DSC_0016

Rzeźby lodowe

Miasteczko Saint-Côme, byłoby jednym z wielu dziesiątek podobnych i nie wyróżniających się miasteczek w całej prowincji More »

_DSC0042

Indiańskie Lato

Wyjątkowo ciepła temperatura w ciągu października wystarczyła, by wszyscy zaczęli mówić o Indiańskim Lecie. Czym rzeczywiście More »

huitre

Boso ale w ostrygach

Od wieków ostrygi są wyszukanym daniem smakoszy dobrej kuchni oraz romantyków. Ostryga od czasów antycznych uchodzi More »

ville-msh1

Góra Świętego Hilarego w kolorze dojrzałej dyni

Góra Św. Hilarego ( fr: Mont St-Hilaire) jest jedną z 8 gór (a raczej wzgórz ze More »

24pazdziernika2016Wojcik1

Henryk Wójcik (1947-2018)

Polonia montrealska pożegnała Henryka Wójcika w piątek 07 grudnia 2018 na uroczystej mszy pogrzebowej w kościele More »

Domestic_Goose

Milczenie Gęsi

Wraz z nastaniem pierwszych chłodów w Kanadzie oczy i uwaga konsumentów jest w wielkiej mierze skupiona More »

rok-ireny-sendlerowej-logo

2018 rok Sendlerowej

Uchwała Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 8 czerwca 2017 r.w sprawie ustanowienia roku 2018 Rokiem Ireny More »

Parc-Oméga1

Mega przygoda w parku Omega

Park Omega znajduje się w miejscowości Montebello w połowie drogi między Gatineau i Montrealem. Został założony More »

homer-simpson-krzyk-munch

Bliskie spotkanie ze służbą zdrowia.Nowela

Nie tak bardzo dawno temu w wielkiej światowej metropolii na kontynencie północno-amerykanskim w nowoczesnym państwie Kanadzie, More »

Flower-for-mother

Dzień Matki

Dzień Matki obchodzony jest w ponad 40 krajach na świecie. W Polsce mamy świętują 26 maja, More »

DSC_0307

Christo Stefanoff- zapomniany mistrz światła i koloru

W kanadyjskiej prowincji Quebek, znajduje się miasteczko Val David otoczone malowniczymi Górami Laurentyńskimi. W miasteczku tym More »

2970793045_55ef312ed8

Ta Karczma Wilno się nazywa

Rzecz o pierwszych osadnikach polskich w Kanadzie. W kanadyjskich archiwach jako pierwszy Polak imigrant z polski More »

Capture d’écran 2018-04-01 à 20.00.04

Rezurekcja w Parafii Św. Krzyża w Montrealu

W Montrealu oprócz czterech polskich parafii katolickich, zarządzanych przez Franciszkanów jest jeszcze jedna polska parafia należąca More »

Capture d’écran 2018-03-25 à 12.47.16

Wielkanoc w Domu Seniora

W sobotę 24 marca 2018 uczniowie z montrealskiego Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Konsulacie RP w Montrealu More »

DSC_4819

Gęsie pipki i długi lot do punktu lęgu

Jak się mają gęsie pipki do długiego gęsiego lotu ? A jak się ma piernik do More »

embleme-insecte-montreal

Montrealski admirał

Entomologicznym emblematem prowincji Quebek  jest motyl admirał. W 1998 roku, Quebeckie Stowarzyszenie Entomologów zorganizowało publiczne głosowanie More »

Capture d’écran 2018-03-20 à 15.21.11

XVII Konkurs Recytatorski w Montrealu

W robotę 17 marca 2018 r. odbył  się XVII Konkurs recytatorski w Montrealu. W konkursie brały More »

herb templariuszy

Sekret Templariuszy

Krucjata albigeńska, jaką zorganizował przeciwko heretykom Kościół Katolicki w XIII wieku, zniszczyła doszczętnie społeczność Katarów, dzięki More »

Capture d’écran 2018-03-14 à 17.54.19

IV Edycja Festiwalu Stella Musica

Katarzyna Musiał jest współzałożycielką i dyrektorem Festivalu Stella Musica, promującego kobiety w muzyce. Inauguracyjny koncert odbył More »

800px-August_Franz_Globensky_by_Roy-Audy

Saga rodu Globenskich

August France (Franz) Globensky, Globenski, Glanbenkind, Glaubenskindt, właśc. August Franciszek Głąbiński (ur. 1 stycznia 1754 pod More »

Bez-nazwy-2

Błękitna Armia Generała Hallera

Armia Polska we Francji zwana Armią Błękitną (od koloru mundurów) powstała w czasie I wojny światowej z inicjatywy More »

DSC_4568

Polowanie na jelenia wirginijskiego, czyli jak skrócić zimę w Montrealu

Jest z pewnością wiele osób nie tylko w Montrealu, którym dokuczają niedogodności kanadyjskiej zimy. Istnieje jednak More »

CD-corps-diplomatique

Konsulat Generalny RP w Montrealu-krótki zarys historyczny

Konsulat Generalny w Montrealu jest jednym z trzech pierwszych przedstawicielstw dyplomatycznych powołanych przez rząd polski na More »

Capture d’écran 2018-03-07 à 08.47.09

Spotkania Podróżnicze: Krzysztof Tumanowicz

We wtorek, 06 marca w sali recepcyjnej Konsulatu Generalnego w Montrealu odbyło się 135 Spotkanie Podróżnicze. More »

Capture d’écran 2018-02-24 à 09.30.00

Polsko Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu

Polsko-Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu ( PKTWP) powstało w 1934 roku jako nieformalna grupa. Towarzystwo More »

poutine 2

Pudding Kebecki,czyli gastronomiczna masakra

Poutine jest bardzo popularnym daniem kebeckim. Jest to bardzo prosta potrawa złożona generalnie z trzech składników;frytki,świeże kawałki More »

original.1836

Sir Casimir-rzecz o gubernatorze pułkowniku jej królewskiej mości

Przy okazji 205 rocznicy urodzin przypominamy sylwetkę Kazimierza Gzowskiego (1813 Petersburg-1898 Toronto),najsłynniejszego Kanadyjczyka polskiego pochodzenia – More »

Syrop-klonowy

Kanada miodem płynąca

Syrop klonowy powstaje z soku klonowego. Pierwotnie zbierany przez Indian, dziś stanowi istotny element kanadyjskiego przemysłu More »

Capture d’écran 2018-02-22 à 12.57.23

Nowy Konsul Generalny RP w Montrealu, Dariusz Wiśniewski

Dariusz Wiśniewski jest związany z Ministerstwem Spraw Zagranicznych od roku 1994.  Pracę swą rozpoczął w Departamencie More »

24 marzec 2015

Chronologia sprzedaży budynków Konsulatu Generalnego w Montrealu

20 lutego 2018 roku, środowisko polonijne w Montrealu zostało poinformowane bardzo lapidarną wiadomością rozesłaną do polonijnych More »

Category Archives: Obieżyświat

Odyseja polskich skarbów narodowych-krótka teoria konspiracji

szczerbiec wawel

55 lat temu, prawie dzień po dniu, 02 stycznia 1961 roku , nazajutrz po wielkiej  burzy śnieżnej w mieście Quebec, przed Muzeum Narodowym stoi gotowy do trasy niezwykły konwój. Były to dwie ciężarówki załadowane opieczętowanymi skrzyniami  o niebywałej wartości. Aby ubezpieczyć ten konwój skierowany do Polski potrzebnych było kilkadziesiąt kompanii ubezpieczeniowych z ponad dwudziestu krajów.  Wartość przewożonych przedmiotów w tamtych czasach została oceniona przez firmy ubezpieczeniowe na 100 milionów dolarów. Wartość absolutna tego skarbu jest bezcenna. O poranku, 2 stycznia 1961 roku  przedstawiciele żandarmerii kanadyjskiej stawiają się przed Muzeum Narodowym prowincji Quebec,. Kierowcy, którzy nie są wtajemniczeni w całą operację, grzeją silniki ciężarówek. W pewnym momencie pada oficjalna komenda skierowana do kierowców ciężarówk : Gentlemans, please follow us, (pol : Panowie, proszę jechać za nami). Konwój wyrusza w swoją podróż, która ma się zakończyć w porcie w Gdyni.  Żandarmeria kanadyjska doprowadz ubezpieczając cały konwój na terytorium Stanów Zjednoczonych i już zaraz po przekroczeniu granicy kanadyjsko-amerykańskiej następuje spotkanie w umówionym miejscu, gdzieś  być może na bocznej drodze , lub przy jakiejś niepozornej gospodzie z amerykańskimi  przedstawicielami w czarnych płaszczach, kapeluszach i ciemnych okularach. Następuje rutynowe spotkanie służb specjalnych; wymiana oficjalnych dokumentów, upoważnień, identyfikacja każdego przedstawiciela  służb specjalnych z Kanady i Stanów Zjednoczonych. Następnie sprawdzanie zgodności przesyłki powierzonej w najbardziej  wiarygodne ręce.  Po tych wszystkich rutynowych czynnościach następują kurtuazyjne wymiany zdań, uściski rąk i przyjazne uwagi. Ostatecznie kanadyjscy i amerykańscy  agenci do spraw specjalnych zasalutowali sobie prężnie i rozjechali się w swoje strony. Żandarmeria kanadyjska powróciła do domu, lecz amerykańscy agenci eskortowali tajemniczą przesyłkę aż do portu  morskiego w Bostonie. Dalszą podróż, zapieczętowane skrzynie odbyły na polskim statku MS Krynica, który 16 stycznia 1961 r.zawinął do Portu w Gdyni.

Proponuję cofnąć się w czasie o następne 21 lat do Polski w pierwszych dniach po wybuchu II Wojny Światowej we wrześniu 1939 roku.

Wawel_castle

Widok na Wawel

W przeddzień wybuchu wojny wawelski zamek zamknięto dla zwiedzających. Jego pracownicy, pod wodzą kustosza, dr. Stanisława Świerza-Zaleskiego, zwijali w wielkie rulony sławne arrasy i chorągwie oręża polskiego, w skrzyniach składali zbroje husarskie, hetmańskie buławy, insygnia królewskie, drogocenne eksponaty złotnicze i pamiątkę najcenniejszą: Szczerbiec. W sumie zapakowano: 21skrzyń z dziełami sztuki, 7 rulonów z arrasami i 1 rulon z chorągwiami . Z chwilą ataku III Rzeszy na Polskę w 1939r. zagrożeniu uległo istnienie nie tylko państwa polskiego, lecz również polskiego dziedzictwa narodowego. Muzealnicy w całym kraju zastanawiali się, jak uchronić bezcenne zbiory i zasoby placówek kultury. Jedną z najbardziej znanych akcji ratowania polskiego dziedzictwa narodowego było wywiezienie skarbów zamku na Wawelu do Rumunii. 3 września 1939 r. w godzinach wieczornych przystąpiono do ewakuacji najcenniejszych skarbów Wawelu. Zespół muzealników w składzie: Stanisław Świerz-Zaleski (kustosz zbiorów wawelskich), Adolf Szyszko-Bohusz (kierownik renowacji zamku), Stanisław Taszakowski (kierownik administracji Wawelu) oraz Józef Krzywda-Polkowski (architekt ze służby odnowienia zamku) przystąpił do realizacji planu ewakuacji zbiorów.

Szczerbiec_Wawel_crop

Szczerbiec

Odyseja skarbów Wawelskich rozpoczyna się  na barcę węglowej, na którą załadowano wawelskie zbiory. Kierownictwo muzeum na Wawelu planowało przetransportować skrzynie do Sandomierza, skąd miały zostać przetransportowane samochodami do Jarosławia i dalej na wschód. Samą barkę dobrze zamaskowano gałęziami, tak aby nie stała się celem nalotów lotnictwa niemieckiego. Od początku swej podróży skarby z zamku na Wawelu były o krok od wpadnięcia w niemieckie ręce. Kiedy barka dopłynęła do Sandomierza miasto było celem ataku Luftwaffe, toteż postanowiono płynąć dalej w dół rzeki. Po dopłynięciu do wsi Mięćmierz Stanisław Świerz-Zaleski oraz Józef Krzywda-Polkowski przybyli do pobliskiego Kazimierza Dolnego z prośbą o pomoc w dalszym transporcie. Dzięki naczelnikowi tamtejszej poczty uzyskano łączność z dowództwem wojsk polskich, które obiecało transport ciężarówek do ewakuacji. Niestety, obiecany transport ciężarówek został zbombardowany, jednak z pomocą przyszli miejscowi chłopi, którzy furmankami przewieźli skarby Wawelu do Kazimierza Dolnego, a następnie do Karmanowic. Tam znowu nawiązano kontakt z dowództwem polskich oddziałów walczących w tym rejonie, jednak ciężarówki wciąż nie przyjeżdżały…

Znowu z pomocą przyszli miejscowi chłopi, którzy ciężkie skrzynie ze skarbami przewieźli do Wojciechowa, a następnie Tomaszowic, gdzie ujrzano wreszcie obiecane ciężarówki. Trasa miała przebiegać przez Lublin-Zamość-Lwów i opiekę wojskową nad skarbem powierzono płk. Krukowi-Szusterowi. Ostatecznie transport skarbów pojechał z Zamościa do Włodzimierza Wołyńskiego skąd trafił do Rumunii. Tam skarby Wawelu załadowano na statek ,,Adreal’’, który 7 stycznia 1940r. zawinął do Francji, następnie został ukryty  w Państwowym Składzie Mebli w Aubusson.  Jeszcze tego samego roku w związku z zagrożoną sytuacją wojenną we Francji skarby zostają przewione do Wielkiej Brytanii.

We Francji opiekę na skarbami przejął Karol Estreicher, słynny polski historyk sztuki. 20 czerwca 1940 r., po wkroczeniu wojsk niemieckich do Paryża, skarby załadowano na pokład statku “Chorzów”. “W małej luce pod pokładem, gdzie zwykle składają węgiel, złożono 74 pak i skrzyń żelaznych ze skarbami kultury polskiej. Cit. “Śpimy na nich w kilka osób, pilnujemy rzeczy jak oka w głowie. Szczerbiec wyjęliśmy ze skrzyni i jedzie z nami. W razie czego podamy go na desce tym, którzy wsiądą do szalupy. We flaszce zanotowana jest historia i wartość szczerbca, zakorkowana, zalana smołą. Tak jak w powieściach podróżniczych” – zanotował Karol Estreicher. Inne źródła podają inną, nieoficjalną i odmienną wersję  tej przeprawy do Anglii. Jerzy Petrus powołując się na wspomnienia samego Estraichera  podaję, że pogoda podczas tej przeprawy była paskudna, statek ledwo płynął, prowadzony przez zalanego w sztok szypra. Panowie czuli, że mogą nie przeżyć tej wyprawy, otworzyli więc jeden z pakunków, wyjęli Szczerbiec, miecz koronacyjny królów polskich, opisali i przymocowali go do kawałka drewna. Stwierdzili, że jeśli całość utonie, słynny zabytek może wypłynie wraz z deską.

42700_Large

Klasztor Sióstr zgromadzenia Précieux-Sang w Ottawie

Na początku lipca 1940 roku, gdy Niemcy rozpoczęli bombardowanie Wielkiej Brytanii , skarby  polskiej kultury wyruszają do Kanady na pokładzie MS Batory aby 12 lipca dotrzeć do Halifaksu. Od tego czasu opiekę nad transportem  sprawowali Stanisław Świerz-Zaleski, kustosz zbiorów wawelskich oraz Józef Krzywda-Polkowski, architekt, również pracownik na Wawelu. Dzieła sztuki, które ewakuowano w czasie wojny do Kanady, będące pod opieką kustoszy w obawie przed roszczeniami do skarbu rządu PKWN ( Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego- tak się nazywał komunistyczny rząd polski),zostały przez nich po 1944 roku ukryte w ottawskiej filii Bank of Montreal oraz w klasztorach w Précieux-Sang w Ottawie i w Sainte-Anne-de-Beaupré w pobliżu  miasta Quebec a później w klasztorze Hôtel-Dieu Hospital w Quebeku i w zamieszkałej przez Polonię osadzie Wilno w prowincji Ontario. Następnie stały się elementem antykomunistycznej gry politycznej premiera  prowincji Quebek, Maurice Duplessi, który skutecznie blokował starania władz Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej o zwrot depozytu. On też postarał się, aby skarby z domów zakonnych umieścić w Muzeum Prowincji Quebec, gdzie trafiły w 1948 roku. Po wielu perypetiach związanych z problemami prawnymi i dyplomatycznymi regalia powróciły do Warszawy i Krakowa partiami w 1959 r. mniejsza ich  część w której znajdował się m.in.  miecz koronacyjny królów polskich- Szczerbiec, oraz oryginalna biblia pelplińska Gutenberga . W 1961 roku, 16 stycznia  MS Krynica dobija do portu w Gdyni przywożąc  większą pozostałą część polskich skarbów narodowych, w tym największą na świecie kolekcję arrasów.

Maurice_Duplessis,_1938

Premier Quebeku Maurice Duplessis

I tutaj można by było zakończyć piękną opowieść, tego wielkiego koła historii pełnego  poświęcej ludzkich, trwającej ponad 21 lat odysei polskich skarbów narodowych , gdyby…. Gdyby w tej historii na podobieństwo innych niesamowitych historii nie pojawiła się teoria konspiracji czyli dziura , lub mówiąc inaczej gdyby w tym zatoczonym kole histori nie zabrakło kilku grubych szprych.

Poniżej kilka historycznych zdjęć z  pierwszych dni po powrocie skarbów narodowych do Polski, styczeń 1961

2cf273ee-8032-11e3-afd7-0025b511229e 2d6e626a-8032-11e3-9acb-0025b511229e 2d15ad5a-8032-11e3-922d-0025b511229e 2db81cb6-8032-11e3-a2bf-0025b511229e 2dd6d44e-8032-11e3-bf08-0025b511229e 2dfb9f86-8032-11e3-a181-0025b511229e

Być może z faktu, że skrzynie z polskimi skarbami narodowymi były ukrywane w różnych miejscach i w różnej ilości narodziła się teoria spiskowa.  Według tej teorii 7 lub 8 skrzyń nigdy nie dotarło do Polski lecz spoczywają ciągle gdzieś  ukryte w Kanadzie. Punktem spornym staje się  8 skrzyń, które były pod pieczą sióstr zakonnych z Klasztoru Cennej Krwi Jezusa ( fr: Monastère du Précieux Sang ) przy 774 Echo Drive w Ottawie. Prawdopodobnie Józef Polkowski, który był odpowiedzialny za bezpieczeństwo skarbów wraz z byłym ministrem  Rządu RP na uchodźstwie w Ottawie panem Wacławem Babińskim  w maju 1946 roku  uzyskują dostęp do tych skrzyń dzięki umownemu i znanemu hasłu jedynie osobom upoważnionym oraz siostrom zakonnym. Hasłem tym były słowa : Matka Boska Częstochowska. Babiński i Polkowski wywożą te skrzynie z klasztoru aby je ukryć w sekretnym miejscu gdzieś w okolicach miasta Hull obok Ottawy. Oczywiście w oficjalnych przekazach jest wzmianka o tym ,że ówczesny Premier prowincji Quebek, Maurice Duplessis  zadbał aby ta część skarbów Narodowych  dotarła do reszty rozproszonych skarbów w jedno bezpieczne miejsce jakim stało się Muzeum Narodowe w Mieście Quebec. To właśnie ta część skarbów wzbudza najwięcej emocji i rozpala wyobraźnię poszukiwaczom sensacji. Nigdy bowiem nie pokazano ani opublikowano listy przedmiotów, które zostały zdeponowane u sióstr zakonnych z tymi , które z tej części za sprawą  Premiera Duplessis dotarły do Muzeum.

Wacław_Babiński

Wacław Babiński

Minister Wacław Babiński nie powrócił do Polski, zmarł w Montrealu w 1957. Józef Polkowski również pozostał na emigracji w Kanadzie. Działał w organizacjach polonijnych w Ottawie: w Klubie Polsko-Kanadyjskim, w Stowarzyszeniu Polskich Inżynierów w Kanadzie, oraz w Kongresie Polonii Kanadyjskiej. Był odznaczony szeregiem odznaczeń za wierną służbę dla Rzeczypospolitej. Zmarł w 1981 r. i jest pochowany na cmentarzu Notre-Dame w  Ottawie-Vanier w sekcji polskich generałów. Jedynie Stanisław Świerz-Zaleski powrócił do Polski gdzie był wykładowcą historii sztuki w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Zmarł w 1951 r. tamże.

Autor : Zbigniew Wasilewski

Fot : materiały prasowe

Korzystano z materiałów : Kresowiacy.com

Łokarynki fujarecki skrzypki dudy basy – mega koncert Golców w Montrealu

Capture d’écran 2016-01-17 à 12.06.23

Koncert zespołu Golec uOrkiestra już dzisiaj można śmiało nazwać wydarzeniem kulturalnym roku 2016 w naszym montrealskim środowisku. Z reguły na ważniejszych wydarzeniach kulturalnych w Montrealu frekwencja nigdy nie przekracza 200 osób. Tym razem według danych szacunkowych organizatorów na koncert w kościele pod wezwaniem Św. Wojciecha i Św. Maksymiliana przyszło ponad 600 osób. Kościół przemienił się w przepiękną salę koncertową, z dekoracjami bożonarodzeniowymi, wyposażoną w najlepszy sprzęt nagłaśniający oraz dwoma telebimami, na których transmitowano na żywo przebieg całego koncertu. Przed koncertem można było wyczuć tę magiczną wibrację i podniecenie wśród publiczności, która przyszła na żywo przeżyć ten niecodzienny koncert Golców. Spektakl rzeczywiście jest oszałamiający. Jest przedstawieniem. Jest sztuką teatralną. Jest interaktywną zabawą, w której uczestniczą widzowie, ponieważ po wielekroć byli zapraszani do wspólnego kolędowania. Spektakl Golców jest hymnem ku radości życia. Jest autentycznym wyrażeniem góralskiej kultury i jej dumy. Ci wielcy artyści zaskoczyli Montrealczyków swoją serdecznością i przystępnością. Sam koncert niezwykle dynamiczny trwał około 2 godzin. Pomimo wielkiego wysiłku fizycznego, Edyta, Paweł i Łukasz wyszli po koncercie aby spotkać się z publicznością i cierpliwie rozdawali autografy i pozowali do zdjęć z publicznością przez ponad 1,5 godziny !!! Ten gest z ich strony również został niezwykle doceniony. Na koncercie był obecny Prezes  Kongresu Polonii Kanadyjskiej okręg Quebek pan prof. Adam Skorek oraz liczni przedstawiciele polskiego korpusu dyplomatycznego z Montrealu i Ottawy z Jego Ekscelencją Ambasadorem Rzeczypospolitej Polskiej panem Marcinem Bosackim na czele. Przedstawienie wraz ze spotkaniem z artystami skończyło się około północy. Artyści jeszcze tej samej nocy udali się autokarem do Toronto aby nazajutrz podzielić się swoją muzyką z Polonią ontaryjską. Nam Montrealczykom polskiego pochodzenia pozostały na trwałe w pamięci niezwykle miłe wspomnienie oraz te góralskie nutki, łokarynek, fujarecek,skrzypek, dudów basów:)

DSC_0092Na pierwszym planie od lewej: Konsul Zbigniew Chmura, Ambasador RP Marcin Bosacki, Konsul Rafał Pawlak
DSC_0094 Konsul Aleksandra Kucy wraz z rodziną

DSC_0105 DSC_0116 Życzenia świąteczne w typowo góralski sposób wraz z posypaniem owsem

DSC_0123 DSC_0155 DSC_0159 DSC_0165 DSC_0180 Prezes KPKQ Adam Skorek, Ambasador RP Marcin Bosacki, Radca Handlowy RP, Konsul Rafał Pawlak

DSC_0186 DSC_0192 DSC_0221 DSC_0234 DSC_0236 DSC_0239 DSC_0250 DSC_0258Ambasador RP Marcin Bosacki przekazuje życzenia Polonii montrealskiej wraz z podziękowaniami zespołowi Golec uOrkiestra. Redaktor Bożena Szara w roli konferansjerki koncertu.
DSC_0274 Kustosz Kanadyjskiej Kustodii Franciszkanów Ojciec Józef Błaszak, Bożena Szara

DSC_0275

Autor: Zbigniew Wasilewski

Fot: Zbigniew Wasilewski

Jak zagrałem z Leszkiem Cichońskim na jednej scenie, czyli 24 finał WOŚP

6

W tej właśnie chwili setki, jeśli nie tysiące wziętych blogerów w Polsce rozpisują się na temat minionego 24 Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jedni odnoszą się do najnowszych w tym temacie wypowiedzi posłanki Pawłowicz, tudzież posła Pięty, którzy przebojowo kreują swój polityczny wizerunek niewyszukanymi opiniami. Inni mądrze (choć niektórzy tylko inteligentnie) ripostują. Jedynie nieliczni piszą o esencji tego unikalnego na światową skalę przedsięwzięcia, nie wdając się w polityczne przepychanki. Dla mnie już kilka lat temu stało się jasne, że oponentów i wrogów WOŚP nie przekona racjonalna rozmowa, podawanie faktów, dowodów, linków do rozliczeń i przetargów. Oni zwyczajnie chcą trwać w swoim przekonaniu, ponieważ oni także w coś wierzą. W związku z tym postanowiłem, wzorem tych nielicznych, również podzielić się moimi przeżyciami i emocjami z 10 stycznia 2016 roku.

1

Wrocław, który od kilku lat jest moim miastem, znajduje się w „wielkoorkiestrowej” czołówce w naszym kraju, jeśli chodzi o zbierane kwoty. Rok w rok na staromiejskim rynku i sąsiadującym Placu Solnym kwestują żołnierze, członkowie grup rekonstrukcyjnych, właściciele zabytkowych pojazdów, kierowcy „driftowozów”, fryzjerzy (ogólnopolska akcja „Fryzjerzy dla WOŚP”) i inni pozytywnie zakręceni ludzie. Oczywiście nie brakuje harcerzy, którzy są z Orkiestrą niezmiennie od 1993 roku. Zresztą kwestują nie tylko ludzie. Od kilku lat na Rynku, w dzień finału spotkać można grupę pociesznych labradorów, które pod okiem swych treserów również zachęcają do zasilania orkiestrowych puszek.

2

Działalność charytatywna pod nazwą „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy” nierozerwalnie związana jest z muzyką. Ba, wywodzi się z niej! Pierwszy, nieoficjalny finał miał przecież miejsce podczas festiwalu w Jarocinie w 1992 roku. Jurek Owsiak jest dziennikarzem muzycznym, pomysłodawcą koncertów Letnia zadyma w środku zimy w 1988 roku i autorem wielu muzycznych programów, telewizyjnych i radiowych – m.in. Róbta co chceta, czyli rokendrolowa jazda bez trzymanki, Brum, czy Się kręci. Nie mówiąc o największym plenerowym festiwalu muzycznym w Europie – Przystanku Woodstock. Dlatego osią finałowych wydarzeń są zawsze koncerty. Nie zabrakło ich również tego roku we Wrocławiu. Zagrali m.in. tacy wykonawcy muzyki alternatywnej jak: Dr Misio, Closterkeller, czy Habakuk. Wystąpił też Leszek Cichoński, jeden z czołowych polskich gitarzystów, wrocławianin i organizator dorocznego Gitarowego Rekordu Guinnessa polegającego na wspólnym graniu utworu Hey Joe. A teraz najlepsze: zagrałem również ja! Mimo, że jeszcze w drodze na finał nie miałem o tym pojęcia. Po prostu: taki jest WOŚP-owy rock and roll!

3

Zaczęło się niewinnie

Cichoński tym razem postanowił przenieść majowe granie w zimowe realia orkiestrowego finału. Nie próbowano bić kolejnego rekordu – to już nierozerwalnie związane jest z wrocławską majówką – jednak wspólne wykonanie Hey Joe miało urozmaicić 24 finał. Stawiłem się więc obowiązkowo na Placu Nowy Targ (tam wyjątkowo w tym roku mieściła się scena muzyczna) na kilkanaście minut przed wydarzeniem. Ku memu zdziwieniu nie zauważyłem nikogo innego, kto dzierżyłby pokrowiec z gitarą. Dopiero po zapowiedzi konferansjera, w wyznaczonym miejscu zebrało się nas około dziesięciu. Nic dziwnego, że nie widziałem ich w tysięcznym tłumie. Gdy zacząłem zastanawiać się, dlaczego kazano stanąć nam tak bardzo w bok od sceny, człowiek odpowiedzialny za harmonogram począł zapraszać nas do kulis. Nie minęło moje zaskoczenie, gdy przed sobą ujrzałem reporterkę Radia Zet, która najnormalniej w świecie podsunęła mi mikrofon i zaczęła wypytywać o szczegóły. Widać było, że Gitarowy Rekord Guinessa cieszy się sporym zainteresowaniem nie tylko w maju. Nie było mi dane w pełni zadowolić panią reporterkę odpowiedziami, ponieważ zaczęto rozdawać… numerki. Były one częścią loterii, która miała odbyć się po naszym występie, a w której nagrodą była wspaniała gitara marki Ibanez. To nie koniec: zaraz po numerkach wyposażono nas w jaskrawych kolorów peruki. Tym razem jednak zaprotestowała moja introwertyczna natura i peruka zamiast mojej głowy przyozdobiła główkę mej gitary. Nie wiadomo skąd znalazł się przy nas sam Leszek Cichoński. Nie krył zadowolenia na nasz widok i nie szczędził nam podziękowań, że przyszliśmy. Zaproponował nawet wspólne zdjęcie (on – nam!), jednak w tej chwili dostaliśmy znak, że nadeszła nasza kolej na scenie.

4

Próba. Na scenie jest jeszcze dość luźno

5

Hej Joe

7

Tak jak podczas Thanks Jimi Festival (w ramach którego odbywa się Gitarowy Rekord Guinessa), najpierw miała miejsce próba. Po niej krótki występ Leszka Cichońskiego i wreszcie WrocLove Guitar Band – bo tak nazywał się nasz, skrzyknięty specjalnie na tę okazję zespół pod kierownictwem Cichońskiego. Prawie trzydzieści gitarzystów i gitarzystek o różnym stopniu zaawansowania, którzy nie znali się wcześniej i akurat w taki sposób zdecydowali się spędzić dzisiejszy wieczór. Grałem Hey Joe wielokrotnie podczas Thanks Jimi Festival, jednak tym razem przypomniał mi się mój debiut w tej imprezie w 2012 roku. To samo drżenie rąk, chociaż – mimo zimy – wcale nie z zimna. Jest nas kilkaset razy mniej niż w maju, za to spod sceny patrzą na nas setki wrocławian. Widzę, że im się podoba, więc niewidzialna siła prostuje mi plecy i trema zaczyna mijać. Kończymy Hey Joe, Cichoński zapowiada drugą żelazną pozycję majowych rekordów – Wild Thing grupy The Troggs. Grając ten dość prosty utwór zastanawiałem się, czy to będzie koniec naszego występu. Trochę szkoda, bo zaczęło mi się podobać. Oczywiście, że nie koniec! Jako następny utwór Leszek Cichoński wymienia perełkę polskiego bluesa: Kiedy byłem małym chłopcem Tadeusza Nalepy. Pan Leszek przed każdym utworem podaje akordy i dorzuca: „No i musicie wyrabiać się na zakrętach”. Na tym polega ewenement majowych rekordów – zagrać może nawet ktoś, kto nie miał z danym utworem do czynienia. Na zakończenie wykonujemy hymn Thanks Jimi Festival, czyli utwór Thanks Jimi. Leszek Cichoński dziękuje nam i publiczności, a następnie przechodzi obok mnie i podaje mi rękę z krótkim, rzeczowym: „Dziękuję!”. Moi koledzy gitarzyści schodzą ze sceny, ale ja czuję, że nie mogę teraz tak po prostu bezczelnie pójść. Momentalnie zwracam się do dźwiękowców z prośbą o marker. Następnie doganiam pana Leszka i proszę o autograf, podsuwając mu swą gitarę. Ten zgadza się bez wahania i rysuje swój słynny podpis w stylistyce gitarowej. Pamiętam jeszcze jego przestrogę, żeby nie pozwolić tuszowi zetrzeć się ze śliskiej politury. Schodzę ze sceny niemal prosto w ramiona mej uśmiechniętej małżonki, która z pokrowcem od gitary na plecach dzielnie przetrwała próby wciągnięcia jej na scenę przez konferansjera. Teraz możemy pójść na coś bardzo niezdrowego do jedzenia, pooglądać zdjęcia i podzielić się wrażeniami.

6Zastanawiam się, czy jeszcze na niej grać :)

A wszystko to na zakup urządzeń medycznych dla oddziałów pediatrycznych oraz dla zapewnienia godnej opieki medycznej seniorów. To jest magia Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pomagasz, a równocześnie czujesz się ważny i przeżywasz coś niezapomnianego. Czuję, że i ja… do końca świata i jeden dzień dłużej.

Autor: Marcin Śmigielski

Fot. Angelika Śmigielska, wroclaw.pl, inne

Wywiad z braćmi Golec -Witamy w Montrealu !

2015-07-24_golec_uorkiestra_51

Szanowni czytelnicy Kroniki Montrealskiej, mam dzisiaj ogromny zaszczyt oraz autentyczną przyjemność przedstawić państwu wywiad z dwoma wielkimi artystami polskiej sceny artystycznej, którzy odwiedzą Montreal jutro, czwartek 14 stycznia 2015r.  ze swoim zespołem  Golec uOrkiestra. Wywiad z  dwoma Golcami; Pawłem i Łukaszem stał się możliwy dzięki uprzejmości  koordynatora północno-amerykańskiego tournee  2016 zespołu Golec uOrkiestra, pana  dr. Arkadiusza Góreckiego z Katolickiej Fundacji Kultury z Chicago, który jest koordynatorem  i promotorem tournee Golec uOrkiestra. Tournee Golec uOrkiestra rozpoczyna  się jutro, 14 stycznia 2016 w Montrealu.  Więcej o zespole Golec uOrkiestra znajdziesz klikając tutaj. W programie tej artystycznej eskapady są dwa koncerty w Kanadzie oraz dwa w Stanach Zjednoczonych.

Zbigniew Wasilewski : Drodzy Pawle i Łukaszu, Polonia montrealska  od dawna nie miała możliwości spotkania się na żywo ze sztuką  polską w najwyższym wykonaniu.  Mam wrażenie, że Polacy w Montrealu oczekują waszego występu z niecierpliwością, jest to jedyna okazja aby przekazać naszej Polonii najlepsze elementy polskiej kultury oraz aby przekazać to w jaki sposób ewoluuje  sztuka  polska. Czekamy na was z niecierpliwością i obiecujemy, że przywitamy was z wszystkimi należnymi wam honorami oraz pogodą iście zakopiańską, ponieważ nasypało nam ponad pół metra śniegu ostatnio.

Łukasz Golec Łukasz Golec

Paweł Golec

Paweł Golec

Łukasz : My również wyczekujemy na to spotkanie z niecierpliwością. W Montrealu zagramy po raz pierwszy. Wierzymy, że cudowna publiczność montrealska, przyjmie nas gorąco, a z pewnością sprzyjać temu będzie klimat stworzony przez nasze polskie kolędy i oczywiście śnieg! W Polsce podczas świąt zabrakło nam aury zimowej.

Z. W :  Cieszymy się, że wasze tournee północno-amerykańskie rozpoczynacie od Montrealu. Chcielibyśmy wiedzieć jak długi jest repertuar waszego koncertu, jesteśmy ciekawi w jaki sposób jest możliwe przetransformowanie najbardziej melancholijnych kolęd polskich w bardzo dynamiczne i radosne pieśni bożonarodzeniowe i na czym ten fenomen polega ??? Paweł, masz jakiś komentarz na ten temat ?….

Paweł : Podczas prawie dwugodzinnego koncertu, zagramy około 20 kolęd i pastorałek w nowoczesnych aranżacjach. . Mieszanie gatunków, zabawa muzyką, zderzenia różnych styli muzycznych i do tego sięganie do korzeni  – to nasz żywioł, dlatego nie zabraknie połaczenia elementów muzyki klasycznej z pastorałką, organ z góralską fujarką, usłyszymy bożonarodzeniowe pieśni na rockowo czy folkowo z nutą soulu i etno. Kolędy i Pastorałki wyrażają wielka radość z Narodzenia Pana i aranżując tego rodzaju muzykę – staraliśmy się to oddać i wyrazić. Nie dopatrywałbym się tutaj żadnego fenomenu, gdyż kolędy z natury są wesołe, a w naszej interpretacji tylko to podkreśliliśmy.

Łukasz: Dlatego oprócz refleksyjnych kolęd – a mamy kilka wzruszających ( zwłaszcza jedną autorską) zapewniamy, że będzie dużo radości i współnego śpiewania.  Zabierzemy montrealską publiczność w niezwykłą bożonarodzeniową podróż muzyczną.

Golec uOrkiestra

Członkowie zespołu Golec uOrkiestra

Z.W : Mam nadzieję, że Polonia montealska was nie zawiedzie, czekamy na wasz występ z niecierpliwością. Chciałbym jedynie się dowiedzieć czy przewidujecie w waszym programie zwiedzanie naszego Montrealu pod kątem Polonii.. jest naprawdę wiele punktów ogromnie ważnych dla historii Polski i Kanady…

Łukasz : Bardzo byśmy chcieli, ale niestety mamy bardzo napięty kalendarz. Już następnego dnia koncertujemy w Toronto, później w Filadelfii i Nowym Jorku. Ale mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś uda nam się znów wystąpić w Montrealu :) i wtedy zobaczymy coś więcej niż hotel i lotnisko…

Z. W : W listopadzie 2015 wydaliście najnowszą waszą płytę : Golec uOrkiestra Koncert w Bazylice Jasnogórskiej.  Czy te płyty będą dostępne podczas waszego występu w Montrealu  i czy będzie możliwość uzyskania waszego autografu lub pstryknięcia sobie pamiątkowej fotki z wami  ?

Paweł : Oczywiście! Podczas koncertu będzie działał nasz fan shop, w którym będzie można zakupić płyty, które z radością podpiszemy każdemu kto będzie sobie tego życzył. Fotkę, też będzie można sobie pstryknąć.

12523923_994367010636751_1457577516389679806_n 2

Zespół w samolocie na trasie Warszawa-Montreal

Z.W : Czy w waszym repertuarze macie jakiś akcent w języku francuskim lub angielskim ? Wiele polskich rodzin w Montrealu jest małżeństwami mieszanymi i z całą pewnością obecnej na koncercie publiczności nie znającej jęz. polskiego sprawiłoby to wielką frajdę. Chociaż…. Już sama wasza muzyka jest porywająca….

Łukasz : Akurat w repertuarze kolędowym niestety nie mamy takiego akcentu, ale już w repertuarze świeckim – a i owszem. Nasze “Crazy is my live” porywa wszystkich i wszędzie :) ….

poster_Canada_2016Z.W :Polacy mieszkający poza granicami swojej ojczyzny z wdzięcznościa i  za każdym razem odbierają kontakt z wybitnymi polskimi artystami i ich sztuką. Co dla was daje ten kontakt z Polonią i czym się on różni od polskiej publiczności ?

Paweł & Łukasz : Kontakt z Polonią w każdym zakątku świata, uświadamia nam, jak piękna i silna jest polska więź, ugruntowana historią, kulturą, mentalnością i korzeniami. Łączy nas wiele niezależnie od miejsca zamieszkania. W naszej polskiej krwi zakodowane są informacje, których żadna inna nacja nie posiada. I to czyni nas Polakami. Czyż to nie jest piękne?

Z.W : Serdecznie dziękuję za ten krótki wywiad. Życzę wam oraz całemu zespołowi Golec uOrkiestra wiele sukcesów oraz satysfakcji  z tej trasy koncertowej. Do zobaczenia na koncercie.

Koncert odbędzie się w ten czwartek, 14 stycznia w kościele Św. Wojciecha i Św. Maksymiliana w montrealskiej dzielnicy Lachine ,adres 34 , 34-th Avenue o godz. 19:30

Autor: Zbigniew Wasilewski

Fot: materiały prasowe

Golec uOrkiestra w Montrealu !!!

Capture d’écran 2016-01-11 à 11.27.44

Polonia montrealska będzie miała niebywałą okazję aby uczestniczyć w koncercie słynnego polskiego zespołu muzycznego Golec uOrkiestra. Koncert odbędzie się w ten czwartek, 14 stycznia w kościele Św. Wojciecha i Św. Maksymiliana w montrealskiej dzielnicy Lachine ,adres 34 , 34-th Avenue o godz. 19:30 Zespół Golec uOrkiestra to wyjątkowe zjawisko na polskim rynku muzycznym. Powstał w 1999 roku, a jego liderami są Łukasz i Paweł Golcowie – „beskidzcy górale XXI wieku”, jak pisał o nich Janusz Stokłosa – jeden z najwybitniejszych polskich pianistów i kompozytorów.

DAR_9395-980x735

Zespół zawojował muzyczną scenę niezwykle przebojową płytą zatytułowaną „Golec uOrkiestra 1” (1999 r.), która w oryginalny sposób połączyła elementy góralskiego folku z charakterystycznymi cechami muzyki pop, rock’n’rolla i jazzu. Jej siłą napędową okazały się wyraziste, pełne zdystansowanego humoru piosenki, min Lornetka, UFO, czy niezwykle elektryzująca Crazy is my live, do dziś rozgrzewające rzesze fanów na każdym z koncertów zespołu.

baner2-983x553

W 2000 roku zespół potwierdził swój sukces kolejną, jeszcze bardziej przebojową płytą, noszącą tytuł „Golec uOrkiestra 2”. Osiągnęła ona status poczwórnej platyny, a jej sztandarowe Ściernisco przez wielu okrzyknięte zostało hymnem pokolenia nowej, odradzającej się po 1989 roku Polski. Żartobliwy, pełen wiary i optymizmu tekst refrenu cytował nawet prezydent USA George W. Bush w swoim przemówieniu podczas oficjalnej wizyty w Polsce w 2002 roku. Z „Dwójki” pochodzą również żartobliwe Słodycze oraz zagrzewająca do walki i dedykowana Adamowi Małyszowi, piosenka Zwycięstwo.

W 2002 przyszła kolej na „Trójkę”, z której pochodzą ogniste Pędzą konie, oraz pełne życiowej mądrości Kto się ceni, za którą zespół otrzymał nagrodę Dragona przyznawaną przez radio RMF FM. Również „Golec uOrkiestra 4” (2004) i „Golec uOrkiestra 5” (2009) udowodniły, że braciom Golec pisanie przebojów przychodzi niezwykle łatwo. To z tych albumów pochodzą takie utwory, jak Nie ma nic, Góralskie tango, Wujek Louis song czy Życie jest muzyką.

082 093

Do najważniejszych osiągnięć zespołu, oprócz sprzedania kilku milionów płyt, należą: otrzymanie w 2000 roku na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu „Superjedynki” w kategorii „Zespół Roku”, zdobycie dwóch „Fryderyków” w kategoriach „Debiut Roku” oraz „Muzyka Tradycji i Źródeł”, zdobycie nagrody TVP i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Genius Loci – Poloniae” za popularyzowanie kultury polskiej w Polsce i za granicą, zdobycie dwóch telewizyjnych „Wiktorów” w kategoriach „Odkrycie Roku, oraz „Najpopularniejszy Artysta”. Zespół otrzymał również „Asa Empiku” za najlepszą sprzedaż płyt, statuetkę „Najpopularniejszy Artysta Roku” wręczoną na festiwalu Top Trendy, Nagrodę Polskiej Estrady „Prometeusz”, nagrodę „Ikar” za wybitne osiągnięcia artystyczne oraz „Ikonę Śląską” będącą ukoronowaniem ogromnej pracy włożonej w promocję własnego regionu.

W  2012 roku bracia otrzymali Nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „za propagowanie i działanie na rzecz rozwoju rodzimej kultury”. Tym samym doceniona i  uhonorowana została utworzona przez braci w 2003 roku Fundacja Braci Golec zajmująca się min. kultywowaniem muzyki łuku Karpat poprzez tworzenie na Żywiecczyźnie dziecięcych ognisk twórczości artystycznej (patrz: www.fundacjabracigolec.pl).

Ogromnym sukcesem zakończył się także jubileuszowy 50. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu w 2013 roku. W konkursie Super Premier za piosenkę „Młody maj” zespół otrzymał wszystkie najważniejsze nagrody tego konkursu, w tym nagrodę główną – Super Premierę im. H. Musioła, udowadniając tym samym, że niezmienna od lat wysoka forma artystyczna nie odstępuje zespołu ani o krok.

36 hqdefault S_L0222-551x368

Golec uOrkiestra z okazji swoich 15-tych urodziny wydał nowy, dwupłytowy album zatytułowany „The best of Golec uOrkiestra”, będący podsumowaniem dotychczasowego dorobku oraz „Koncert kolęd i pastorałek w Bazylice Jasnogórskiej” (CD + DVD), będący rejestracją wyprodukowanego z dużym rozmachem i emitowanego przez Telewizję Polsat, bożonarodzeniowego koncertu zespołu na Jasnej Górze. Pierwszy z nich w błyskawicznym tempie osiągnął status platynowej płyty, a drugi podwójnej platyny, co pokazuje, że artystyczne poczynania zespołu cieszą się wciąż niegasnącym zainteresowaniem. Wierność własnym korzeniom, oryginalność w podejściu do  oraz bezkompromisowość w tekstach i muzyce sprawiają, że Golec uOrkiestra jest wciąż jednym z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych zespołów w Polsce.

redakcja: kronikamontrealska.com

Źródło: Golec uOrkiestra

Fot: materiały prasowe

Heroiczna Śmierć Sierżanta

DSC_0277

Jadąc do Nowego Jorku w pierwszy dzień Swiąt Bożego Narodzenia, aby zwiedzić otwarty w listopadzie 2014 roku One World Trade Center, powstały na miejscu World Trade Center zburzonego w zamachach terrorystycznych 11 września 2001 roku znalazłem się na autostradzie 278 w dzielnicy Nowego Jorku Staten Island, wiodącej do przeprawy promowej na Manhattan.  W czasie podróży do punktu docelowego, mój przewodnik i serdeczny przyjaciel Chris Miekina opowiadając o polskich akcentach znajdujących się w pobliżu opowiedział mi historię pewnego sierżanta armii amerykańskiej, Michaela Ollisa i spytał mnie czy ta historia jest mi znana. Odpowiedziałem, że tak, że słyszałem tu i ówdzie, że słyszałem o tym gdzieś tam i jakoś tam…

-No to dobrze,powiedział mi mój przewodnik, zobaczmy gdzie jest ten pomnik najnowszego bohatera polsko-amerykańskiego, włącz google i zapytaj gdzie znajduje się pomnik Michaela Ollisa na Staten Island.

DSC_0300

Po krótkich poszukiwaniach na google map, okazało się, że pomnik najnowszego bohatera znajduje się zaledwie o kilka minut jazdy samochodem  zjeżdżając z naszej trasy. Decyzja o zboczeniu z programowej wycieczki nie spotkała się z absolutnie żadnym sprzeciwem i po 10 minutach dojechaliśmy do miejsca gdzie kolejny, wspólny, najnowszy bohater Stanów Zjednoczonych oraz Polski znalazł miejsce swojej wiecznej chwały, wiecznego i chwalebnego spoczynku pomimo swoich 24 najlepszych lat. Dla Michaela Ollisa żywot ludzki, bohaterski zatrzymał się na misji wojskowej w Afganistanie. Służąc w amerykańskiej armii Michael Ollis, oddał dobrowolnie swoje życie aby ocalić życie swojego kolegi nie zdając sobie sprawy kim jest ten towarzysz broni. Towarzyszem broni w heroicznej historii Michaela Ollisa jest Polak; podporucznik Karol Cierpica, który zawdzięcza swoje życie Michaelowi, młodemu amerykańskiemu chłopakowi w mundurze American Marines.

DSC_0278 DSC_0280 DSC_0281 DSC_0288

 Do zdarzenia doszło 28 sierpnia br. podczas szturmu rebeliantów afgańskich na bazę wojskową w prowincji Ghazni. Jak podają źródła, ciężarówka talibów, wypełniona materiałami wybuchowymi, wjechała w ogrodzenie bazy w Ghazni i eksplodowała tworząc wyrwę w murze. Przez wyłom wdarło się na teren bazy dziesięciu uzbrojonych w karabiny rebeliantów, którzy mieli na sobie kamizelki z ładunkami wybuchowymi. Natomiast od północnej, wschodniej i zachodniej strony posypały się na bazę pociski moździeżowe, granatniki i granaty rzucane przez innych rebeliantów.     Przez 10 minut trwała zawzięta wymiana ognia pomiędzy obiema stronami. 24-letni sierżant Michael H. Ollis z 2. batalionu 22. regimentu piechoty 10. dywizji górskiej jako pierwszy ruszył ze swojego bunkra do walki u boku polskiego oficera, którego nie znał i którego nazwiska nie ujawniono. Po drodze dołączyli do oddziału żołnierzy sił specjalnych, którzy zabili ośmiu z dziesięciu napastników w kamizelkach samobójczych. Dziewiąty zabójca wyłonił się spomiędzy kontenerów, rzucił granatem i natychmiast został zastrzelony.

1_zolnierz_tb_600_400_80Sierżant Michael Ollis. Fot: archiwa armii amerykkańskiej

DSC_0275 DSC_0277 DSC_0301

Ostatni, dziesiąty napastnik z kamizelką wybuchową na sobie wyszedł zza jeszcze innych kontenerów wprost na polskiego oficera i Ollisa. Wówczas sierżant Ollis stanął przed polskim oficerem i odgrodził go swym ciałem od zamachowca. Zabójca odpalił ładunki wybuchowe i doszło do eksplozji, w wyniku której Ollis zginął na miejscu. Dziesięciu polskich i kilkudziesięciu afgańskich żołnierzy zostało rannych. Koledzy Ollisa z amerykańskiego oddziału opisują go jako odważnego i godnego zaufania żołnierza, który znany był z dużego poczucia odpowiedzialności za swoich ludzi. Mówią, że nie są zdziwieni, iż Ollis poświęcił życie, by ratować innego żołnierza. Sierżant Michael H. Ollis został nominowany do pośmiertnego odznaczenia Srebrną Gwiazdą, trzecim najwyższym amerykańskim odznaczeniem za męstwo na polu walki. Natomiast 4 września 2013 pośmiertnie nadano mu Złoty Medal Wojska Polskiego

DSC_0273 Tablic apoświęcona bohaterskiemu strażakowi Michaelowi Quilty

DSC_0284 DSC_0293 DSC_0302 DSC_0306Spotkani podczas naszej wizyty sąsiedzi Michaela, którzy z dumą wspominali bohaterskiego sierżanta.

ewajaszynski-karolcierpica

Podporucznik Karol Cierpica. Fot:Ewa Jaszynski

04 listopada tego roku pomnik bohaterskiego żołnierza oraz miejsce pamięci zostały odsłonięte na terenie szkoły średniej do której uczęszczał Michael Ollis. W tym miejscu pamięci narodowej znajduje się równiż tablica pamiątkowa innego bohatera amerykańskiego, strażaka, który zginął niosąc pomoc w tragicznych chwilach podczas zamachu na World Trade Center . Bohaterski strażak, Michael Quilty, był również trenerem żeńskiej grupy futbolowej w tej samej szkole. W uroczystości odsłonięcia pomnika wziął udział Karol Cierpica z żoną i dwójką dzieci, któremu Ollis uratował życie dwa lata wcześniej. Byli obecni również rodzice bohatera, polscy dyplomaci oraz polscy kombatanci z komendantem nowojorskiego odzdziału, Antonim Chruścielewskim na czele Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce.

Opracował: Zbigniew Wasilewski

Fot: Zbigniew Wasilewski,materiały prasowe

Źródło: Polish Slavic FCU, Michael Ollis Freedom Foundation

Balet i dyplomacja

DSC_0094

Montrealska Kawiarnia Literacka zorganizowała w połowie grudnia tego roku trzecie już spotkanie pod intrygującym tytułem: Balet i Dyplomacja. Idea Kawiarni Literackiej od samego początku swojej działalności spotkała się z bardzo żywym zainteresowaniem w montrealskich kręgach polonijnych. Twórcom tego konceptu nie brakuje oryginalności, mają ambitne plany na przyszły rok oraz dotychczasowe spotkania są niezwykle staranie przygotowane i profesjonalnie prowadzone.  Na tym ostanim spotkaniu była rzeczywiście baletnica oraz dyplomatka. Oryginalnym faktem tego wieczoru było to , że te dwie odrębne dziedziny życia artystycznego i zawodowego były przedstawione przez jedynego gościa wieczoru, panią Pię Libicką konsula Rzeczypospolitej Polskiej w Montrealu. Pani Konsul spędziła w Montrealu zaledwie kilka miesięcy z misja dyplomatyczną lecz dała się poznać Polonii Montrealskiej dzięki swojej częstej obecności na wielu uroczystościach i akademiach polonijnych. Spotkanie z Pią Libicką było również wieczorem pożegnalnym, ponieważ nazajutrz po spotkaniu powróciła do Polski. Historia pani Konsul jest niezwykła, jest to opowieść o walce , sile woli, pasji, wytrwałości i niezłomnej wierze w sukces. Pasja Pii Libickiej, jaką był od zawsze dla niej balet została brutalnie przerwana z powodu rzadkiej choroby związanej z układem kostnym. Po wieloletniej walce i zmaganiami się ze zdrowiem, Pia nigdy nie zaprzestała tańczyć. Stworzyła nawet spektakl przejmujący i wzruszający, opowiadający historię baletnicy o kulach – o sobie samej. Do dyplomacji dostała się dzięki wygranemu konkursowi organizowanemu przez MSZ oraz dzięki biegłej znajomości języków obcych.

DSC_0087Pia Libicka

DSC_0088 Prowadząca spotkanie , Bożena Szara

DSC_0089 DSC_0090 DSC_0094 DSC_0096 DSC_0097 Jerzy Peter, Karolina Mękarski

DSC_0102 DSC_0106 DSC_0115 DSC_0132 Od lewej: Bożena Szara, Pia Libicka oraz przedstawicielki Kongresu Polonii Kanadyjskiej okręg Quebek; Liliana Komorowska, Krystyna Betley, Anna Dziewiszek

DSC_0146Artyści wieczoru: Jerzy Peter Karolina Mękarski

Autor: Zbigniew Wasilewski

Fot: Zbigniew Wasilewski

Świat śpiewa dzieciątku, koncert bożonarodzeniowy

12322804_10156246053505654_7407462194855884563_o

Kongres Polonii Kanadyjskiej okręg Quebek ma zaszczyt zaprosić Polonię na uroczysty Koncert Bożonarodzeniowy w niedzielę 20 grudnia 2015 o godz. 13:00 w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej w Montrealu przy 2550 rue Gascon. Stworzenie tego koncertu stało się możliwe dzięki inicjatywie Kongresu Polonii Kanadyjskiej okręg Quebek oraz entuzjastycznej współpracy Montrealskiego Salonu Poezji Liliany Komorowskiej, Edwarda Domańskiego, który jest założycielem i dyrygentem chóru Ensemble Vocal Universalis a także dzięki przychylności Ojca Adama Zawackiego, proboszcza parafii Matki Boskiej Częstochowskiej, który udzielił gościny i udostępnił kościół na to wydarzenie artystyczne.

Afisz Koncert koled Kongres copy

12356702_10156246079715654_3825378796523700549_oLiliana Komorowska, doskonale znana w Montrealu wybitna artystka, aktorka o światowej karierze, producentka filmowa, działaczka społeczna. Liliana jest założycielką i prezeską Fundacji Liliana Komorowska dla Sztuki. W obecnym zarządzie Kongresu Polonii Kanadyjskiej okręg Quebec, pani Liliana Komorowska obejmuje funkcję Przewodniczącej Komisji d.s. Kultury. Liliana od 5 lat prowadzi z wielkim sukcesem Salon Poezji w Montrealu. Oprócz tego Liliana Komorowska jest zaangażowana w wielu projektach i festiwalach międzynarodowych związanych z filmem. Zdjęcie Liliany Komorowskiej pochodzi ze spotkania bożonarodzeniowego w konsulacie Rzeczypospolitej Polskiej w Montrealu z grudnia 2013

12304450_10156246055880654_4781340282654293430_o

Edward Domański z żoną Hanną podczas tegorocznego grzybobrania. Maestro Eduardo jest z wykształcenia oboistą, kompozytorem i dyrygentem. W latach 70-80 ubiegłego wieku Maestro Eduardo doszedł do szczytów kariery kompozytora, dyrygenta i szefa orkiesty na szczeblu narodowym w Wenezueli. Jest autorem Requiem dla Boliwara, jedynego skomponowanego do dzisiaj dzieła temu bohaterowi 5 krajów Ameryki Południowej. Edward, obecnie jest na zasłużonej emeryturze, jest organistą w kościele Św. Michała, jest założycielem i dyrektorem chóru międzynarodowego Universalis. Obydwoje, Edward i Hania mieszkają w Rigaud, są miłośnikami natury z którą żyją w perfekcyjnej symbiozie.

Kongres Polonii Kanadyjskiej powstał w 1944 roku. Jest naczelną organizacją polonijną w Kanadzie skupiającą ponad 250 organizacji. KPK ogręg Quebek skupia 28 organizacji polonijnych. Główne cele KPK to: reprezentowanie Polonii kanadyjskiej, obrona interesów Polonii kanadyjskiej, koordynacja i popieranie prac organizacji polonijnych, krzewienie, pogłębianie i szerzenie kultury polskiej, pomoc imigrantom polskim, wspieranie polonijnych organizacji młodzieżowych, troska o prawa i obrona dobrego imienia narodu polskiego, utrzymywanie łączności z narodem polskim.

Opracował: Zbigniew Wasilewski

grafika: materiały prasowe

Fot: Zbigniew Wasilewski