Saga Rodu Brzezińskich

Capture d’écran 2012-10-10 à 15.45.27

Zanim Amerykanie w latach 80-tych ub.stulecia nauczyli się w miarę poprawnie wymawiać nazwisko Zbigniewa Brzezińskiego, Amerykanina z polskim rodowodem posługującym się słowiańskim,szeleszczącym językiem,był przed nim jego ojciec.Tadeusz Brzeziński,ojciec Zbigniewa o którym co prawda wspomina się przy okazji prezentacji wybitnego syna Zbiga,lecz ciągle zbyt mało,oraz w sposób usuwający całkowicie w cień blask tego wybitnego dyplomaty. Tadeusz Brzeziński: (ur. 21 lutego 1896 w Złoczowie,zm.07 stycznia 1990 w Montrealu). Syn Kazimierza, sędziego z Przemyśla, który od 1898 do kwietnia 1906 był adiunktem sądzie grodzkim w Radymnie, i Zofii z Woronieckich.(Grób Kazimierza Brzezińskiego,dziadka Zbigniewa,znajduje się na Cmentarzu Głównym w Przemyślu). 1 września 1902 rozpoczął naukę w radymniańskiej czteroletniej szkole ludowej.

Tadeusz Brzeziński,Lipsk 1932 (fot:Narodowe Archiwum Cyfrowe)

W związku z przeniesieniem ojca do pracy w Przemyślu, tamże ukończył czwartą klasę w Szkole Ludowej im. Jana Kantego przy ul. Grunwaldzkiej. We wrześniu 1906 rozpoczął naukę w c.k. gimnazjum z polskim językiem wykładowym na przemyskim Zasaniu. W 1914 zdał maturę z wyróżnieniem, za co otrzymał – jako prymus – dyplom uznania. W latach 1914–1918 studiował na uniwersytetach w Wiedniu i Lwowie. 12 grudnia 1918 ukończył Wydział Prawa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Lwowskiego. Jako ochotnik 2 Pułku Strzelców Lwowskich walczył w wojnie polsko-ukraińskiej (1918–1919), brał udział w Bitwie Warszawskiej w 1920. Na początku 1921 został zdemobilizowany.

Lipsk 1932 (fot:Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Bezpośrednio po zakończeniu służby wojskowej podjął pracę w Prokuraturze Generalnej RP w Warszawie, a pod koniec 1921 został zatrudniony w polskiej służbie dyplomatycznej. Służył na placówkach w Essen (1921–1922), Lille  (1928–1931),Lipsku(1931–1935), Charkowie (1936–1937). Pracując w Lipsku, zaangażował się w pomoc Żydom uwięzionym przez nazistów, pomagając im w emigracji. Za te działania został wpisany do „Złotej Księgi” Keren Keyemeth w Izraelu, a w 1978 premier Izraela Menachem Begin podziękował mu w oficjalnym liście.

Koścół w Saint-Sauveur (fot:autor)

Cmentarz w Saint-Sauveur(fot:autor)

W 1938 został skierowany na placówkę dyplomatyczną do Kanady jako konsul generalny Polski w Montrealu. Po II Wojnie Światowej został w Kanadzie (obywatelstwo przyjął w 1951). Działał w Kongresie Polonii Kanadyjskiej, którego prezydentem był w latach 1952–1962. W 1956 zwołał zebranie Naczelnej Rady Kongresu, podczas którego uchwalono przeprowadzenie kampanii pod hasłem „Chleb dla Polski”. W ciągu kilku miesięcy zebrano 200 tys. dolarów i za pośrednictwem kardynała Stefana Wyszyńskiego przekazano głównie na lekarstwa i wsparcie szpitalnictwa. Dzięki zabiegom Brzezińskiego podjęto działania na rzecz rewindykacji wymagających konserwacji skarbów wawelskich, wywiezionych w pierwszych dniach wojny z Polski, które poprzez Rumunię,Francję i Anglię dotarły do Kanady. Wśród nich był m.in. miecz koronacyjny królów Polski,Szczerbiec. Działał również w Polskim Instytucie Naukowym w Kanadzie, organizując m.in. zjazd artystów, pisarzy i dziennikarzy, który odbył się w 1975 w Montrealu. Do emerytury pracował w Ministerstwie Kultury prowincji Quebec, pomagając w organizowaniu francuskojęzycznych ośrodków kultury w małych miastach. Był żonaty z Leonią z domu Roman. Ojciec Zbigniewa,amerykańskiego politologa, byłego doradcy ds.bezpieczeństwa narodowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Jimmy,ego Cartera. Pozostali synowie to Lech, inżynier, oraz zmarły przedwcześnie Adam.

Grób rodzinny Konsula Brzezińskiego na cmentarzu Saint-Sauveur (fot:autor)

Przyjazd do Montrealu we wrześniu  1938 roku dr Tadeusza Brzezińskiego ożywił i ucieszył polską społeczność w Kanadzie. Dotychczasowa działalność Tadeusza Brzezińskiego na placówkach w Lille i Lipsku przyniosła mu sławę dyplomaty blisko współpracującego z Polonią, przywódcy obdarzonego energią i pasją działania. Podzielona i rozproszona Polonia kanadyjska potrzebowała osoby, która scaliłaby skłócone organizacje i tchnęłaby w nie nowego ducha. Prasa polonijna odnotowała przyjazd nowego konsula w artykule “Jedni odjeżdżają, drudzy przyjeżdżają”: ” Po konsulu Kickim w Montrealu obejmuje ten posterunek wybitny urzędnik, mający za sobą piękną kartę współpracy z wychodźstwem polskim we Francji, konsul generalny Tadeusz Brzeziński. Bardzo dobrze, że właśnie tego typu człowiek obejmuje posterunek na ziemi kanadyjskiej.

Płyta nagrobkowa rodziny Brzezińskich w pod montrealskiej miejscowości Saint-Sauveur (fot:autor)

Notatki prasowe z Montrealu komentujące przybycie Tadeusza Brzezińskiego na placówkę dyplomatyczną w Montrealu:

Niedziela 30 października wieczorem w Domu Polskim Towarzystwa Orła Białego w Montrealu była wielką manifestacją zgotowaną państwu konsulostwu Brzezińskim urządzoną ze strony Polonii montrealskiej. Wydano bankiet powitalny i zarazem pożegnalny dla pana konsula Władysława Kickiego, który po blisko czteroletnim pobycie w Kanadzie powraca do Polski.”

W listopadzie 1938 konsul generalny dr Tadeusz Brzeziński rozpoczął swoje urzędowanie w Montrealu. W latach 1938-45 siedziba konsulatu RP mieściła się w 9-o piętrowym budynku przy 1410 Stanley Street.  “Konsul dr Brzeziński objąwszy stanowisko konsula na wschodnią Kanadę, po kolei zwiedza polskie osiedla pragnąc zapoznać się z organizacjami polskimi.” Nowy konsul starał się łagodzić polonijne spory akcentując cel najwyższy – jedność i porozumienie w imię służenia Polsce. Nie ważne były różnice, które dzieliły – istotna była Polska, do której przywiązanie i tęsknota głęboko tkwiły w sercach emigrantów. Wybuch wojny i tragedia narodu polskiego, pomimo oddalenia, znalazły natychmiastowy oddźwięk w polskiej społeczności w Kanadzie. Wiara w bliskie zwycięstwo, determinacja i świetna organizacja cechowały polskich dyplomatów, którzy stanęli na czele różnorodnych inicjatyw polonijnych, jak również starali się wciągnąć do pomocy społeczeństwo kanadyjskie. “Konsul RP w Montrealu dr Tadeusz Brzeziński jest bardzo czynnym dyplomatą. Oprócz licznych urzędowych czynności, jakie załatwia każdego dnia w swoim biurze konsularnym, jest stale w objazdach po osadach polskich, zapraszany przez organizacje i towarzystwa , na wiece historyczne i obchody. Lubiany jest za swoje szczere, demokratyczne i tolerancyjne przekonania oraz za zdolność mów swoich, którymi porywa ogół wychodźczy” – napisał “Związkowiec” w sierpniu 1940 roku.

Wszystkie obowiązki Konsulatu RP w Montrealu, codzienne i te dodatkowe, wynikające z czasu wojny, nie zakłócały kalendarza rocznic i świąt narodowych, które konsulat od lat realizował z Polonią. 29 czerwca 1941 roku odszedł na zawsze Ignacy Jan Paderewski – autorytet i przywódca duchowy narodu polskiego. Konsul Tadeusz Brzeziński poleciał na uroczystości pogrzebowe do Nowego Yorku. Stały się one wielką manifestacją patriotyczną. 3 maja 1942 roku, w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3-go Maja, 10 tysięcy Polaków defilowało ulicami Montrealu. Gdy rok 1945 przyniósł wieści najgorsze, przypieczętowane decyzjami w Jałcie 4-11 lutego 1945 roku, minister spraw zagranicznych w rządzie Arciszewskiego, Adam Tarnowski, zlecił podjęcie przygotowań przez placówki do zabezpieczenia archiwów, materiałów szyfrowych i pieniędzy. W marcu i kwietniu zaczęto likwidować i zabezpieczać placówkę montrealską. 4 marca odbyło się w Montrealu wielkie zebranie społeczności polskiej: ” W Sali Towarzystwa Orła Białego w Montrealu odbyło się wielkie zgromadzenie protestacyjne Kongresu Polsko-Kanadyjskiego. Do licznie zgromadzonych przedstawicieli i członków wszystkich organizacji przemawiał Tadeusz Brzeziński, który w przemówieniu swym przypomniał obietnice poczynione Polsce przez Wielką Brytanię w sierpniu 1939 roku, udział Polaków w obecnej wojnie przy boku aliantów, stratę przeszło 8 milionów obywateli w czasie tej wojny oraz całkowite zniszczenie Warszawy. Następnie konsul Brzeziński odczytał dawne deklaracje ministra A. Edena i ustępy Karty Atlantyckiej, z którymi decyzje w Teheranie i Jałcie są sprzeczne. Treść przemówienia była, jak zwykle, patriotyczna, gorąca i piękna”.

Zbigniew Brzeziński, amerykański politolog polskiego pochodzenia,sowietolog , geostrateg, w latach 1977–1981 doradca prezydenta Carterads.bezpieczeństwa narodowego USA. Kawaler Orderu Orła Białego. Żonaty z rzeźbiarką Emilie Benes (ur. 1932 w Genewie), Amerykanką czeskiego pochodzenia, spokrewnioną z prezydentem Czechosłowacji Rdwardem Benesem. Ma troje dzieci: bliźniaków Jana i Marka (ur. 1965), oraz córkę Mikę (ur. 1967). Zbigniew Brzeziński uchodzi za jedną z trzech osobowości,obok Lecha Wałęsy i Jana Pawła II,którzy przyczynili się w bezpośredni sposób do obalenia komunizmu. Zbigniew Brzeziński,był profesorem na Columbia University w Nowym Jorku,jego uczniem jest między innymi obecny prezydent Stanów Zjednoczonych niejaki Barack Obama. Syn Zbigniewa,Mark Brzeziński jest prawnikiem w kancelarii McGuireWoods w Waszyngtonie. W 2008 roku był doradcą ds. polityki zagranicznej w kampanii prezydenckiej Obamy, wcześniej pracował m.in. w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu.

Mark Brzeziński podczas uroczystości zajęcia stanowiska ambasadora Stanów Zjednoczonych w Szwecji z żoną Natalią Lopatniuk.

Mark Brzezinski jest doktorem nauk politycznych Uniwersytetu w Oksfordzie, spędził też w Polsce dwa lata jako stypendysta Fundacji Fulbrighta. Mówi biegle po polsku, jest autorem wielu publikacji dotyczących Polski, Rosji oraz regionu Europy Środkowo-Wschodniej.

Syn Zbigniewa,Ian(pierwszy od lewej) jest republikaninem;niewykluczone,że kiedy wygra dzisiaj w wyborach Romney to Ian wejdzie do rządu Stanów Zjednoczonych.

Mika Brzezinski-córka Zbigniewa,amerykańska dziennikarka i prezenterka telewizyjna. Pracowała dla stacji telewizyjnych CBS,NBC Newes i MSNBC

Apel do poloni montrealskiej: redakcja Kroniki Montrealskiej zwraca się z prośbą do środowisk polonijnych w Montrealu o poparcie inicjatywy nazwania jednej z tych bezimiennych ulic w dzielnicy Rosemont  ,imieniem Tadeusza Brzezińskiego,człowieka,który z pasją patrioty polskiego spędził większość swojego życia w Montrealu.

Autor:Zbigniew Wasilewski

zdjęcia:własne,Narodowe Archiwum Cyfrowe,internet


7 Responses to Saga Rodu Brzezińskich

  1. beata pisze:

    Zbyszku, bardzo ciekawy artykuł. Niedawno, w Rawdon spotkałam Leszka Brzezińskiego, brata Zbigniewa. Czy wiesz, czym on się zajmuje?
    Jestem jak najbardziej za, aby nazwać ulicę im. Zbigniewa, jeszcze nie Wasilewskiego, a na razie Brzezińskiego

  2. Zbigniew Paweł Wasilewski pisze:

    Z tego co wiadomo redakcji Kroniki Montrealskiej p. Lech Brzeziński był inżynierem,a dzisiaj co on robi ???? wydaje mi się,że jest zajęty swoją emeryturą :) Postuluję o nazwanie ulicy lub parku w Montrealu imieniem konsula Tadeusza Brzezińskiego a nie Zbiga. Pan konsul uczynił wiele dla Polonii montrealskiej i dla samej Polski w tamtych dziwnych i bardzo skomplikowanych czasach. Z Wasilewskim na postumentach lub na tablicach z nazwami ulic niestety trzeba będzie poczekać kilka generacji,zanim widmo Wandy z tego nazwiska nie zniknie :)
    Pozdrawiam

  3. Andrzej pisze:

    Czy jest Ci wiadome, jaka jest sciezka prawna aby zostala nadana nazwa ulicy. Pewnie w chwili obecnej z uwagi na zawirowania z nowym burmistrzem, afera korupcyjna etc, nie bedzie to latwe do szybkiego przeprowadzenia ale mozna by sie powoli do tego przygotowac. Przynajmniej od strony formalnej.

  4. Małgorzata pisze:

    TVN wyemitowala wczoraj film – wywiad z prof
    Z.Brzezinskim.Bardzo mnie zainteresowala historia jego rodziny , a zwlaszcza okolicznosci jego wyjazdu z Polski. W internecie znalazlam Wasza bardzo obszerna informacje o jego ojcu , za co bardzo dziekuje. Chociaz nie mieszkam w Kanadzie , ale popieram pomysl ,zeby nazwac imieniem Tadeusza Brzezinskiego plac w Montrealu.

  5. robert pol gru pisze:

    Zycie wspaniale zycie jest darem Dziekuje za takich ludzi jak ZBIG Wielkosc czlowieka to prawosc Jestem dumny z takich wzrcow do nasladowania W tym samym czasie prawi ludzie jak Brzezinski Kuklinski Wojtyla opiekowali sie naszym narodem
    dawna polska nauczyla ze nalezy byc porzadnym czlowiekiem Obecnie brak takich juz ludzi a i wartosci sie przezyly tylko gonitwa bez refleksji i prawosci
    Zycze dlugich lat zycia profesorowi aby dobry BOG mu blogoslawil na kazdy dzien ….robert

  6. Magda pisze:

    Dziadek mojego męża nazywał się Stanisław Brzezinski,za życia snuł wiele ciekawych i pouczających historii o swoim życiu.Jedna z nich opowiadała o bliskim kuzynie Zbychu, który w zamierzchłych czasach wyjechał zagranicę.Dziadek oglądając telewizję zawsze śmiał się,że Zbigniew to właśnie ten kuzyn.Najdziwniejsze jest to,że są bardzo podobni do siebie…mają identyczne rysy twarzy.Dziadek był mądrym,inteligentnym i zabawnym człowiekiem,cenionym przez wielu ludzi,godnym naśladowania.

    • Hona pisze:

      Witam.Zabawna historia,poniewaz u mnie w rodzinie bylo tak samo.moja babcia tez mowila ze Zbigniew to nasza rodzina i babcia rowniez byla bardzo podobna do pana Zbigniewa.Czyzbysmy byly rodzina?pzozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>