Leszek Długosz (ur. 18 czerwca 1941 w Zaklikowie ) – aktor,literat,kompozytor,pianista ,jest jednym z najbardziej znanych polskich śpiewających poetów.
W roku 1964 ukończył studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim , a w latach 1964-1966 studiował na Wydziale Aktorskim w PWST w Krakowie. Zadebiutował w roku 1964 w teatrzyku piosenki UJ Hefajstos. W 1965 roku związał się z krakowskim kabaretem Piwnica pod Baranami, gdzie uchodził za jednego z z największych artystów w zespole.
Pierwszy tomik poezji – Lekcje rytmiki wydał w 1973 roku. Z Piwnicą rozstał się w r. 1978 i od tego czasu występuje przeważnie samodzielnie. Rok później przebywał na stypendium artystycznym we Francji, ufundowanym przez rząd francuski. Zaowocowało ono wydaniem płyty w całości w języku francuskim. Wydał do tej pory kilkanaście tomików poezji – najnowszy o tytule Piwnica idzie do góry.
W 1981 roku skomponował muzykę do spektaklu Kurhanek Maryli w reżyserii Ewy Lassek (wyst. Teatr Bagatela im. Boya-Żeleńskiego w Krakowie).
Z własnymi recitalami występował w wielu miastach Polski, a także za granicą (m.in. w Austrii, Belgii, Czechosłowacji, Francji, Kanadzie, RFN, Szwajcarii, Szwecji, USA, Włoszech).
Oprócz działalności estradowej i literackiej publikuje również swoje felietony w “Czasie krakowskim” i “Rzeczpospolitej”. Wraz z Krzysztofem Magowskim zrealizował również w TVP cykl poświęcony poezji – Literatura według Długosza.
Źródło: Wikipedia
Leszek Długosz
Po co ja to wszystko …
Po co ja to wszystko ?..
Żeby się skracał dystans
-Pomiędzy mną a tobą
Żeby się wiła zieleniła
- Piękniejsza żeby była droga
Szarak , uciekający przed pogonią
Przez chwilę dłużej
Żeby mógł wierzyć : – zdążę !
Serce , co chciało skoczyć z mostu
By wychodziło raczej na prostą
( – Raczej na prostą )
A miłość ?
A miłość – ręką uporczywą
Żeby znów kładła, na horyzoncie
Napis :
- Jednak , pomimo…
By odłożone w kącie skrzydła, wiosło
Skrzypnęły kiedyś z myślą o mnie :
- Tego to niosło…
Co Rozdzielone, by się łączyło
Wracało w Jedno
- W Harmonii
- Żeby ślad po mnie
Żeby ślad po mnie
- Po co ja ?
- To wszystko ?
Po co ja to wszystko ?
- Żeby się skracał dystans…
Pomiędzy mną a tobą
Żeby się wiła zieleniła
- Piękniejsza żeby była droga
( Z tomu : Dusza na ramieniu )
Wywiad z Leszkiem Długoszem
Zbigniew Wasilewski: Witam pana bardzo serdecznie panie Leszku na łamach Kroniki Montrealskiej. Cieszymy się ogromnie,że będzie można pana wkrótce posłuchać na żywo w naszym pięknym Montrealu. Proszę nam po krótce powiedzieć o programie pan koncertu. Czy będą to tylko I wyłącznie pana utwory w języku polskim ? Czy usłyszymy pana również w wersji francuskiej ?
Leszek Długosz: Dziekując za zaproszenie , od razu dorzucę – i mnie jakże miło nastraja to zaproszenie. – “Koncert wiosenny w Montrealu” !To chyba nieźle brzmi ? Ożywia wyobrażnię ! Oczywiscie , koncert artysty takiego jak ja, posiadającego juz spory staż, musi łaczyć stare i nowe “pokłady “ .W sposób naturalny musi byc przypomnieniem klasyki. – Publiczność czeka na te wybrane, zapamietane pozycje repertuaru , ktory mnie okreslił. Ale co zrozumiałe , powinienem przedstawic i obecne moje “ boisko “…Co wyraża i jak to robi “ obecny Dlugosz” ? Stac go na jakieś ryzyko artystyczne ?
Co sie tyczy piosenek francuskich ? Jesli było by takie zainteresownie, chętnie włącze ten “ ornament “ . Jesienią spiewałem w Paryzu i w Prowansji . I powiem , że to tylko dla mnie przyjemnośc !
Z.W:Czym dla pan jest poezja,skąd pan czerpie tworczą inspirację ? Czy posiada pan swoją własną definicję poezji ?
LD: Ależ Pan mnie zmusza do traktatu ! By jakoś ogarnąć zakres takiej odpowiedzi.Więc szybko i na skróty. Tak o tym dziś. – Dla mnie , poezja jest intymną rozmową z sobą samym . ( A więc i każdego innego , jest, może być takim wewnetrznym dialogiem ) Na temat obecności -w tym oto czasie( w jakim sie wydarzyłem ) W takim , nie innym miejscu ( kraju, w historii ). Jest cichą rozmową ( przekonywaniem sie, sporem ) na temat najlepiej pojętych obowiązków? Jest szukaniem punktu rownowagi w tym balansie – pomiędzy poczuciem wdzięczności za samo istnienie .- Za piekno, bogactwa świata, przyrody, sztuki, muzyki… Za tę hojność obdarowania. I …pomiędzy koniecznością dojrzewania, i dojścia do zgody , że to wszystko ( możliwie ze spokojem , z godnością ) trzeba oddac . I zostawic…
Ot choćby po to ( pomijając wszystkie uciechy, radości, zalotności , gniewy i bunty ) dla takiej potrzeby służy poezja. Oczywiście, to żadna definicja. Doraźna refleksja…
Inspiracją może być, i jest, wszystko. – Magazyny własnej biografii ( dzieciństwo, rojenia młodości, rozczarowania poźniejszych lat) Natura, podpowiedzi kultury… Wszystko w czym uczestniczę . Czyli - nieprzewidywalny żywioł zycia. Pytania nie do ominięcia : skąd tu sie znaleźlismy ? Gdzie nas stąd niesie ? – Czemu miała służyć ta cała przygoda naszego życia… Ech, skończmy ten potok…
ZW: Nawiązując do pana flirtu z polityką w 2007 roku,kiedy to kandydował pan do senatu z listy Prawa I Sprawiedliwości; uważa pan , że polityka jest właściwym miejscem dla poety ? Analizując politykę z dialektycznego punktu widzenia należy stwierdzić ,że istota rzeczy nie leży po jednej lub po drugiej stronie muru lecz usytuowana jest gdzieś pomiędzy. Czy przynależność poety do jakiejkolwiek partii politycznej nie zagraża jego wolności ekspresji jaką jest poezja ?
LD: Polityka, jako taka , nie jest wlaściwym boiskiem dla poety. Ani dla żadnego twórcy… Tam liczy sie inny spór .I musi być inna skuteczność. Ale , poeta ( i każdy twórca ) jest się także obywatelem . Ma prawo, albo i obowiązek nim pozostawać. Przynajmniej ja się nim czuję.I nie uchylam się od odpowiedzialności za kierunek drogi, w którym podąża mój kraj.
Nigdy nie byłem i nie jestem członkiem jakiejkolwiek partii. Nie kryję jednak moich norm etycznych i bliższych mi wartości.
Zaangażowałem się w wyborach, bo byłem przekonany, że mógłbym być użyteczny jako przedstawiciel właśnie określonych wartości – kulturowych,patriotycznych. Swoim zmoblilizowaniem się ( pewnego rodzaju manifestacją ) chciałem zaświadczać wagę określonych postaw i tradycji. Wagę przejrzystości działania i samej biografii. Nie pchałbym się do żadnej polityki. Myślę , że w obszarach kultury, edukacji, łączności z Polonią ( na Wschodzie i na Zachodzie ) - o wiele lepiej zorientowany, niż niejedni fikcyjni specjaliści- mógłbym być bardziej przydatny. I mówic innym językiem.
Bez żadnego wsparcia, sztabu itd. ( przy gigantycznej, wręcz furiackiej akcji przeciwko mnie “ konkurencji politycznej” ) zdobyłem niemal ćwierć miliona głosów. Do zdobycia mandatu zabrakło mi niespełna dwa tysiące. Ale… Niewykluczone, że to uratowało mi zycie. To bardzo porawdopodobne , że z moimi planami , kontaktami, znajomościami w tych kręgach ( z dorobkiem twórczym –w tym temacie ) byłbym na pokładzie samolotu do Smoleńska.
ZW: Czy uważa się pan za poetę zaangażowanego społecznie ?
LD: Tak bym tego nie określał. To nie jest dominująca tonacja mojej twórczości. Fakt, że oprócz szerszej refleksji natury egzystencjalnej, pojawiają się i te motywy i tego rodzaju pytania. – Jakość dzisiejszego polskiego społeczeństwa ? ( Np. godziwe jest żeby np.marszałek polskiego Senatu, p.Borusewicz , na pytanie dotyczace 150 rocznicy Powstania Styczniowego, drwiąco odpowiadał : Jakie powstanie , takie i obchody. ) Ot doraźny przykładzik .Właśnie z tej chwili…
ZW: Jak pan ocenia sytuację w obecnej Polsce z perspektywy poety ,jak się miewa polska poezja ? Prowadzi pan w Krakowie oryginalny concept spotkań poetyckich pod nazwą Rynny Poetyckiej. Czy z tej rynny spływa do pana beczki dużo dobrego poetyckiego deszczu ?
LD: Rejony tzw. kultury wysokiej są skandalicznie spychane na margines. Triumfuje , skrotowo to nazywam ( napisałem zreszta obszerniejszy esej na ten temat ) tombak ! Tandetna, spłycona podróbka .To pop kultura dziś stawiana jest na miejscu kultury. Nuworyszowskie szybko awansujące elity chcą ( bez osobistej uprawy i starań ) wedle własnych mniemań ,łatwo należeć także do elity kulturowej. I tymi ułatwionymi uproszczonymi, kiczowatymi wersjami ,dekorują sie niejako już jako“ oświecona socjeta “ Jednak prawdziwa elita nie wyksztalci sie bez przeczytania okreslonej ilości książek, rozrozniania wlasciwej sztuki, sposobu myslenia, wartościowania, wysłuchania odpowiedniej muzyki. A to wymaga wysiłku. Tego sie łatwo i szybko nie kupi. Trzeba to osobiście zaliczyc. W pojęciu kultura zawiera się wszakże zakres znaczeniowy – uprawa…
ZW: Bardzo często jest pan identyfikowany z Piwnicą pod Baranami w Krakowie. Czy ta etykietka dzisiaj nie ciąży na panu ? Minęło przecież wiele lat od czasu kiedy zaprzestał pan współpracę z Piwnicą. Czasy się zmieniły,profil Piwnicy z pewnością też. Czy zagląda pan czasami do Piwnicy pod Baranami ?
LD: Piwnica była ( i w mojej biografii pozostanie ) moim gniazdem . Tam sie ukształtowałem jako artysta. Tam szlifował się mój gust, moja odrebnośc stylistyczna. Nie moge i nie chce sie tego pozbywać. Nie wymyślę sobie drugiej biografii. Oczywiscie jestem związany z odpowiednim okresem tego Zespołu . Akurat mnie przypadł w udziale najpiekniejszy , najbardziej tworczy czas Baranów. To lata 60 te , 70 te . I ten czas, tamci ludzie, tamta jakośc to moja Piwnica. O tym moja ksiązka – wlaśnie wyfruwa w świat “ Pod Baranami , ten szczęsny czas…” Dzisiejsza Piwnica ? Czy tak wyposazony i tak “ osadzony “ na dzisiejszej jakości , Zespół , powinien dalej nosic ten sam szyld ?.. Zjawisko artystyczne zawsze kreują okreslone jednostki . Tacy , a nie inni ludzie. Jesli juz nie ma takich ? W sztuce, w tworczości artystycznej jakości nie przenoszą, nie zabezpieczaja ani mury , ani meble nawet te same… Zreszta o tym o wiele lepiej mówi chyba moje piosenka “ Pod Baranami tez juz dzisiaj inny czas…
ZW: Panie Leszku ,pragnę panu gorąco podziękować za umożliwienie mi wywiadu z panem w Kronice Montrealskiej. Życzę cudownego pobytu w Montrealu i sukcesów w karierze. Do miłego zobaczenia na koncercie.
Autor:Zbigniew Wasilewski
fot: materiały prasowe
Strona internetow Leszka Długosza: http://leszekdlugosz.pl/