DSC_0016

Rzeźby lodowe

Miasteczko Saint-Côme, byłoby jednym z wielu dziesiątek podobnych i nie wyróżniających się miasteczek w całej prowincji More »

_DSC0042

Indiańskie Lato

Wyjątkowo ciepła temperatura w ciągu października wystarczyła, by wszyscy zaczęli mówić o Indiańskim Lecie. Czym rzeczywiście More »

huitre

Boso ale w ostrygach

Od wieków ostrygi są wyszukanym daniem smakoszy dobrej kuchni oraz romantyków. Ostryga od czasów antycznych uchodzi More »

ville-msh1

Góra Świętego Hilarego w kolorze dojrzałej dyni

Góra Św. Hilarego ( fr: Mont St-Hilaire) jest jedną z 8 gór (a raczej wzgórz ze More »

24pazdziernika2016Wojcik1

Henryk Wójcik (1947-2018)

Polonia montrealska pożegnała Henryka Wójcika w piątek 07 grudnia 2018 na uroczystej mszy pogrzebowej w kościele More »

Domestic_Goose

Milczenie Gęsi

Wraz z nastaniem pierwszych chłodów w Kanadzie oczy i uwaga konsumentów jest w wielkiej mierze skupiona More »

rok-ireny-sendlerowej-logo

2018 rok Sendlerowej

Uchwała Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 8 czerwca 2017 r.w sprawie ustanowienia roku 2018 Rokiem Ireny More »

Parc-Oméga1

Mega przygoda w parku Omega

Park Omega znajduje się w miejscowości Montebello w połowie drogi między Gatineau i Montrealem. Został założony More »

homer-simpson-krzyk-munch

Bliskie spotkanie ze służbą zdrowia.Nowela

Nie tak bardzo dawno temu w wielkiej światowej metropolii na kontynencie północno-amerykanskim w nowoczesnym państwie Kanadzie, More »

Flower-for-mother

Dzień Matki

Dzień Matki obchodzony jest w ponad 40 krajach na świecie. W Polsce mamy świętują 26 maja, More »

DSC_0307

Christo Stefanoff- zapomniany mistrz światła i koloru

W kanadyjskiej prowincji Quebek, znajduje się miasteczko Val David otoczone malowniczymi Górami Laurentyńskimi. W miasteczku tym More »

2970793045_55ef312ed8

Ta Karczma Wilno się nazywa

Rzecz o pierwszych osadnikach polskich w Kanadzie. W kanadyjskich archiwach jako pierwszy Polak imigrant z polski More »

Capture d’écran 2018-04-01 à 20.00.04

Rezurekcja w Parafii Św. Krzyża w Montrealu

W Montrealu oprócz czterech polskich parafii katolickich, zarządzanych przez Franciszkanów jest jeszcze jedna polska parafia należąca More »

Capture d’écran 2018-03-25 à 12.47.16

Wielkanoc w Domu Seniora

W sobotę 24 marca 2018 uczniowie z montrealskiego Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Konsulacie RP w Montrealu More »

DSC_4819

Gęsie pipki i długi lot do punktu lęgu

Jak się mają gęsie pipki do długiego gęsiego lotu ? A jak się ma piernik do More »

embleme-insecte-montreal

Montrealski admirał

Entomologicznym emblematem prowincji Quebek  jest motyl admirał. W 1998 roku, Quebeckie Stowarzyszenie Entomologów zorganizowało publiczne głosowanie More »

Capture d’écran 2018-03-20 à 15.21.11

XVII Konkurs Recytatorski w Montrealu

W robotę 17 marca 2018 r. odbył  się XVII Konkurs recytatorski w Montrealu. W konkursie brały More »

herb templariuszy

Sekret Templariuszy

Krucjata albigeńska, jaką zorganizował przeciwko heretykom Kościół Katolicki w XIII wieku, zniszczyła doszczętnie społeczność Katarów, dzięki More »

Capture d’écran 2018-03-14 à 17.54.19

IV Edycja Festiwalu Stella Musica

Katarzyna Musiał jest współzałożycielką i dyrektorem Festivalu Stella Musica, promującego kobiety w muzyce. Inauguracyjny koncert odbył More »

800px-August_Franz_Globensky_by_Roy-Audy

Saga rodu Globenskich

August France (Franz) Globensky, Globenski, Glanbenkind, Glaubenskindt, właśc. August Franciszek Głąbiński (ur. 1 stycznia 1754 pod More »

Bez-nazwy-2

Błękitna Armia Generała Hallera

Armia Polska we Francji zwana Armią Błękitną (od koloru mundurów) powstała w czasie I wojny światowej z inicjatywy More »

DSC_4568

Polowanie na jelenia wirginijskiego, czyli jak skrócić zimę w Montrealu

Jest z pewnością wiele osób nie tylko w Montrealu, którym dokuczają niedogodności kanadyjskiej zimy. Istnieje jednak More »

CD-corps-diplomatique

Konsulat Generalny RP w Montrealu-krótki zarys historyczny

Konsulat Generalny w Montrealu jest jednym z trzech pierwszych przedstawicielstw dyplomatycznych powołanych przez rząd polski na More »

Capture d’écran 2018-03-07 à 08.47.09

Spotkania Podróżnicze: Krzysztof Tumanowicz

We wtorek, 06 marca w sali recepcyjnej Konsulatu Generalnego w Montrealu odbyło się 135 Spotkanie Podróżnicze. More »

Capture d’écran 2018-02-24 à 09.30.00

Polsko Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu

Polsko-Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu ( PKTWP) powstało w 1934 roku jako nieformalna grupa. Towarzystwo More »

poutine 2

Pudding Kebecki,czyli gastronomiczna masakra

Poutine jest bardzo popularnym daniem kebeckim. Jest to bardzo prosta potrawa złożona generalnie z trzech składników;frytki,świeże kawałki More »

original.1836

Sir Casimir-rzecz o gubernatorze pułkowniku jej królewskiej mości

Przy okazji 205 rocznicy urodzin przypominamy sylwetkę Kazimierza Gzowskiego (1813 Petersburg-1898 Toronto),najsłynniejszego Kanadyjczyka polskiego pochodzenia – More »

Syrop-klonowy

Kanada miodem płynąca

Syrop klonowy powstaje z soku klonowego. Pierwotnie zbierany przez Indian, dziś stanowi istotny element kanadyjskiego przemysłu More »

Capture d’écran 2018-02-22 à 12.57.23

Nowy Konsul Generalny RP w Montrealu, Dariusz Wiśniewski

Dariusz Wiśniewski jest związany z Ministerstwem Spraw Zagranicznych od roku 1994.  Pracę swą rozpoczął w Departamencie More »

24 marzec 2015

Chronologia sprzedaży budynków Konsulatu Generalnego w Montrealu

20 lutego 2018 roku, środowisko polonijne w Montrealu zostało poinformowane bardzo lapidarną wiadomością rozesłaną do polonijnych More »

Category Archives: Film

Służby specjalne, czyli stary (dobry) Vega

SSS

Patryk Vega, jako młody i zdolny reżyser wszedł przebojem, a nawet powiedziałbym: hitem w światek polskiej fabuły filmem i serialem Pitbull. Takiego kina nie było nigdy przedtem. Natomiast potem Vega popełnił takie dzieła jak: Magda M., Twarzą w twarz, Ciacho, czy – znakomity od strony technicznej, ale trochę nie wiadomo po co – Hans Kloss. Żyć trzeba, komedie romantyczne i kryminałki dla gospodyń domowych to intratne fuchy, a hitami nie da się sypać jak asami z rękawa. Dlatego też z zaciekawieniem przyjąłem wiadomość, że obecny w kinach od 3 października film Służby specjalne będzie przedstawiać wreszcie tego starego, dobrego Vegę z czasów Pitbulla. I tak rzeczywiście jest, choć nie do końca.

10689792_833713403346974_8409325496305504096_n

Pitbull był jeden. Natomiast trudno nie traktować go jako punktu odniesienia dla talentu i możliwości Patryka Vegi. Trzydziestosiedmioletni reżyser jest tytanem pracy, nie tylko na planie, ale i poza nim. Do zrobienia filmu o policjantach z wydziału zabójstw przygotowywał się spędzając z nimi wiele czasu. Obserwował ich pracę, nie tylko biurową, podobno wypił z nimi morze wódki i to w jego obecności łamali się najtwardsi przestępcy. Ma znakomite zdolności psychologiczne, co bardzo pomaga mu w pracy z aktorami. Słowem, gestem, prośbą lub groźbą wydobędzie z nich najskrytsze emocje i niespodziewane zachowania. Do swego najnowszego filmu dokumentację gromadził dwa lata. Efekty widać na ekranie.

a58745c1fc7f8565062aeaa5dae8ca85 10653690_833714763346838_484815579444906265_n

Służby specjalne jest świetnym powrotem Vegi do kryminalnej konwencji. Podobnie jak w znakomitym pierwowzorze akcja toczy się wartko, przełożona jest wątkami romantyczno-osobistymi każdego z bohaterów i obfituje w zaskakujące, nierzadko szokujące zwroty. Osią fabuły filmu jest likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych. W miejsce zniesionych stanowisk powstaje tajna jednostka złożona z kilkorga byłych oficerów WSI i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Janusz Chabior – płk Marian Bońko, Wojciech Zieliński – kpt. Janusz Cerat i Olga Bołądź – ppor. Aleksandra Lach). Do wiadomości publicznej dostaje się lista informatorów byłych WSI (m.in. afgańskich cywili), a pierwszym zadaniem nieoficjalnej grupy jest rozprawienie się z tymi, którzy sprzedają nazwiska mediom. Jako wyszkoleni i doświadczeni oficerowie służb zmieniają wygląd i metody pracy częściej niż mechanicy koła w bolidzie Formuły 1. I z tak samo zimną precyzją tę pracę wykonują. Sytuacja rozwija się żwawo, aż dochodzi do punktu zwrotnego, który zaskakuje tak nagłym pojawieniem się, jak i swą przyziemnością. Nadzwyczajnym punktem filmu jest uderzające podobieństwo kilkorga postaci do nazwisk z pierwszych stron gazet ubiegłej dekady. Człowiek odpowiedzialny za likwidację WSI jest zdumiewająco podobny do Antoniego Macierewicza. Porwanym w wozie meblowym jest istny sobowtór Romana Giertycha, a powieszonym przez płk Bońkę – człowiek o fizjonomii chłoporobotnika, w biało-czerwonym krawacie… Nie da się ukryć, że Vega piętnuje pewne niefortunne, a właściwie idiotyczne decyzje. Likwidacja stanowisk i wyrzucenie na bruk znakomitych fachowców najwyższej klasy, i zastąpienie ich strażnikami miejskimi (!) musi się w końcu zemścić. Dodajmy do tego fakt, że zawodowych aktorów jest w filmie mniej więcej dwadzieścioro. Reszta to najprawdziwsi naturszczycy, ale co jest całkowicie zaskakujące – w filmie pojawiają się autentyczni oficerowie służb specjalnych i… przestępcy. Szerokie znajomości Vegi dodają filmowi dość mrocznego uroku.

28e16914188046bf72710b941b54770d 99978a22f82093abb4e70d7200fb933e 7c8143c73f02ed8a4b034c98bfaea449

Jest jednak coś, co odróżnia trafność i nietuzinkowość Pitbulla od niemniej przecież ciekawej historii przedstawionej w Służbach specjalnych. Wydaje się, że jest to spowodowane próbą „upopowienia” dość nieznanego (bo tajnego!) szerokiemu gronu tematu działalności służb specjalnych, zwłaszcza wojskowych. Vega próbował moim zdaniem zmieścić to w łatwej do przełknięcia dla widza pigułce i stąd czasami zbyt zawrotne tempo oraz drętwawa deklamacja-opis zadań w wykonaniu przełożonego głównych bohaterów, gen. bryg. Romana Światły (lodowato doskonały Wojciech Machnicki). Można jednak uznać ją za oryginalną formę narracji, a wtedy całość nabiera interesujących barw. Pewnym novum, choć znanym już ze znakomitego debiutu fabularnego Vegi są pojawiające się na ekranie pisemne objaśnienia postaci, wydarzeń i osobliwego, nieoficjalnego słownika służb. Tym razem jest ich jednak więcej i sprawiają wrażenie lekko natrętnych.

Mimo pewnych niedociągnięć Służby specjalne wart jest polecenia. Ciekaw jestem czy po obejrzeniu nasunie się Wam pytanie, którym lekko prowokuje sam reżyser w wywiadach: „Na miejscu widza zastanawiałoby mnie z kim rozmawiał twórca, kto przekazał mu informacje”.

Autor: Marcin Śmigielski

fot: materiały prasowe

„Powstanie Warszawskie” – wrażenia po wyjściu z kina

Powstanie_Warszawskie_film_logo_fb

Filmów i seriali z Powstaniem Warszawskim w roli głównej, drugoplanowej lub epizodycznej powstało już dziesiątki. Jak się zaczęło i jak skończyło – wiemy wszyscy, a jego przebieg posłużył już wielu twórcom jako tło do przedstawienia własnych historii. Dlaczego więc warto pochylić się nad Powstaniem Warszawskim, którego nawet tytuł brzmi banalnie i na pierwszy rzut oka z pewnością nie przyciąga uwagi? Otóż wyświetlany w polskich kinach od 9 maja film wg pomysłu Jana Komasy jest na tyle wyjątkowy, że… różni się od pozostałych właściwie wszystkim. Jest to pierwszy w świecie dramat wojenny non-fiction. Zmontowany został w całości z fragmentów kronik powstańczych, nakręconych w akcji. Nie jest to jednak typowy dokument, jakich zatrzęsienie w polskiej i zagranicznej telewizji. Jest to pełnoprawny film fabularny, chociaż w 99% składający się z faktów historycznych. Ale od początku.

PLAKAT_POSTER_B1_KINO_final_prevka

Przeważający ogrom pracy, jaki włożono w obecny wygląd tego filmu tkwi w obrazie i udźwiękowieniu. Film nie tylko pokolorowano, ale przede wszystkim oczyszczono i poprawiono wszelkie niedoskonałości wynikające z zapisu magnetycznego, tj. na taśmie, która dodatkowo ma swoje lata i przeważnie była przechowywana w nieodpowiednich warunkach. Ponadto zastosowano m.in. efekt stabilizacji obrazu i „odszumiania”. Kolejnym etapem była koloryzacja. Na jej potrzeby zgromadzono kilka tysięcy fotografii m.in. broni, umundurowania, ubrań cywilnych, infrastruktury miasta i tablic informacyjnych. Ba, przyjrzano się nawet barwie ówczesnych płyt chodnikowych, z których układano barykady. Nad stroną merytoryczną pieczę sprawowali m.in.: historycy Muzeum Powstania Warszawskiego, varsavianiści oraz eksperci ds. broni i umundurowania. Za „kolorową” część prac nad filmem odpowiada wyłonione w konkursie Studio Orka.

Materiaêy prasowe_Powstanie Warszawskie_Produkcja Muzeum Powstania Warszawskiego_Dystrybucja Next Film (8) kopia

Oprócz koloryzacji, Muzeum Powstania Warszawskiego zadecydowało o udźwiękowieniu filmu. Tego arcytrudnego zadania podjął się Bartosz Putkiewicz, reżyser dźwięku. Do współpracy zaprosił m.in. kryminologa, który odczytał słowa z ruchu warg bohaterów. Setki godzin spędzone na kolekcjonowaniu dźwięków wybuchów, strzałów, powstańczej rzeczywistości zaowocowały tym, że Powstanie Warszawskie jest pierwszym tego typu filmem w historii, w którym bohaterowie przemówili.

Materiaêy prasowe_Powstanie Warszawskie_Produkcja Muzeum Powstania Warszawskiego_Dystrybucja Next Film (4) kopia

A jak ogląda się ten film? Ciekawe wrażenie wywołuje oglądanie odnowionej, ale wciąż starej taśmy połączonej z cyfrowo czystym głosem współczesnych aktorów wypowiadających dialogi, które napisało życie. Jedyne fikcyjne postaci w filmie to główni bohaterowie: bracia Karol i Witek, operatorzy powstańczej kroniki filmowej. Słyszymy ich głosy zza kamery, choć nigdy nie zobaczymy ich twarzy. Początkowo chłopcy mają za zadanie dokumentować przygotowania do walki, zwłaszcza na tle codziennego życia ludności cywilnej. Z czasem angażują się w walkę do tego stopnia, że zaczynają narażać się na śmiertelne niebezpieczeństwo. Dzięki temu możemy obserwować te znane, ale też te zupełnie niezwykłe sceny powstania, jak np. spotkanie polskiego i niemieckiego oficera, omawiających jednodniowe zawieszenie broni. Dowiemy się także, że niektóre powstańcze sceny widziane do tej pory w filmach dokumentalnych były… inscenizowane. Jak dowiadujemy się z napisów przed filmem, był to przemyślany i potrzebny zabieg, choćby ze względów bezpieczeństwa operatorów. Wszystko w naturalnych kolorach i ze świetnej jakości dźwiękiem.

Materiaêy prasowe_Powstanie Warszawskie_Produkcja Muzeum Powstania Warszawskiego_Dystrybucja Next FilmMateriaêy prasowe_Powstanie Warszawskie_Produkcja Muzeum Powstania Warszawskiego_Dystrybucja Next Film (10) kopia

Co nowego wnosi ten film do i tak już bardzo nasyconej wszelakimi dokumentami tematyki powstańczej? Najbardziej odpowiada mi tu możliwość „podejrzenia” jak żyli i jak zachowywali się ówcześni ludzie. Mimo ciężkich czasów starali się żyć możliwie normalnie. Zachowywali się, porozumiewali, żartowali w sposób niezbyt odbiegający od dzisiejszych zwyczajów, może z wyjątkiem wszechobecnych dziś anglicyzmów w mowie ojczystej. Można wysnuć wniosek, że dzięki wielomiesięcznej pracy, film ten – w odróżnieniu od pozostałych, czarno-białych i niemych dokumentów – stał się bardzo ciekawym świadectwem wydarzeń i czasów, w jakich miały one miejsce. I z pewnością wart jest obejrzenia.

Autor: Marcin Śmigielski

Grafika: materiały prasowe

Zakazane Gry-promocja eseju na temat Dekalogu Kieślowskiego

pe-configuration-blue-blanc-rouge-tech-mixtes-91x152cm

W ubiegłym tygodniu,8 kwietnia miała miejsce uroczysta promocja książki “Jeux Interdits. Essai sur le Décalogue de Kieslowski” autorstwa Yves Vaillancourt, ( pol:  ”Zakazane Gry. Esej na temat Dekalogu Kieślowskiego”). Promocja książki odbyła się w konsulacie Generalnym RP w Montrealu. Została zorganizowana przez p. Annę Klimalankę-Leroux przy współpracy i pod patronatem p. Andrzeja Szydło,Konsula Generalnego RP w Montrealu. Miejsce konsulatu na promocję tej książki zostało wybrane aby podkreślić fakt, że to właśnie w tym samym miejscu po raz pierwszy Krzysztof Kieślowski ( 1941-1996) udzielił konferencji prasowej na ziemi kanadyjskiej w 1988 roku po projekcji V odcinka Dekalogu; “Nie Zabijaj ” ,który został nagrodzony na międzynarodowym festiwalu w Cannes.

_DSC0028Anna Klimalanka-Leroux

phpThumb_generated_thumbnailJPEG

_DSC0023 Louise Alepin,pianistka

_DSC0032 _DSC0034 Stanisław Latek, prezes Polskiego Instytutu Naukowego w Kanadzie, bliski współpracownik Krzysztofa Kieślowskiego

_DSC0039 _DSC0047 Andrzej Szydło, Konsul Generalny RP w Montrealu

_DSC0052 Yves Vaillancourt, autor lansowanej książki,pisarz, fotograf,profesor filozofii na uniwesytecie UQAM w Montrealu

_DSC0056 _DSC0059 _DSC0063 _DSC0064Od lewej:Małgosia Bajkowska-malarka, Louise Alepin-pianistka, André Baril, éditeur des Presses de l’Université Laval, wydawca lansowanej książki, Grażyna Bosak-Gagacka,Vice Konsul RP, Andrzej Szydło- Konsul Generalny RP w Montrealu

pe-configuration-blue-blanc-rouge-tech-mixtes-91x152cm Configuration Bleu Blanc Rouge 2014, autorka Małgosia Bajkowska. Podczas wieczoru promocyjnego można było odkryć kilka prac malarskich Małgosi Bajkowskiej zainspirowanych twórczością Kieślowskiego. www.bajkowska.ca

_DSC0076 _DSC0083Oryginalne plakaty filmów Kieślowskiego z prywatnej kolekcji Anny Klimalanki-Leroux.

Autor: Zbigniew Wasilewski

Fot: Zbigniew Wasilewski

Kamienie na szaniec A.D. 2014

Kamienie.n.sz

Jak przedstawić patriotyzm w dobie, gdy patriotami obwołują się uliczni bandyci? Jak w dzisiejszych, metroseksualnych czasach pokazać epokę, w której męstwo nie znało granic? Jak wytłumaczyć dzisiejszym licealistom, że ich ówcześni rówieśnicy nie troskali się o to, co ze sobą zrobić w sobotni wieczór, tylko czy za rok o tej samej porze będą mogli bezpiecznie pójść do wolnej, polskiej szkoły? Dziś jest to prawie niemożliwe. Dwudziestolatkowie żyją całkowicie innymi problemami, niż bohaterowie Kamieni na szaniec Aleksandra Kamińskiego. Trzeba jednak próbować, ponieważ naszym obowiązkiem jest podtrzymywanie pamięci o nich. Ciekawy po temu krok uczynił Robert Gliński. Jego film, zatytułowany tak samo jak książka ukazał się w kinach 7 marca.

knsz6

         Tytuł filmu, opowiadającego o „Zośce”, „Rudym” i „Alku”, zapożyczony z książki (nie tylko) o tych dzielnych młodych ludziach, siłą rzeczy każe nam oczekiwać tego samego co w książce. A książka, obok Pana Tadeusza Adama Mickiewicza, należy do kanonu pozycji literackich, które każdy Polak powinien przeczytać. Owszem, filmowy „Zośka” jest komendantem Grup Szturmowych Szarych Szeregów, a „Rudy” hufcowym hufca „Ochota”. Jednak już „Alek” jest postacią epizodyczną, pojawiającą się w filmie kilka razy, głównie jako uczestnik walk ulicznych. Jeden z internautów określił go nawet druzgocącym mianem statysty. Ale po kolei, czyli… od końca. Ostatnie zdanie po napisach końcowych mówi: „(…) niektóre postaci i wydarzenia w filmie inspirowane są książką Kamienie na szaniec”. To wiele wyjaśnia. Z pewnością książką nie są inspirowane sceny erotyczne z udziałem głównych bohaterów, czy „Zośka” zadający niewygodne pytania „Orszy” i „Lipińskiemu”, tj. swoim zwierzchnikom z „Kedywu”. Sam „Zośka” w książce przedstawiony jest jako charyzmatyczny, ale opanowany dowódca. W filmie często jawi się jako histeryzujący romantyk. Długo by wymieniać różnice między książką, a filmem, ale weźmy pod uwagę, że sama powieść Aleksandra Kamińskiego też nie jest wiernym oddaniem faktów. Stworzona została raczej „ku pokrzepieniu serc” na podstawie notatek samego Tadeusza Zawadzkiego, „Zośki”. Jeśli więc przyjmiemy, że film jest interpretacją książki, otrzymamy w miarę ciekawe dzieło opowiadające o pewnym okresie życia kilkorga bardzo odważnych Polaków.

knsz

Zacznę jednak od negatywów. Aktorstwo, mimo braku „spadochroniarzy” w obsadzie jest bezpłciowe. Młodzi aktorzy wypowiadają swoje kwestie i… nic więcej. Tak jak z piosenką zaśpiewaną poprawnie, bez fałszu. To nie wystarczy, trzeba w swój głos włożyć jakieś odczucia. Mało tego! „Płaski” okazał się także sam „Orsza”, odtwarzany przez Wojciecha Zielińskiego, aktora młodego, ale ze sporym bagażem doświadczenia. Odnoszę smutne wrażenie, że najbardziej energetyczną postacią był mały, pocieszny gołębiarz, który w rozmowie z „Rudym” przekonywał go, że lepiej sie nie wychylać i przeżyć wojnę. Podobnie aktorki, wcielające się w role dziewczyn głównych bohaterów – w scenach, w których pokazywały pazurki, miało się wrażenie, że za chwilę zaczną rozstawiać po kątach swoich mężczyzn. Zarówno Tomasz Ziętek („Rudy”), jak i Marcel Sabat („Zośka”) grają jedną, lub dwiema twarzami, a ich kwestie brzmią jakby mamrotali wiersz wykuty na pamięć.

knsz3

Są natomiast oszałamiająco przystojni. Ten fakt, połączony z dość luźną interpretacją książki każe domyślać się (zresztą słusznie), że film skierowany jest głównie do młodzieży. „Obczaj tych dwóch ziomków, niezłe ciacha!”. Ale może w ten sposób kilkoro młodych ludzi, zamiast obejrzeć robiący kisiel z mózgu program, lub bezmyślnie gapić sie na wystawy w centrum handlowym, wybierze się do kina? Wróć! Może ściągną film z Internetu i w ten sposób spędzą choć dwie godziny w miarę pożytecznie? Jeśli tak, to jestem skłonny wybaczyć Robertowi Glińskiemu próbę wymieszania roku 1943 z 2014. W filmie brakowało tylko, żeby bohaterowie od czasu do czasu sprawdzali czas na smartfonach i odpisywali na esemesy kolegom z oddziału. Ale każdy sposób jest dobry, aby stwarzać młodzieży alternatywę dla idiotyzmów sypiących się z dzisiejszych massmediów. Mam nadzieję, że młodzi aktorzy, którzy pojawili się w tym filmie stworzą w przyszłości świetne kreacje w wielu wspaniałych produkcjach. A Kamienie na szaniec traktować będą z sentymentem, jako średnio udany, ale jednak debiut. Pod względem aktorstwa ten film niestety dużo ustępuje np. serialowi Czas honoru, produkcji z tej samej półki merytorycznej, która wywarła na mnie kolosalne wrażenie.

knsz2

Tyle narzekania. Kamienie na szaniec Roberta Glińskiego wpisuje się w światowy trend tworzenia filmów inspirowanych autentycznymi wydarzeniami. Umówmy się: niektóre filmy tego nurtu mogłyby nie powstać i nikt by tego nie żałował. Ekranizacji Kamieni… jednak brakowało w polskiej kinematografii. Jedyny do tej pory film, odnoszący się do powieści Aleksandra Kamińskiego to Akcja pod Arsenałem z 1977 roku. Mimo pewnego rozpasania merytorycznego, Kamienie… jednoznacznie wskazuje młodym ludziom co było dobre, a co złe. Jednak nie robi tego w tradycyjny, czarno-biały sposób. Zmusza dorastających obywateli do zastanowienia się. Oto na przykład dowództwo „Kedywu” zwraca się z prośbą o zopiniowanie zasadności akcji odbicia „Rudego” do prof. Józefa Zawadzkiego, ojca „Zośki”. Ten jest sceptyczny. Jego syn natomiast żyje wyłącznie chęcią uwolnienia przyjaciela. Po akcji między ojcem, a synem dochodzi do wymiany gorzkich słów. Co jest ważniejsze: uwolnienie jednego z nas, czy bezpieczeństwo pozostałych, nienajlepiej wyszkolonych harcerzy, w tym ukochanego syna? A kto ma rację na strychu podczas łapania gołębi na obiad – „Rudy”, próbujący wciągnąć nastoletniego nygusa do harcerstwa, czy chłopiec odpowiadający mu, że lepiej nie szumieć i przeczekać? Pytania podobnej natury zadaje sobie przecież każdy człowiek w ich wieku.  Dylematy narysowane są w filmie Glińskiego bardzo wyraźną kreską.

knsz4

Na uwagę zasługuje też muzyka. Znakomicie ilustruje dwie połowy filmu. W pierwszej, gdy chłopcy zrywają okupanckie flagi i rozpylają gaz w kinie, z głośników dobiegają ostre, gitarowe riffy. W drugiej, w której harcerze stają się żołnierzami i zbierają pierwsze cięgi od okupanta, słyszymy stonowane dźwięki smyczków, które niechybnie oznajmiają koniec beztroski. Z kolei za obraz w filmie odpowiedzialny jest Paweł Edelman, laureat Oscara za Pianistę Romana Polańskiego. Dość dobrze moim zdaniem poradził sobie z ukazaniem akcji pod Arsenałem, jednej z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie scen. Oryginalny Arsenał już dawno stracił swój okupacyjny wygląd. W filmie udanie zastąpił go jeden z budynków lubelskiej Starówki. Jak zwykle w przypadku polskich produkcji historycznych, na duże brawa zasługują grupy rekonstrukcyjne odpowiedzialne za umundurowanie, pojazdy, broń i musztrę. Dziś nie ma już miejsca na błędy wynikające z braku odpowiednich rekwizytów w magazynach, tak jak zdarzało się to w przypadku Stawki większej niż życie, czy Czterech pancernych… .

knsz5

knsz7Reżyser spędził wiele czasu na rozmowach ze świadkami tamtych wydarzeń, m.in. ze swoją mamą, członkinią Szarych Szeregów i z Janem Rossmanem, przyjacielem „Zośki”. W rezultacie postanowił nieco odbrązowić pomniki bohaterów. Starał się przedstawić współczesnym młodym ludziom bohaterów, ale nie supermenów. Chłopców i dziewczęta takich samych jak oni. Którzy również chcieli coś osiągnąć, rozwijać się, przyjaźnić i kochać, ale los przygotował im inne zadanie. Czy i jak mu się to udało? Oceńcie sami po obejrzeniu filmu, który polecam.

Autor: Marcin Śmigielski

Fot.: facebook.com/KamienieNaSzaniec.Film

JACK STRONG MAN

JS black RED

 Ledwo ucichła wrzawa nad ostatnim filmem Władysława Pasikowskiego, a już w kinach pojawił sie kolejny obraz jego autorstwa. Jack Strong jest opowieścią o pułkowniku Ryszardzie Kuklinskim, absolwencie Akademii Sztabu Generalnego i oficerze Ludowego Wojska Polskiego, który w latach 1971-1981 przekazał CIA ponad czterdzieści tysięcy stron tajnych dokumentów. Zawierały one m.in. dane techniczne nowoczesnych wówczas czołgów T-72, warianty ataku wojsk Układu Warszawskiego na Europę Zachodnią i plany rozmieszczenia radzieckich jednostek przeciwlotniczych na terenach Polski i NRD.7 JS black BLACK

Bezcelowa jest tu ocena czynów postaci płk Kuklińskiego, ponieważ nie jest to film polityczny. Scenariusz napisało życie, znakomicie podrasował go na potrzeby filmu Pasikowski, a w rozpisane role wcielili się aktorzy o różnym stopniu doświadczenia, lecz o jednakowo wysokich umiejętnościach. Z tej mieszanki otrzymujemy bardzo zgrabny thriller szpiegowski, w którym Pasikowski w naturalny sposób pozostawia swój znak firmowy. Jak w pozostalych jego filmach, zastajemy tu postać, która uznając, że przebrała się miarka podłości rozpoczyna krucjatę przeciwko reszcie świata. Nie jest to jednak zrezygnowany kapral Kroll, bezkompromisowy Franz Maurer z Psów, czy naiwny Józek Kalina z Pokłosia. Mimo wspólnego, romantycznego mianownika, tu mamy do czynienia z bohaterem z krwi i kości, który żył naprawdę; narażał życie, a po godzinach dodatkowo musiał godzić swą działalność z byciem ojcem, mężem i obywatelem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

20 27

Niebezpieczna to gra, wyczerpująca psychicznie (trwała dziesięć lat!) i pełna emocji o różnym nasileniu, czasem nawet humoru. Reżyser zawodowo dawkuje widzowi: napięcie, współczucie, dowcip, przerażenie, melancholię. Sprawia to, że film nie nuży, ani nie powoduje bólu głowy od nadmiaru informacji. Ba, wywołuje nawet beztroski uśmiech na widok mirafiori ścigającego opla rekord  pomiędzy syrenkami i fiatami 125p. Nawiasem mówiąc, scena pościgu wygląda tu o wiele lepiej niż w innych polskich produkcjach, wymagających użycia muzealnych eksponatów. Nie jest żałośnie krótka, a wozy nie tylko suną bokiem po śniegu, ale także nie omijają rozmaitych przeszkód. Brawo za odwagę (dla reżysera)!

JS black RED

Cieszę się, że trend pokutujący od lat dziewięćdziesiątych w rodzimej kinematografii, polegający na obsadzaniu osób wskazanych przez producenta wyraźnie mija, przynajmniej w filmiach o dużym znaczeniu. W najnowszym filmie Pasikowskiego udział biorą wyłącznie aktorzy i to dobrzy aktorzy. W roli płk Ryszarda Kuklińskiego występuje Marcin Dorociński. Jego kolegów i przełożonych ze Sztabu Generalnego odtwarzają m.in.: Mirosław Baka (mjr Putek), Zbigniew Zamachowski (płk Gendera), Krzysztof Globisz (gen. Florian Siwicki), czy Ireneusz Czop (Rakowiecki). Na uwagę zasługuje epizodyczna, ale ważna rola Pawła Małaszyńskiego (kpt. Ostaszewski). Są również dwie perełki aktorskie, tym razem ze względu  głównie na charakteryzację. Nagroda Plebana powędruje do: Krzysztofa Pieczyńskiego, który odtwarza postać prof. Zbigniewa Brzezińskiego, (doradcy prezydenta Jimmy’ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego USA) oraz do Krzysztofa Dracza, wcielającego się w postać gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Obaj nie mieli dużego pola do popisu, ale w tym przypadku wystarczy, że byli i wypowiedzieli kilka zdań.

34

Pamiątkowe zdjęcie z planu filmowego w Waszyngtonie z maja 2013; ucharakteryzowany odtwórca Z. Brzezińskiego, aktor Krzysztof Pieczyński oraz profesor Brzeziński ,który odwiedził plan filmu podczas kręcenia scen.

Tradycyjnie u Pasikowskiego kobiety są sprowadzone do roli “tych, które nic nie rozumią”, ewentualnie widnieją jako tło męskich rozgrywek. Hanna Kuklińska w interpretacji Mai Ostaszewskiej gotuje, sprząta i urządza mężowi awantury na tle zazdrości. Z kolei Dagmara Domińczyk, czyli Sue (oficer CIA) wtapia się w tłum. Dosłownie. Na tym bowiem polega jej praca. Jest jeszcze trzecia kobieta (Michalina Olszańska), narzeczona jednego z synów głównego bohatera, ale jej rola, mimo że widoczna, jest ledwo zauważalna. A propos męskich konfrontacji: Davida Fordena, oficera prowadzącego płk Kuklińskiego gra Patrick Wilson. Między oboma dżentelmenami, już podczas pierwszego spotkania wyraźnie wyczuwamy nić prawdziwej, męskiej przyjaźni.

p2

Nie bardzo wiem do czego w tym filmie można się przyczepić, ponieważ jest dość zgodny z moimi oczekiwaniami: miał to być film szpiegowski obfitujący w intrygę, suspens, euforię i rozczarowanie. I taki jest. Zrobił go Władysław Pasikowski, więc dodatkowo główny bohater powinien być skrojony na miarę Konrada Wallenroda i mimo zwycięstwa – przegrać. Historia pułkownika Kuklińskiego jest mi znana, więc wiedziałem jak zakończy się film, a mimo to w ciągu jego trwania jest kilka elementów, które sprawiały, że można podskoczyć w fotelu. Film z pewnością wart jest zobaczenia i… może nawet zapamiętania? Polecam.

Autor: Marcin Śmigielski

Fot.: jackstrongfilm.com

Są wśród nas-Spotkanie z Lilianą Komorowską

tytul

Liliana Komorowska− polska aktorka, od lat 80-tych występująca w USA iKanadzie. Liliana, panieńskie nazwisko Głąbczyńska, jako artystycznego używa panieńskiego nazwiska swojej matki, Komorowska. W 1979 roku ukończyła z wyróżnieniem Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. W tym samym roku debiutowała w spektaklu Teatru Telewizji Czarownice z Salem Artura Millera (reż. Zygmunt Hubner)), a grana tam przez nią rola Abigail uznana została za najlepszy debiut aktorski na Festiwalu Twórczości Telewizyjnej w Olsztynie. Występowała na deskach warszawskiego Teatru Dramatycznego. Wystąpiła w takich inscenizacjach jak: Operetka Gombrowicza z Piotrem Fronczewskim, Britannicus Racina z Zofią Rysiówną, Śmierć Kubusia Fatalisty Diderota ze Zbigniewem Zapasiewiczem oraz Jak wam się podoba Szekspira z Januszem Gajosem. W Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie Liliana Komorowska wystąpiła między innymi u boku takich aktorów jak: Diana Rigg, Peter Weller, Donald Sutherland, Telly Savalas, Tom Selleck, Aidan Quinn czy Ben Kingsley. Liliana Komorowska na stałe mieszka w Montrealu, gdzie pracuje na scenach i planach filmowych prowincji Quebec. W 2012 roku wyreżyserowała wielokrotnie nagradzany film dokumentalny “Piękne i bestia” (Beauty and the Breast) o kobietach, walczących z rakiem piersi.muz6173388

 40-te spotkanie z cyklu Są Wśród Nas.

14 listopada 2013 (czwartek) godz 19:00.

Gość wieczoru:  Liliana Komorowska

Ilustracja muzyczna: muzyka filmowa w wykonaniu pianistki Anny Moszczynskiej.

Sala Konsulatu RP , 1500 Av. Des Pins.

WAŁĘSA. CZŁOWIEK Z NADZIEI.

walesa

Kiedy rok i osiem miesięcy temu zaczynałem współpracę z Kroniką Montrealską, tekstem o filmie W ciemności Agnieszki Holland, napisałem, że z niecierpliwością czekam na to kiedy zobaczę Roberta Więckiewicza w roli Lecha Wałęsy. Film wtedy był w początkowej fazie produkcji. I właśnie kilka dni temu doczekałem się. W Dolnośląskim Centrum Filmowym (klimatyczne, studyjne kino bez popcornu i półgodzinnych reklam) we Wrocławiu miałem okazję obejrzenia najbardziej oczekiwanego polskiego filmu 2013 roku. Światową premierę miał piątego września, natomiast na ekranach polskich kin możemy go oglądać od czwartego października.

image description

Przed obejrzeniem filmu usilnie starałem się nie mieć żadnych konkretnych oczekiwań, może poza jednym: miałem cichą nadzieję, że ten film nie będzie laurką, ani swoistym curriculum vitae dla przywódcy „Solidarności”. Interesowało mnie jak przedstawi jego kluczowe dokonania legendarny polski reżyser. I nie zawiodłem się. Film nie opowiada o agencie. Nie opowiada także o nieskazitelnym bohaterze porywającym tłumy i obalającym komunizm. Opowiada o człowieku. Jest tak neutralny, jak to tylko możliwe. Wchodzi w prywatność, a nawet intymność rodziny Wałęsów. Główny bohater przedstawiony jest w nim przede wszystkim jako ojciec i głowa rodziny, a także sumienny pracownik. Pracownik, który jednak nie obawia się nadstawiać karku w imieniu kolegów.

2

1Kilka tygodni temu film został wybrany przez Komisję Oscarową jako reprezentant Polski do przyszłorocznej rywalizacji o najważniejszą nagrodę filmową na świecie. Pomijając tematykę filmu, na złotą statuetkę w pełni zasługuje kreacja Roberta Więckiewicza. Aktor ten już dawno ugruntował sobie pozycję w krajowej czołówce, jednak w tym filmie przeszedł samego siebie. Do roli Poldka Sochy w W ciemności nauczył się mówić „bałakiem” – gwarą lwowskiej ulicy. Natomiast na potrzeby roli Lecha Wałęsy… stał się Lechem Wałęsą. Charakterystyczny sposób mówienia byłego prezydenta, barwa głosu, odpowiedni „timing” i gestykulacja znakomicie uzupełniają fizyczne, niemal bliźniacze podobieństwo do oryginału. Więckiewicz jest tutaj ekranowym zwierzęciem. Zdominował i przyćmił swą kreacją wszystkich, włącznie z Agnieszką Grochowską wcielającą się w postać Danuty Wałęsy. Idealnie pokazał rosnącą ze sceny na scenę pewność siebie najpierw zwykłego robotnika, a później mimowolnego przywódcy strajków w całym kraju. Tutaj pierwszoplanowa rola jest tylko jedna. Przez cały film spotyka tylko jedną osobę, która dorówna mu temperamentem, a nawet go zdominuje. To legendarna włoska dziennikarka Oriana Fallaci, którą odtwarza Maria Rosaria Omaggio. Wywiad, jaki przeprowadza z Wałęsą jest osią fabuły całego filmu. Notabene, właśnie z tego wywiadu możemy dowiedzieć się wiele o charakterze bohatera filmu.

43

Wspomniana Agnieszka Grochowska również staje na wysokości zadania, aczkolwiek nie ma tak dużo okazji do pogrania jak jej filmowy mąż. Błysk jej talentu pojawia się m.in. w scenie, gdy małżonek oznajmia, że stracił pracę oraz gdy wyrzuca z domu konspirujących robotników włącznie z ich przywódcą, a potem z obawą patrzy na wracającego męża. Uważny widz jednak nie odmówi jej braku wkładu w całość przedsięwzięcia. Wajda znakomicie ukazał prawdziwość powiedzenia, że za sukcesem mężczyzny stoi kobieta. Grochowska gra przeważnie w czterech ścianach ich gdańskiego mieszkania. Pierze, gotuje (przy okazji skutecznie chowa nielegalne druki, wkładając je do garnka z zupą), a także pracuje niemal taśmowo krojąc chleb, który natychmiast znika w wiecznie pustych brzuszkach.

Kluczem do sukcesu – oprócz oczywiście świetnego scenariusza – jest dobór aktorów. Wajda postawił na starą, sprawdzoną metodę obsadzania nawet epizodycznych ról znakomitymi nazwiskami. Widzimy tu: Zbigniewa Zamachowskiego i Cezarego Kosińskiego w rolach oficerów śledczych, starających się złamać Wałęsę. Jako Klemens Gniech, dyrektor stoczni, występuje świetny Mirosław Baka. Księdzem odprawiającym msze w miejscu internowania jest Maciej Stuhr. Wajda nie bał się zaufać młodszym aktorom, a nawet najmłodszym. Wiadomo – jako rodzina Lecha Wałęsy musiała wystapić gromadka wszędobylskich urwisów. Sprawdzili się znakomicie. W rolę Bogdana Borusewicza wciela się Bogusław Kudłek, obok którego widnieje cała rzesza niedawnych absolwentów szkół filmowych. Ciekawostką jest natomiast rola Henryki Krzywonos, którą gra dziennikarka znana z Dzień dobry TVN, Dorota Wellman.

Całości każdego dobrego filmu dopełnia muzyka. Tutaj Andrzej Wajda zaskoczył mnie ponownie, bowiem oszczędził mi słuchania po raz kolejny ballady o Janku Wiśniewskim, czy patetycznych piosenek Jacka Kaczmarskiego (przy całym szacunku dla artysty). Zamiast tego, przez cały film możemy usłyszeć utwory młodego, zbuntowanego pokolenia. I to nie Maanamu, Perfectu czy Lady Pank, ale autentycznych, bezkompromisowych wykonawców takich jak: KSU, Brygada Kryzys, Tilt, AyaRL, DAAB czy Proletaryat. Jest szorstko i zadziornie – to lubię!

Ostrożnie wypowiem tę opinię, ale chyba wreszcie po długim czasie doczekałem się polskiego filmu, w którym przede wszystkim brak perwersyjnego delektowania się brutalnymi scenami ćwiartowania żywych ludzi, brak morza krwi i przydługich scen cierpienia jaskrawo malującego się na ludzkich twarzach. Zważywszy na panujący od kilku lat w polskim kinie trend na filmy historyczno-patriotyczne, takich scen mieliśmy już pod dostatkiem. W Wałęsie okazji po temu również jest wiele, ale reżyser – wierzę, że świadomie – z nich nie korzysta. I bardzo dobrze. Wygląda na to, że Andrzej Wajda po przygnębiającym Katyniu i dziwnym Tataraku zrobił film kompletnie „niewajdowy”. Jego najnowsze dzieło nie ocieka martyrologią i unikalnym polskim cierpiętnictwem. Ba! Dodawszy do niego kilka elementów komedii, zwłaszcza słownej i sytuacyjnej, otrzymamy kawał całkiem dobrego kina.

5

Wałęsa, zupełnie jak Wałęsa, jest prosty i zwięzły. W żadnym momencie nie ma wątpliwości co się dzieje i dlaczego. To również znakomite posunięcie, ponieważ takie filmy są potrzebne młodemu (i nie tylko) pokoleniu, które tylko skorzysta na wiedzy historycznej. Ja natomiast przez całe dwie godziny trwania filmu nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jest on zrobiony pod Amerykanów. To daje mi nadzieję, że przeciwległy kontynent wreszcie dowie się, iż początek końca komunizmu w Europie to Polska i Wałęsa, a nie Niemcy i upadek Muru Berlińskiego. Polecam!

Marcin Śmigielski

Fot.: www.walesafilm.pl

Siłacz wszechczasów-Louis Cyr

_DSC0019

Louis Cyr urodził się w listopadzie 1863 roku w podmontrealskiej miejscowości Saint-Cyprien-de-Napierville. Jest to sylwetka z historii prowincji Quebec,która jest bardzo popularna wśród frankofońskiej populacji Quebecu oraz powodem jej dumy ze względu na to, że był to człowiek o prawdziwie nie ludzkiej sile. W swoich czasach był nazywany Samsonem. Jego niektóre  wyczyny zostały udokumentowane i do dzisiaj wprawiają w zdumienie a wiele jego rekordów pozostaje nie pokonanych do dzisiaj. Louis Cyr jes uważany za największego siłacza wczechczasów. Quebecki mocarz urodził się w biednej rodzinie rolników, jego ojciec Pierre Cyr aby zapewnić byt swojej rodzinie pracuje również jako drwal przy wyrębie lasów ,ponieważ samo gospodarstwo rolne nie wystarcza na zaspokojenie potrzeb bardzo licznej gromadki dzieci. Według podań, Louis odziedziczył swoją legendarną siłę nie po ojcu lecz po matce Filomenie Berger-Verronneau, która mierzyła 1,83 cm wzrostu i ważyła 109 kg. co jej z pewnością przydawało autorytetu i pomagało zaprowadzić ład i porządek w wśród swojego potomstwa złożonego z siedemnaściorga dzieci z których Louis był najstarszy.

_DSC0011

W grudniu 1878 roku 15-letni Louis emigruje za chlebem wraz z rodziną do stanu Massachusetts osiedlając się w miejscowości Lowell. Szybko znajduje pracę w fabryce tekstylnej,lecz po roku rezygnuje z niej i szuka zajęcia bardziej mu odpowiadającego czyli coś związanego gospodarstwem rolnym. Przechadzając się wśród pól jego uwagę przyciągnęło jedno większe gospodarstwo gdzie poprosił o zatrudnienie. Gospodarz zanim go przyjął do pracy postanowił sprawdzić jego sprawność fizyczną. Zaprowadził go za stodołę i wskazał mu zwałowisko cegieł,które Louis miał załadować na furmankę,zaprzęgnąć do furmanki konia,który miał wrócić z pastwiska przed zachodem słońca ,przewieźć cegły w drugi koniec zagrody,wyładować cegły i odprowadzić konia do stajni. Na to zadanie gospodarz wyznaczył całe popołudnie. Louis ochoczo zabrał się do egzaminu,załadował wszystkie cegły na wóz w bardzo szybkim czasie i nie czekając na powrót konia z pastwiska sam przeciągnął furmankę we wskazane miejsce,wyładował cegły i po godzinie zameldował o wykonaniu zadania zdumionemu gospodarzowi. Louis zdał egzamin i otrzymał nową pracę. :)

7900774420_04275932e2_zRównież przypadek sprawił, że Louis Cyr w bardzo szybki sposób dostąpił sławy i stanął na arenach zmierzając się z największymi siłaczami na świecie. Pewnego dnia wracając z miasteczka do domu,zauważył powóz zapadnięty w bagno aż po same ośki. Mimo tego,że woźnica okładał konia batem ,koń się jedynie szarpał na boki nie dając rady wyciągnąć powozu z dziury z błotem. Widząc to Louis ,zaparł się solidnie i swoim umięśnionym ramieniem wypchnął powóz z uwięzienia. Zdumiony właściciel powozu jego bardziej niż końską siłą zaprosił Louisa do Bostonu na konkurs siłaczy z regionu. Ten konkurs w Bostonie jest prawdziwie pierwszym momentem sławy w biografii Louisa Cyra. Przewidziana była tylko jedna konkurencja;należało na własnych barkach podnieść na wyprostowane nogi konia :) . Spośród trzech konkurentów jedynie Louis zdołał to uczynić.

_DSC0010Montreal,pomnik Louis Cyr

_DSC0017Detal z pomnika Louis Cyr

Po takim sukcesie osiągniętym w Bostonie,Louis Cyr zostaje okrzyknięty  bohaterem w amerykańskim Lowell. W tym też miasteczku poznaje Melinę,dziewczynę pochodzącą również z Quebecu,która poźniej będzie jego żoną. Siłacz zaczyna początkowo przyjmować zakłady o drobne kwoty które zawsze wygrywa. Z czasem jest zaangażowany przez organizatora pokazów siły za 25 dolarów tygodniowo,lecz ten układ nie potrwa długo ponieważ jego agent okazał sie zwykłym oszustem nie dotrzymującym warunków umowy. Louis Cyr po przygodzie z oszustem, który zarobił bardzo dobrze na jego sile postanawia sam organizować spektakle,którego głównym aktorem będzie on sam. Już po powrocie do rodzinnego Quebecu ze swoją żoną Meliną, rozpoczyna organizowanie spektakli. Pierwsze tourne w prowincji Quebec było ogromnym sukcesem i od tej chwili Louis postanawia zarabiać na życie demonstrując jego nieludzką siłę. Po pierwszym tourne,Lois wraz z żoną Meliną osiedlają się w Montrealu. Żona w ciąży stawia warunek Louisowi;musi sobie znaleźć stałą pracę w Montrealu do chwili narodzin dziecka.  Mer Montrealu dowiadując się,że wielki siłacz poszukuje pracy proponuje Louisowi miejsce w policji montrealskiej.  Według podań to właśnie temu siłaczowi zawdzięcza się wprowadzenie porządku w najbardziej niebezpiecznej w tamtych czasach dzielnicy Montrealu,jakim była dzielnica Saint-Cunegonde.  Była to dzielnica, do której nawet uzbrojona policja bała się zaglądać. Louis Cyr oprócz siły był wyposażony również w odwagę. Bardzo często patrolował tą dzielnicę i podobno łapał drobnych rzezimieszków po 3-4 sztuki na raz przyciskając ich do swojej klaty swoimi ramionami ze stali lub co bardziej opornych traktował swoją pięścią tylko raz aby mogli odzyskać przytomność dopiero na komisariacie policji :)  Po kilku miesiącach obecności kolosa w mundurze policyjnym dzielnica odzyskuje względny spokój.

_DSC0019

Wyczyny Louisa odbywały się w czasach kiedy to jeszcze nie było pojęcia konkurencji sportowej znanej nam dzisiaj. Nowoczesne igrzyska Olimpijskie zostały zainaugurowane w 1896 roku Olimpiadą w Atenach.  Niektóre z wyczynów siłacza wszechczasów zostały przesadzone poprzez przekazujących ustnie jego legendę, natomiast istnieją fakty udokumentowane z jego pokazów;

-podniósł platformę na swoich plecach z osiemnastoma osobami ważącymi 1967 kilogramów

-podniósł 250 kg ciężar swoim wskazującym palcem prawej ręki

-popchnął w górę wagon kolejowy na równi pochyłej

-podniósł 124 kg. ciężar powyżej swojej głowy za pomocą prawej ręki.

Podczas demonstracji siły  12 października 1891 roku w Montrealu Louis zdołał przetrzymać dwie pary koni mających rozerwać jego złączone ramiona .

arton35158

W tym roku przypada 150 rocznica urodzin największego siłacza wszechczasów. Kanadyjskie kino podkreśliło ten fakt produkcją filmu fabularnego,który jest wyświetlany od kilku dni we wszystkich salach kinowych Quebecu.

_DSC0015

Pomnik siłacza znajduje się w dzielnicy,w której kiedyś był na służbie w policji montrealskiej w pobliżu parku Des Hommes-Forts (pol: Park Siłaczy )

_DSC0008

_DSC0009

Autor: Zbigniew Wasilewski

zdjęcia: Zbigniew Wasilewski,materiały archiwalne