Żakinada bez żenady, czyli bajka o Królu, poborcy podatkowym i poddanych

Flag_of_Quebec.2 kleks

Bardzo dawno temu, za górami i lasami oraz za siedmioma morzami za siedmioma rzekami  było sobie małe królestwo w którym był mały Król i mało poddanych. Było tam małe jezioro, mały pałac, mała łąka, mały młyn, nawet smok był tam bardzo mały. Było tam małe wszystko – małe były pola pańszczyźniane, małe były zbiory na jesieni, nawet zające były małe, bo kapusta na polach też była okropnie mała. Zatem było to królestwo gdzie był sobie  król ze swoją małą królową. Pewnego razu mały Król przechadzając się po swoim małym ogrodzie, wąchając swoje małe róże, które oczywiście pachniały bardzo mało, natknął się na swojego małego Poborcę Podatkowego i ze swoją wielką małością rzekł:

- Poborco wierny i uczciwy, rzeknij mi jako tam się sprawy mają u moich małych poddanych; płacą li też podatki czy też płaczą i nie płacą.

- Miłościwy Panie – odrzekł zapytany – jakom zaprawiony w czynie i hartem swoim, wiernością tudzież czynem pokoleń mnie poprzedzających, wierną posługą Tobie w służbie z oddaniem i wigorem miłując Waszą Mość od maleńkości, ośmielę się zauważyć, że poddani Waszeci arogancyją wszeteczną na wskroś są przepełnieni sądząc, iżbyś im Miłościwy z kiesy czerpał a niczego  w zamian  nie oddawał i  w szacunku żadnym poddanych nie mający.

Na co król obwieścił:

- Takoż ja z majestatu władzy obwieszczam, iżbyś ty na dukata więcej  ich podatkiem obłożył i głosił mym poddanym moje miłosierdzie bezdenne i łaskawość miłosierną…

Po trzech miesiącach, Jego magnificencja Mały Król, podchodzi do swojego poborcy i spytkuje:

- Jakoż tam w krainie, jakież tam nastroje, jakoż się gawiedzi wiedzie?

- Miłościwie Panujący, z całym mym respektem dla Waszego Majestatu, jestem zmuszony wyznać iż plebejstwo zaczyna krzyczeć, protestować, nawoływać do haniebnych czynów, reformować, reorganizować, manifestować…

- Zamilknij! – uciął gestem dłoni  władca – My, Miłościwie Panujący z Bożej Łaski Król obwieszczamy co następuje: każdy pieniacz siejący ferment  i nawołujący do buntu  wychłostanym niech będzie dla przykładu innym i ku karze samej w sobie na pieniaczu a tymżeż samym ku przestrodze innym.

Po czasie jakimś, ponownie Król pyta o nastroje w narodzie, uzyskując odpowiedź od poborcy, że ludek biedny płaci podatki i płacze, utyskuje, biadoli, ubolewa, na nędzę się skarżąc, na los mizerny  i niedolę.

Pewnego zaś razu poborca podatkowy wrócił na dwór królewski z pustymi sakwami zmitygowany okropnie, z utrapieniem na twarzy i oznajmił swemu władcy:

- Najjaśniejszy Panie,lud w całym królestwie się śmieje. Na nic chłosta, na nic dyby, na nic łamanie kołem. Nikt już nie płaci podatków ponieważ nie mają już absolutnie nic, pozostał im tylko pusty  garnek, drewniana kopyść i drwiący śmiech.

Na to Król:

- Aaaaa to w takim rzeczy stanie, wracaj w opłotki i rozgłaszaj, że Król w swojej dobroci i miłosierdziu zwalnia wszystkich poddanych z płacenia podatków na okres 6 miesięcy, do czasu żniw. Niech naród się dowie jakiego ma dobrego władcę. Przed opadami śniegu zaś rozpoczynamy pobory tak jak to było do dzisiaj.

Koniec bajki.

W bajce jest z reguły morał, z tej powyższej wynika, że jeżeli władza nie słucha obywateli to zagraża swojej własnej egzystencji. Jeżeli nie ma dialogu między dwoma stronami to wówczas następują zmiany zastałego porządku w sposób demokratyczny lub na zasadzie rewolucji.

W Montrealu mówi się coraz częściej, że manifestacje studenckie są wyrazem niepokoju społecznego. Niech zatem ta śmiejąca się pustym śmiechem gawiedź  z powyższej bajki będzie alegorią dzisiejszej młodzieży studenckiej w Montrealu oraz ich krzykiem rozpaczy i frustracji.

Autor: Z.P. Wasilewski

Zdjęcia: Agnieszka Stalkoper

5 Responses to Żakinada bez żenady, czyli bajka o Królu, poborcy podatkowym i poddanych

  1. Marcin Śmigielski pisze:

    Manifestacja studencka już od dawna jest postrzegana jako “zakłócenie porządku”, grube (dosłownie i w przenośni) i możne ryby podłączają się pod nią, deklarując solidarność ze studentami, a tak naprawdę liczą tylko na własne korzyści. A rząd znowu okaże swoją ignorancję i tolerancję na pokaz, wyrzucając kasę np. na huczną gejówerę, jak co roku. Drożeje wszystko, od edukacji studenckiej po Formułę 1 i parady “kochających inaczej”. I w ten sposób to się skończy. Nie zmieni się nic.

  2. Zbigniew Paweł Wasilewski pisze:

    Marcinie….a masz tyle odwagi cywilnej,żeby zamienić listek figowy na czerwony kartonik ? :) :) :)

  3. Marcin Śmigielski pisze:

    Choć miałem ledwie 10 lat kiedy upadł komunizm w Polsce i postrzegam go jako beztroskie dzieciństwo, to jednak złożyłem pewne obrazki z dzieciństwa z późniejszą edukacją. Nie należę do tych, którzy komunę widzieli w komiksach i uroiły im się jakieś ideały z tym związane. Dlatego dla mnie obnoszenie się z tym czerwonym jest śmieszne. Choć rzeczywiście na NIEKTÓRYCH obiektach na tych zdjęciach można dłużej zawiesić oko ;)

  4. Zbigniew Paweł Wasilewski pisze:

    Tak,ta  ładna studentka z pierwszego zdjęcia to może nawet jest przyszła pani Minister Edukacji Quebecu…… Hmmmmm. :)

  5. Marcin Śmigielski pisze:

    Takie foto to od razu rakieta w sondażach :D

Odpowiedz na Marcin Śmigielski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>