy straci.

Więc kiedy oczy zamknąłeś

nauki Twe jasnością się stały,

a blask ich oświeca nam myśli,

by w boskim kierunku zdążały.

Autor: Anna Moszczyńska

Dziedziniec Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – pomnik dwóch mocarzy.

 

 

Ania Rusowicz i jej big-bit

ania

Założę się, że słuchając tej płyty, nie będziecie mogli oprzeć się wrażeniu, że cofnął się czas. Coś w czasoprzestrzeni poszło nie tak i oto znów jesteśmy w Polsce późnego Gomułki i wczesnego rocka, dla bezpieczeństwa politycznego nazywanego wówczas big-bitem. Solidne, rzetelne rytmy i fascynujący wokal ówczesnej królowej tego nurtu, Ady Rusowicz. Ba, nawet na okładce płyty widnieje jej twarz, w żywych hippiesowskich kolorach. I wszystko by się zgadzało, gdyby nie to, że płyta została wydana w 2011 roku, wokalistka i zespół są jak najbardziej współcześni, a twarz – choć łudząco podobna – należy do córki Ady Rusowicz, Ani. Bo to właśnie ona, dziś niespełna trzydziestoletnia kobieta, nagrała ten krążek. Jest to jej debiutancka płyta solowa, chociaż nie debiut na estradzie.
Zaczynała siedem lat temu w rytmach R’n’B, w zespole Dezire. Później była kapela IKA oraz występ na Przystanku Woodstock w zeszłym roku, gdzie gościnnie z Czarno-Czarnymi zaśpiewała „Kwiat nienawiści”.

Płyta Ani Rusowicz „Mój big-bit” zawiera między innymi piosenki jej mamy, ale zdecydowanie nie jest to powielanie legendy i chęć szarpnięcia kasy, z jakim to zjawiskiem polska fonografia spotyka się dziś dość często. Jest to ciężka praca nad sobą i pragnienie zaznaczenia własnego talentu, mimo sławnego nazwiska. Utwory są przearanżowane i brzmią o wiele czyściej niż ich pierwowzory. Ciekawostką jest, że muzycy (Robert Cichy – gitara, Michał Burzymowski „Burza” – bas, Michał Sęk „Mija” – klawisze, Hubert Gasiul – perkusja) do ich nagrania postarali się o instrumenty maksymalnie zbliżone wiekiem do tamtej epoki.

Zero elektronicznych przeróbek. Między innymi dzięki temu piosenki mają to, co jest najważniejsze w adaptacjach, czyli klimat, a cała płyta zachowuje spójność. Wszystko brzmi żywo i bogato, żeby nie powiedzieć „tłusto”. Bęben jest bębnem, a nie klaśnięciem, natomiast bas brzmi jak burza (zbieżność z przezwiskiem basisty może nie być przypadkowa), a nie na przykład lot trzmiela. I do tego wokal Ani, który wręcz żywcem przenosi słuchacza cztery dekady wstecz – swą barwą, wibratem i świetnym zgraniem z partią instrumentalną. Dlaczego takich płyt jest tak mało na polskim rynku? Zaryzykuję stwierdzenie, że to jedna z niewielu tego typu płyt w nowożytnej historii polskiej muzyki, a Ania jest w tej chwili jedyną polską artystką śpiewającą big-bit. Bez ulepszeń, bez udziwnień, bez usprawnień. Wszystko jest skomponowane jak potrawa doświadczonego mistrza kuchni.

Na krążku znajduje się sześć przebojów wyśpiewanych swego czasu przez Adę Rusowicz z Niebiesko-Czarnymi oraz sześć autorskich piosenek Ani. Nie będę opisywał poszczególnych utworów, bo chcę zostawić Wam przyjemność odkrywania: konia z rzędem temu, kto po brzmieniu (nie po tytułach i melodii) rozpozna które są które. Dodam tylko, że w jednym z numerów usłyszycie poszczególne partie śpiewane przez inny głos – to będzie kolejna z niewielu utalentowanych polskich wokalistek, Ania Dąbrowska. Dodatkowo proponuję, abyście zapoznali się z jej klipami na YouTube. Natomiast kto z Was wybiera się do Polski, niech wrzuci koncert Ani Rusowicz w harmonogram. Tam już nie tylko piosenki przeniosą Was w czasie. „Ania cała jest big-bitem” – mówią jej koledzy z zespołu, a ja się pod tym podpisuję czwororącz.

Autor: Marcin Śmigielski
Zdjęcia: internet

„Skrzydlate świnie”: nago, ale w ostrogach

7343178.3

Tak drogie Panie, to ten film, w którym możecie podziwiać Pawła Małaszyńskiego w niemal całej krasie. Zabieg ten, chociaż nieco szokujący, ma dobre uzasadnienie w fabule filmu.

„Life is full of important choices”, głosił swego czasu napis na mojej ulubionej koszulce. Dookoła niego widniały sylwetki klasycznych samochodów: Ferrari, Porsche, Maserati, Corvetty, Mustanga itp. Niestety, głównemu bohaterowi „Skrzydlatych świń” w reżyserii Anny Kazejak życie funduje o wiele poważniejsze dylematy. Oskar ma trzydzieści lat, brata Mariusza i oddanych przyjaciół, z którymi „od zawsze” tworzy grupę piłkarskich kibiców, tzw. „ultrasów”.

Rozróżnienie kibiców ze względu na specjalizację i wyjaśnienie terminologii dostajemy już na początku filmu. Mieszkają w kilkunastotysięcznym miasteczku i na co dzień zajmują się wspomaganiem lokalnej drużyny piłkarskiej. Czego Oskar nie ma? Tego najważniejszego – wykształcenia i zawodu. Jego jedynym źródłem zarobku jest handel dewocjonaliami wespół z Mariuszem w pobliskim Licheniu. Wszystko toczyłoby się dalej swoim błogim torem, gdyby nie wiadomość w prasie o likwidacji klubu. A że problemy lubią przychodzić w towarzystwie, to w tym samym czasie Oskar zostaje ojcem oraz traci dochód z figurek i obrazków świętych. Pomoc w postaci intratnego zajęcia spada Oskarowi jak z nieba. Ma zarabiać dość poważne jak na otaczające go realia pieniądze, w dodatku robiąc to, co kocha i umie najlepiej: ma być animatorem grupy kibiców. Ale już nie swoich przyjaciół, tylko przypadkowej zbieraniny złożonej z pracowników potężnego koncernu SkyTech, produkującego – jak uważa Oskar – „latające kible” (próżniowe umywalki do jumbo-jetów). Jest kibicem z krwi i kości, dla którego barwy ukochanego klubu są święte, a dla zdrajców nie ma zmiłowania. Dlatego początkowo unosi się honorem, ale gdy pewnego dnia znajduje swe rzeczy wystawione na schody przez matkę jego dziecka, zmuszony jest przyjąć propozycję. Ta decyzja jest jak kamyk, który powoduje całkiem sporą lawinę. Niemały udział w tym ma Baśka, dziewczyna jego brata.

Główną rolę gra Paweł Małaszyński, któremu towarzyszy Olga Bołądź. O ile Małaszyńskiego można z łatwością sobie przypomnieć, o tyle młodą Olgę nie wszyscy muszą znać. Wielbiciele seriali jednak z łatwością skojarzą ją sobie, na przykład z jedną z bohaterek „Czasu honoru” (Celina, współpracownica podziemia, narzeczona Michała), „Układu warszawskiego” (komisarz Zuzanna Szarek vel „Pyskata”), czy „Hotelu 52” (recepcjonistka Dorota). Warto także zwrócić uwagę na ciekawie poczynającego sobie Piotra Roguckiego, który gra Mariusza. Szersza publiczność zna go jako wokalistę i lidera zespołu Coma. Mało kto jednak wie, że ukończył on Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie i jest pełnoprawnym – oraz utalentowanym – aktorem. Moją uwagę zwrócił trzecio-, lub nawet czwartoplanową rólką w kryminalnej trylogii „Oficer”, gdzie zagrał praskiego chuligana. Ale jak zagrał… Uwielbiam wyławiać perły spośród bujnych wodorostów, ale bardziej interesują mnie te aktorskie i muzyczne. „Roguc” jest zdecydowanie jedną z nich.

Ciekawą i niecodzienną – bo epizodyczną – rolą popisał się tu także Andrzej Grabowski. Nieszczęsny Ferdek Kiepski, tutaj w roli kibica starej daty, niejako wita nas w początkowej scenie filmu. Wita bardzo oryginalnie. Wrażliwym na łacińskie wiązanki radzę wyłączyć w tym momencie głos. Zobaczymy tu także dawno niewidzianych na dużym ekranie: Annę Romantowską w roli wyfiokowanej i zrzędliwej teściowej Oskara oraz Witolda Dębickiego – jego ojca. Z kolei dawno niewidziany w drugoplanowej roli – aktor, ale i już reżyser oraz producent, Cezary Pazura.

Wciela się on w postać Krzysztofa Dzikowskiego, prezesa SkyTechu i właściciela firmowej drużyny piłkarskiej. Robi to z właściwą sobie klasą. A później dziwi się w wywiadach, że ludzie kojarzą go przede wszystkim jako aktora komediowego. Osobiście nie widzę w tym problemu. Wreszcie, gościnnie występuje sam Jan Tomaszewski jako prezes klubu, którego właścicielem jest Dzikowski.

Obsadę z jedną tylko amatorską (można powiedzieć: symboliczną) kreacją Tomaszewskiego, zaliczam do mocnych stron tego filmu. Jako statyści wystąpili autentyczni kibice zarżniętego aferą korupcyjną klubu Groclin Grodzisk Wielkopolski. To zresztą w tym mieście toczy się akcja. W pewnym sensie ich udział również można odebrać jako symbol. W filmie ich ukochany klub też przestaje istnieć. Chociaż bliżej nie wiadomo z jakich powodów, to na moment pojawia się podpowiedź: kadrowa (wg dzisiejszej polszczyzny: Human Resources Manager) z firmy SkyTech, po straconym przez „Czarnych” meczu wypowiadająca do telefonu tajemnicze: „W porządku, przegrali”.

A słabe strony filmu? To co wszędzie, gdy pojawiają się młodzi aktorzy: dykcja. Ja wiem, że to jest zupełnie nieważny drobiazg, kto by się tym przejmował oraz grunt że fajnie się ruszają i wyglądają. Ja jednak, chociaż do podeszłego wieku jeszcze mi daleko, z utęsknieniem wspominam filmy nakręcone za znienawidzonej komuny, gdzie aktor musiał umieć nie tylko przekonująco się gibać, ale i w ogóle mówić. To nie jest wina tych młodych ludzi, którzy chcą coś ze sobą w życiu zrobić. To jest zasmucający poziom szkół teatralnych i filmowych, gdzie produkuje się przeważnie serialowe gwiazdki. A to z kolei jest winą takiego, a nie innego stanu rodzimej kinematografii. Błędne koło.

Na szczęście film nadrabia ciekawie napisaną historią z dającym do myślenia przesłaniem. Zupełnie jak w antycznej tragedii: bohater skazany jest na klęskę, jakkolwiek by nie postąpił. Widz ma pozostawioną wolność decyzji. Po czyjej stronie się opowiedzieć? Kibiców „Czarnych”, czyli przyjaciół Oskara, którzy mają mu za złe zdradę barw klubowych, prezesa gigantycznej korporacji, który kupuje nie tylko klub piłkarski, ale także kibiców, czy może jednak Oskara i Baśki, którzy w obliczu życiowego przymusu chowają ideały do kieszeni i „sprzedają się”, narażając się na zemstę kolegów?

A czyją stronę przyjęlibyście Wy?

Autor:  Marcin Śmigielski

Zdjęcia: stopklatka.pl

Znani muzycy na… ulicy

110517113855483647

Od dawna liczne narody czczą pamięć wybitnych muzyków, którzy już odeszli na zawsze. To uhonorowanie zasłużonych kompozytorów i wykonawców przybiera różnoraką postać. Często sprowadza się do odsłonięcia pomnika, nadania nazwy ulicy czy bulwaru imieniem wybranego artysty.  Stanowi to rodzaj hołdu dla jego zasług, wyrażonego przez władze danego miasta i jego społeczność. W Kanadzie, niestety, nie dostrzega się większego pietyzmu w kultywowaniu pamięci o wybitnych muzykach. Wyjątkiem na tym tle jest miasto Montreal. Metropolia ta wyróżnia się spośród wszystkich innych miast, zarówno kanadyjskich jak i amerykańskich, sporą ilością ulic, bulwarów, placów, noszących nazwiska kompozytorów. Istnieją równocześnie szkoły i parki, którym nadano imiona zasłużonych twórców.

Dla zobrazowania poruszonego tematu wymieńmy te pamiątki które widoczne są w Montrealu. Zacznijmy od kompozytorów europejskich, którzy są hojnie upamiętnieni. Niektórzy z nich doczekali się aż kilku ulic swego imienia. Na czele listy znajduje sie nasz rodak, Fryderyk Chopin. Naliczono aż 10 ulic Chopina, 8 Mozarta, 5 Verdiego, po 4 – Ravela i Wolfa, po 3 – Haendla, Schuberta, Beethovena, Bacha, Wagnera, Rossiniego i Gounoda, po 2 ulice – Straussa i Debussy`ego i po jednej ulicy Elgara, Schumanna, Poulenca, Strawińskiego, Liszta, Mihlauda i Pucciniego. Oprócz ulic istnieją w Montrealu place z nazwiskami następujących kompozytorów : Brahmsa, Gounoda, Poulenca, Ravela, Vivaldiego i Verdiego.

Społeczność Monteralu pamięta oczywiście i o swoich zasłużonych muzykach. Tym, którego czci się chyba najbardziej jest Calixa Lavallee (1842-1891) dyrygent i kompozytor, twórca hymnu narodowego « O Canada » do poematu Adolpha-Basile Routhiera. Na jego cześć nazwano nawet jedną ze wschodnich dzielnic metropolii montrealskiej. Poza tym jego nazwisko noszą 4 ulice i 2 avenue oraz szkoła publiczna.  Uhonorowano również trzech rodowitych montrealczyków. Pierwszy z nich to wybitny pedagog i kompozytor Claude Champagne, który został uwieczniony imieniem sali koncertowej Uniwersytetu Montrealskiego. Drugi zasłużony muzyk  to Wilfrid Pelletier.  Imieniem  tego znakomitego dyrygenta nazwano wielką salę koncertową na 3000 miejsc  na Place-des-Arts, a także  7 ulic i jeden plac. Kolejny montrealczyk, znany kompozytor muzyki symfonicznej, baletowej i filmowej Pierre Mercury został upamiętniony nazwą sali koncertowej, która nosi jego imie w Centre Peladeau. Pelletier i Champagne są także– podobnie jak Lavallee- patronami dwóch szkół publicznych. Innymi patronami szkół są : kompozytor piosenek Felix Leclerc i Guillaume Couture – jeden z pierwszych zasłużonych pedagogów i muzyków w Quebecu. Ten ostatni został także uwieczniony  nazwami trzech ulic. Ponadto ,,swoje” ulice posiadają : skrzypek Alfred de Seve (zm.1927), pierwszy kanadyjski budowniczy organów kościelnych rodem z Quebecu Joseph Casavant (zm.1874), założyciel pierwszej orkiestry symfonicznej w Montrealu J.J.Gagnier (zm.1949), którego imieniem nazwano również jeden z parków. Kolejni patroni ulic w Montrealu to : Alexis Contant (zm.1918), znany kompozytor i Emma Albani (zm.1930), sopranistka światowej sławy. Rudolf Plamondon (zm.1940), tenor operowy światowej sławy doczekał się uwiecznienia w nazwie jednej ze stacji naszego metra. Istnieje też sala koncertowa im. Andre Mathieu,  pianisty i kompozytora zmarłego w 1968 roku. Ten wyjątkowo utalentowany kompozytor nazywany ,,małym quebeckim Mozartem” doczekał się również dwóch ulic swego imienia w dzielnicy Pointe-aux-Trembles i na Mirabelu. Jego utwory fortepianowe popularyzuje wybitny pianista Alain Lefevre.

Autor: Radosław Rzepkowski

 

 

Są wśród nas: Irena Stawińska i Janusz Migacz

Logo spotkań polonijnych w Montrealu: Są Wśród Nas.

W ub. czwartek 22 marca, odbyło się kolejne już 31-sze spotkanie w Konsulacie RP w Montrealu organizowane od 6-ciu lat przez p. Jerzego Adamuszka. Tym razem p. Adamuszek zaprezentował nam dwóch polonijnych artystów malarzy: Irenę Stawińską oraz Janusza Migacza.

Wiolonczelista – Irena Stawińska

Composition 1102 – Janusz Migacz

Jerzy Adamuszek, konferansjer i założyciel montrealskich spotka: Są wśród nas.

Spotkanie rozpoczęło się utworami Fryderyka Chopina w wykonaniu Suzanny Simurdowej.

Irena Stawińska na tle obrazów Janusza Migacza.

Janusz Migacz

Kilka prac Ireny Stawińskiej.

Konsul RP w Montrealu p. Tadeusz Żyliński w trakcie prezentacji daru polskiego MSZ dla Polonii Montrealskiej – fortepianu marki Yamaha.

Spotkania Są Wśród Nas odbywają się przeciętnie 6 razy w roku. Inicjatorem i prowadzącym te spotkania jest p. Jerzy Adamuszek. Ten cykl ma na celu przybliżenie Polonii Montrealskiej ciekawe sylwetki Polaków ze świata nauki i kultury mieszkających w Montrealu. Sylwetki tych dwóch montrealskich artystów zostaną również opublikowane w najbliższym czasie na Kronice Montrealskiej.

http://www.jmigacz.ca/FR/index.html

http://www.galeriedartmaistre.com/artistes/janusz-migacz

http://irenastawinska.com/index.htm

Autor:  Z. P. Wasilewski

Zdjęcia: Z.P.Wasilewski

Sylwetki Polonii: Anna Moszczyńska – pianistka, poetka

434702550

 Z muzyką zetknęła się już we wczesnym dzieciństwie, gdyż pochodzi z rodziny profesjonalnych muzyków. Jej dziadek był znanym organistą, uczniem prof. M. Surzyńskiego w Instytucie Muzycznym w Warszawie. Pierwsze lekcje muzyki pobierała u matki w wieku 3 lat. Niebawem zaczęła komponować, a pierwsze swoje utwory zapisywała  własnoręcznie mając 7 lat.  W wieku lat 13 wstąpiła do Państwowego Liceum Muzycznego w Warszawie, na wydział instrumentalny  klasy fortepianu prof. I. Kiriackiej. Szkołę tą ukończyła z wyróżnieniem, po czym została studentką  Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Warszawie, w klasie fortepianu wybitnego pedagoga, mistrza kameralistyki  prof. Jerzego Lefelda.

Po ukończeniu -  z wyróżnieniem – studiów,  Anna Moszczyńska wystąpiła na koncercie z orkiestrą Filharmonii Narodowej w Warszawie. Następnie podjęła pracę jako akompaniatorka w Państwowej Szkole Baletowej  oraz w PWSM w Warszawie, na wydziałach instrumentalnym, wokalistyki oraz dyrygentury. Zainteresowana współpracą z wieloma solistami uczestniczyła w Konkursie młodych muzyków w Gdańsku (1967 ). Jako akompaniatorka podzieliła tam 2-gą nagrodę (1-szej nie przyznano) . Aż do opuszczenia kraju  w roku 1981,  A. Moszczyńska koncertowała niemalże w całej Polsce. Jako solistka dawała regularne recitale chopinowskie w Żelazowej Woli i pod Pomnikiem Chopina w warszawskich Łazienkach,  występowała także na Litwie, w Bułgarii i NRD. Po przyjeździe do Kanady,  w 1981 r., podjęła pracę jako akompaniator na Uniwersytecie Montrealskim i w Grande Ballet Canadien. Dawała tez lekcje gry na fortepianie. Jednocześnie brała czynny udział w licznych koncertach polonijnych i ogólnokanadyjskich. Poza Kanadą (m.in. w Montrealu, Rawdon, Ottawie, Vancouver, Victorii, Kitchener) koncertowała w USA – w St.Petersburg, Clearwater, Palm Beach, Fort Laurendale, Sarasota, San Francisco, Takoma, Boston, Platsburgh. Reżyserowała koncerty związane z okresem Bożego Narodzenia i Wielkiego Postu. Udzielała się również grając muzykę rozrywkową w hotelu de la Montagne, w polskiej restauracji ,,Stash’’ oraz restauracji ,,Budapest’’ w Montrealu.

Drugim polem zainteresowań artystki jest poezja. Jeszcze podczas pobytu w Polsce stworzyła Zespół kameralny muzyki i poezji, z którym występowała  regularnie  na imprezach w warszawskim Grand Hotelu. Posiadając wyjątkowy zmysł do improwizacji prezentowała się na licznych koncertach muzyki rozrywkowej. Z tamtego okresu datuje się współpraca z wieloma  artystami estradowymi – J. Pietrzakiem, B. Łazuką, A. Fedorowiczem, B. Koprowskim, S. Przybylską. Spośród aktorów dramatycznych były to takie nazwiska jak D. i M. Damieccy, A. Malec, M. Kalenik, R. Bacciarelli, S. Brejdygant, K. Laniewska i M. Dzienisiewicz – Olbrychska.  Spektakl w reżyserii A. Moszczyńskiej pt: ,,Na dziwny a niespodziewany odjazd poety Konstantego’’ z poezją K. I. Gałczyńskiego i muzyką S. Kisielewskiego, został nagrodzony na festiwalu poezji i muzyki w Łodzi. Artystka organizuje też spotkania poetyckie, na których recytuje własne wiersze. Wydała 3 tomiki  własnej poezji: ,,Emocje’’, ,,Refleksje’’, ,,Impresje’’, DVD pt: ,,Potrzeba ciszy’’ i książkę ,,Dwie miłości’’. Jej wiersze są publikowane w kanadyjskich i amerykańskich periodykach. W 1995 otrzymała dyplom uznania za twórczość poetycką, a jej dwa wiersze znajdują się w Antologii Poetów Emigrantów, wydanej w 1995 r. w USA. Ostatnią jej pracą  był spektakl ,,Całuję Twoją dłoń Madame’’, który przygotowała  w całości od strony reżyserii , scenariusza, scenografii i muzyki.

Autor: Radosław Rzepkowski

Zdjęcia:    http://www.sawsrodnas.ca/