DSC_0016

Rzeźby lodowe

Miasteczko Saint-Côme, byłoby jednym z wielu dziesiątek podobnych i nie wyróżniających się miasteczek w całej prowincji More »

_DSC0042

Indiańskie Lato

Wyjątkowo ciepła temperatura w ciągu października wystarczyła, by wszyscy zaczęli mówić o Indiańskim Lecie. Czym rzeczywiście More »

huitre

Boso ale w ostrygach

Od wieków ostrygi są wyszukanym daniem smakoszy dobrej kuchni oraz romantyków. Ostryga od czasów antycznych uchodzi More »

ville-msh1

Góra Świętego Hilarego w kolorze dojrzałej dyni

Góra Św. Hilarego ( fr: Mont St-Hilaire) jest jedną z 8 gór (a raczej wzgórz ze More »

24pazdziernika2016Wojcik1

Henryk Wójcik (1947-2018)

Polonia montrealska pożegnała Henryka Wójcika w piątek 07 grudnia 2018 na uroczystej mszy pogrzebowej w kościele More »

Domestic_Goose

Milczenie Gęsi

Wraz z nastaniem pierwszych chłodów w Kanadzie oczy i uwaga konsumentów jest w wielkiej mierze skupiona More »

rok-ireny-sendlerowej-logo

2018 rok Sendlerowej

Uchwała Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 8 czerwca 2017 r.w sprawie ustanowienia roku 2018 Rokiem Ireny More »

Parc-Oméga1

Mega przygoda w parku Omega

Park Omega znajduje się w miejscowości Montebello w połowie drogi między Gatineau i Montrealem. Został założony More »

homer-simpson-krzyk-munch

Bliskie spotkanie ze służbą zdrowia.Nowela

Nie tak bardzo dawno temu w wielkiej światowej metropolii na kontynencie północno-amerykanskim w nowoczesnym państwie Kanadzie, More »

Flower-for-mother

Dzień Matki

Dzień Matki obchodzony jest w ponad 40 krajach na świecie. W Polsce mamy świętują 26 maja, More »

DSC_0307

Christo Stefanoff- zapomniany mistrz światła i koloru

W kanadyjskiej prowincji Quebek, znajduje się miasteczko Val David otoczone malowniczymi Górami Laurentyńskimi. W miasteczku tym More »

2970793045_55ef312ed8

Ta Karczma Wilno się nazywa

Rzecz o pierwszych osadnikach polskich w Kanadzie. W kanadyjskich archiwach jako pierwszy Polak imigrant z polski More »

Capture d’écran 2018-04-01 à 20.00.04

Rezurekcja w Parafii Św. Krzyża w Montrealu

W Montrealu oprócz czterech polskich parafii katolickich, zarządzanych przez Franciszkanów jest jeszcze jedna polska parafia należąca More »

Capture d’écran 2018-03-25 à 12.47.16

Wielkanoc w Domu Seniora

W sobotę 24 marca 2018 uczniowie z montrealskiego Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Konsulacie RP w Montrealu More »

DSC_4819

Gęsie pipki i długi lot do punktu lęgu

Jak się mają gęsie pipki do długiego gęsiego lotu ? A jak się ma piernik do More »

embleme-insecte-montreal

Montrealski admirał

Entomologicznym emblematem prowincji Quebek  jest motyl admirał. W 1998 roku, Quebeckie Stowarzyszenie Entomologów zorganizowało publiczne głosowanie More »

Capture d’écran 2018-03-20 à 15.21.11

XVII Konkurs Recytatorski w Montrealu

W robotę 17 marca 2018 r. odbył  się XVII Konkurs recytatorski w Montrealu. W konkursie brały More »

herb templariuszy

Sekret Templariuszy

Krucjata albigeńska, jaką zorganizował przeciwko heretykom Kościół Katolicki w XIII wieku, zniszczyła doszczętnie społeczność Katarów, dzięki More »

Capture d’écran 2018-03-14 à 17.54.19

IV Edycja Festiwalu Stella Musica

Katarzyna Musiał jest współzałożycielką i dyrektorem Festivalu Stella Musica, promującego kobiety w muzyce. Inauguracyjny koncert odbył More »

800px-August_Franz_Globensky_by_Roy-Audy

Saga rodu Globenskich

August France (Franz) Globensky, Globenski, Glanbenkind, Glaubenskindt, właśc. August Franciszek Głąbiński (ur. 1 stycznia 1754 pod More »

Bez-nazwy-2

Błękitna Armia Generała Hallera

Armia Polska we Francji zwana Armią Błękitną (od koloru mundurów) powstała w czasie I wojny światowej z inicjatywy More »

DSC_4568

Polowanie na jelenia wirginijskiego, czyli jak skrócić zimę w Montrealu

Jest z pewnością wiele osób nie tylko w Montrealu, którym dokuczają niedogodności kanadyjskiej zimy. Istnieje jednak More »

CD-corps-diplomatique

Konsulat Generalny RP w Montrealu-krótki zarys historyczny

Konsulat Generalny w Montrealu jest jednym z trzech pierwszych przedstawicielstw dyplomatycznych powołanych przez rząd polski na More »

Capture d’écran 2018-03-07 à 08.47.09

Spotkania Podróżnicze: Krzysztof Tumanowicz

We wtorek, 06 marca w sali recepcyjnej Konsulatu Generalnego w Montrealu odbyło się 135 Spotkanie Podróżnicze. More »

Capture d’écran 2018-02-24 à 09.30.00

Polsko Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu

Polsko-Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu ( PKTWP) powstało w 1934 roku jako nieformalna grupa. Towarzystwo More »

poutine 2

Pudding Kebecki,czyli gastronomiczna masakra

Poutine jest bardzo popularnym daniem kebeckim. Jest to bardzo prosta potrawa złożona generalnie z trzech składników;frytki,świeże kawałki More »

original.1836

Sir Casimir-rzecz o gubernatorze pułkowniku jej królewskiej mości

Przy okazji 205 rocznicy urodzin przypominamy sylwetkę Kazimierza Gzowskiego (1813 Petersburg-1898 Toronto),najsłynniejszego Kanadyjczyka polskiego pochodzenia – More »

Syrop-klonowy

Kanada miodem płynąca

Syrop klonowy powstaje z soku klonowego. Pierwotnie zbierany przez Indian, dziś stanowi istotny element kanadyjskiego przemysłu More »

Capture d’écran 2018-02-22 à 12.57.23

Nowy Konsul Generalny RP w Montrealu, Dariusz Wiśniewski

Dariusz Wiśniewski jest związany z Ministerstwem Spraw Zagranicznych od roku 1994.  Pracę swą rozpoczął w Departamencie More »

24 marzec 2015

Chronologia sprzedaży budynków Konsulatu Generalnego w Montrealu

20 lutego 2018 roku, środowisko polonijne w Montrealu zostało poinformowane bardzo lapidarną wiadomością rozesłaną do polonijnych More »

Category Archives: Polska

CHOPIN I JEGO EUROPA

Capture d’écran 2015-01-05 à 19.12.50

Taką nazwę nosi Mędzynarodowy Festiwal Muzyczny, który odbywa się od dziesięciu lat  w  okresie letnim w Warszawie. Wszedł już do kalendarza najważniejszych wydarzeń kulturalnych Europy. Głównym zamiarem inicjatora  imprezy, którym jest Narodowy Instytut Fryderyka Chopina, było ogarnięcie kultury muzycznej Europy w relacji do spuścizny  Chopina. Osiągnięcia  kultury europejskiej wywodzącej się z kręgu śródziemnomorskiego są  najcenniejsze  i najbogatsze  ze wszystkich kultur.  Z tego obszaru wywodzą się  najwspanialsi artyści, a ich dorobek przyczyniał się do nieustannego rozkwitu tej kultury. Poczesne miejsce w szeregu tych wielkich artystów przypada bezwzględnie Chopinowi.

_DSC0378

Pomnik Chopina w Parku Łazienkowskim. fot: Z. Wasilewski

Festiwal  z całym bogactwem swego programu pomyślany został jako ,,chopinocentryczny.” Znaczy to, że  twórczość  Chopina staje się punktem odniesienia dla  innych kompozytorów, ze względu na swoją ogromną siłę oddziaływania.  Była ona  źródłem  z którego czerpały kolejne generacje kompozytorów, w tym również współczesnych. Ale i Chopin – o czym  należy wiedzieć –sam  był inspirowany przez wspólczesnych mu,  a także wcześniejszych twórców, zgodnie z prawami ewolucji  muzyki. Szczególnie  duchowo bliscy  byli mu   jego poprzednicy –   Jan Sebastian Bach, Wolfgang Amadeus  Mozart  i Ludwig van Beethoven. Ale nie tylko oni wywarli wpływ  na naszego mistrza. Również  twórcy  mniejszego kalibru,  reprezentujacy tzw. styl brillant, dali Chopinowi wzory w zakresie techniki, faktury i wirtuozowstwa. Wśród  nich byli także  polscy kompozytorzy, jak np. Franciszek Lessel czy Maria Szymanowska. Wpływ na Chopina miała też włoska muzyka operowa z  uwielbianą przez niego sztuką bel canto, (Rossini, Bellini, Donizetti), a także opera francuska (Meyerbeer, Auber, Boieldieu). Z kolei muzyka Chopina oddziaływała na wielu wybitnych kompozytorów, dając im impuls do szukania własnej drogi twórczej i kształtowania stylów indywidualnych. Jednym z nich był rówieśnik Chopina, wielki kompozytor węgierski Franciszek Liszt słynny z odkrywczości wyrazowej i wielu pomysłów formalnych i fakturalnych. Dla Claude’a  Debussy’ego impulsem stała się chopinowska poetyka brzmienia . Stworzony przez niego nowy styl zwany impresjonizmem posiada swoje korzenie właśnie w muzycznej kolorystyce chopinowskiej. Z muzyki Chopina wyrasta równiez twórczość rosyjskiego ekspresjonisty Aleksandra Skriabina o czym świadczą pierwsze jego utwory, a także  ostatnie  pełne rozmachu sonaty fortepianowe. Chopin był jednym z prekursorów  europejskich szkół narodowych. Jego muzyka pełna ,,polskości” stanowiła impuls dla  innych kompozytorów odnośnie wykorzystywania elementów ludowych. Można tu wyliczyć całą plejadę kompozytorow rosyjskich, czeskich, węgierskich, skandynawskich z XIX wieku. Pobudzenie ich tożsamości narodowej dokonało się niewątpliwie pośrednio za sprawą twórczości Chopina. Dobrymi  przykładami oddzialywania muzyki Chopina na późniejszych kompozytorów są Ignacy Jan Paderewski i Karol Szymanowski. Reminiscencje chopinowskie wniknęły w ich twórczość głęboko, a mazurki Szymanowskiego  oparte  na stylizacji  melodii góralskich są  najbardziej oryginalnymi owocami  tych inspiracji. Rezonans muzyki Chopina słychać też u Rachmaninowa, Ravela, Lutosławskiego.

82624_1028e3276

Dbając o wysoki poziom wykonawczy organizatorzy nie szczędzą wysiłku w poszukiwaniu wybitnych wykonawców: solistów, dyrygentów, zaspołów kameralnych i orkiestr. Wśród solistów nie brak laureatów prestiżowych konkursów i wielkich sław światowej pianistyki. Wymieńmy Martę Argerich czy Krystiana Zimermana. Właśnie tam swą karierę międzynarodową rozpoczął  16-letni wówczas Jan Lisiecki, kanadyjski pianista polskiego pochodzenia. O renomie festiwalu świadczy fakt gotowości występów sławnej Gewandhaus Orchestra z Lipska, która  zadeklarowała  chęć uczestnictwa w najbliższym festiwalu. Ciekawostką są koncerty na historycznych instrumentach które umożliwiają zbliżenie do autentycznego brzmienia dawniejszych utworów. W programach jest też miejsce dla kompozycji jazzowych. Koncerty odbywają się każdego roku w drugiej połowie sierpnia w Filharmonii Narodowej , w Studio Koncertowym Polskiego Radia, w Teatrze Wielkim, w kościołach.

Autor: Radosław Rzepkowski

Film „Bogowie”, czyli profesor od serca

plakat-bogowie-lukasz-palkowski-next-film-2014-680x900

   10 października na ekrany polskich kin wszedł film Bogowie Łukasza Palkowskiego, opowiadający o legendarnym polskim kardiochirurgu, prof. Zbigniewie Relidze i jego zespole. Pomny swych zasad, udałem się do kina nie przeczytawszy ni słowa recenzji i opinii „czy warto?”. Tym samym nieco obawiałem się kolejnej sztampowej produkcji z cyklu: „postać autentyczna – życie i twórczość”, który to gatunek wyznacza jeden z głównych trendów dzisiejszego kina. Nic z tych rzeczy – trafiłem na film, który gdyby powstał w Hollywood, byłby murowanym kandydatem do Oscara. Zresztą w Polsce zdobył już wszystkie najważniejsze statuetki „Złotych Lwów” na tegorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. A Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej przyznaje nagrody nie tylko produkcjom hollywoodzkim…

bogowie-lukasz-palkowski-next-film-2014-001-900x581 bogowie-lukasz-palkowski-next-film-2014-002-900x627

 Zmarły pięć lat temu profesor (a także doktor, senator i minister) Zbigniew Religa był postacią tak barwną, że krótką historyjką wydaje się ów niemal dwugodzinny film. Przedstawia on genezę powstania Kliniki Kardiochirurgii w Zabrzu poprzez pryzmat perypetii głównego bohatera, osobliwego i ekspansywnego docenta Religi. Kierowany wizjonerską misją przeprowadzania transplantacji serca i zniechęcony ograniczeniami w Klinice Kardiochirurgii w stolicy przenosi się do Zabrza. Tam w nietuzinkowy sposób rozpoczyna prowadzenie własnej kliniki, niejako wyprzedzając epokę, w której żyje. W filmie znakomicie bowiem ukazany jest ówczesny chorobliwy konserwatyzm myślenia, który kazał nawet wykształconym lekarzom traktować serce jako relikwię. Oto komisja orzekającaśmierć mózgową dawcy decyduje się… przebadać zwłoki ponownie, gdy dowiaduje się, że chodzi o serce.  Oto pacjent przed zabiegiem wyraża wprost swoją prośbę, aby nie było to serce „jakiegoś pedała albo Żyda”. Religa zmagał się z tym niemal w pojedynkę, bowiem na początku sceptyczni (ale ciekawi oryginalnego wyzwania) byli nawet jego młodzi współpracownicy. Notabene, tych dobierał sobie nie według doświadczenia, ale ze względu na zapał i potencjał, jaki w nich drzemał.

bogowie-lukasz-palkowski-next-film-2014-003-900x581 1 fb-bogowiefilm

Film nie jest jednak laurką i w tym właśnie tkwi jego moc. Przedstawia on człowieka: tytana pracy, wizjonera i znakomitego kardiochirurga. Jednak z drugiej strony jest to człowiek skazany, przynajmniej z początku na niepowodzenia, a z tym radzi sobie o wiele gorzej niż z ratowaniem pacjentów. Oglądając Tomasza Kota w roli „profesora od serca” nieodparcie przychodzi na myśl jego pierwsza duża rola, czyli Skazany na bluesa, gdzie nie tyle wcielił się, co stał się Ryśkiem Riedlem z „Dżemu”. Tu jest prof. Zbigniewem Religą, wyśmienicie okazując pasję i energię, cechujące naturę profesora. Jedną z jego cech był też żelazny charakter, który pomógł mu wydobyć się z początków alkoholizmu. Znakomita gra Kota polega właśnie na konfrontowaniu sukcesów z porażkami. Reakcja na te drugie stanowi niejako drugą twarz głównego bohatera. Nieprzeciętnie zagrali też aktorzy młodszego pokolenia, zwłaszcza: Piotr Głowacki i Szymon Piotr Warszawski, odtwarzający role prof. Mariana Zembali i prof. Andrzeja Bochenka, najbliższych współpracowników Zbigniewa Religi. Ciekawostką jest, że obaj profesorowie pojawili się epizodycznie w Bogach w roli członków komisji etyki lekarskiej. Na uwagę zasługuje także rola Magdaleny Czerwińskiej, wcielającej się w rolę Anny Religi. Ze wspomnień aktorki dotyczących spotkań z panią profesorową wart odnotowania jest fakt, iż opowiadając o mężu unikała, a wręcz obawiała się słowa „poświęcenie”…

7 2

Zważywszy na fakt, że film opowiada o sprawach niezwykle poważnych, reżyser postanowił odciążyć układ emocjonalny widza, serwując mu sporą dawkę humoru. Przejawia się on głównie w dialogach i to również poprzez filtr charakteru profesora Religi. Charakteru niełatwego, nacechowanego brakiem uznania dla kompromisów i nieustannym dążeniem do celu. Stąd wynikają zabawne sytuacje z ustawicznym zwalnianiem i ponownym przyjmowaniem do pracy swoich podwładnych, czy też z wyścigowym stylem jazdy, spowodowanym życiem w pośpiechu. Film znakomicie ukazuje też siermiężne warunki, jakie ówcześnie panowały nie tylko w służbie zdrowia, ale i w całym kraju. Oto, wioząc organ do przeszczepu, karetka zatrzymuje się z pustym bakiem. Jadący nią młodzi lekarze, nie posiadając kartek na benzynę decydują się na kradzież jednego z kanistrów napełnionych przed chwilą przez innego kierowcę. W dodatku humor jest dawkowany tak umiejętnie i bez zbędnych huśtawek, że ponad sto minut filmu mija nie wiedzieć kiedy.

8 galleryhip.com 5

Jeśli ktoś z Was nie stosuje mojej zasady i czyta recenzje przed obejrzeniem filmu, to z czystym sumieniem Bogów mu polecam. Starszym niż młodszym, aby przypomnieli sobie i uzupełnili wiedzę o kulisy powstania kliniki prof. Religi, a jeszcze młodszym – by poszerzyli swój kanon Wielkich Polaków o kolejną osob.

Autor: Marcin Śmigielski

Fot.: James Stanfield, next-film.pl, facebook.com/bogowiefilm

Podolski Katyń

Ojcu

Wywiad z Dianą Skayą i Lilianą Komorowską, reżyserkami krótkometrażowego filmu – “Ojcu”, opartego na prawdziwej historii.

Na przełomie czerwca i lipca 2014 roku dwa opuszczone, zrujnowane domy leżące w miasteczku Rawdon, w Quebecu, przeobraziły się w siedziby polskiej rodziny z Podola. To tutaj został nakręcony film “Ojcu” reżyserii Diany Skayi i Liliany Komorowskiej.

Diana Skaya, urodzona w Armenii pół Polka, pół Armenka, przyjechała do Kanady, do Montrealu w wieku pięciu lat, razem ze swoją matką – Gienią i ciocią – Aliną Bandrowską. Obie siostry urodziły się w Winnicy, na terenie obecnej Ukrainy. Winnica leży blisko Kamieńca Podolskiego, znanego Polakom z “Trylogii” Sienkiewicza. A samo Podole, Kresy – któż o nich nie słyszał! Tak bardzo wryły się w polską historię i kulturę. Przechodziły przez różne ręce, aż w końcu zostały nam odebrane na zawsze, lecz ślady polskości są w nich wyryte tak mocno, że pożogi wojen nie były w stanie ich zatrzeć.

Diana-przy-krzyzu-w-Winnicy-w-Parku-Gorkiego

Diana Skaya przy krzyżu w Parku Gorkiego w Winnicy

Po zakończeniu I wojny światowej Winnica została po stronie Związku Radzieckiego. Zostali w niej też Polacy, nie wyobrażający sobie życia gdzie indziej, niż na swoich Kresach, lub ci, którym nie udało się uciec do Polski. Zwycięzcy komuniści zaprowadzali swój porządek na tych ziemiach, lecz mimo okrutnego jego żniwa, Polacy zachowywali swoją tożsamość, z którą musieli się coraz bardziej kryć. Aż przyszedł czas stalinowskiego Wielkiego Terroru. Objął on również i Winnicę. Tylko w jej rejonie aresztowano w latach 1937 -1938 20 tys. Polaków i Ukraińców. W więzieniach NKWD poddano ich torturom, zmuszając do przyznania się do bycia “wrogiem narodu” lub szpiegiem na rzecz Polski. Na 13 475 z nich wykonano wyrok śmierci, jakże charakterystycznym dla Sowietów – strzałem w tył głowy. Ciała pomordowanych grzebano po kryjomu, nocą, tak, aby ślad po zbrodni nigdy nie wyszedł na jaw.

Jedną z ofiar był Polak, Adam Bandrowski. W 1938 roku Alina Bandrowska miała 3 latka. Jej ojciec – Adam był nauczycielem w technikum rolniczym, pisał też wiersze do polskiej gazety w Kijowie, a mama – Jadwiga, uczyła w gimnazjum. Oboje, Jadwiga i Adam byli młodzi, zakochani, cieszący się swoją małą córeczką, starając się jak najwięcej czasu spędzać w gronie rodzinnym i przyjaciół – Polaków. Nie mogli się obnosić ze swoją polskością. Nauczyli się ukrywać wszystkie oznaki przynależności do kraju, który od wieków traktowali jako swoją ojczyznę. A jednak potrafili wytworzyć małą enklawę szczęścia w tych okrutnych czasach.

Jadwiga-Bandrowska-z-corka-Alina-po-aresztowaniu-Adama

Jadwiga Bandrowska z córką Aliną po aresztowaniu Adama

Została ona przerwana nagle, zimową nocą, łomotaniem kolbami do drzwi. Funkcjonariusze NKWD wtargnęli do domu Adama i Jadwigi Bandrowskich. Polski nauczyciel zdążył pośpiesznie pożegnać się z żoną. Wyprowadzili go, załadowali do słynnego “czarnego worona” – samochodu NKWD i słuch po nim zaginął. Jadwiga chodziła do więzienia, przynosiła czystą odzież, lecz nie zezwolono jej na widzenie się z mężem. Nie mogła też otrzymywać od niego listów. Po dziewięciu miesiącach dowiedziała się, że został wysłany do łagrów bez prawa korespondencji.

Prawda o losie jego i tysięcy innych aresztowanych wyszła na jaw dopiero w 1943 roku, po ataku Niemców na Związek Radziecki. W Parku Winnickim Niemcy odkryli masowe groby i niemalże równocześnie zostały odkryte mogiły w Katyniu, lecz te winnickie nie były zapełnione ciałami oficerów. Leżała w nich ludność cywilna, w większości młodzi mężczyźni. Z całego Podola do Winnicy zaczęły zjeżdżać matki, siostry, żony, aby sprawdzić, czy wśród ekshumowanych ciał nie ma ich bliskich. Jadwiga Bandrowska była jedną z nich. Na płotach powywieszano ubrania zamordowanych. Oszalałe z bólu kobiety przeszukiwały te strzępki, aby rozpoznać znajomą łatę, którą same przyszyły, pocerowaną skarpetkę, kołnierz kożucha, rozdarty w charakterystyczny sposób – znaki, że doły w winnickim parku są miejscem spoczynku tych, na których czekały tak długo. Wśród niezliczonej ilości ubrań Jadwiga odnalazła bieliznę męża. Mała Alinka, już ośmioletnia, towarzyszyła matce. Widziała jej łzy rozpaczy, widziała masowe mogiły.

“O Mordzie w Winnicy wiedzą tylko historycy. Katyń jest już znany, Andrzej Wajda nakręcił o nim film, który obejrzały miliony osób. Winnica była preludium katyńskim, Podolskim Katyniem” – mówi Diana Skaya.

Beata Gołembiewska: Kiedy dowiedziałaś się o losie Adama Bandrowskiego, ojca twojej cioci?
Diana Skaya: U cioci Alinki zawsze wisiał portret jej ojca, Adama. Wiedziałam, że został zabity. Mama i ciocia opowiadały mi jego historię, ale dokładnie ją poznałam, kiedy przeczytałam poemat “Ojcu”. Ciocia Alinka, tak jak niegdyś Adam, jest poetką. Historia jej ojca cały czas w niej tkwiła. Niektóre momenty, szczególnie te tragiczne, jak aresztowanie ojca, a potem szukanie śladów po nim w masowym grobie, wryły się bardziej w jej pamięć, a niektóre znała z opowiadań swojej matki i jej siostry, Broni. Z tych różnych strzępków wspomnień w 2002 roku powstał bardzo wzruszający poemat, który ciocia zatytułowała jednym wyrazem – “Ojcu”. Przeczytałam go dopiero siedem lat po jego powstaniu. Wstrząsnął mną do głębi. Tak go przeżyłam, że zaczęłam się interesować historią Adama i jednocześnie historią Mordu w Winnicy.

B.G.: Czy już wtedy zamierzałaś na podstawie poematu zrobić film?
D.S.: Początkowo chciałam napisać książkę. Po skończeniu studiów na Uniwersytecie Concordia w Montrealu, zaczęłam pracować przy castingu dla filmów. Poznałam wtedy Polaka, Marka Krupę, reżysera, pisarza i producenta filmowego i opowiedziałam mu o poemacie cioci oraz o historii jej ojca. Zrobiło to na nim ogromne wrażenie, zwłaszcza że dziadek Marka został zamordowany w Katyniu. Marek mnie zachęcił, abym na podstawie poematu zrobiła film. Zaczęłam więc pisać scenariusz.

AlinaBandrowska-na-planie-filmu

Alina Bandrowska na planie filmu

B.G.: Jak długo nad nim pracowałaś?
D.S.: Prawie cztery lata! Czułam, że jeśli mam go napisać, to muszę wyjechać z Montrealu. Pojechałam najpierw do Polski, a potem do Armenii. Byłam tam pół roku i cały czas dzwoniłam do mamy, pytając o wszystkie szczegóły z życia Adama. Ciocia Alinka jako bardzo młoda wyjechała z Winnicy do Polski, a potem do Kanady. Moja mama sporo czasu przebywała z babcią Jadwigą, która dużo opowiadała o swoim życiu – tym szczęśliwym przed aresztowaniem Adama, i tym późniejszym – tragicznym. Mama zaczęła sobie coraz więcej przypominać – “aha, babcia tak mówiła, to wspominała”. Mama wywiozła też z Winnicy do Kanady wszystkie pamiątki po babci Jadzi – jej sukienki, koszulę nocną, zegar, gobelin, tkaniny, obrazy, biblię, książki, jak również bieliznę Adama, tę samą, którą babcia znalazła podczas odkopywania grobów w Winnicy. Te rzeczy stały się ważnymi elementami w scenariuszu, a potem już podczas kręcenia filmu. Moje wspomnienia z babcią Jadwigą niestety są bardzo nikłe, gdyż umarła, kiedy miałam sześć lat, ale pamiętam jak uczyła mnie pacierza i czytania z polskiego elementarza. Do dziś wspominam babcine “paciorek i spać”. Po polsku, zawsze po polsku. To był Liliany pomysł, aby scenę wspólnego pacierza włączyć do filmu. Byłam tym zachwycona, że w ten sposób moje drogie wspomnienia zostaną uwiecznione.

B.G.: Wróciłaś do Montrealu z gotowym scenariuszem i co dalej?
D.S.: Wiadomo, że do realizacji filmu potrzebne są pieniądze. Ale też mi bardzo zależało, aby film był pod patronatem polskiego rządu. Dlatego zwróciłam się najpierw do Konsulatu RP w Montrealu, do konsula, pana Andrzeja Szydło. Opowiedziałam mu, że film będzie mówił o podolskim Katyniu, o którym prawie nikt nie wie. Pan Andrzej bardzo przejął się projektem i dostałam od niego list polecający, który otworzył mi drzwi konsulatu w Winnicy i ambasady w Kijowie. Trzy miesiące później, razem z mamą byłam już w Winnicy. Spędziłyśmy tam tylko 4 dni, ale uparłam się, że nie wyjadę dopóki nie dotrę do dokumentów Adama, przechowywanych niegdyś przez NKWD. Konsul z Winnicy Krzysztof Świderek, oraz wice konsulowie Damian Ciarciński, Edyta Niedźwiedzka i Wojciech Mrozowski oraz konsul w Kijowie Rafał Wolski bardzo mi pomogli w odnalezieniu dokumentów. Początkowo były duże trudności, gdyż dostałyśmy wiadomość, że teczka Adama znajduje się w głównej siedzibie byłego NKWD w Winnicy. Na szczęście udało się ją odnaleźć w archiwach winnickich. Zawierała: nakaz aresztowania, akt oskarżenia, protokół przesłuchania, wyrok śmierci, a potem akt rehabilitacji z 1959 roku. Do Winnicy przyjeżdżałam często jako mała dziewczynka w odwiedziny do babci, a potem już jako dorosła. Wtedy chodziłam do parku, spacerowałam po nim, ale nigdy z takim uczuciem, że wędruję tropami Adama i tylu innych, którzy podzielili jego los. Tym razem tak się czułam. W parku jest stadion, dyskoteka. Jedynym elementem, który przypomina, że w tym miejscu są pogrzebane tysiące ofiar czystki stalinowskiej, jest jeden biały krzyż. Przez lata nie było zgody na jego postawienie. Ale Park Rekreacji nadal istnieje. Został specjalnie po to utworzony w 1947 roku, aby zatrzeć ślady zbrodni. I ludzie po nim chodzą, urządzają pikniki, śmieją się, zapominając, że depczą po mogiłach. Oprócz parku odwiedziłam wiele innych miejsc – więzienie, gdzie był przetrzymywany Adam, siedzibę byłego NKWD, cmentarz, gdzie znajdują się groby babci i jej siostry – Broni. Zostałam też zaproszona do Konsulatu na konferencję o Wołyniu, na którą przyjechała młodzież z Polski i z Ukrainy. Oni kręcili film dokumentalny o Wołyniu, a ja o Winnicy.

B.G.: Dlaczego chciałaś nakręcić film w Montrealu? Nie łatwiej było w Polsce, czy na Ukrainie?
D.S.: Ten projekt nie tylko miał opowiedzieć historię ojca cioci Alinki. Moim zamierzeniem było włączyć do niego młodą montrealską Polonię. Chciałam, aby poczuli więź z tym, co stało się z Polakami i Ukraińcami w Winnicy. Gdy uzbierałam potrzebne fundusze, zaczęłam szukać wykonawców. Bardzo mi w tym pomógł Dobromir Jastrzębski, mój przyjaciel jeszcze z dzieciństwa. To on powiedział mi o Janie Belina Brzozowskim, którego rodzina pochodzi z Kresów. Jaś urodził się w Kanadzie, ale skończył Szkołę Filmową w Łodzi. Spotkałam się z nim, przedstawiłam mu swój projekt i od razu się do niego zapalił. Dużo mi pomógł przy dopracowywaniu scenariusza od strony realizacji filmu.

B.G.: Jak zdobyłaś aktorów, a przede wszystkim gdzie znalazłaś lokalizację?
D.S.: Pięć lat temu, kiedy projekt był jeszcze w powijakach, wiedziałam, że muszę mieć dom. Polski, kresowy, winnicki. Zdawałam sobie sprawę, jak trudno będzie coś takiego znaleźć w Kanadzie. A tymczasem znowu pomógł mi Dobromir. Okazało się, że jego rodzice dwa lata temu kupili pod Montrealem, w Rawdon, duży kawałek ziemi z dwoma bardzo zniszczonymi domami. Do Rawdon pojechaliśmy całą grupą. Zobaczyłam pierwszy dom z daleka i już zaczęło mi mocniej bić serce. Gdy do niego weszłam, to doznałam szoku, gdyż tak sobie wyobrażałam dom Jadwigi i Adama! Drugi dom też spełnił moje oczekiwania. “Mam dom Jadzi i Adama, mam dom Broni, mam moją Winnicę!”

Antoni-Porowski-i-Olesja-scena-z-filmu-proba- Antoni-Porowski-Olesja-Achtemijczyk-i-Mayla-w-rodzinnej-scenie

Antoni Porowski, Olesja Achtemijczyk i Maila w rodzinnej scenie

B.G.: A aktorzy?
D.S.: Bardzo mi pomogła moja praca na castingach. W zeszłym roku pracowałam w Bruno Rosato Casting – sam Bruno Rosato nauczył mnie sztuki dobierania aktorów do filmu i wprowadził mnie w kanadyjski świat filmowy. Pierwszego aktora do roli enkawudzisty znalazłam na prowadzonym przeze mnie castingu do dokumentalnego filmu wojennego, produkcji niemiecko-francusko- kanadyjskiej. Film miał być nakręcony z udziałem aktorów rosyjskiego pochodzenia. Na przesłuchanie przyszedł Sasza Cziczagow. Tak dobrze zagrał w próbnej scenie, że od razu pomyślałam “to musi być mój główny oficer NKWD, który w więzieniu będzie przesłuchiwał Adama”. Kilka miesięcy później zaproponowałam mu udział w swoim projekcie, a on bez namysłu się zgodził – “Kanieczno Dianoczka, ja gatow igrac glawnuju rol NKWD” – powiedział obdarzając mnie wielkim uśmiechem. Resztę oficerów NKWD znalazłam wśród aktorów polskiego pochodzenia. Jednym z nich był syn Liliany, Sebastian Duguay, wprawdzie nie aktor, ale absolwent szkoły filmowej na Uniwersytecie Concordia i reżyser filmów krótkometrażowych. Znalezienie głównych aktorów grających Adama, Jadwigę, Bronię, siostrę Jadwigi i małą Alę nie było takie proste Gdy myślałam o Adamie – to pierwszy warunek, że musi być Polakiem i powinien mieć wygląd jak z lat trzydziestych. Przyjaciel opowiedział mi o Antonim Porowskim, mieszkającym w Nowym Jorku aktorze polskiego pochodzenia. Gdy weszłam na jego stronę internetową i zobaczyłam jego czarno-białe zdjęcie, obejrzałam kilka filmów z jego udziałem, wiedziałam, że idealnie pasuje do roli Adama. Antoś zgodził się zagrać, chociaż miała to być jego pierwsza rola w języku polskim. W celu wybrania aktorki do roli Jadwigi ogłosiłam casting w Internecie, w grupach – ukraińskiej i polskiej. Od Olesji Achtemijczyk dostałam maila -“mieszkam w Ottawie, jestem Ukrainką, nie mam za dużego aktorskiego doświadczenia.” Kiedy zobaczyłam jej zdjęcie w stroju ukraińskim, od razu zafascynowały mnie jej oczy. Takie smutne, pełne ciepła. Zrobiliśmy przesłuchanie aktorek w konsulacie w Montrealu. Olesja wyglądała idealnie, była tak podobna do babci Jadzi! Nie miała doświadczenia przed kamerą, ale była bardzo naturalna. Po zakończonym castingu jednogłośnie ją wybraliśmy. Gdy jej to oznajmiłam, początkowo nie mogła uwierzyć. Niektóre sceny w filmie są po rosyjsku i ukraińsku, a Olesja zna te języki. Ponadto jej polski ma taki piękny, kresowy akcent. Później okazało się, że i ona w swojej rodzinie miała podobną historię.

photo-3

B.G.: Zostały jeszcze Bronia, siostra Jadzi i mała Ala…
D.S.: Przyszłą Bronię, czyli Anetę Wołoszyn też poznałam na castingu. Idealnie wyglądała, ciemne włosy, oczy, rysy twarzy tak podobne do cioci Alinki. Gdy po zakończonym castingu powiedziałam jej o moim projekcie, od razu się zgodziła. Okazało się, że jej rodzina też pochodzi z Podola. Niesamowite, że tyle osób związanych z tym filmem ma kresowe korzenie. Anetka pomogła mi znaleźć dziewczynkę, która miała zagrać małą Alę. W Internecie umieściła ogłoszenie, a ja ją poprosiłam, żeby dołączyła swoje zdjęcie. Powiedziałam jej – “Anetka, Ala musi być do ciebie podobna. Bo ty jesteś kopią młodej cioci Alinki”. W ten sposób znalazłyśmy małą Majlę Desrochers. Przyszła ze swoją mamą do mieszkania Liliany, gdzie już byli Antoś i Olesja. W czasie próby zaczęła się bawić z nimi, tak jakby to byli jej rodzice. Była tak podobna do Antosia, a ponadto śliczna i słodka! Odetchnęłam z ulgą, że mamy perfekcyjną Alinkę. Jej rola była niezmiernie ważna, bo prawie cały film jest tak skonstruowany, jakby był widziany oczyma małej dziewczynki.

Antoni-Porowski-Aneta-Woloszyn-Olesja-scena-z-filmu-proba Antoni Porowski, Aneta Wołoszyn, Olesja , scena z filmuMaila-Desrochers-na-planie

Maila Desrosiers

B.G.: Kiedy w ten projekt włączyła się Liliana Komorowska?
D.S.: Pragnęłam znaleźć polską fundację, która zajmuje się sponsorowaniem wydarzeń kulturalnych, a jednocześnie działa w Montrealu. Natknęłam się na Fundację Liliany Komorowskiej dla sztuki. Potem dowiedziałam się, że Liliana jest aktorką i występuje w Salonach Poezji w Konsulacie w Montrealu. Niestety przez dwa lata nie mogłyśmy się spotkać, gdyż Liliana często jeździła do Polski, a ponadto była zajęta pracą nad swoim filmem dokumentalnym “Piękne i bestia” o raku piersi. Wiosną tego roku Liliana dowiedziała się od konsula Andrzeja Szydło o projekcie i przeczytała poemat Ojcu. Zrobił na niej duże wrażenie. Umówiłyśmy się na spotkanie w jej biurze i gdy przeczytała na głos fragmenty poematu, to z takim samym akcentem jak ciocia Alina! Zaczęłyśmy razem dopracowywać scenariusz, aż w końcu powstał taki, jaki jest. Moim zdaniem perfekcyjny. Liliana została również współreżyserem. Na planie filmu bardzo dobrze nam się współpracowało. Miałyśmy tę samą energię, upierałyśmy się, że pewne sceny muszą być nakręcona, czy jest na to czas, czy nie.

Diana-Skaya-Jan-Belina-Brzozowski-Liliana-Komorowska

Diana Skaya, Jan Belina-Brzozowski, Liliana Komorowska

B.G.: Liliano, Diana poznała ciebie dzięki znalezionej w Internecie informacji o Fundacji Liliany Komorowskiej dla sztuki. Dostałaś od konsula Andrzeja Szydło poemat “Ojcu”, przeczytałaś go i co było potem…
Liliana Komorowska: Moja fundacja działa już od 2004 roku i wiele razy sponsorowała projekty osób polskiego pochodzenia i Polaków z Polski. Mam również inną firmę, QueenArt Films, która zajmuje się produkcją filmów dokumentalnych. Dotychczas udało mi się wyprodukować dwa filmy, a jeden – Piękne i bestia, o którym wspomniała Diana, był moim debiutem reżyserskim. Pierwszy film – Raj utracony, raj odzyskany, reżyserii Beaty Gołembiowskiej i Katarzyny Lech był filmem opowiadającym o przedstawicielach polskiej arystokracji i ziemiaństwa, którzy wyemigrowali do Kanady i osiedlili się w Rawdon. Traf chciał, że film Ojcu miał być również kręcony w Rawdon, a jego tematem także były losy Polaków.

Liliana-Komorowska-na-planie

Liliana Komorowska

B.G.: O wiele bardziej tragiczne…
L.K.: Uświadomiłam to sobie po przeczytaniu poematu Aliny Bandrowskiej, cioci Diany, a szczególnie, gdy zdobyłam więcej informacji o mordzie w Winnicy. Poemat bardzo mnie wzruszył, gdyż i w mojej rodzinie jest historia masowego grobu, w którym są pochowani mój dziadek i jego brat, uczestnicy Powstania Warszawskiego. Do tej pory nie wiem, gdzie jest ich mogiła. Mam na swoim koncie duże doświadczenie aktorskie, posiadam firmę produkującą filmy dokumentalne, mój debiut filmowy pomógł mi zdobyć doświadczenie reżyserskie i producenckie, ale przede wszystkim mam wielki zapał do propagowania naszej polskiej historii i kultury. Projekt Diany idealnie wiązał się z moimi wszystkimi zainteresowaniami, a Antoni Porowski, Aneta Woloszyn, Olesja na próbie ponadto opowiadał tę część polskiej i ukraińskiej historii, która jest bardzo mało znana. Do tej pory nie powstał ani jeden film na temat mordu w Winnicy. Film Ojcu będzie pierwszym.

B.G.: Diana wspomniała, że już przy pierwszym spotkaniu spodobał ci się jej projekt.
L.K.: Rzeczywiście, poemat zapadł mi w serce, z jego kresową melodyką, prostotą i wzruszającym opisem losów jednej polskiej rodziny, która padła ofiarą terroru Stalina.

B.G.: Do roli jednego z enkawudzistów został wybrany twój syn, Sebastian…
L.K.: To był dodatkowy powód, dla którego chciałam z Dianą zrobić ten film. Moje dzieci – Natalia i Sebastian nie mają zbyt dużego kontaktu z polską historią. Oczywiście znają niektóre jej fragmenty, ale wiele kart polskiej historii jest dla nich jeszcze nieodkrytych. Ucieszyłam się, że Sebastian dołączył się do projektu. Powierzyłyśmy mu również montaż filmu i wierzę, że wywiąże się z niego znakomicie. Moja córa, Natalia, na okres kręcenia została moją asystentką. Spisała się dzielnie, zwłaszcza, że była to jej pierwsza tego typu praca.

B.G.: Liliano, ostatnie pytanie, bo artykuł zaczyna urastać do objętości powieści, a mam nadzieję, że będę mogła przeprowadzić z tobą i Dianą wywiad na temat dalszych losów filmu “Oj-cu”. Na jakim etapie jest obecnie film i czy są jakieś przeszkody, aby go skończyć i pokazać światu?
L.K.: Diana zebrała potrzebne fundusze na wstępną produkcję. Film jest sponsorowany przez: Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Polsce, Towarzystwo Białego Orła, The Chelminski Family Foundation w Montrealu, jak również przez prywatne osoby mieszkające w Montrealu. Moja Fundacja Liliany Komorowskiej dla Sztuki też dołoży się do współfinansowania. Niestety, produkcja filmu jest drogim przedsięwzięciem, dlatego szukamy sponsorów wśród organizacji polonijnych, polskiej telewizji, przedsiębiorstw i osób prywatnych. Mamy nadzieję, że nasi Rodacy poprą ten tak ważny projekt, mówiącym o Podolskim Katyniu. Świat powinien się o nim dowiedzieć.

Cala-Ekipa-filmu-Ojcu

Cała ekipa filmowa w komplecie przy produkcji filmu krótkometrażowego pod tytułem: OJCU.

Dziękuję Dianie Skayi i Lilianie Komorowskiej za rozmowę. Mam nadzieję, że jeszcze raz będę mogła opowiedzieć o ich projekcie, tym razem już o gotowym filmie “Ojcu”.

Autor: Beata Gołembiowska

 

Miłość ci wszystko wybaczy

z8319094Q,Hanka-Ordonowna

W ubiegłą niedzielę  05 pażdziernika 2014  odbył się spektakl Tajemnice Ordonki dzięki spólnemu wysiłkowi Fundacji Liliany Komorowskiej dla sztuki, Fundacji Wiesława Dymnego, Towarzystwa Białego Orła, Radia CFMB i polskiej audycji Jedynka oraz  patrona  i sponsora tego wydarzenia – Konsulatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej w Montrealu. Wielkie słowa uznania należą się Januszowi Mazurowi, inicjatorowi tego wydarzenia kulturalnego za niezłomną determinację oraz wielkie zaangażowanie w realizacji tego przedsięwzięcia, Beacie Gołębiowskiej , montrealskiej pisarce za zaangażowanie i pomoc w realizacji a także Bożenie Szarej z radia Jedynka za wkład medialny w celu promowania tego wydarzenia

Autorem  spektaklu jest także emigrant, wybitny reżyser teatralny, dramatopisarz -  Kazimierz Braun. W spektaklu zagrały dwie emigrantki: Maria Nowotarska  i Agata Pilitowska. Obie aktorki:  matka i córka , swoją ciężką pracą, determinacją i talentem udowodniły, że poza ojczyzną można kontynuować swoją pasję i pracować w swoim zawodzie.  Salon Poezji, Muzyki i Teatru im. Jerzego Pilitowskiego, założony przez Marię Nowotarską,  na przestrzeni 23 lat swojej działalności wystawił ponad 100 spektakli prezentowanych przed polską publicznością na całym świecie. Spektakl „Tajemnice Ordonki” opowiada o losach niezwykłej kobiety, która z córki kolejarza wybiła się na wielką aktorkę, piosenkarkę i tancerkę, uznaną nie tylko w Polsce ale i poza jej granicami. Od początku lat 30-tych nie ma młodej Polki, Polaka, którzy nie znaliby jej głosu. Jako filmowa kobieta szpieg śpiewa “Miłość Ci wszystko wybaczy…”. Tekst Tuwima i interpretacja Ordonki są takie, że widzom ciarki chodzą po plecach, w oczach stają łzy. Wielki przebój, który się nuci w pracy i na spacerach. W latach 30-tych ubiegłego wieku nie ma artystki, która lśni mocniej niż Hanka Ordonówna. W Montrealu odbyło się wydarzenie teatralne niezwykłe, ponieważ Montreal pomimo, iż chłonny i otwarty  na najlepszą sztukę , na ostatnie wydarzenie artystyczne  był jakby nie przygotowany i zaskoczony. Mówiąc Montreal, mam oczywiście na myśli Polonię Montrealską, czyli ten polski Montreal. W ubiegłą niedzielę, 03 października 2014 roku w sali Towarzystwa Białego Orła miał miejsce spektakl niecodzienny, poświęcony Mega Gwiaździe piosenki POP, jakbyśmy to mogli wyrazić współczesnym językiem; Hanki Ordonówny. Realizatorzy tego przedsięwzięcia nałożyli na siebie niezwykle ryzykowne wyzwanie, aby przedstawić historię  artystki, odtworzyć atmosferę międzywojennej epoki oraz pogodzić dwa odrębne gatunki sztuki jakim jest kabaret i teatr. Polonijna publiczność ,  można z całą śmiałością podkreślić, dopisała, ok. 200 osób przyszło na ten spektakl.

_DSC0406Konferansjerka, Liliana Komorowska, prezes fundacji Liliana Komorowska Dla Sztuki oraz Edward Śliz, prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej na okręg Quebec

_DSC0416Uroczyste powitanie

_DSC0418 Każdy z nas ma całkiem odmienne pojęcie miłości. To właśnie dlatego tak wiele emocji budzi w nas to magiczne słowo: Miłość. Staramy się dowiedzieć czym zacz jest ta tajemnicza miłość, jaką ona siłą potężną  jest, czym ona jest i ….. po co ona w ogóle jest , czemu ona jest potrzebna.  Kto wymyślił miłość ???

_DSC0419 Przyjaciółka Hanki Ordonówny, starsza pani, rozkapryszona czasami, zgorzkniała staruszka, która opowiada to co chce , tyle ile według jej kaprysów wypada opowiedzieć oraz nasuwająca się przemożna analogia z filmu ” Amadeusz ” w reżyserii wielkiego Milosza Formana,kiedy to największy wielbiciel, właśnie składa hołd geniuszowi, podobnie jak Antonio Salieri,troszkę pogubiona przyjaciółka pełna podziwu dla Ordonki, lecz stanowcza, przygłuchawa,,dowcipna, opowiadająca starą historię, prawdziwą, autentyczną..

_DSC0421Agata Pilitowska w roli Hanki Ordonówny

_DSC0422 Dwie aktorki dokonały czynu cudownego;wypełniły scenę wieloma personalitami z epoki dzięki swojemu niekwestionowanemu kunsztowi teatralnemu. Był kabaret, wodewil, była odtworzona atmosfera szalonej przedwojennej Warszawy włącznie z całą oprawą melodyczną tamtych odległych czasów.. a także dźwięków z ulicy międzywojennej stolicy, klok,klok klok,późną nocą, klok,klok,klok,leniwie wleczącej się dorożki._DSC0424 _DSC0427 Istoty były dwie; jedna realna, aktualna, starsza pani ,przyjaciółka opowiadająca ze swadą losy swojej kumpelki z tamtych lat i … ta inna, nieobecna, spoza kurtyny, spoza tego obecnego wymiaru, spoza czasu, lecz ponadczasowa Ordonka._DSC0428 _DSC0430 _DSC0431 _DSC0433 _DSC0434 Spotkanie dwóch światów; ślicznej , młodej Ordonki z tamtych lat, o magicznym głosie  i jej przyjaciółki,która była świadkiem narodzin gwiazdy  i przy tym symbolicznym spotkaniu jak po dotknięciu różdżki magicznej ożywa tamta atmosfera , dwóch szczebioczących przyjaciółek, młodych, pięknych, pełnych werwy, entuzjazmu..

_DSC0436 _DSC0437 Agata Pilitowska jest niezwykle utalentowaną aktorką,posiada wiele talentów; śpiew, czysty i czarujący głos, niebywałą wręcz siłę ekspresji oraz posiada naturalny dar transformacji. Podczas spektaklu w bardzo jaskrawy sposób dała się poznać jako, początkowo “zwykła prowincjonalna  dupka”, cytując słowa narratorki, przeistacza się w gwiazdę estrady światowej, stając się damą, aktorką oraz utytułowaną szlachcianką i w końcu…staje się zwykłym człowiekiem ,który pojął istotę człowieczeństwa.

_DSC0441 _DSC0445 Scena końcowa; interpretacja patriotycznej,jednej z ostatnich kompozycji Ordonki, słowa napisane przez nią samą, zaśpiewane przy melodii największego z największych kompozytorów Ludwiga van Beethovena , finał tej symfonii został nazwany Odą do Radości do słów i na cześć Fryderyka Schillera. Scena alegoryczna, zamierzona czy też nie, ponieważ dzisiaj zjednoczona Europa zaadaptowała ten utwór jako jej hymn._DSC0454

_DSC0458Towarzystwo Białego Orła w Montrealu; zakończenie spektaklu torontońskiego Teatru Polskiego “Tajemnice Ordonki”. Od Lewej ; Edward Śliz-prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej okręg Quebec,Agata Pilitowska-aktorka, Maria Nowotarska-Aktorka, Liliana Komorowska-aktorka, reżyser, producent filmowy, prezes fundacji Liliana Komorowska dla sztuki. Wielkie brawa dla organizatorów za zorganizowanie tego spektaklu dla Polonii montrealskiej a przede wszystkim największe brawa dla doskonałych aktorek A. Pilitowskiej i M. Nowotarskiej za mistrzowską grę. Wyrazy największego uznania dla kunsztu aktorskiego. Niezapomniany wieczór, niezapomniane wrażenia, prawdziwy sukces w sferze życia kulturalnego montrealskiej Polonii.

 

_DSC0471 Agata Pilitowska_DSC0473 Maria Nowotarsska

de78b11be9b91f5cgen Hanka Ordonówna
z8319094Q,Hanka-Ordonowna

Scena finałowa całego spektaklu była niezwykle wzruszająca. Cała zabawa, cały ten beztroski i odległy świat, którego widz miał przyjemność być świadkiem, lub nawet  jego uczestnikiem….. urywa się nagle. Przyjaciółka opowiadająca losy Ordonki , oznajmia, że Hanka 08 września 1950 roku umarła na gruźlicę.  Na jej grobie w Bejrucie wykuto napis: ŚP Maria Hanna Tyszkiewiczowa Hanka Ordonówna Ur. 25 IX 1902 zm. 8 IX 1950 Tyś jest ucieczką moją od ucieśnienia zachowasz mię i piosenkami radosnego wybawienia uraczysz mię Ps. XXXII. 7. W 1990 jej prochy przeniesiono i pochowano na warszawskich Powązkach. W tym samym roku jej imię nadano Szkole Podstawowej nr 209 w Warszawie.  A jeżeli chodzi o definicję miłości.. to życzę powodzenia w poszukiwaniu najlepszej jej definicji. Mogę jedynie podać pewien trop znajdujący się w tej samej piosence, dokładnie w jej refrenie : ….Bo miłość, mój miły to JA :)

Autor: Zbigniew Wasilewski

Fot: Zbigniew Wasilewski

Służby specjalne, czyli stary (dobry) Vega

SSS

Patryk Vega, jako młody i zdolny reżyser wszedł przebojem, a nawet powiedziałbym: hitem w światek polskiej fabuły filmem i serialem Pitbull. Takiego kina nie było nigdy przedtem. Natomiast potem Vega popełnił takie dzieła jak: Magda M., Twarzą w twarz, Ciacho, czy – znakomity od strony technicznej, ale trochę nie wiadomo po co – Hans Kloss. Żyć trzeba, komedie romantyczne i kryminałki dla gospodyń domowych to intratne fuchy, a hitami nie da się sypać jak asami z rękawa. Dlatego też z zaciekawieniem przyjąłem wiadomość, że obecny w kinach od 3 października film Służby specjalne będzie przedstawiać wreszcie tego starego, dobrego Vegę z czasów Pitbulla. I tak rzeczywiście jest, choć nie do końca.

10689792_833713403346974_8409325496305504096_n

Pitbull był jeden. Natomiast trudno nie traktować go jako punktu odniesienia dla talentu i możliwości Patryka Vegi. Trzydziestosiedmioletni reżyser jest tytanem pracy, nie tylko na planie, ale i poza nim. Do zrobienia filmu o policjantach z wydziału zabójstw przygotowywał się spędzając z nimi wiele czasu. Obserwował ich pracę, nie tylko biurową, podobno wypił z nimi morze wódki i to w jego obecności łamali się najtwardsi przestępcy. Ma znakomite zdolności psychologiczne, co bardzo pomaga mu w pracy z aktorami. Słowem, gestem, prośbą lub groźbą wydobędzie z nich najskrytsze emocje i niespodziewane zachowania. Do swego najnowszego filmu dokumentację gromadził dwa lata. Efekty widać na ekranie.

a58745c1fc7f8565062aeaa5dae8ca85 10653690_833714763346838_484815579444906265_n

Służby specjalne jest świetnym powrotem Vegi do kryminalnej konwencji. Podobnie jak w znakomitym pierwowzorze akcja toczy się wartko, przełożona jest wątkami romantyczno-osobistymi każdego z bohaterów i obfituje w zaskakujące, nierzadko szokujące zwroty. Osią fabuły filmu jest likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych. W miejsce zniesionych stanowisk powstaje tajna jednostka złożona z kilkorga byłych oficerów WSI i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Janusz Chabior – płk Marian Bońko, Wojciech Zieliński – kpt. Janusz Cerat i Olga Bołądź – ppor. Aleksandra Lach). Do wiadomości publicznej dostaje się lista informatorów byłych WSI (m.in. afgańskich cywili), a pierwszym zadaniem nieoficjalnej grupy jest rozprawienie się z tymi, którzy sprzedają nazwiska mediom. Jako wyszkoleni i doświadczeni oficerowie służb zmieniają wygląd i metody pracy częściej niż mechanicy koła w bolidzie Formuły 1. I z tak samo zimną precyzją tę pracę wykonują. Sytuacja rozwija się żwawo, aż dochodzi do punktu zwrotnego, który zaskakuje tak nagłym pojawieniem się, jak i swą przyziemnością. Nadzwyczajnym punktem filmu jest uderzające podobieństwo kilkorga postaci do nazwisk z pierwszych stron gazet ubiegłej dekady. Człowiek odpowiedzialny za likwidację WSI jest zdumiewająco podobny do Antoniego Macierewicza. Porwanym w wozie meblowym jest istny sobowtór Romana Giertycha, a powieszonym przez płk Bońkę – człowiek o fizjonomii chłoporobotnika, w biało-czerwonym krawacie… Nie da się ukryć, że Vega piętnuje pewne niefortunne, a właściwie idiotyczne decyzje. Likwidacja stanowisk i wyrzucenie na bruk znakomitych fachowców najwyższej klasy, i zastąpienie ich strażnikami miejskimi (!) musi się w końcu zemścić. Dodajmy do tego fakt, że zawodowych aktorów jest w filmie mniej więcej dwadzieścioro. Reszta to najprawdziwsi naturszczycy, ale co jest całkowicie zaskakujące – w filmie pojawiają się autentyczni oficerowie służb specjalnych i… przestępcy. Szerokie znajomości Vegi dodają filmowi dość mrocznego uroku.

28e16914188046bf72710b941b54770d 99978a22f82093abb4e70d7200fb933e 7c8143c73f02ed8a4b034c98bfaea449

Jest jednak coś, co odróżnia trafność i nietuzinkowość Pitbulla od niemniej przecież ciekawej historii przedstawionej w Służbach specjalnych. Wydaje się, że jest to spowodowane próbą „upopowienia” dość nieznanego (bo tajnego!) szerokiemu gronu tematu działalności służb specjalnych, zwłaszcza wojskowych. Vega próbował moim zdaniem zmieścić to w łatwej do przełknięcia dla widza pigułce i stąd czasami zbyt zawrotne tempo oraz drętwawa deklamacja-opis zadań w wykonaniu przełożonego głównych bohaterów, gen. bryg. Romana Światły (lodowato doskonały Wojciech Machnicki). Można jednak uznać ją za oryginalną formę narracji, a wtedy całość nabiera interesujących barw. Pewnym novum, choć znanym już ze znakomitego debiutu fabularnego Vegi są pojawiające się na ekranie pisemne objaśnienia postaci, wydarzeń i osobliwego, nieoficjalnego słownika służb. Tym razem jest ich jednak więcej i sprawiają wrażenie lekko natrętnych.

Mimo pewnych niedociągnięć Służby specjalne wart jest polecenia. Ciekaw jestem czy po obejrzeniu nasunie się Wam pytanie, którym lekko prowokuje sam reżyser w wywiadach: „Na miejscu widza zastanawiałoby mnie z kim rozmawiał twórca, kto przekazał mu informacje”.

Autor: Marcin Śmigielski

fot: materiały prasowe

Zapiski z wakacyjnej walizki. Wrocławska republika krasnali

1dd39b4ecc37fa4da20286416e08293e 2

Jest ich wprost pełno,są wszędzie, w najmniej spodziewanych zakątkach Wrocławia: na słupach latarń, na chodnikach, za kratami okien, w wejściach do urzędów, na murach,placach publicznych i w parkach. Krasnale wrocławskie wrosły w pejzaż tego miasta i stały się osobliwą atrakcją. Stały się zjawiskiem społecznym obejmującym swoim zasięgiem Wrocław i okoliczne gminy, a wywierające wpływ na działania artystyczne realizowane w całej Polsce.

_DSC0130 _DSC0134 Wrocław,Ratusz_DSC0136

Krasnale posiadają swoją krótką historię,oraz swoje imiona, na powyższym zdjęciu dwa Syzyfki z ulicy Świdnickiej.

Niewielkie rzeźby krasnali , w liczbie stale rosnącej, są umieszczane we Wrocławiu sukcesywnie od 2005. Wywodzą się od malowanych w latach 80. XX wieku graffiti, a następnie happeningów organizowanych przez ruch „Pomarańczowej Alternatywy” ośmieszających w sposób pokojowy system komunistyczny. Po upadku PRL-u krasnale uległy zapomnieniu aż do sierpnia 2005, kiedy to wrocławski rzeźbiarz Tomasz Moczek ustawił pięć pierwszych krasnali.

_DSC0048 Opiłek i Ogorzałek_DSC0129 Pomnik hrabiego Aleksandra Fredry przywieziony przez repatriantów z Lwowa, który pozostał w granicach Związku Radzieckiego po II Wojnie Światowej

_DSC0217_2

Rejent

Figurki krasnali stały się integralną częścią przestrzeni miejskiej oraz zjawiskiem społecznym. Nowe postacie tworzone są przez artystów z całej Polski, a ich opiekunami są instytucje publiczne, firmy oraz osoby prywatne. Organizowane są specjalne wycieczki szlakiem krasnali, gry plenerowe, spektakle teatralne oraz wydawane mapy dla turystów chcących połączyć odnajdywanie kolejnych figurek ze zwiedzaniem Wrocławia.

_DSC0001 _DSC0004 _DSC0057

Manifest malarstwa dialektycznego został ogłoszony przez Waldemara “Majora” Fydrycha, który to w duchu marksistowskiej metody dialektycznej, bazującej na engelsowsko-heglowskiej spirali rozwoju, zminimalizował manifest do jednego zdania: “Tezą jest napis,antytezą-plama, a syntezą krasnoludek”. :) Manifest został wygłoszony przez jego autora na  posterunku milicji w obecności podejrzewam, zbaraniałych stróżów prawa z nadmiaru ładunku intelektualnego przesłania. :)

_DSC0050 _DSC0056 _DSC0065 _DSC0071

Swoje istnienie w przestrzeni miejskiej wrocławskie krasnale zawdzięczają działaczom antykomunistycznym, którzy umieszczali je na plamach farby na murach powstałych po zamalowywaniu przez władze PRL-u napisów i haseł „antysocjalistycznych”. Pierwsze dwa krasnale zostały namalowane w nocy z 30 na 31 sierpnia 1982 we Wrocławiu: pierwszy na transformatorze na Sępolnie, drugi na bloku na Biskupinie przez Waldemara Fydrycha oraz Wiesława Cupałę. W latach 1982-1983 powstało ponad 1000 krasnali w sześciu polskich miastach.

_DSC0394_2 _DSC0404_2 _DSC0405_2

Oczywiście nie zabrakło również krasnali w hallu nowoczesnego portu lotniczego im. Mikołaja Kopernika we Wrocławiu.

Krasnale masowo powróciły na ściany wrocławskich budynków w drugiej połowie lat 80. wraz z działalnością ruchu „Pomarańczowej Alternatywy”. Jego uczestnicy malowali krasnale techniką graffiti szablonowego na murach Wrocławia lub na plakatach zapowiadających happeningi organizowane przez ruch w tym mieście. 1 czerwca 1987 symbolika krasnala powróciła na czwartym happeningu „Pomarańczowej Alternatywy” – Krasnoludki na Świdnickiej. Międzynarodowy rozgłos „Pomarańczowej Alternatywy” rozpoczął się od nieplanowanego udziału w happeningu Precz z U-Pałami  i osiągnął szczyt 1 czerwca 1988 podczas happeningu Rewolucja Krasnoludków. Udział w którym wzięło według różnych źródeł od 10 000 do 20 000 uczestników, którzy w czapkach krasnali przeszli ulicami Wrocławia, a opisywała go międzynarodowa prasa. Po wyjeździe Waldemara „Majora” Fydrycha za granicę po nieudanym starcie w wyborach parlamentarnych w 1989, krasnoludki uległy zapomnieniu, aż do czerwca 2003 kiedy to Agencja Reklamowa Wanilia zaproponowała dla Biura Promocji Miasta Wrocław strategię wykreowania krasnoludka jako symbolu miasta.

Tendencja krasnalowa we Wrocku ( jak mawiają sympatycy tego miasta) jest jak najbardziej pozytywna i demograficznie kontrolowana, akceptowana oraz niczym nie zagrożona. W obecnej chwili jest tych krasnali dokładnie 300, rozsianych po całym mieście.

Autor: Zbigniew Wasilewski

Fot. Zbigniew Wasilewski

Źródła; Wikipedia,krasnale.pl, krasnale

„Powstanie Warszawskie” – wrażenia po wyjściu z kina

Powstanie_Warszawskie_film_logo_fb

Filmów i seriali z Powstaniem Warszawskim w roli głównej, drugoplanowej lub epizodycznej powstało już dziesiątki. Jak się zaczęło i jak skończyło – wiemy wszyscy, a jego przebieg posłużył już wielu twórcom jako tło do przedstawienia własnych historii. Dlaczego więc warto pochylić się nad Powstaniem Warszawskim, którego nawet tytuł brzmi banalnie i na pierwszy rzut oka z pewnością nie przyciąga uwagi? Otóż wyświetlany w polskich kinach od 9 maja film wg pomysłu Jana Komasy jest na tyle wyjątkowy, że… różni się od pozostałych właściwie wszystkim. Jest to pierwszy w świecie dramat wojenny non-fiction. Zmontowany został w całości z fragmentów kronik powstańczych, nakręconych w akcji. Nie jest to jednak typowy dokument, jakich zatrzęsienie w polskiej i zagranicznej telewizji. Jest to pełnoprawny film fabularny, chociaż w 99% składający się z faktów historycznych. Ale od początku.

PLAKAT_POSTER_B1_KINO_final_prevka

Przeważający ogrom pracy, jaki włożono w obecny wygląd tego filmu tkwi w obrazie i udźwiękowieniu. Film nie tylko pokolorowano, ale przede wszystkim oczyszczono i poprawiono wszelkie niedoskonałości wynikające z zapisu magnetycznego, tj. na taśmie, która dodatkowo ma swoje lata i przeważnie była przechowywana w nieodpowiednich warunkach. Ponadto zastosowano m.in. efekt stabilizacji obrazu i „odszumiania”. Kolejnym etapem była koloryzacja. Na jej potrzeby zgromadzono kilka tysięcy fotografii m.in. broni, umundurowania, ubrań cywilnych, infrastruktury miasta i tablic informacyjnych. Ba, przyjrzano się nawet barwie ówczesnych płyt chodnikowych, z których układano barykady. Nad stroną merytoryczną pieczę sprawowali m.in.: historycy Muzeum Powstania Warszawskiego, varsavianiści oraz eksperci ds. broni i umundurowania. Za „kolorową” część prac nad filmem odpowiada wyłonione w konkursie Studio Orka.

Materiaêy prasowe_Powstanie Warszawskie_Produkcja Muzeum Powstania Warszawskiego_Dystrybucja Next Film (8) kopia

Oprócz koloryzacji, Muzeum Powstania Warszawskiego zadecydowało o udźwiękowieniu filmu. Tego arcytrudnego zadania podjął się Bartosz Putkiewicz, reżyser dźwięku. Do współpracy zaprosił m.in. kryminologa, który odczytał słowa z ruchu warg bohaterów. Setki godzin spędzone na kolekcjonowaniu dźwięków wybuchów, strzałów, powstańczej rzeczywistości zaowocowały tym, że Powstanie Warszawskie jest pierwszym tego typu filmem w historii, w którym bohaterowie przemówili.

Materiaêy prasowe_Powstanie Warszawskie_Produkcja Muzeum Powstania Warszawskiego_Dystrybucja Next Film (4) kopia

A jak ogląda się ten film? Ciekawe wrażenie wywołuje oglądanie odnowionej, ale wciąż starej taśmy połączonej z cyfrowo czystym głosem współczesnych aktorów wypowiadających dialogi, które napisało życie. Jedyne fikcyjne postaci w filmie to główni bohaterowie: bracia Karol i Witek, operatorzy powstańczej kroniki filmowej. Słyszymy ich głosy zza kamery, choć nigdy nie zobaczymy ich twarzy. Początkowo chłopcy mają za zadanie dokumentować przygotowania do walki, zwłaszcza na tle codziennego życia ludności cywilnej. Z czasem angażują się w walkę do tego stopnia, że zaczynają narażać się na śmiertelne niebezpieczeństwo. Dzięki temu możemy obserwować te znane, ale też te zupełnie niezwykłe sceny powstania, jak np. spotkanie polskiego i niemieckiego oficera, omawiających jednodniowe zawieszenie broni. Dowiemy się także, że niektóre powstańcze sceny widziane do tej pory w filmach dokumentalnych były… inscenizowane. Jak dowiadujemy się z napisów przed filmem, był to przemyślany i potrzebny zabieg, choćby ze względów bezpieczeństwa operatorów. Wszystko w naturalnych kolorach i ze świetnej jakości dźwiękiem.

Materiaêy prasowe_Powstanie Warszawskie_Produkcja Muzeum Powstania Warszawskiego_Dystrybucja Next FilmMateriaêy prasowe_Powstanie Warszawskie_Produkcja Muzeum Powstania Warszawskiego_Dystrybucja Next Film (10) kopia

Co nowego wnosi ten film do i tak już bardzo nasyconej wszelakimi dokumentami tematyki powstańczej? Najbardziej odpowiada mi tu możliwość „podejrzenia” jak żyli i jak zachowywali się ówcześni ludzie. Mimo ciężkich czasów starali się żyć możliwie normalnie. Zachowywali się, porozumiewali, żartowali w sposób niezbyt odbiegający od dzisiejszych zwyczajów, może z wyjątkiem wszechobecnych dziś anglicyzmów w mowie ojczystej. Można wysnuć wniosek, że dzięki wielomiesięcznej pracy, film ten – w odróżnieniu od pozostałych, czarno-białych i niemych dokumentów – stał się bardzo ciekawym świadectwem wydarzeń i czasów, w jakich miały one miejsce. I z pewnością wart jest obejrzenia.

Autor: Marcin Śmigielski

Grafika: materiały prasowe

Powrót Bohatera-Pułkownik Pilot, pierwszy dowódca dywizjonu 303

dywizjon_303-1.svg

Dnia 13 maja została  sprowadzona do Polski urna z prochami pierwszego dowódcy Dywizjonu 303 płk. Zdzisława Krasnodębskiego i jego żony Wandy, żołnierza Armii Krajowej. Ceremonia przywitania odbyła się w Warszawie, na terenie Wojskowego Portu Lotniczego 1. Bazy Lotnictwa Transportowego na Okęciu. Nazajutrz, po nabożeństwie w stołecznej Katedrze Polowej Wojska Polskiego, ich szczątki spoczną w kolumbarium na Wojskowych Powązkach w kwaterze żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

Legit

Płk pil. Zdzisław Krasnodębski uczestniczył w wojnie obronnej 1939 r., kampanii francuskiej w 1940 roku, a wcześniej także jako nastoletni ochotnik w wojnie 1920 roku. Był absolwentem Korpusu Kadetów we Lwowie i Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie, dowódcą stacjonujących w Warszawie 111. Eskadry Myśliwskiej i III Dywizjonu Myśliwskiego Brygady Pościgowej.

Dowodzenie słynnym Dywizjonem 303 RAF objął 2 sierpnia 1940 r. Jednostka weszła do walki 30 sierpnia 1940 roku. We wrześniu 1940 samolot Krasnodębskiego został zestrzelony, a pilot – ciężko poparzony – trafił do szpitala. Gen. Władysław Sikorski odznaczył go Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari.

dywizjon_303-2

W 1941 r. Krasnodębski udał się do Kanady, by werbować w Ameryce rekrutów do polskiego wojska. Do końca wojny pełnił funkcje dowódcze w naziemnych strukturach brytyjskiego lotnictwa wojskowego.

Dzięki staraniom Krasnodębskiego Dywizjon 303 otrzymał imię Tadeusza Kościuszki i zgodę na malowanie na kadłubach myśliwców najbardziej znanego polskiego godła lotniczego – emblematu z krakowską czapką i kosami, noszonego do dziś przez myśliwce MiG-29 stacjonujące w Mińsku Mazowieckim.

Mig29 303kosciuszko

Płk Krasnodębski zmarł w wieku 76 lat w 1980 r. w Toronto. W 2009 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Wanda Krasnodębska, żołnierz Armii Krajowej, uczestniczka powstania warszawskiego, zmarła w 2006 r., również w Toronto.

Opracował: Zbigniew Wasilewski

Źródła: Salon24, Niezależna.pl, Wikipedia