DSC_0016

Rzeźby lodowe

Miasteczko Saint-Côme, byłoby jednym z wielu dziesiątek podobnych i nie wyróżniających się miasteczek w całej prowincji More »

_DSC0042

Indiańskie Lato

Wyjątkowo ciepła temperatura w ciągu października wystarczyła, by wszyscy zaczęli mówić o Indiańskim Lecie. Czym rzeczywiście More »

huitre

Boso ale w ostrygach

Od wieków ostrygi są wyszukanym daniem smakoszy dobrej kuchni oraz romantyków. Ostryga od czasów antycznych uchodzi More »

ville-msh1

Góra Świętego Hilarego w kolorze dojrzałej dyni

Góra Św. Hilarego ( fr: Mont St-Hilaire) jest jedną z 8 gór (a raczej wzgórz ze More »

24pazdziernika2016Wojcik1

Henryk Wójcik (1947-2018)

Polonia montrealska pożegnała Henryka Wójcika w piątek 07 grudnia 2018 na uroczystej mszy pogrzebowej w kościele More »

Domestic_Goose

Milczenie Gęsi

Wraz z nastaniem pierwszych chłodów w Kanadzie oczy i uwaga konsumentów jest w wielkiej mierze skupiona More »

rok-ireny-sendlerowej-logo

2018 rok Sendlerowej

Uchwała Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 8 czerwca 2017 r.w sprawie ustanowienia roku 2018 Rokiem Ireny More »

Parc-Oméga1

Mega przygoda w parku Omega

Park Omega znajduje się w miejscowości Montebello w połowie drogi między Gatineau i Montrealem. Został założony More »

homer-simpson-krzyk-munch

Bliskie spotkanie ze służbą zdrowia.Nowela

Nie tak bardzo dawno temu w wielkiej światowej metropolii na kontynencie północno-amerykanskim w nowoczesnym państwie Kanadzie, More »

Flower-for-mother

Dzień Matki

Dzień Matki obchodzony jest w ponad 40 krajach na świecie. W Polsce mamy świętują 26 maja, More »

DSC_0307

Christo Stefanoff- zapomniany mistrz światła i koloru

W kanadyjskiej prowincji Quebek, znajduje się miasteczko Val David otoczone malowniczymi Górami Laurentyńskimi. W miasteczku tym More »

2970793045_55ef312ed8

Ta Karczma Wilno się nazywa

Rzecz o pierwszych osadnikach polskich w Kanadzie. W kanadyjskich archiwach jako pierwszy Polak imigrant z polski More »

Capture d’écran 2018-04-01 à 20.00.04

Rezurekcja w Parafii Św. Krzyża w Montrealu

W Montrealu oprócz czterech polskich parafii katolickich, zarządzanych przez Franciszkanów jest jeszcze jedna polska parafia należąca More »

Capture d’écran 2018-03-25 à 12.47.16

Wielkanoc w Domu Seniora

W sobotę 24 marca 2018 uczniowie z montrealskiego Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Konsulacie RP w Montrealu More »

DSC_4819

Gęsie pipki i długi lot do punktu lęgu

Jak się mają gęsie pipki do długiego gęsiego lotu ? A jak się ma piernik do More »

embleme-insecte-montreal

Montrealski admirał

Entomologicznym emblematem prowincji Quebek  jest motyl admirał. W 1998 roku, Quebeckie Stowarzyszenie Entomologów zorganizowało publiczne głosowanie More »

Capture d’écran 2018-03-20 à 15.21.11

XVII Konkurs Recytatorski w Montrealu

W robotę 17 marca 2018 r. odbył  się XVII Konkurs recytatorski w Montrealu. W konkursie brały More »

herb templariuszy

Sekret Templariuszy

Krucjata albigeńska, jaką zorganizował przeciwko heretykom Kościół Katolicki w XIII wieku, zniszczyła doszczętnie społeczność Katarów, dzięki More »

Capture d’écran 2018-03-14 à 17.54.19

IV Edycja Festiwalu Stella Musica

Katarzyna Musiał jest współzałożycielką i dyrektorem Festivalu Stella Musica, promującego kobiety w muzyce. Inauguracyjny koncert odbył More »

800px-August_Franz_Globensky_by_Roy-Audy

Saga rodu Globenskich

August France (Franz) Globensky, Globenski, Glanbenkind, Glaubenskindt, właśc. August Franciszek Głąbiński (ur. 1 stycznia 1754 pod More »

Bez-nazwy-2

Błękitna Armia Generała Hallera

Armia Polska we Francji zwana Armią Błękitną (od koloru mundurów) powstała w czasie I wojny światowej z inicjatywy More »

DSC_4568

Polowanie na jelenia wirginijskiego, czyli jak skrócić zimę w Montrealu

Jest z pewnością wiele osób nie tylko w Montrealu, którym dokuczają niedogodności kanadyjskiej zimy. Istnieje jednak More »

CD-corps-diplomatique

Konsulat Generalny RP w Montrealu-krótki zarys historyczny

Konsulat Generalny w Montrealu jest jednym z trzech pierwszych przedstawicielstw dyplomatycznych powołanych przez rząd polski na More »

Capture d’écran 2018-03-07 à 08.47.09

Spotkania Podróżnicze: Krzysztof Tumanowicz

We wtorek, 06 marca w sali recepcyjnej Konsulatu Generalnego w Montrealu odbyło się 135 Spotkanie Podróżnicze. More »

Capture d’écran 2018-02-24 à 09.30.00

Polsko Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu

Polsko-Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu ( PKTWP) powstało w 1934 roku jako nieformalna grupa. Towarzystwo More »

poutine 2

Pudding Kebecki,czyli gastronomiczna masakra

Poutine jest bardzo popularnym daniem kebeckim. Jest to bardzo prosta potrawa złożona generalnie z trzech składników;frytki,świeże kawałki More »

original.1836

Sir Casimir-rzecz o gubernatorze pułkowniku jej królewskiej mości

Przy okazji 205 rocznicy urodzin przypominamy sylwetkę Kazimierza Gzowskiego (1813 Petersburg-1898 Toronto),najsłynniejszego Kanadyjczyka polskiego pochodzenia – More »

Syrop-klonowy

Kanada miodem płynąca

Syrop klonowy powstaje z soku klonowego. Pierwotnie zbierany przez Indian, dziś stanowi istotny element kanadyjskiego przemysłu More »

Capture d’écran 2018-02-22 à 12.57.23

Nowy Konsul Generalny RP w Montrealu, Dariusz Wiśniewski

Dariusz Wiśniewski jest związany z Ministerstwem Spraw Zagranicznych od roku 1994.  Pracę swą rozpoczął w Departamencie More »

24 marzec 2015

Chronologia sprzedaży budynków Konsulatu Generalnego w Montrealu

20 lutego 2018 roku, środowisko polonijne w Montrealu zostało poinformowane bardzo lapidarną wiadomością rozesłaną do polonijnych More »

Category Archives: Reportaż

Pow Wow, czyli Tańczący z trawami, wężem, dymem i dzwoneczkami

DSC_5211

Słowo Pow-Wow pochodzi z języka indiańskiego plemienia Algonkinów. ”Pau eau” lub “pauau” w tym języku oznacza lidera duchowego, medyka, lub zgromadzenie przywódców duchowych. We wczesnym okresie osadnictwa amerykańskiego , Europejczycy przybywający na tereny Indian amerykańskich byli przekonani, że to słowo określało każde zgromadzenie Autochtonów. Z czasem, gdy Indianie zaczęli uczyć się angielskiego, przyjęli to nowe zdeformowane słowo wraz z nowym znaczeniem nadanym przez Europejczyków. Indiańskie zgromadzenia Pow Wow czerpią swoje żródło w ceremoniach religijnych plemienia Pawnee, które były praktykowane już ponad dwa stulecia temu. Podczas tych ceremonii wojownicy gromadzili się aby tańczyć i celebrować swoje wyczyny wojenne oraz cieszyć się powodzeniem. Inne żródła podają, że tańce Pow Wow wywodzą się od ceremonii Stowarzyszenia Wojowników nazywanego Grass Dancers (pol: Tańczący z Trawami). Pierwsze Pow Wow w aktualnej formie pojawiły się około stu lat temu w rezerwatach indiańskich północno-zachodnich Stanów Zjednoczonych oraz w całej zachodniej Kanadzie.

DSC_0707 DSC_0814 DSC_4858 DSC_4931 DSC_5106 DSC_5124 DSC_5369

Jeden z licznych festiwali Pow Wow w Kanadzie odbywa się w podmontrealskim rezerwacie Kahnawake, zamieszkałym przez Indian Mohawków. Festiwal ten w tym roku obchodził okrągły jubileusz 25-cio lecia. Pomimo iż dzisiaj wydaje się Kanadyjczykom rzeczą bardzo naturalną istnienie tych manifestacji folklorystyczno-kulturowych Indian to jeszcze relatywnie nie tak dawno, wszelkie manifestacje, zgrupowania i demonstracje kulturowej odmienności Indian były bardzo surowo karane przez kanadyjskie władze. Po raz pierwszy rząd kanadyjski w 1880 r. wydając “Akt prawny dotyczący Indian”  (fr: Loi sur les Indiens) zabronił bezwzględnie wszelkie ceremonie tradycyjne lub tańce pod groźbą wiezienia. Z czasem, dzięki negocjacjom z rządem, Indianie mogli kultywować swoje tradycje w granicach swoich rezerwatów. Powoli zaczął nabierać kształtów program dzisiejszych Pow Wow, kiedy to podczas tych wydarzenia zaczęto  organizować konkursy tańców tradycyjnych oraz śpiewu, sprzedaż rękodzielnictwa, konkursy na nabardziej efektowny strój tradycyjny a także wprowadzono gastronomię typową dla Indian. Wszystkie te zmiany przyczyniły się w znacznym stopniu do zakonserwowania kultury Indian lecz pomimo wszystko wspomniany Akt dot. Indian w 1914 r. został zmodyfikowany w rezultacie czego jedynie noszenie strojów tradycyjnych oraz tańce tradycyjne poza terytorium rezerwatu były obłożone sankcjami kryminalnymi. Tymczasem w 1925 roku następuje diametralna zmiana i rząd Kanady zabrania całkowicie organizowania Pow Wow, ceremonii Tańca Słońca, oraz innego źle postrzeganego rytuału a mianowicie Namiotu Potów.

DSC_4826 DSC_5040 DSC_5193 DSC_5248 DSC_5297

Taniec słońca (ang: Sun Dance) był charakterystyczną dla Indian uroczystością religijną, gromadzącą corocznie (zwykle w połowie lata) w jednym miejscu całe plemię. Cała uroczystość obejmowała czterodniowe przygotowania i cztery dni tańców ku czci Słońca. Uroczystości towarzyszyły uczty, modlitwy i pieśni cierpienia, a sam Taniec Słońca stanowił punkt kulminacyjny, podczas którego młodzieńcy byli poddawani próbom męstwa połączonym z samo torturą. Wielu Indian uczestniczyło w obrzędach Tańca Słońca dla wypełnienia ślubowań złożonych w zamian za pomoc otrzymaną od sił nadnaturalnych. Podczas tańców, doprowadzających nieraz do stanów ekstazy, tancerze czasem doznawali wizji.

Namiot Potów, jest bardzo ważnym rytuałem w tradycji oraz duchowości Indian Ameryki Północnej. Rytuał odbywa się w tipi lub zwykłym namiocie, który można porównać z sauną. Ta ceremonia służy do bezpośredniej komunikacji z duchami, które są obecne w świecie według indiańskich wierzeń.

Pomimo tych wszystkich zaostrzeń oraz obłożenia surowymi karami, Indianie kontynuowali potajemnie  swoje tradycje oraz rytuały. Po II Wojnie Światowej wielu Kanadyjczyków-weteranów o indiańskim pochodzeniu zwróciło się do rządu Kanady o wprowadzenie zmian w Akcie dot. Indian. Do najważniejszych postulatów należały; wolność do wyznawania religii, prawo do kultywowania tradycji oraz prawo do tańców tradycjonalnych. Od 1951 roku , Akt dotyczący Indian został kompletnie zreformowany i od tego czasu Indianie w Kanadzie kultywują wszystkie swoje tradycje zgodnie z prawem kanadyjskim.

DSC_0771 DSC_0904 DSC_4957 DSC_4975 DSC_4993

W trakcie przebiegu Pow Wow główna rolę odgrywa konferansjer, który jest również Mistrzem Ceremonii. Wszystkie konkursowe tańce odbywają się na odgrodzonej arenie, na którą zgromadzona publiczność nie ma wstępu. Jedyną możliwością dostania się na arenę jest uczestnictwo we wspólnym tańcu wszystkich zebranych; tancerzy indiańskich oraz przybyłej publiczności i to w ściśle wyznaczonym momencie. Podczas całego wydarzenia, trwającego zwykle dwa dni najmniej widocznym lecz o najważniejszej funkcji jest Strażnik Ognia, odpowiedzialny za podtrzymywanie świętego ognia.

DSC_0656 DSC_0661 DSC_4891 DSC_5018

Pow Wow rozpoczyna się uroczystą paradą weteranów , tak zwanym Wielkim Wejściem, której przewodniczy główny weteran niosący buławę wyczynów, przedstawiającą głowę orła. Za nim postępują przy rytmie bębnów pozostali weterani niosący sztandary poszczególnych plemion. Nieodłącznym elementem konkursu Pow Wow są bębny i śpiewy. W kulturze Indian bębny są czymś więcej niż zwykłe instrumenty muzyczne- są świętością- łącznikiem pomiędzy życiem fizycznym i duchowym.

DSC_0776 DSC_0785 DSC_4827 DSC_5147 DSC_5159 DSC_5164

Przykłady tańców:

Taniec Dwóch Kroków (fr: Dance de deux pas) lub Taniec Zająca (ang: Rabbit Dance), jest to jeden z nielicznych tańców towarzyskich, podczas których mężczyźni i kobiety tańczą parami dookoła bębnów.

Taniec Węża ( ang: Snake Dance), należy również do grona tańców towarzyskich. Podczas tego tańca Indianie poruszają się jeden za drugim na podobieństwo pełzającego węża po górach, lasach aby dotrzeć do celu pokonując wartki nurt rzeki.

Skok Kruka ( ang: Crow Hop), taniec towarzyski najbardziej ludyczny ze wszystkich, ponieważ wszyscy wojownicy tańczą w pełnym galowym rynsztunku naśladując kruka, włącznie z grymasami i nieprzewidzianymi ruchami. Kruk w kulturze Indian uchodzi za żartownisia płatającego figle. Naśladowanie tego ptaka w poważnych strojach czyni z tego tańca niezwykle zabawne widowisko.

Skradający się taniec (ang: Sneak up dance), w tym tańcu wojownicy indiańscy w pełnym rynsztunku , w pióropuszach i bronią w rękach wykonują ruch skradającego się myśliwego lub wojownika gotującego się do bitwy.

Taniec Dymu (ang: Smoke Dance) jest tańcem o nieokreślonej choreografii, pozwalający na inwencję tancerza, jego pomysłowość oraz improwizację. Ma na celu zademonstrowanie talentów i przyciągnięcie uwagi widzów. Sędziowie oceniają zwinność, strój oraz jakość wykonania Tańca Dymu.

Innymi tańcami, które swoje nazwy biorą od strojów są Taniec z Trawami, Taniec z Fantazyjną Narzutą, Tradycyjny Taniec Damski, Taniec z Dzwoneczkami.

DSC_0981 DSC_5078 DSC_5200 DSC_5208 DSC_5237 DSC_5241 DSC_5257

 DSC_5370

Zdjęcia zostały wykonane w Kahnawake, prowincja Quebec, Kanada w latach 2013-2015

Autor: Zbigniew Wasilewski

Fot: Zbigniew Wasilewski

Źródło: Związek Weteranów-Autochtonów w Quebeku

 

Potok w Rawdon

DSC_4714

Rawdon jest uroczym miasteczkiem w okręgu Lanaudiere,  oddalonym od Montrealu o 70 kilometrów. Populacja tego miasteczka jest oszacowana na 10 tysięcy mieszkańców. Miasteczko zostało założone 13 lipca 1799 roku. Początkowo w przeważającej części zamieszkałe przez Irlandczyków lecz z czasem populacja francuskojęzyczna znacznie wzrasta. Przed przybyciem  kolonizatorów miejsce to było zamieszkałe przez plemię Algonkinów, którzy byli uważani przez kolonizatorów jako plemię niezwykle niegościnne. Pierwsze wzmianki pisane o Rawdon pochodzą z 1815 roku.

Po pierwszej Wojnie Światowej, następuje nasilony  napływ imigrantów do Rawdon w szczególności z krajów europejskich takich jak:  Rosja,Węgry, Polska,Ukraina, Czechy, Słowacja oraz Niemcy. Na dzień dzisiejszy szacuje się, że miasteczko skupia ponad 25 różnych grup etnicznych.

Rawdon jest miasteczkiem dumnym z faktu, że może się pochwalić aż tyloma grupami etnicznymi mieszkającymi ze sobą w zgodzie. W miasteczku zostało założone nawet jedyne w swoim rodzaju Centrum Multi Etniczne promujące różnorodność kulturową istniejącą na jej terytorium. W miasteczku tym, można spotkać kościoły oraz cmentarze poszczególnych wspólnot. Warto wspomnieć o barwnej cerkwi rosyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego, która jest czynna do dziś.

Okolice Rawdon są jednym z ulubionych miejsc Montrealczyków na wypady weekendowe. Sprawia to krótki dystans od Montrealu, przebogata i obfita roślinność, pobliskie kampingi ,parki natury, z których dwa są szczególnie popularne:  Wodospady Dorwin oraz słynne Skałki w Rawdon.

Indiańska legenda o czarowniku Nipissingue.

Przy wodospadach Dorwin z punktu widokowego można zaobserwować na jednej ze skał bardzo wyraźny profil przypominający indiańską głowę. Według indiańskiej legendy, bardzo dawno temu pewien złośliwy czarownik został zamieniony w kamień po tym jak spowodował śmierć pięknej i młodej Algonkinki o imieniu Hiawhitha. Przepełniony zazdrością i urazą po odtrąconych zalotach, widząc ją któregoś dnia w trakcie zbierania ziół w pobliżu przepaści, złośliwiec zepchnął ją w otchłań. Schylił się nad przepaścią aby dojrzeć ciało młodej Indianki rozbite na skałach lecz w tym momencie ziemia zaczyna się trząść i maleńki strumyk na dnie przepaści przeobraził się w rzekę dającą początek wielkiemu wodospadowi. Szum wodospadu ma przypominać po wieczne czasy złośliwemu Nipissingue  zamienionego w głaz przez Wielkiego Manitu śpiew młodej Hiawhithy .

Przez miasteczko przepływa rzeka Ouareau (fonet: Łaro), co w języku Algonkinów oznacza dal. Do rzeki wpływają liczne strumienie i potoki, zasilając jej główny nurt. Fakt zróżnicowania terenu daje efekty w postaci mini kaskad, które są bardzo łatwe do odnalezienia podczas spaceru po dziewiczym lesie ze względu na znaczny szum wody rozbijającej się o skały.

Maszerowanie po takim strumieniu może być bardzo ryzykowne ze względu na oślizłe głazy, oraz bardzo wartki nurt potoków.

Spotkanie z dziewiczą i dziką kanadyjską naturą, jest wynagrodzeniem za przedzieranie się przez krzaki i chaszcze – pozostaje cudowne wrażenie obcowania sam na sam z nienaruszonym ekosystemem od tysiącleci i nie potrzeba wielkiej fantazji aby  wyobrazić sobie maszerujących Indian po tych ścieżkach jeszcze nie tak dawno, bo zaledwie dwa wieki temu.

Totalne wrażenie zetknięcia i wniknięcia do natury kanadyjskiej nadało również to niespodziewane i niezwykle rzadkie zjawisko przyrodnicze. Wspinając się po głazach w górę rzeki chłonny jeszcze lepszych widoków, natknąłem się na grupkę młodych ludzi, w upalne niedzielne popołudnie raczących się zimnym piwem chłodzonym w potoku. Zaskoczony całkowicie tą niespodzianką zapytałem czy wiedzą jaki to gatunek ryby, wskazując palcem na golca. Wszyscy zgodnie orzekli, że to musi być szczupak złocisty. Ja jednak nie chciałem zbytnio wdawać się w szczegóły lecz przy mojej podstawowej wiedzy z zakresu ichtiologi mam powody aby twierdzić, że był to łosoś pospolity pnący się pod prąd w górę rzeki na tegoroczne tarło. :)

Autor:  Z.P. Wasilewski

Foto: Z.P. Wasilewski

Ekscentryczna figura z Figueres czyli dalimatias surrealistyczny

00a4431d

Na trasie E-15 wiodącej z Barcelony do Montpellier we Francji tuż przed francuską granicą znajduje się tablica informująca o Muzeum Salvadora Dali w miejscowości Figueres. Jadąc tą trasą z prędkością 120km/h na refleksję nie pozostaje zbyt wiele sekund ponieważ zjazd jest za jedyne 800 metrów. W ostatniej sekundzie kierownica ostro skręca w prawo długim łagodnym łukiem, aby nagle znaleźć się na wąskiej asfaltowej drodze pośród plantacji kukurydzy, wiodącej do miejsca urodzin największego ekscentryka i surrealisty wszech czasów. Figueres jest 40-tysięcznym miastem w północnej Hiszpanii w okręgu autonomicznym Katalonii. Miasto, pomimo bardzo długiej historii oraz osobistości niezwykle ważnych w historii Hiszpanii oraz Katalonii pochodzących z tego miejsca, zostało całkowicie zaćmione blaskiem Salvadora Dali.

DSCN1464Wąskie uliczki Figueres

Salvador Domènec Felip Jacint Dalí i Domènech, Markiz Dalí i Púbol  znany jako Salvador Dali (ur. 11 maja 1904 w Figueres, zmarł 23 stycznia 1989 tamże). Jego talent artystyczny był widoczny już w dzieciństwie. Jako dziesięciolatek zaczął pobierać lekcje rysunku. Początkowo był związany z nurtem impresjonistycznym, w którego świat wprowadził go przyjaciel ojca – Ramon Pichot. W wieku siedemnastu lat rozpoczął naukę w Królewskiej Akademii Sztuk w Madrycie, której nigdy nie ukończył. Twierdził, że jest lepiej wyedukowany od tamtejszych profesorów. Jednakże okres ten przyniósł mu pierwszą fascynację surrealizmem, dzięki zetknięciu się z twórczością Giorgia de Chirica – prekursora tego kierunku. Już w 1929 r. należał do paryskiej grupy surrealistów, z której został po kilku latach wykluczony za swoje faszystowskie poglądy.

_DSC0669

Muzeum Salvadora Dali

W 1974 r. malarz otworzył w Figueres swoje muzeum –Teatro Museo Dali, w którym znajdują się również prace przyjaciół surrealisty. Wchodzi ono w skład tzw. Trójkąta Dalego, czyli zespołu miejsc pamięci artysty. Pozostałe z nich to: średniowieczny zamek w La Pera oraz nadmorskie miasteczko Port Lligat. Gmach muzeum został zbudowany z pozostałości zburzonego teatru podczas hiszpańskiej wojny domowej. Wybór miejsca był niezwykle ważny dla Katalończyka. Uważał bowiem, że całe jego życie było teatrem. Budowla w bardzo krótkim czasie została rozbudowana. Dokupiono i wyremontowano graniczącą z nim wieżę Torre Gorgot, która od tego momentu została nazwana Wieżą Gali, na cześć żony malarza.

DSCN1554

Torre Gala zwieńczona gigantycznymi jajkami

Muzeum Salvadora Dali jest idealnym odzwierciedleniem samego twórcy: niebanalne, ekscentryczne i wyróżniające się z tłumu. Po zewnętrznej stronie kompleksu, uwagę przykuwa Wieża Gali, znajdująca się obok szklanej kopuły. Jest to przysadzista budowla o ceglastym kolorze, w którą wetknięte są gipsowe figurki chlebów. Zwieńczona jest rzeźbami monumentalnych jajek. Dlaczego wyeksponowane są akurat te jadalne akcenty? Przyczyn jest wiele. Dali uważał, że jajko i chleb są symbolami początku i życia.

_DSC0674 Dziedziniec, oraz główne wejście do muzeum

DSCN1559

Poniżej: dziedziniec wewnątrz muzeum

DSCN1473 DSCN1496

Dali był też bez wątpienia jedną z najbardziej ekscentrycznych artystów awangardowych. Fantazyjnie podkręcone wąsy (bez których, jak twierdził, “mężczyzna nie jest dostatecznie ubrany”), marynarki tkane nićmi ze szczerego złota, czy ordynarne zachowanie – to znaki rozpoznawcze artysty.  Dalemu zarzucano oportunizm i to, że skandale i dziwactwa są tanimi chwytami artysty stosowanymi w celu przyciągnięcia uwagi ludzi i czerpaniu z tego zysków, czemu Hiszpan zresztą nie zaprzeczał.  Skąd brała się ekstrawagancja artysty? W jednym z wywiadów Dali przyznał, że przez całe życie starał się udowodnić swoją odrębność jako osoby, gdyż jego rodzice uważali go za inkarnację starszego brata, który zmarł tuż po porodzie. Nadali mu nawet to samo imię. Z drugiej strony: Dali słynął z wprowadzania w błąd dziennikarzy.

DSCN1507 DSCN1549

Jednocześnie trudno odmówić Dalemu geniuszu. Był artystycznym omnibusem: malarzem, pisarzem, dramaturgiem, plakacistą, poetą, scenografem, twórcą biżuterii, projektantem mebli, projektantem mody, scenarzystą.  Muzą Dalego była jego ukochana żona Gala, Helena Diakonowa. Zawsze, gdy nie było jej przy nim nosił ze sobą laskę jako symbol obecności żony. – Ktoś obliczył, że Dali namalował swoją żonę w ponad 800 pozach.

DSC0789

Jeden z najsłynniejszych mebli świata, kanapa w formie kobiecych ust, autorstwa Salvadora Dali
W swojej twórczości Salvador Dali łączył fascynację nurtami awangardowymi z tradycjami malarstwa hiszpańskiego. W ten sposób powstał unikalny styl artysty zawierający się w nurcie surrealizmu, ale przesycony symboliką i mistyką. Jego dzieła weszły do kanonu sztuki światowej i do popkultury. Najsłynniejsze z nich to  ”Płonąca żyrafa”, “Trwałość pamięci”, czy “Chrystus św. Jana od Krzyża”. W historii filmu zapisał się jako współtwórca  ”Psa andaluzyjskiego”.

_DSC0665 _DSC0666

Fresk z sali nazwanej Pałacem Wiatrów, który jest najpiękniejszą salą muzealną. Pałac Wiatrów jest zdominowany przez imponujący fresk, przedstawiający niebo, chmury i dwie postaci zawieszone przedstawiające Salvadora i Galę. W Pałacu Wiatrów znajduje się również modernistyczny gabinet i sypialnia w której centralnym punkcie znajduje się wymyślne łoże obok którego stoi pozłacany szkielet szympansa oraz replika jednego z najsłynniejszych obrazów Salvadora Dali , Trwałość Pamięci ( hiszp: La persistencia de la memoria).

DSCN1539

Fantazyjne łóżko Salvadora Dali w Pałacu Wiatrów

Obecne muzeum Salvadora Dali, było dla niego wszystkim tym z czym się utożsamiał za życia; z teatrem, sztuką, ekscentryzmem, był jego domem i stał się na koniec jego grobowcem. W podziemiach dawnej sceny teatralnej znajduje się krypta, w której złożone są prochy Salvadora Dali.

DSCN1495

Tablica z krypty nagrobnej

SalvadorDali-ThePersistenceofMemoryTrwałość Pamięci

The_Burning_GiraffePłonąca Żyrafa

Chrystus św. Jana od Krzyża

Chrystus Św. Jana od Krzyża. Obraz namalowany w 1951 r. Dyrektor muzeum w Glagow, ( Szkocja ) zakupił ten obraz w latach 50-tych za 8200 funtów od Salvadora Dali, w atmosferze skandalu i  kontrowersji, ponieważ uważano, że ta “ogromna kwota” powinna była zostać wykorzystana na promocję miejscowych malarzy-artystów. W ostatnich latach Rząd hiszpański zaoferował za to dzieło 80 milionów funtów ale oferta została odrzucona.

Jeżeli zaś chodzi o nagły skręt w prawo z ustalonej trasy przez piszącego powyższe obserwacje- była to jedna z najbardziej zaskakujących, nie przewidzianych i pozostawiających trwały ślad w pamięci  niespodzianek w ostatniej dekadzie. Muzeum Salvadore Dali jest drugim w Hiszpanii najczęściej odwiedzanym. Na czym polega ten sukces ? Odpowiedź na to pytanie znajduje się w Figueres :)

Autor: Zbigniew Wasilewski

Fot: Zbigniew Wasilewski, Grace Wasilewska

źródło: wikipedia, polskieradio.pl,  CDN

Koncert Martyny

DSC_0655a2

W ubiegłym tygodniu , w czwartek 18 czerwca odbyło się w Montrealu wydarzenie artystyczne niezwykłe oraz zdumiewające swoim rozmachem. Młoda adeptka śpiewu operowego, Martyna Bańczyk studiująca na Uniwersytecie Montrealskim śpiew liryczny podjęła się zorganizowania koncertu fundraisingowego w celu zebrania funduszy na jej dalszą edukację. W ciągu niespełna 3 tygodni od ogłoszenia tego koncertu udało się Martynie pozyskać przychylność wielu artystów, przyjaciół i wolontariuszy, gotowych nieść jej pomoc w realizacji tego wydarzenia. Oficjalnymi instytucjami sygnującymi ten koncert stały się Foundacja Liliany Komorowskiej dla Sztuki , oraz Fundacja Wiesława Dymnego. Rozmach oraz entuzjazm artystycznego środowiska polonijnego w Montrealu przerósł z pewnością najśmielsze oczekiwania inicjatorki tego pomysłu. Martyna zdołała skupić wokół siebie wielkich artystów montrealskich ze sfery muzyki klasycznej, rockowej, jazzowej a także swoich montrealskich przyjaciół z innych grup etnicznych gotowych wyrazić jej swoje wsparcie. Koncert fundraisingowy w efekcie stał się mini festiwalem artystycznym o szerokim wachlarzu muzycznym lecz także festiwalem ludzkiej dobroci, życzliwości i bratniej pomocy. Artyści, przyjaciele Martyny swoim blaskiem pozwolili jej zabłysnąć blaskiem najczystszym tego niezapomnianego wieczoru. Talent oraz charyzma tej młodej artystki zostały zauważone nie tylko przez jej przyjaciół lecz także i przede wszystkim przez wielkie kanadyjskie autorytety w dziedzinie śpiewu lirycznego; Adrienne Savoie, montrealską sopranistkę, spełnioną artystkę, uniwersytecką profesorkę śpiewu lirycznego z 20-letnim stażem, osobistą nauczycielkę Martyny Bańczyk, Joseph Rouleau, Montrealczyk, śpiewak operowy o światowej renomie, prezes stowarzyszenia Jeunesses musicales du Canada (pol: Muzyczna Młodzież Kanady) , który również wyraził bardzo pochlebną opinię na temat talentu Martyny. Koncert fundraisingowy pozwolił na zgromadzenie kwoty około 10 000 $. Najważniejsi donatorzy to: Fundacja Rodziny Chelminsky- 5 000 $, Fundacja Liliany Komorowskiej dla Sztuki- 1000 $. Sukces finansowy tego przedsięwzięcia jest niezaprzeczalny, lecz niestety dalsza kontynuacja studiów wokalnych Martyny w Montrealu pozostaje pod znakiem zapytania, ponieważ koszt 1 roku na Uniwersytecie Montrealskim to kwota ponad 20 000 $. Martyna przebywa obecnie na zasłużonych wakacjach w Polsce. Miejmy nadzieję, zobaczyć i posłuchać jej hipnotycznego głosu ponownie, w Montrealu na jesieni, z początkiem roku akademickiego.

DSC_0605 Konferansjerki, Liliana Komorowska, Diana Skaya

DSC_0610 Skarbonki Koncertu Fundraisingowego z logo Fundacji Liliany Komorowskiej dla Sztuki

DSC_0625 Katarzyna Fraj, skrzypaczka

DSC_0632 Charles Richard Hamelin, pianista, Montrealczyk, który zakwalifikował się na XVII Międzynarodowy Konkurs Chopinowski 2015.  Martyna poznała Charlesa Richarda w cukierni Goplana, gdzie pracuje  jako ekspedientka. Charles oprócz pasji do fortepianu i twórczości polskiego genialnego kompozytora wykazuje także spore zainteresowanie polskimi łakociami :) .

DSC_0636 Przyszła gwiazda operowa, soprano Martyna Bańczyk

DSC_0641 Martyna przy akompaniamencie Pablo Miro Cortez

DSC_0655 Duet z barytonem Januszem Wolny

DSC_0655a2 DSC_0662 DSC_0664 DSC_0665 Klarnecista Jakub Karol Woszczyk

DSC_0672 Soprano Chantal Dionne

DSC_0681 Tenor Andrzej Stec

DSC_0709 Doskonale zgrana para śpiewaków operowych: Martyna i Andrzej

DSC_0716 DSC_0733 Sponsorka Martyny Bańczyk, właścicielka cukierni Goplana Wiesława Mikusińska, fundatorka bufetu oraz ogromnego tortu okolicznościowego.

DSC_0746 Marek Żółtak, artysta malarz, architekt w towarzystwie Liliany Komorowskiej. Marek Żółtak przyczynił się do sukcesu finansowego ,organizując aukcję obrazów, w tym trzech swoich własnych dzieł

DSC_0770 Szczęśliwi nabywcy obrazu Marka Żółtaka

DSC_0787 Anicet Magrego, afrykański piosenkarz

DSC_0798 Lirong Dong , chińska piosenkarka

DSC_0803 DSC_0809 Pokaz tańca brazylijskiego w wykonaniu uczennicy Marzeny Penc Studio

DSC_0810 DSC_0823 DSC_0831 Pokaz fandango w wykonaniu Abrahama Gomez Garcia- hiszpańskiego gitarzysty

DSC_0834 DSC_0848 Podziękowania oraz kwiaty wszystkim ważniejszym ofiarodawcom, sponsorom i wolontariuszom

DSC_0850 Beata Gołembiowska-Nawrocka, pisarka, fotograf, operatorka kamery filmowej w roli dokumentalistki wieczoru

DSC_0854

Blues Pattern Box w składzie:Piotr Kluska-gitara, Jerzy Peter-gitara, Marian Kopczyński-perkusja,wokal, Patrick Coutu “Pigley”-organki

Strona internetowa Martyny Bańczyk; martynabanczyk.jimdo

Odnośnik do wywiadu z Martyną : Młodości ty nad poziomy wylatuj

Autor: Zbigniew Wasilewski

Fot: Zbigniew Wasilewski

Koncert upamiętniający Jana Jarczyka

93kqq5olsn3

Międzynarodowy festiwal jazzowy, Jazz de Montreal 2015 składa hołd Janowi Jarczykowi, polskiemu jazzmanowi, zmarłemu rok temu, 03 lipca 2014. Koncert w hołdzie Jarczykowi odbędzie się w piątek 26 czerwca o godz. 18:00 w klubie jazzowym Astral, adres: 305 rue St-Catherine O. Montreal. Koncert jest zatytułowany: Wszyscy razem dla Jana Jarczyka ( fr: Tous ensemble pour Jan Jarczyk).  W programie wieczoru będziemy mogli usłyszeć ansambl jazzowy złożony z 12 muzyków pod dyrekcją Denny Christianson. Wszyscy jazzmani są bliskimi przyjaciółmi lub współpracownikami Jarczyka. Podczas koncertu usłyszymy  kompozycje jarczyka z albumów: “Goin’ Places (1999);  ”Things to look for” (1995); Full Circle (2012) . Jazzmani biorący udział w tym koncercie to :Jean-Pierre Zanella, Pat LaBarbera,  Al McLean, Jean Fréchette, Ron Di Lauro, Joe Sullivan, Dominic Léveillé, Muhammad Abdul Al-Kabbyyr, Christopher Smith, André White, Alec Walkington, Jim Doxas.

Capture d’écran 2015-06-22 à 19.03.44

Jan Jarczyk ( 1947-2014), polski pianista i kompozytor, mieszkał w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Od 1977 roku w Bostonie, pracował z wieloma muzykami a w latach 1980/85, uczył w Berklee College of Music jako profesor harmonii i kompozycji. Przez lata stworzył  utwory na instrumenty solowe, komponował dla zespołów muzycznych a także dla orkiestry symfonicznej. Jego muzyka była wykonywana w Bostonie, Waszyngtonie, Chicago, Minneapolis, Montrealu, Mainz, Rzymie, Londynie i Polsce. Montreal staje się jego stałą siedzibą od 1985 roku. Nagrał ponad siedem płyt jako lider, pianista, aranżer i kompozytor, którego dzieło “Things to look for” (1996), była nominowana do Feliksa. Jan Jarczyk komponował muzykę dla Studia Jazz Polskiego Radia pod dyr. Jana Ptaszyna Wróblewskiego.  Komponował  także dla teatru i pracował przy wielu nagraniach CD jako członek różnych polskich zespołów jazzowych  (1970/76). Przyznano mu Grand Prix Konkursu Jazz Piano Improvisation w Lyon, Francja (1974) i wyróżnienie za najlepszą kompozycję jazzową na Międzynarodowym Festiwalu Jazzowym w Montrealu (1999). Nominowany do nagrody Grammy w 2011 roku. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi RP.

locationCarousel_1 Klub jazzowy AstrallocationCarousel_7

Jan Jarczyk grał na scenach muzyczych w Polsce, Niemczech, Czechach, na Węgrzech, w Austrii, Francji, krajach Beneluksu, Skandynawii, USA, Kanadzie, Hiszpanii, Kuwejcie i Japonii. Ponadto współpracował z takimi muzykami jak: Zbiggy Seifert, Tomasz Stańko, Zbigniew Namysłowski, Leszek Żądło, Janusz Stefański, Andrzej Olejniczak, Darek Oleszkiewicz, Phil Wilson, Greg Hopkins, Tim Hagans, Donny McCaslin, George Garzone, Aaron Scott, Pat LaBarbera, Jan De Haas, Jean-Pierre Zanella, Michel Donato, Kevin Dean, Neil Sveinson, Andre Biały, Dave Laing, Rémi Bolduc, Denny Christianson, Jean-Pierre Zanella e-Charito.

Autor: Zbigniew Wasilewski

Fot: materiały prasowe

 

Żegnaj szkoło na wesoło

plaża

Wreszcie nadszedł ten dzień. W sobotę 13 czerwca uczniowie, rodzice , nauczyciele oraz zaproszeni honorowi goście wzięli udział w uroczystym zakończeniu roku szkolnego w Polskim Punkcie Konsultacyjnym przy Konsulacie RP w Montrealu. Uroczystość zakończenia roku szkolnego odbyła się w Wydziale Promocji Handlu i Inwestycji przy Avenue du Musée. Na odpoczynek zasłużyli chyba wszyscy, zarówno uczniowie, jak też i nauczyciele tym bardziej, że zajęcia tej szkoły odbywają się wyłącznie w soboty, to jest podczas dni, które z reguły są przeznaczone na odpoczynek po tygodniu zajęć szkolnych w kanadyjskiej szkole lub po ciężkim tygodniu pracy polskich nauczycieli w ich alternatywnych zawodach.

DSC_0609 Uroczystość zakończenia roku została przeprowadzona przez kierownika szkoły, p. Stanisława Chylewskiego

DSC_0614 Podziękowania dwóm nauczycielkom, które zakończyły prace w tej szkole;siostra Jolanta Okupniarek (wolontariuszka) oraz Magdalenia Scióg-Babiarz

DSC_0617 Goście honorowi. Druga od lewej: Maria Jagowd Wolska- uczestniczka Powstania Warszawskiego, była członkini Szarych Szeregów oraz Armii Krajowej, Jolanta Fabisiak-gość z Polski, posłanka na Sejm RP, Przemysław Jenke, konsul RP w Montrealu, Andrzej Szydło, były, ostatni Konsul Generalny RP w Montrealu, Magdalena Chylewska-nauczycielka Szkolnego Punktu Konsultacyjnego.

DSC_0623 Recytacja własnych , autorskich tekstów literackich przez laureatów konkursu VI edycji konkursu literackiego “Być Polakiem” – Julia Trembecka

DSC_0626 Daniel Sikorski

DSC_0630 Wystæpienie posłanki na Sejm RP, p. Joanny Fabisiak. Pani Fabisiak zasiada również w radzie Komisji Łączności z Polakami za Granicą i jest prezesem “Fundacji Świat na Tak”

DSC_0638 Rozdanie nagród

DSC_0645 DSC_0647 Laureatka finału konkursu recytatorskiego Fundacji Reymonta w Toronto, uczennica SzPK, drugie miejsce w swojej grupie wiekowej: Emilia Szydło

DSC_0656 Wystąpienie konsula RP w Montrealu, p. Przemysław Jenke

DSC_0664 Pożegnanie absolwentów Szkolnego Punktu Konsultacyjnego w Montrealu: Maya Stawska, Darek Winnicki, Agata Ludera

DSC_0666

Uroczyste zakończenie roku uświetnił mini program artystyczny w wykonaniu uczniów tej szkoły.

Szkolny Punkt Konsultacyjny prowadzi nabór nowych uczniów, po informacje proszę dzwonić pod: 514 523 8423

Autor: Zbigniew Wasilewski

Fot: Zbigniew Wasilewski

Młodości ty nad poziomy wylatuj ! Wywiad z Martyną Bańczyk

1800237_659811524060692_1764106717_n

Zbigniew Wasilewski : Witam cię serdecznie  Martyno. Od pewnego czasu w Montrealu na scenie artystycznej pojawiła się nowa twarz z nowym powiewem energii, talentu i inwencji twórczej.  Jest nią Martyna Bańczyk – śpiewaczka operowa. W relacjach na portalu Kroniki Montrealskiej wielokrotnie ukazywały się twoje zdjęcia  przy okazji wydarzeń artystycznych. Proszę powiedzieć, kiedy pojawiłaś się w Montrealu oraz dlaczego twój wybór na kontynuację kariery artystycznej padł na to właśnie miasto.

Martyna Bańczyk : Przyjechałam do Montrealu w październiku 2013 roku na zaproszenie Pablo Corteza, wybitnego pianisty, którego poznałam w Krakowie, podczas prezentacji wydziałów Akademii Muzycznej. Pablo pracował na uczelni jako akompaniator,  był obecny podczas mojego przesłuchania i zaproponował mi pobyt w Montrealu, zachęcając mnie do przyjazdu opowiadaniami o tym wspaniałym, wielokulturowym mieście, gdzie kwitnie wiele dziedzin artystycznych, z muzyką i śpiewem włącznie. Miałam się o tym przekonać tuż po przyjeździe do Kanady, a w grudniu, podczas Salonu Poezji poświęconemu tematyce  bożonarodzeniowej  zostałam z kolei wprowadzona w świat Polonii, który zaoferował mi wiele możliwości  zaprezentowania moich zdolności wokalnych. Poznałam wtedy Lilianę Komorowską i Janusza Mazura, prezesów fundacji: Liliany Komorowskiej dla Sztuki i im. Wiesława Dymnego.

Najważniejszą dla mnie sprawą było jednak doskonalenie mojego warsztatu wokalnego. Od razu spotkałam się z Adrienne Savoie – profesorką śpiewu z Uniwersytetu Montrealskiego, którą poznałam jeszcze przed wyjazdem z Polski i zaczęłam pobierać u niej lekcje. Stały się one dla mnie przełomowe w moim życiu śpiewaczki. Po raz pierwszy spotkałam nauczyciela, który idealnie ustawił mi mój głos. Po półrocznym pobycie opuściłam Montreal, by przyjechać tu ponownie  w sierpniu 2014 r.

Salon Poezji Boże Narodzenie 2013

Fot: Z. Wasilewski, Salon Poezji w Montrealu, grudzień 2013. Pierwszy publiczny występ Martyny Bańczyk w Montrealu w towarzystwie Liliany Komorowskiej

ZW : Śpiewaczka operowa jest przede wszystkim artystką i to dosyć szczególną, ze względu na specyfikę wykonywanej sztuki. Opera jest dziedziną sztuki dostępną dla raczej wąskiej grupy odbiorców. Tylko nieliczni, nawet najbardziej utalentowani mogą się wzbić na wyżyny sławy. Skąd u ciebie się wzięło zamiłowanie do śpiewu ? Czy masz jakichś swoich idoli, którzy ciebie inspirują ?

MB: Zamiłowanie do śpiewu  objawiło się u mnie niesamowicie wcześnie, gdyż już jako dwuletnia dziewczynka wygrałam konkurs  „Wesoły mikrofon”, organizowany przez Dom Kultury w Ligocie w Katowicach. W przedszkolu śpiewałam w ognisku muzycznym „Sezamkowo”, a  wieku 5. lat zaczęłam naukę  fortepianu.  Jako 11 – latka  rozpoczęłam lekcje  fletu poprzecznego, a w wielu 15. lat – śpiewu solowego. W obu dziedzinach otrzymałam dyplom maturalny. Po maturze  rozpoczęłam studia Filologii Romańskiej na Uniwersytecie  Śląskim ze specjalizacją w języku włoskim i w tym samym czasie zdałam na Uniwersytet Montrealski – na podstawie przesłanego nagrania utworów w moim wykonaniu. Moimi idolami są oczywiście wielkie sławy operowe: Joyce DiDonato, Cecilia Bartoli, Aleksandra Kurzak, Olga Pasiecznik, jak również moja profesorka od śpiewu -  Adrienne Savoie, oraz oczywiście przesympatyczny, znany Polonii montrealskiej tenor Andrzej Stec.

DSC_0500 Fot: Z. Wasilewski. Występ podczas uroczystej mszy rocznicowej Katastrofy smoleńskiej w towarzystwie barytona Janusza Wolnego. Montreal, maj 2015

recital Miss Polonia 2014

Fot: Z. Wasilewski. Mini recital podczas wyborów Miss Polonia 2014

ZW: Martyno, z reguły gdy się mówi o talencie w danej rodzinie jest to zazwyczaj związane z tradycjami rodzinnymi, kultywowaniem pewnych tradycji. Twój niezaprzeczalny talent oraz bezwzględną pasję zawdzięczasz komu najbardziej w twojej rodzinie ? Dziadkom ? Rodzicom ?

MB: Muszę pana rozczarować, niestety. W almanachu mojej rodziny raczej nie zanotowano większych tradycji muzycznych. Chociaż muszę stwierdzić i podkreślić, że moi rodzice są bardzo uzdolnieni artystycznie. Mój tata przeżył swoją młodzieńczą przygodę z muzyką rockową w zespołach garażowych, później jako obiecujący zapaśnik zaniechał nawet swoją pasję życiową jakim był dla niego sport aby całkowicie poświęcić się rodzinie. Moja mama jest dyrektorką Miejskiego Domu Kultury w Ligocie. Ligota poza tym nazywa się kolebką sztuki Katowic. Mówi sie, że ludzie z tej dzielnicy posiadają wyjatkową energię i talenty artystyczne. Ach i mamy w Ligocie oraz Panewnikach, które są dzielnicami graniczącymi, Wielką Bazylikę Franciszkanów Świętego Króla Ludwika. Moja rodzina jest od lat niesamowicie związana z tym miejscem. Moi wujkowie Rufin i Łucja Bainczyk ( którzy zadbali o poprawną formę mojego rodowego nazwiska tzn. Bainczyk a nie Bańczyk) są honorowymi członkami Związku Chórów Polskich i odznaczeni statuetką Stanisława Moniuszki. Dzięki namowom wujka Rufina zaczęłam śpiewać w chórze Św. Grzegorza przy parafii oraz jako solistka. Dzięki temu miałam niesamowitą możliwość rozwoju wokalnego spiewając z organami, jednymi z największych i najlepszych w Polsce oraz przy akompaniamencie mistrza-organisty Zygmunta Pinkawy. Pragnę przy okazji wyrazić moją wdzięczność moim kochanym rodzicom, podziękować za wychowanie, za opiekę , za przekazanie mi bardzo cennych wartości. Mamusiu, będe zawsze pamiętać te trzy magiczne słowa , które mi wpoiłaś; Dziękuję, Przepraszam, Kocham. Pragnę wam podziękować kochani rodzice za najwyższy certyfikat dojrzałości jaki mi okazaliście a mianowicie; zaufanie oraz zgodę na rozłąkę z wami, aby mi pozwolić lecieć o moich własnych skrzydłach. Wiem ile to może was kosztować, lecz doceniam, że mnie rozumiecie i przyzwalacie mi iść tam gdzie jest dobro, gdzie jest łagodność a ja tylko w jeden sposób potrafię i pragnę to wyrażać: śpiewem.

ZW :  Czym jest dla ciebie śpiew? Pozwól czytelnikowi Kroniki Montrealskiej zrozumieć twoją pasję.

MB: Śpiew jest dla mnie nierozerwalną częścią mojej osobowości. Gdybym go utraciła  – to tak, jakbym rozstała się ze swoją  duszą. Poprzez śpiew poznaję siebie, świat, ludzi. Dzięki niemu przeżywam wzniosłe chwile, ale też i momenty załamań. Nie wyobrażam sobie nawet jednego dnia bez wyrażenia śpiewem swoich emocji i uczuć.

1622123_659811627394015_961738629_n

150323_659811597394018_1152892930_nZW :  Jesteś obecnie w trakcie studiów  wokalnych na uniwesytecie montrealskim. Jak będzie przebiegać program twoich studiów oraz jakie są z tym związane troski. Czy uważasz, że studia wokalne w Montrealu są łatwym przedsięwzięciem ?

MB: Po wielu, wielu perypetiach, w styczniu 2015 uzyskałam wizę studencką. Okresu  oczekiwania na wizę nie zmarnowałam, gdyż pobierałam lekcje śpiewu, uczyłam się francuskiego, uczestniczyłam w koncertach i w wielu wydarzeniach kulturalnych. Mogę z dumą powiedzieć, że w przeciągu 10 miesięcy nauczyłam się francuskiego (od zera) i zdałam egzamin najwyższego stopnia.

Już od pierwszego momentu rozpoczęcia studiów na Uniwersytecie Montrealskim napotykam trudności jako nie – Kanadyjka. Zamiast trzech lat muszę studiować   4 lata. Oczywiście opłaty za studia są też inne niż dla Kanadyjczyków – jeden rok kosztuje od 16 – do 20. tys. dol.  Studia są tak wymagające, że podczas nich nie będę mogła pracować zarobkowo. Staram się więc zdobywać środki na naukę w różny sposób, między innymi poprzez organizowanie koncertów.

11402427_907510389290803_5883158621868767675_oMartyna Bańczyk w towarzystwie polskiego tenora Andrzeja Steca. Lato 2015

ZW :  Jak wygląda pokój studentki wokalistyki, czy twój jest  obity wyciszającymi panelami styropianowymi ? :) Twój głos jest określany jako sopran a zatem  przy najwyższych dźwiękach podczas ćwiczeń możesz doprowadzić do zawibrowania żyrandola lub  drgania szyb w oknach :)

MB: Na razie gościny udzieliła mi Fundacja im. W. Dymnego. W moim pokoju ćwiczę codziennie, po kilka godzin, ale niekoniecznie jest to głośny śpiew. Skupiam się na technice, słowach utworu, kompozycji i partyturze.

10668910_902545819787260_8359943260643253626_o DSC_0500-1

Fot: Z. Wasilewski. Migawki z koncertu-spektaklu poświęconego kobietom z okazji ich święta. Montreal, marzec 2015

ZW :  Martyno, jakie są twoje plany na najbliższą przyszłość oraz jakie-jeżeli oczywiście możesz zdradzić – jest woje marzenie najwyższe ?

MB: Największym moim marzeniem jest ukończenie studiów, podczas których chcę się skupić wyłącznie na śpiewie. Pragnę wspiąć się na wyżyny, tak, aby móc występować na scenach najlepszych oper świata.  

 11393188_908375192537656_6529333777030694345_n

ZW :  Jakim miastem jest dla ciebie Montreal, jak ty go postrzegasz ? Co możesz powiedzieć na temat Polonii montrealskiej ?

MB : Bardzo lubię Montreal, z jego rozmaitymi dzielnicami, z jego różnorodnością etniczną i kulturalną. Nawet zima mi nie przeszkadza, chociaż mogłaby być trochę krótsza. A na temat Polonii montrealskiej mogę powiedzieć tylko same superlatywy. Poznałam wielu wspaniałych ludzi, którzy mnie wspierają w mojej pasji.

ZW :  Czy wiążesz swoje plany na przyszłość z Montrealem, czy jest to tylko przygoda, epizod w twoim życiu?

MB: Pobyt w Montrealu i studia są i będą dla mnie bardzo ważnym elementem w mojej karierze wokalistki, ale oczywiście marzę o podróżach po wielu krajach. Zdaję sobie sprawę, że moja kariera będzie związana z przemieszczaniem się  i na razie trudno mi się zdecydować, gdzie chciałabym zamieszkać na stałe. Kto wie, może to właśnie będzie Montreal?

11406979_906241846084324_2494074357434297407_n

Plakat koncertu foundraisingowego. Autor: Jerzy Peter

ZW : Od chwili gdy się pojawiłaś w Montrealu zdołałaś zaskarbić sobie sympatię, uznanie oraz przychylność wielu prywatnych osób a także instytucji polonijnych w tym  także moje własne. Za kilka dni, dokładnie : 18 czerwca w sali bankietowej Towarzystwa Białego Orła  odbędzie się koncert fundraisingowy zorganizowany przez polonijne instytucje w Montrealu w celu zebrania funduszy na twoją dalszą edukację. Udało ci się jako osobie odpowiedzialnej za program artystyczny przyciągnąć znakomitych artystów na to wydarzenie. Wprowadż nas proszę w klimat artystyczny tego wieczoru.

MB: Ten wieczór, 18 czerwca, będzie dla mnie niezwykły! Nie tylko dlatego, że będzie zorganizowany w celu uzbierania funduszy na moje studia, ale też i dlatego, że wystąpią w nim  fantastyczni artyści – moi przyjaciele, którzy chcą mi pomóc w spełnieniu moich marzeń. Będzie to grupa ludzi pochodzących z różnych stron świata, a w niej pianiści: Pablo Cortez, Charles Richard – Hamelin, Jean- Fabien  Schneider, skrzypaczka – Kasia Fraj, klarnecista – Jakub Karol Woszczyk, gitarzysta –  Abraham Gomez Garcia,   śpiewacy operowi; Janusz Wolny – baryton, Andrzej Stec – tenor, Lirong Dong i Chantal Dionne – sopran.  

Pod koniec koncertu wystąpią zespoły: Blues Patern Box i jazz trio – Bit per Second oraz  Jazz Duo – Jerzy Peter i Karolina Mekarski.

Anicet Magrego zaśpiewa utwory afrykańskie. Podczas przerwy wystąpi tancerka  Marzena Penc.

Za nagłośnienie odpowiedzialny będzie Andrzej Kluz.

Dodatkową atrakcją wieczoru będzie aukcja obrazów Marka  Żółtaka, Joyanny Kissel, Susan Simpson, Andrzeja  Mleczki i Tiny Nawrockiej, a aukcję poprowadzi sam Marek Żółtak.

O poczęstunek zadba Wiesława Mikusińska – właścicielka Cukierni – Goplana i Rene Kisler.

Salę koncertową udostępnia Towarzystwo Białego Orła dzięki uprzejmości Edwarda Śliza – Prezesa Kongresu Polonii Kanadyjskiej.

Gospodynią wieczoru będzie znana polska aktorka – Liliana Komorowska, prezeska Fundacji Liliany Komorowskiej dla Sztuki oraz Diana Skaya. Beata Gołembiowska zajmie się scenografią i sfilmuje całe wydarzenie i cieszę się, że pan, panie Wasilewski osobiście jako kronikarz motrealski zadeklarował się, że udokumentuje to wydarzenie swoimi fotkami. Kwiaciarnia Gala zadba o kwiaty dla artystów.

Organizacją koncertu zajmuje się Fundacja Liliany Komorowskiej dla Sztuki i Fundacja im.W. Dymnego. Biuletyn Polonijny i Radio Jedynka zajęły się reklamą koncertu.

Wszystkim organizatorom, sponsorom, artystom i przyjaciołom jestem ogromnie wdzięczna za wspieranie moich dążeń i marzeń. Dziękuję, dziękuję  Wam z całego serca.

Niezwykle ważnym dla mnie akcentem – jako kobiecie – będzie dla mnie suknia, w której wystąpię na koncercie. Uszyła ją specjalnie na tę okazję moja przyjaciółka, Laura Ślepowrońska, absolwentka Szkoły artystycznej projektowania ubioru w Krakowie, utalentowana projektantka mody, która zaczyna w swojej dziedzinie odnosić sukcesy. Jej kolekcje  biorą udział m.in. w Krakow Fashion Week.

 576273_374401199308549_886714173_n

Martyna Bańczyk. Polskie Radio Katowice 2012.

ZW : Droga Martyno, popieram z całego serca twoje marzenia, aspiracje, podziwiam twoją niezłomną wiarę w sukces i życzę powodzenia w pokonywaniu trudności w dążeniu do celu.  Dziękuję za przyjęcie zaproszenia do tego wywiadu i do zobaczenia 18 czerwca w Białym Orle :)

MB : Gorąco dziękuję za okazanie zainteresowania tym wydarzeniem artystycznym przez Kronikę Montrealską. Jestem ogromnie wdzięczna Polonii montrealskiej za akceptację mojej osoby, za akceptację mojej największej pasji jaką jest śpiew. Pragnę się podzielić z państwem  tym co kocham ponad wszystko; sprawiać radość ludziom, wam; bliskim i nieznajomym poprzez śpiew właśnie. Obrałam sobie za motto na mojej stronie internetowej słowa wspaniałego niemieckiego poety Johanna Wolfganga Goethe : „Gdzie słyszysz śpiew tam idź,  tam dobre serca mają. Źli ludzie uwierz mi, ci nigdy nie śpiewają”. Zapraszam serdecznie na koncert Dobrych Ludzi :) , będzie wspaniała atmosfera, będzie muzyka i śpiew dla najbardziej wyrafinowanych melomanów, będą też smakołyki serwowane przez polski sklep Goplana, który jest sponsorem tego koncertu. Zapraszam z całego serca i cieszę się na myśl, że będę mogła dostarczyć państwu najpiękniejszych, artystycznych doznań. Do miłego zobaczenia w Towarzystwie Białego Orła. La vie est Belle :)

Więcej informacji o Martynie Bańczyk znajdziesz klikając w link : martynabanczyk.jimdo.com oraz informacje o koncercie : Happy Concert Foundraisng

Autor: Zbigniew Wasilewski

Montrealski Salon Poezji-Słowo Zabiera Głos,poezja Księdza Jana Twardowskiego

img002

W ubiegły czwartek, 21 maja odbył się kolejny Salon Poezji w Montrealu . Wydarzenie miało miejsce w Wydziale Promocji Handlu i Inwestycji Rzeczypospolitej Polskiej przy Av. du Musée. Ostatni salon był niezwykle bogaty oraz wzorowo i rzetelnie przygotowany. Podczas wieczoru była zorganizowana wystawa prac fotograficznych Czesława Czaplińskiego zatytułowana “Można odejść na zawsze i stale być blisko”, poświęcona księdzu Janowi Twardowskiemu. Urozmaiceniem był również krótki film dokumentalny pod tytułem : “Tak” o poecie Janie Twardowskim. Poezja Jana Twardowskiego była przeplatana muzyką w wykonaniu znanej polskiej pianistki w Montrealu, Katarzyny Musiał. Ostani Salon Poezji w Montrealu odbył się w ramach obchodów 100 rocznicy urodzin księdza Jana Twardowskiego.

DSC_0602 Konferansjerka i gospodyni Salonu Poezji, pani redaktor Bożena Szara wita laureatów tegorocznego konkursu recytatorskiego w Montrealu. Laureaci zostali zaproszeni przez Lilianę Komorowską do wzięcia udziału w Salonie Poezji aby zademonstrować swój talent. Każdy z laureatów zadeklamował po jednym wierszu poety.

DSC_0604 DSC_0608 Paweł  Ludera

DSC_0611 Daniel Sikorski

DSC_0619 Powitanie Katarzyny Musiał , polskiej pianistki, wirtuoza fortepianu, założycielki festiwalu Stella Musica. O Katarzynie i festiwalu Stella Musica ukaże się w Kronice w najbliższych dniach obszerny artykuł.

DSC_0626

“Bliscy i oddaleni”

 

Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało

są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami

można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się spowrotem.

ks. Jan Twardowski

DSC_0630

Ja znam bardzo wiele interpretacji “Śpieszmy się kochać ludzi” lecz to co usłyszałem  na ostatnim Salonie Poezji w Montrealu w wykonaniu Liliany Komorowskiej jest mistrzostwem nie do pokonania. Rytm jaki nadała tym wersetom zmuszał słuchacza po pierwsze; do totalnego skupienia aby nie uronić ani jednego cennego słowa poety, Specyfika słów oraz rytm przyśpieszony zmuszały także do refleksji o końcu ostatecznym naszej egzystencji. Całość wywołała efekt troskliwości, można nawet odważnie powiedzieć: tkliwości, obawy i zatrwożenia. Wiersz jest tak silny i wymowny, że naprawdę potrzebny jest mistrz miary naszej montrealskiej gwiazdy filmowej aby wyeksponować potężny ładunek emocjonalny, który jest jest w nim zawarty.

DSC_0632 DSC_0638

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego.

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza.

Ks. Jan Twardowski

DSC_0643 DSC_0649 DSC_0651 DSC_0664DSC_0659 DSC_0670 DSC_0674 DSC_0676 Przy mikrofonie pan Janusz Mazur z Fundacji im. Wiesława Dymnego

DSC_0677 Zaproszony gość, Martyna Anna Bańczyk-soprano, zaanonsowała nadchodzące wydarzenie kulturalne w Montrealu a mianowicie koncert fundraisingowy, który odbędzie się 18 czerwca 2015 w sali bankietowej Towarzystwa Białego Orła. Na początku czerwca ukaże się na łamach Kroniki Montrealskiej obszerny wywiad z Martyną.

DSC_0683Zaproszony gość: Diana Skaya, która zaprosiła Polonię na tegoroczny Festiwal Polski w Montrealu. Diana będzie konferansjerką na tym festiwalu.

DSC_0689Dwie gwiazdy wieczoru; pianistka Katarzyna Musiał oraz aktorka Liliana Komorowska

DSC_0694

Od lewej: Katarzyna Musiał, Edward Sliz- prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej okręg Quebec, Liliana Komorowska, Diana Skaya

Autor: Zbigniew Wasilewski

Fot: Zbigniew Wasilewski