UKŁAD ZAMKNIĘTY: JUTRO MOGĄ PRZYJŚĆ PO CIEBIE !

7530670.3

Czy w Polsce istnieje mafia? To pytanie zadawano sobie szczególnie często w latach dziewięćdziesiątych, w czasach tzw. mafii pruszkowskiej. Gdy grupa pruszkowska i inne o podobnym charakterze zostały rozbite, bądź wymarły śmiercią naturalną, gangsterzy, którzy w medialnych spowiedziach odkryli dobre źródło dochodu i wybielenia, nad wyraz chętnie dzielili się swoimi zawodowymi życiorysami. Jedni zwalali winę na drugich, ale w jednym wszyscy byli zgodni. Ich grup przestępczych nie można nazywać mafią. Prawdziwa mafia to politycy, prokuratorzy i inni urzędnicy państwowi. Trudno nie zgodzić się z tym, gdy ogląda się najnowszy film Ryszarda Bugajskiego Układ zamknięty.

uz4

Film przedstawia historię trzech młodych biznesmenów: Marka Stawskiego, Piotra Maja i Grzegorza Rybarczyka. Właśnie otworzyli na Wybrzeżu firmę „Nawar”, która produkuje nowoczesne układy elektroniczne i jest ewenementem na skalę europejską. Na samym początku widzimy uroczystą i wystawną galę z okazji otwarcia fabryki. Śpiewa światowej sławy sopranistka, Dorota Maj (siostra jednego z głównych bohaterów filmu), na widowni zaś widzimy nieco znudzonych, zapewne nieprzywykłych do takich wyżyn kulturalnych: wojewodę, prezydenta miasta, biskupa i niższego szczebla lokalnych oficjeli. Przemawiają uśmiechnięci i dumni biznesmeni. I już w jednej z pierwszych scen pojawia się tajemniczy przedstawiciel holdingu „Offshore”, który deklaruje chęć inwestycji i oferuje zarządowi „Nawaru” kosmiczną sumę dziesięciu milionów euro. Uczciwi i ostrożni przedsiębiorcy nie dają się zwieść zapachem pieniędzy, jednak wraz z rozwojem akcji filmu okazuje się, że ich początkowa ostrożność była po prostu naiwnością. To był bowiem dopiero początek ich kłopotów. I gdzie tu mafia, ktoś zapyta? Ano mafią jest „Offshore”, w rzeczywistości firma – krzak, za którą stoją: miejscowy prokurator i naczelnik Urzędu Skarbowego. Taki gruppenführer Wolf ze Stawki większej niż życie.

uz3

Technicznie film stoi na dość przeciętnym, choć przyzwoitym poziomie. Przedstawia co prawda malownicze i monumentalne akcenty Gdańska, Gdyni i Sopotu, jednak nie ma tu „artystycznych” zdjęć ani efektownego montażu, do czego przyzwyczaja nas właśnie kino amerykańskie i europejskie. Ale jest przecież porażająca historia, którą ten film opowiada. To ona ma być na pierwszym planie. Tym bardziej, że historii pomaga czołówka polskich aktorów. Niezawodny Janusz Gajos, jako bezwzględny i bezduszny prokurator Kostrzewa. Dawno niewidziany na dużym ekranie Kazimierz Kaczor jako Mirosław Kamiński, naczelnik „skarbówki” i safandułowaty służalec Kostrzewy. Fascynujący Wojciech Żołądkowicz w roli młodego i nie takiego naiwnego prokuratora Słodowskiego, prowadzącego sprawę „Nawaru”. Pojawiający się epizodycznie, ale grający w całej sprawie kluczową postać Krzysztof Gordon jako minister. Sprawdzeni i z dawno ugruntowaną pozycją: Przemysław Sadowski (Marek Stawski), Robert Olech (Piotr Maj) i Jarosław Kopaczewski (Grzegorz Rybarczyk), grający prześladowanych biznesmenów. Do tego: Maria Mamona, Beata Ścibakówna, Magdalena Kumorek, Monika Kwiatkowska i inni aktorzy dalszego, lecz nie gorszego planu, i już mamy kawał dobrego kina.

uz1

Moim zdaniem gdyby Układ zamknięty nakręcono w Ameryce, niektóre sceny przeszłyby do historii tamtejszego kina, jak np. rozmowa Doroty z prokuratorem Kostrzewą, kończąca się zgaszeniem papierosa w szklance mleka, czy też moment, gdy młody prokurator Słodowski puszy się do kawałka lusterka, ćwicząc efektowną przemowę przed przesłuchaniem. Nie ma natomiast w filmie możliwości popisu dla Janusza Gajosa. Jego postać jest co prawda złożona; przedstawia Kostrzewę zarówno w pracy, jako cynicznego urzędnika państwowego, w domu, w roli despotycznego męża, ojca i dziadka, a także w wiejskiej daczy, jako dumnego posiadacza myśliwskich trofeów (dające do myślenia alegorie z wypchanymi zwierzętami). Jednak wyraźnie pozostaje niedosyt, tym bardziej że w materiałach promocyjnych Janusz Gajos zostaje postawiony w jednym artystycznym szeregu z Robertem De Niro i z Alem Pacino. Słusznie, bowiem jest to aktor rangi światowej. Gdzie więc są światowej rangi sceny, w których aktor ten mógłby pokazać klasę niczym Pacino w Adwokacie diabła, czy De Niro choćby w Taksówkarzu? Takowych, niestety, w polskim kinie jak na lekarstwo. Jest co prawda w Układzie zamkniętym scena potajemnego spotkania Kostrzewy z Kamińskim na nabrzeżu portowym, czy też moment wielkiego rozczarowania naszych rodzimych „mafiosi”, gdzie Gajos miałby co zagrać, jednak są to sceny rozpaczliwie krótkie, będące zaledwie namiastką tego, co tworzy dla innych aktorów kino światowe. Cały film jest wspaniałym wprowadzeniem do efektownego finału, niczym „nagranie” idealnej piłki do zdobycia wspaniałej bramki. Jednak finał rozmienia się na drobne. Jest i porażka „złych”, i iskierka nadziei dla „dobrych”, ale wszystko to jest bez należytego kolorytu.

 

uz2

uz512 stycznia 2013 r., w ramach corocznej gali Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej Układ zamknięty został nagrodzony Wektorem Nadziei “za odwagę w dążeniu do przedstawienia prawdy o problemach, z którymi na co dzień zmagają się polscy przedsiębiorcy w starciu z bezwzględną machiną urzędniczą, oraz za niezwykły upór, dzięki któremu realizacja filmu stała się możliwa”. Film jest bowiem inspirowany autentycznymi wydarzeniami. Tym bardziej dają do myślenia wywiady z rodzimymi gangsterami-celebrytami.

Szczerze polecam.

Autor:Marcin Śmigielski

Fot.: ukladzamkniety.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>