Krążki energii, czyli DVD Raggafaya i Łąki Łan, Przystanek Woodstock 2011

cover_15886_32e77

Raggafaya i Łąki Łan to zespoły, których muzykę najogólniej można określić mianem alternatywnej. Obie są kapelami nieopisanie kolorowymi z niewyczerpanymi ładunkami energii. Ilość pozytywnych wibracji, jaką można zostać obdarowanym podczas ich koncertów, pozwala na godzinę-półtorej przenieść się w inny, beztroski wymiar.

Złoty Melon to wydawnictwo współpracujące z fundacją Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Zajmuje się m.in. internetową sprzedażą produktów z logo WOŚP, organizacją imprez (w tym Przystanku Woodstock), a także, lub przede wszystkim, jest największym w Polsce wydawcą płyt DVD z muzyką rockową w wersji koncertowej. Pod jego szyldem ukazało się już ponad trzydzieści płyt.

Co łączy te dwa zespoły i wyżej wymienioną firmę? Płyty DVD, które zostały wydane przy okazji ich koncertów podczas siedemnastej edycji Przystanku Woodstock, czyli w 2011 roku. W czasach, gdy muzyka masowo ściągana jest z sieci, płyty muszą przyciągać słuchaczy już nie tylko zawartością, oferując więcej niż internet, ale i estetyką. Te akurat dobrze spełniają owe kryteria. Okładki obfitują w fantazyjne, kolorowe motywy. Po otwarciu czeka nas mała niespodzianka i ciekawostka. W środku znajduje sie dodatkowo płyta CD z zapisem tego samego koncertu. A nic tak nie cieszy ucha jak dobry wykonawca na żywo, bez studyjnych poprawek i nakładek. I to wszystko kosztuje tyle, ile średnio musimy zapłacić w polskich sklepach muzycznych za zwykłą płytę CD.

Na pierwszy ogień idzie Raggafaya. Płyta (podobnie zresztą jak pozostałe) rozpoczyna się reklamą książki Jurka Owsiaka „Róbta co chceta, czyli z sercem jak na dłoni – 20 lat grania”, wydanej pod koniec 2011 roku z okazji dwudziestej rocznicy istnienia fundacji WOŚP, opisującej m.in. historię fundacji i wszystko czym się zajmuje, a także zawierającej szczegółowy wykaz zakupionego do tej pory sprzętu i setki zdjęć. W menu płyty, oprócz standardowych opcji mamy też m.in. możliwość obejrzenia wywiadu z muzykami z Raggafaya. Przyznam, że nie przepadam za klimatami hiphopowymi, a z takich wywodzi się ten zespół. Dlatego płytę włączałem z niejaką obawą. Okazało się, że niepotrzebnie. Laureaci Konkursu Młodych Talentów w ramach festiwalu Reggae na Piaskach z 2011 r. już od pierwszego dźwięku zjednują sobie sympatię każdego słuchacza. Pozytywna energia wręcz wibruje z ekranu, a ich muzyka przypomina hiphop jedynie w minimalnej części. Znacznie więcej słychać tam nut z zakresu reggae i ska. I dlatego trudno określić, który utwór jest ich największym hitem, bo żaden z nich nie pozwala słuchaczowi stać w miejscu, co widać zresztą po tłumie woodstokowiczów, falującym pod wysoką na trzy metry sceną. Sami muzycy również nie ograniczają się tylko do grania. Po tym co widzę, przypuszczam, że nie muszą chodzić na siłownię. Jeden taki koncert i ze sceny schodzą dwa-trzy kilogramy lżejsi. To samo publiczność. Na smukłą sylwetkę masz chęć? Pakuj plecak i na Woodstock pędź!

Dobra zabawa trwa nieprzerwanie także na drugiej płycie, gdy zaczyna grać Łąki Łan.  To już ich drugi występ na Woodstocku.  W tym roku zostali zaproszeni specjalnie, aby nagrać DVD.  Choć grupa również stawia przede wszystkim na rozbujanie publiki do granic możliwości, to jednak od razu widoczne są różnice.  Panowie zżyci są z klimatami przyrodniczymi nie tylko poprzez nazwę.  Sami przebrani są za… zwierzęta łąkowo-leśne.  Mamy zatem jeża (Jeżus Marian – klawisze), królika (Cokictokloc – klawisze i bas), motyla (Megamotyl – perkusja), trzmiela (Bonk – gitara), konika polnego (Poń Kolny – klawisze), a najbardziej intrygującym i tajemniczym osobnikiem jest dla mnie wokalista–czarownik i przyjaciel wszystkich zwierzątek, noszący wdzięczny pseudonim: Paprodziad.  Niestety, niedawno zgolił brodę i pozbył się długich włosów, które to atrybuty świetnie potęgowały wrażenie tajemniczości.  Dziwię się, że fani zespołu nie napisali na ten temat oficjalnego protestu do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.  Odjechanego wizerunku grupy dopełnia ich muzyka będąca połączeniem funku, popularnego w latach siedemdziesiątych groove’u i pewnych, utrzymywanych w ścisłej tajemnicy ilości rocka.  Ich muzyka już nie bombarduje takimi energetycznymi impulsami jak Raggafaya – raczej częstuje .  Nie obniża się jednak poziom zabawy, a nawet więcej: Łąki Łan znany jest z tego, że do żywej muzyki tworzy intrygujące teksty.  Ich słowne łamańce i językowe innowacje, nierzadko zawierające piękne przykłady staropolszczyzny, powinny być materiałem na lekcje języka polskiego, w ramach ciekawszych zajęć szkolnych.  Trwający ponad godzinę koncert jest właściwie widowiskiem muzycznym, z dużą liczbą rekwizytów  i fantazyjnie kolorowych świateł – rzecz dzieje się, gdy nad woodstockowym polem zapadł już zmrok.  Mimo dość późnej pory, chyba nikt z uczestników festiwalu nie śpi. Nikt też jednak specjalnie o to nie dba, bo tu nie przyjeżdża się, aby się wyspać.  Wszyscy bawią się w najlepsze, bo to ich doroczne, muzyczne święto.  W menu głównym płyty,  tak jak na poprzedniej, możemy posłuchać co mieli do powiedzenia członkowie zespołu po zakończonym występie i obejrzeć koncertowe fotki.  Pozostaje mi po tym koncercie mały niedosyt – nie zagrali moich ulubionych „Jammin” i „Patyczaków”.  Mimo to jednak ich umiejętności wprawiania publiki w znakomity nastrój ciągle stoją na wysokim poziomie.

Koncertowe płyty DVD wciąż są w Polsce mało popularne.  Jednym z powodów są z pewnością zaporowe ceny, sięgające nierzadko stu i więcej złotych.  A czy widzieliście zestaw płyt koncertowych DVD + CD za dwanaście dolarów kanadyjskich?  Tyle kosztują płyty Złotego Melona.  I nie są jednorazowe, wydawane w szarym, ekologicznym papierze, ani nie zawierają odrzutów z wytwórni.  Tym większe moje wyrazy uznania dla wydawcy za to, że nie tylko potrafił ustalić cenę, która nie zwala z nóg (jeżeli już, to swoim niskim pułapem), ale w tym jeszcze dołączył CD.  Złoty Melon zapowiedział już koncerty Luxtorpedy, Leszka Możdżera, wspinającego się coraz wyżej zespołu Enej, a także intrygującego Projektu Republika, zagranego w trzydziestą rocznicę powstania tego zespołu.  Czekam na nie z niecierpliwością.

Autor: Marcin Śmigielski

Fot.:  Złoty Melon

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>