DSC_0016

Rzeźby lodowe

Miasteczko Saint-Côme, byłoby jednym z wielu dziesiątek podobnych i nie wyróżniających się miasteczek w całej prowincji More »

_DSC0042

Indiańskie Lato

Wyjątkowo ciepła temperatura w ciągu października wystarczyła, by wszyscy zaczęli mówić o Indiańskim Lecie. Czym rzeczywiście More »

huitre

Boso ale w ostrygach

Od wieków ostrygi są wyszukanym daniem smakoszy dobrej kuchni oraz romantyków. Ostryga od czasów antycznych uchodzi More »

ville-msh1

Góra Świętego Hilarego w kolorze dojrzałej dyni

Góra Św. Hilarego ( fr: Mont St-Hilaire) jest jedną z 8 gór (a raczej wzgórz ze More »

24pazdziernika2016Wojcik1

Henryk Wójcik (1947-2018)

Polonia montrealska pożegnała Henryka Wójcika w piątek 07 grudnia 2018 na uroczystej mszy pogrzebowej w kościele More »

Domestic_Goose

Milczenie Gęsi

Wraz z nastaniem pierwszych chłodów w Kanadzie oczy i uwaga konsumentów jest w wielkiej mierze skupiona More »

rok-ireny-sendlerowej-logo

2018 rok Sendlerowej

Uchwała Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 8 czerwca 2017 r.w sprawie ustanowienia roku 2018 Rokiem Ireny More »

Parc-Oméga1

Mega przygoda w parku Omega

Park Omega znajduje się w miejscowości Montebello w połowie drogi między Gatineau i Montrealem. Został założony More »

homer-simpson-krzyk-munch

Bliskie spotkanie ze służbą zdrowia.Nowela

Nie tak bardzo dawno temu w wielkiej światowej metropolii na kontynencie północno-amerykanskim w nowoczesnym państwie Kanadzie, More »

Flower-for-mother

Dzień Matki

Dzień Matki obchodzony jest w ponad 40 krajach na świecie. W Polsce mamy świętują 26 maja, More »

DSC_0307

Christo Stefanoff- zapomniany mistrz światła i koloru

W kanadyjskiej prowincji Quebek, znajduje się miasteczko Val David otoczone malowniczymi Górami Laurentyńskimi. W miasteczku tym More »

2970793045_55ef312ed8

Ta Karczma Wilno się nazywa

Rzecz o pierwszych osadnikach polskich w Kanadzie. W kanadyjskich archiwach jako pierwszy Polak imigrant z polski More »

Capture d’écran 2018-04-01 à 20.00.04

Rezurekcja w Parafii Św. Krzyża w Montrealu

W Montrealu oprócz czterech polskich parafii katolickich, zarządzanych przez Franciszkanów jest jeszcze jedna polska parafia należąca More »

Capture d’écran 2018-03-25 à 12.47.16

Wielkanoc w Domu Seniora

W sobotę 24 marca 2018 uczniowie z montrealskiego Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Konsulacie RP w Montrealu More »

DSC_4819

Gęsie pipki i długi lot do punktu lęgu

Jak się mają gęsie pipki do długiego gęsiego lotu ? A jak się ma piernik do More »

embleme-insecte-montreal

Montrealski admirał

Entomologicznym emblematem prowincji Quebek  jest motyl admirał. W 1998 roku, Quebeckie Stowarzyszenie Entomologów zorganizowało publiczne głosowanie More »

Capture d’écran 2018-03-20 à 15.21.11

XVII Konkurs Recytatorski w Montrealu

W robotę 17 marca 2018 r. odbył  się XVII Konkurs recytatorski w Montrealu. W konkursie brały More »

herb templariuszy

Sekret Templariuszy

Krucjata albigeńska, jaką zorganizował przeciwko heretykom Kościół Katolicki w XIII wieku, zniszczyła doszczętnie społeczność Katarów, dzięki More »

Capture d’écran 2018-03-14 à 17.54.19

IV Edycja Festiwalu Stella Musica

Katarzyna Musiał jest współzałożycielką i dyrektorem Festivalu Stella Musica, promującego kobiety w muzyce. Inauguracyjny koncert odbył More »

800px-August_Franz_Globensky_by_Roy-Audy

Saga rodu Globenskich

August France (Franz) Globensky, Globenski, Glanbenkind, Glaubenskindt, właśc. August Franciszek Głąbiński (ur. 1 stycznia 1754 pod More »

Bez-nazwy-2

Błękitna Armia Generała Hallera

Armia Polska we Francji zwana Armią Błękitną (od koloru mundurów) powstała w czasie I wojny światowej z inicjatywy More »

DSC_4568

Polowanie na jelenia wirginijskiego, czyli jak skrócić zimę w Montrealu

Jest z pewnością wiele osób nie tylko w Montrealu, którym dokuczają niedogodności kanadyjskiej zimy. Istnieje jednak More »

CD-corps-diplomatique

Konsulat Generalny RP w Montrealu-krótki zarys historyczny

Konsulat Generalny w Montrealu jest jednym z trzech pierwszych przedstawicielstw dyplomatycznych powołanych przez rząd polski na More »

Capture d’écran 2018-03-07 à 08.47.09

Spotkania Podróżnicze: Krzysztof Tumanowicz

We wtorek, 06 marca w sali recepcyjnej Konsulatu Generalnego w Montrealu odbyło się 135 Spotkanie Podróżnicze. More »

Capture d’écran 2018-02-24 à 09.30.00

Polsko Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu

Polsko-Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu ( PKTWP) powstało w 1934 roku jako nieformalna grupa. Towarzystwo More »

poutine 2

Pudding Kebecki,czyli gastronomiczna masakra

Poutine jest bardzo popularnym daniem kebeckim. Jest to bardzo prosta potrawa złożona generalnie z trzech składników;frytki,świeże kawałki More »

original.1836

Sir Casimir-rzecz o gubernatorze pułkowniku jej królewskiej mości

Przy okazji 205 rocznicy urodzin przypominamy sylwetkę Kazimierza Gzowskiego (1813 Petersburg-1898 Toronto),najsłynniejszego Kanadyjczyka polskiego pochodzenia – More »

Syrop-klonowy

Kanada miodem płynąca

Syrop klonowy powstaje z soku klonowego. Pierwotnie zbierany przez Indian, dziś stanowi istotny element kanadyjskiego przemysłu More »

Capture d’écran 2018-02-22 à 12.57.23

Nowy Konsul Generalny RP w Montrealu, Dariusz Wiśniewski

Dariusz Wiśniewski jest związany z Ministerstwem Spraw Zagranicznych od roku 1994.  Pracę swą rozpoczął w Departamencie More »

24 marzec 2015

Chronologia sprzedaży budynków Konsulatu Generalnego w Montrealu

20 lutego 2018 roku, środowisko polonijne w Montrealu zostało poinformowane bardzo lapidarną wiadomością rozesłaną do polonijnych More »

Category Archives: Kultura

Urodziny Kroniki Montrealskiej

m0431b

Dzisiaj Kronika Montrealska obchodzi swoje  pierwsze urodziny. Dokładnie  dzień po dniu,5 grudnia 2011 roku ukazał się pierwszy wpis na Kronice Montrealskiej. Pierwsze koty za płoty. Pomysł kroniki nie jest czymś nowym jest to koncepcja,która pojawiła się w internecie już w 2009 roku,lecz była to strona statyczna ,niezbyt atrakcyjna oraz pojawiało się na niej bardzo mało wpisów. Począwszy od 2011 roku przystąpiono za zachętą doświadczonych blogerów oraz przy ich cennych wskazówkach merytorycznych a także pomocy technicznej do stworzenia obecnego kształtu tego portalu. Idea stworzenia takiego medium w Montrealu,wynikła z potrzeby Polonii montrealskiej na tego typu informacje z naszego życia polonijnego oraz pewnej formy rozrywki. Od samego początku portal ten cieszy się ciągle wzrastającą popularnością nie tylko w Montrealu ,lecz również na całym świecie. Zaglądają tutaj Polacy z różnych i bardzo zaskakujących zakątków na świecie;Australia,RPA,Japonia,Korea,Islandia,Panama,Ukraina,Litwa,Mongolia (sic!) :) ,Peru,Grecja,i wiele wiele innych. Osoby czuwające nad istnieniem tego portalu zajmują się całkowicie bezinteresownie. Przy okazji urodzin Kroniki Montrealskiej pragnę wyrazić moje szczere podziękowanie ekipie redakcyjnej a także wyrazić moją wdzięczność za przychylne uwagi oraz wyrazy sympatii,które napływają na pocztę Kroniki. Pragnę jednocześnie ponowić mój apel do polonijnej społeczności montrealskiej;drzwi Kroniki stoją otworem dla wszystkich tych,którzy mają ochotę podzielić się wiadomościami,spostrzeżeniami,refleksjami lub zawiadomić o jakimkolwiek wydarzeniu kulturalno-społecznym z życia Polonii montrealskiej. Bardzo serdecznie dziękuję :)

Ekipa kronikarzy montrealskich;

Zbigniew Paweł Wasilewski;założyciel Kroniki Montrealskiej,montrealczyk z wyboru,od 22 lat mieszkający w tym fascynującym mieście,pasjonat,tropiciel polskich akcentów na kontynencie północno-amerykańskim,ceniący ludzi z poczuciem humoru,numizmatyk,poliglota,fotograf-amator,podróżnik,miłośnik muzyki klasycznej,miłośnik malarstwa,impresjonizmu przede wszystkim,ulubiony malarz:Amedeo Modigliani,ulubione wino:Châteauneuf-Du-Pape,ulubione piwo: Molson Export :)

Chris Miekina;mentor Kroniki Montrealskiej,doświadczony bloger,wielki przyjaciel redaktora KM,wilk morski,tropiący i demaskujący hipokryzję akademicką z właściwą sobie konsekwencją oraz  finezją,redaktor portalu: Nowa Atlantyda , korespondent Kroniki oraz doradca do spraw technicznych. Ulubione piwo ??? sądząc z zadowolonej mordki i tej zielonej lornetki na pierwszym planie  pozwolę sobie zgadnąć…..Een Heineken ? :)

Radek Rzepkowski;doskonale znany wśród Polonii montrealskiej,pianista,muzykolog,pedagog,czuwający nad aktualnościami na Kronice Montrealskiej w pryzmacie muzyki. Perfekcjonista w interpretacji klasyków na fortepianie lecz również wprost proporcjonalnie wirtuoz w opisie muzyki. Każdy jego artykuł jest perełką. Chapeau Bas mon ami :)

Marcin Śmigielski;dobry duch,pasjonat ,utalentowany krytyk muzyczny i filmowy,recenzent,uwielbia wszystko co jest polskie;polskie piwo,polskie dowcipy,filmy,muzykę a nade wszystko;polskie dziewczyny :) .  Bądź pozdrowiony Bracie Śmigaczu :)

Monsieur LaPadite; poeta,marzyciel,idealista,wiecznie roztargniony,rozmarzony,mieszkający gdzieś pomiędzy księżycem i ziemią,wprowadzający  na Kronikę Montrealską polską melancholię,patos,patriotyzm,zadumę. Piszący kiedy chce i o czym chce wiedziony jedynie intuicją oraz natchnieniem.

To tyle po pierwszym roku działalności Kroniki;uważam,że jest to niebywały sukces. Wyrażam nadzieję,że z czasem Kronika Montrealska będzie się rozwijać  ku naszej wspólnej uciesze. Tymczasem pozwólmy Kronice,która właśnie dostała pierwsze ząbki zająć się jej tortem urodzinowym :)

 

Redakcja  kronikamontrealska.com

Nowe planetarium Kopernika

DSCN0822

Kronika Montrealska odwiedziła plac budowy nowego planetarium w Montrealu. Wiadomości są pokrzepiające. Wszystko odbywa się zgodnie z przewidzianym planem. W rozmowie telefonicznej z pracownikiem planetarium montrealskiego,astronomem panem Marc Jobin dowiadujemy się,że przeprowadzka Kopernika z obecnego miejsca nastąpi wczesną wiosną 2013. Data uroczystego otwarcia nie jest jeszcze znana. Marc Jobin obiecał powiadomić redakcję Kroniki Montrealskiej  o dacie tego wydarzenia. Konsulat RP w Montrealu oraz Kongres Poloni Kanadyjskiej na okręg Quebec wyrazili zainteresowanie tym wydarzeniem oraz chęć uczestnictwa w uroczystym otwarciu planetarium. Z poniższych zdjęć widać jaką metamorfozę przeszedł pomnik Mikołaja,jeszcze w maju tego roku pomnik wzbudzał litość,teraz jest w doskonałej formie. Prace konserwatorskie wykonała polonijna firma fineartconservation.ca  p. Wojciecha Kulikowskiego z Ottawy.

Wojciech Kulikowski a obtenu une maîtrise en restauration d’œuvres d’art de l’Université Nicolas Copernicus, Torun, Pologne. Il a aussi effectué des stages de perfectionnement en restauration à l’Institut canadien de conservation, dans les laboratoires de beaux-arts et d’œuvres d’art sur papier. Il possède plus de 27 ans d’expérience en restauration d’œuvres d’art acquises en Europe et en Amérique du Nord. Il est membre de l’Association canadienne de restaurateurs professionnels, de l’Association canadienne pour la conservation et la restauration des biens culturels, de l’Institut international de conservation, et de l’Institute americaine pour la conservation.

Litery z brązu,pamiątkowa tablica nformująca o darze Polonii montrealskiej dla miasta Montrealu oraz instrumenty astronoma powrócą na nowy cokół w pobliżu nowego planetarium.

Foto:Zbigniew Wasilewski

90 LAT OD URODZIN K. SEROCKEGO

85eff4e3-b0e5-42a4-9344-edd649238574.file

Kazimierz Serocki (1922-1981) był jednym z najwybitniejszych polskich kompozytorów współczesnych. Studiował kompozycję u K.Sikorskiego i fortepian u S.Szpinalskiego w PWSM w Łodzi. W latach 1947-48 był stypendystą  w klasie kompozycji  Nadii Boulanger w Paryżu. Karierę rozpoczął jako pianista osiągając na tym polu niemałe uznanie w latach 1946-51. Wraz z J.Krenzem i T.Bairdem utworzył ,,Grupę 49” proponując muzykę przystępną dla przeciętnego odbiorcy, ale o wysokiej jakości artystycznej. Już pierwsze jego utwory zwróciły uwagę środowiska muzycznego.

Jego twórczość wykazuje tendencje ewolucyjne i można podzielić ją na 2 okresy.  W pierwszym okresie  do roku 1956 widoczne są nawiązania do neoklasycyzmu  i  nurtu folklorystycznego . Wymownym tego przykładem   jest  I I Symfonia na sopran, baryton, chór i orkiestrę. Ludowe teksty i muzyka będąca apoteozą folkloru tworzą obrazy z życia dawnej polskiej wsi. Utwór zadziwia  fenomenalną wyobraznią  dzwiękową, cechą inmmanentną całej twórczości kompozytora. W dziesięcioleciu powojennym artysta skomponował też wiele utworów o charakterz e uzytkowym (pieśni masowe, muzyka do filmu i teatru), m.in. muzykę do filmu ,,Młodość  Chopina” (1952). Najczęściej wykonywanym utworem z tego okresu jest Koncert na puzon (1953).

Dużo ciekawszy jest drugi okres twórczości Serockiego.  Kompozytor zareagował  szybko na powiew nowych prądów z Zachodu  stając na czele polskiej awangardy muzycznej. W 1956 r. stworzył cykl pieśni na baryton i fortepian ,,Serce nocy” do tekstów K.I.Gałczyńskiego, a rok pózniej cykl pieśni ,,Oczy powietrza”  do poezji  J.Przybosia. Oba  utrzymane w technice dodekafonicznej cechuje bogactwo środków artykulacji, barw i odcieni emocjonalnych.

Pod wplywem Kursów Nowej Muzyki w Darmstadzie (1957), w których Serocki uczestniczył  powstało eksperymentatorskie dzieło,, Musica concertante” (1958) w którym objął serializacją wszystkie elementy oprócz dynamiki. Każda z 7 części napisana na inny zestaw instrumentów wskazuje na fascynację kompozytora czystą brzmieniowością.   Barwa staje się w jego utworach najbardziej konstrukcyjną cechą, a sonoryzm najważniejszą ścieżką jego twórczości.

Przywiązywanie wagi do wartości czysto brzmieniowych  osiągnęło apogeum  w takich utworach jak  Segmenti,  Freski symfoniczne, Forte e piano, Continuum czy Pianophonie. ,, Segmenti’’ (1961)  na 12 instrumentów dętych, 6 strunowych oraz 6 perkusistów to jakby symfonia szmerów i  dzwięków o nieokreślonej wysokości. Ulubionym instrumentarium Serockiego stała si ę perkusja. Widać to wyraznie w ,,Continuum”  na 6 perkusistów  obsługujących 123 instrumenty perkusyjne oraz  w ,,Fantasmagorii ‘’ (1971) na fortepian i perkusję.   Nawet fortepian został tu potraktowany na sposób perkusyjny.  Pianista gra bezpośrednio na strunach palcami , paznokciami i miotełką jazzową, uderza w  ramy i pudło fortepian etc.W  ,,Impromptu fantasque’’ (1973) kompozytor zagwarantował nietypowe brzmienia już samym zestawem instrumentów  wprowadzając mandolinę i gitarę, a także flety proste nie stosowane w orkiestrach od epoki Baroku. Te dwie ostatnie kompozycje  porywają niespotykaną aurą dzwiękową i  należą do najznakomitszych dzieł  kameralistyki polskiej  XX wieku.  Ciekawym utworem jest ,, Ad libitum na orkiestrę” (1977). Utwór składa si e z 5 odrębnych kompozycji  które łącznie zawierają 31 segmentów przeznaczonych na różne składy instrumentów o odmiennym brzmieniu. Kolejność segmentów w ramach każdej kompozycji jest dowolna. Dowolna jest też kolejność samych kompozycji, co jest przykładem  aleatoryzmu  stosowanego    w wielu innych utworach Srerockiego (np. A piacere na fortepian z 1963 r). W innym utworze ,,Pianophonie”  (1978) na fortepian, środki elektroniczne i orkiestrę amplifikacja volumenu dzwięku odgrywa zasadniczą rolę.   Kompozytor świadomie i  nieustanni e  poszukiwał nowych możliwości brzmieniowych  nie zadowalając się już odkrytymi.

Nagrobek Kazimierza i Zofii Serockich na Cmentarzu Powązkowskim

Autor:Radosław Rzepkowski

grafika:internet

Chopin na Przystanku Woodstock

3209946-leszek-mozdzer-882-660

Leszek Możdżer należy do najwybitniejszych polskich muzyków jazzowych. Jest światowej klasy pianistą, nutowym odkrywcą i odważnym, oryginalnym twórcą. Tymon Tymański to z kolei muzyczny chuligan, nie dający się wcisnąć w żadne artystyczne ramy. Odnowiciel polskiego jazzu w latach 90, multiinstrumentalista, kompozytor, a także np. felietonista i aktor (m. in. Wesele Wojciecha Smarzowskiego). Przystanek Woodstock, dla tych, którzy mogli zapomnieć: największa plenerowa impreza muzyczna w Europie, zgodnie z tradycją będąca formą podziękowania wolontariuszom za styczniowe finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. I to właśnie tam, dwa lata temu doszło do niezwykłego koncertu równie niezwykłego zespołu: Leszek Możdżer & Tymon Tymański Polish Brass Ensemble. Niezwykłym, ponieważ stworzonym wyłącznie na potrzeby woodstockowego Projektu Chopin. Z okazji przypadającego wówczas Roku Chopinowskiego zagrali etiudy Fryderyka Chopina, a koncert uwieczniony został w tradycyjnym pakiecie DVD + CD, wydanym przez Złoty Melon, firmę związaną z fundacją WOŚP.

Pomyślicie, że muzyka Chopina nie pasuje do Przystanku Woodstock, imprezy szalonej i dalekiej od refleksyjnych dźwięków, gdzie taki eksperyment grozić może spotkaniem artystów z jajami i pomidorami? Nic z tych rzeczy. Woodstock co prawda jest szalony, ale w pozytywnym znaczeniu. Szaleństwo to polega m. in. właśnie na muzycznej nieprzewidywalności i nieraz zaskakującym doborze wykonawców. Publiczność, choć przeważnie młoda, jest kulturalna i tolerancyjna. Mało tego – ciekawa nowych, muzycznych doświadczeń. Podobny eskperyment miał już przecież miejsce na XIV Przystanku Woodstock w 2008 roku. Był to Projekt Kiepura, w ramach którego Wiesław Ochman z towarzyszeniem siedmiu tenorów oraz Orkiestry Mazowieckiego Teatru Muzycznego „Operetka” wykonał m.in. najbardziej znane utwory Jana Kiepury, a publika dostała zadanie: stawić się na tym koncercie w kompletnym lub chociaż częściowym stroju wieczorowym. Woodstock, nie Woodstock – kultura obowiązuje. Zabawnie było później popatrzeć na woodstockowe towarzystwo pod tekturowymi muchami lub w papierowych smokingach.

„Na Możdżerze” wymagań co do specjalnego stroju już nie było, bo i sama muzyka… delikatnie mówiąc, odbiegała od znanych chopinowskich norm. Artyści wykonali bowiem osiem etiud naszego polskiego „poety fortepianu” oraz Preludium e-moll op. 28 nr 4 w wersji… jazzowej! Po wrzuceniu płyty do odtwarzacza DVD i zniknięciu stosownych ostrzeżeń nt. praw autorskich, naszym oczom ukazuje się kolorowy (choć ze względu na charakter koncertu, nieco stonowany) i przejrzysty „jadłospis”, czyli menu. Ozdobiony pozytywnie nastrajającym fragmentem etiudy C-dur op. 10 nr 7 z koncertu. Zawsze mam problem czy oglądanie zacząć od samego koncertu, czy od wywiadu z muzykami. Dlatego tym razem zacząłem od ustawień dźwięku, a oprócz wspomnianych możliwości jest jeszcze czwarta: wybór poszczególnych utworów. Koncert rozpoczyna się przedstawieniem muzyków: Leszek Możdżer – fortepian, Ziut Gralak – trąbka, Bronisław Duży – puzon, Kuba Staruszkiewicz – perkusja, Tymon Tymański – kontrabas, Ireneusz Wojtczak – saksofon sopranowy i tenorowy, i Marcin Ślusarczyk – saksofon altowy. Profesjonalny zestaw jazzowy, ale żeby na tym grać Chopina?! Wystarczy poczekać kilka sekund i za chwilę dostajemy szansę przekonania się na własne uszy, że można i to całkiem intrygująco.  Jako pierwsza rozbrzmiewa etiuda C-dur. Pełen dostojnej ekspresji wstęp płynnie ustępuje miejsca etiudzie f-moll, która niemal melancholijnie nastraja nie tylko woodstockowiczów zgromadzonych w ogromnej liczbie ponad trzystu tysięcy na festiwalowym polu, ale i posiadaczy DVD. Dźwięki powoli zaczynają intrygować największych sceptyków, ale nie tylko. Koncert odbywa się po zmroku, więc woodstockowej tradycji staje się zadość i muzyce towarzyszy znakomicie opracowane światło pod różnymi postaciami. Czy to reflektorów scenicznych, czy choćby pięknych małych widowisk z cyrkowymi pochodniami odbywających się pod sceną.

Po tych dwóch, przyjemnie zabarwionych jazzem i spokojnych utworach rozbrzmiewa wreszcie to, co Leszek Możdżer w umieszczonym na płycie wywiadzie nazwał „muzyczną chuliganką”: etiuda E-dur, na pierwszy rzut oka (ucha?) zupełnie niepodobna do oryginału, choć oczywiście z niezmienionym zapisem nutowym. Pełna frywolnych solówek (choć trafniej byłoby to nazwać muzyczną, świetnie rozpisaną na poszczególne instrumenty dysputą) sprawia, że nie ma już osób obojętnych na ten koncert, zarówno pod sceną, jak i przed telewizorami. Jeśli w ogóle tacy byli. Co ciekawe – etiudy E-dur możemy posłuchać ponownie podczas napisów końcowych, tym razem już w klasycznej wersji, w solowym wykonaniu Leszka Możdżera. Inną ciekawostką jest to, że ten utwór znany jest również jako piosenka pod tytułem „Mój serdeczny kraj”, którą śpiewała Krystyna Giżowska. I do tego dowcipnie nawiązują muzycy z Polish Brass Ensemble, kończąc swoje jazzowe wariacje chóralnym słowem „dom”.

Koncert rozkręca się w najlepsze i nie wiadomo kiedy mija godzina. Na scenę wkracza naczelny dyrygent Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a w tym wypadku Przystanku Woodstock, Jurek Owsiak i intonuje „Sto lat” dla muzyków. Należy im się, włącznie z Owsiakiem. Nie nie bali się przedstawić klasyka w innej, intrygującej wersji. Właśnie to mieli na myśli Możdżer z Tymańskim w zawartym na płycie wywiadzie, mówiąc, że zrobili z Chopina totalną chuligankę. W dodatku miało to miejsce na dużej scenie (największej z trzech na Woodstocku). Grając taką muzykę w takich warunkach akustycznych, trzeba popisać się nie lada kunsztem. Głębokie wyrazy uznania dla organizatora Przystanku Woodstock i dla muzyków z Leszek Możdżer & Tymon Tymański Polish Brass Ensemble za odwagę i odkurzenie Chopina w niezwykle świeży i oryginalny sposób.

Jak zwykle w przypadku Złotego Melona, płyta (choć podwójna, bo zawierająca dodatkowo CD z zapisem koncertu) kosztuje tyle samo lub nierzadko mniej niż zwykła płyta CD: 36,49 zł i jest do nabycia m.in. w internetowym, odnowionym sklepiku WOŚP – siemashop.pl. Polecam.

Autor:Marcin Śmigielski

foto:materiały prasowe

75 lat od śmierci Gershwina

Georgegershwin

George Gershwin (1898-1937) był pierwszym amerykańskim kompozytorem, który zdobył ogromną popularność i uznanie w Ameryce i Europie. Urodził się w Nowym Yorku i już jako chłopiec pasjonował się muzyką rozrywkową. W latach 1913-18 studiował  u Ch.Hambitzera, pianisty i kompozytora operetek, który rozszerzył jego horyzonty muzyczne zaznajamiając z muzyką Bacha, Beethovena, Chopina, Liszta, Debussy’ego. Ze względu na intensywny tryb życia nie udało mu się jednak nigdy rzetelnie opanować warsztatu kompozytorskiego. Mimo to przeszedł do historii, gdyż  udało mu się połączyć  tak odległe gatunki jak muzykę rozrywkową i jazz oraz  muzykę koncertową i operową. Nikt nie potrafił tak jak Gershwin  szeroko spopularyzować rytmów typowych dla folkloru murzynów amerykańskich. Uważał  że jazz jest    rodzajem  muzyki ludowej i  powinien nadawać rysy  narodowe  w muzyce symfonicznej i operowej.  W latach 1919-33  napisał muzykę do przeszło 20 rewii i komedii muzycznych.

 Przełomowym momentem w jego karierze  stała się słynna ,,Błekitna Rapsodia”. Kompozycja ta na fortepian i orkiestrę jazzową powstała na zamówienie P.Whitemana. Została ona pózniej  przeinstrumentowana  na orkiestrę symfoniczną. Na premierze w 1924 roku  partię fortepianową wykonał sam kompozytor. Jest to najbardziej znany utwór Gershwina  wykonywany dziś w różnych aranżacjach. Sławę Gershwina ugruntował ,,Koncert fortepianowy F-dur’’ napisany rok pózniej. Kolejnym znakomitym utworem jest ,,Amerykanin w Paryżu’’ na orkiestrę. Łączy on elementy własnego stylu z francuską lekkością i elegancją.  Prawykonanie  w 1928 r. pod dyrekcją Damroscha dało początek całej serii wykonań tego dzieła. W 1932 r. powstała ,,II Rapsodia’’  na fortepian i orkiestrę. Do popularności Gershwina przyczyniły się liczne nagrania jego utworów, audycje radiowe i filmy.

Początkowo w utworach orkiestrowych i piosenkach  do komedii muzycznych wykorzystywał tylko niektóre elementy muzyki jazzowej, jak np. rytm synkopowany. Dopiero bezpośredni kontakt z muzyką murzynów z Charlestonu dał mu  głębsze spojrzenie na  folklor, czego   przykładem jest opera ,,Porgy and Bess’’. Wprowadza ona  songi i melodie spirituals, a także inne elementy ludowej praktyki jak partie mówione slangiem murzyńskim,  dodatkowy zespół z bębenkami afrykańskimi, grzebieniami, pralkami ręcznymi itd. Wszystko to nadało ,,Porgy and Bess’’ cechy obyczajowej opery amerykańskiej. Posiada ona dziś wyjątkową pozycję w światowej   literaturze operowej XX wieku. Po  przedstawieniu premierowym w roku 1935 opera zyskała  ogromne uznanie w kręgach krytyków i publiczności.

 Oprócz większych dzieł  Gershwin napisał około 400 piosenek. Autorem wielu tekstów był jego brat-Ira. Pod względem wyrazowym są bardzo zróżnicowane. Obok melodii sentymentalnych (np.The man I love) dużą popularność zyskały piosenki żywiołowe (I got rhytm).  Wiele wspólnych cech z  piosenkami  można dopatrzeć się w utworach orkiestrowych.

Np. w ,,Błękitnej Rapsodii’’ melodie brodwayowskie zestawione są na zasadzie kontrastu  ze śpiewnymi tematami, a w poemacie symfonicznym ,,Amerykanin w Paryżu’’ melodie bluesowe i rytmy charlestona kontrastują z melodiami o spokojnej linii melodycznej. W tym ostatnim utworze wzbogaca kompozytor orkiestrę saksofonami, natomiast  w ,,Uwerturze kubańskiej”-kubańskimi instrumentami perkusyjnymi. Gershwin często sam wykonywał własne utwory jako pianista lub kierował nimi jako dyrygent. Znany był również jako świetny improwizator. Zmarł nagle w Hollywood wieku 38 lat.

Popiersie George’a Gershwina w Alei Sław na Skwerze Harcerskim w Kielcach.

Autor:  Radosław Rzepkowski

Pokłosiem w widza

c77f4d32-2cb5-11e2-9486-6533ad266c57-493x328

Scenariusz do filmu Pokłosie powstał już siedem lat temu. Nosił wówczas tytuł Kadisz. Władysław Pasikowski miał jednak niemały problem ze znalezieniem kogoś, kto sfinansowałby jego ekranizację. Nic dziwnego; premiera odbyła się ledwie 9 listopada, a burza, jaka rozpętała się nad tym filmem (zwłaszcza w Internecie) już pokazuje, że obawy potencjalnych sponsorów były słuszne. Nikt wobec tego filmu nie pozostanie obojętny, emocje wywołuje raczej negatywne, a spokoju wokół niego chyba długo nie będzie.

Kroll (debiut), Psy, Psy2. Ostatnia krew, Słodko-gorzki, Demony wojny wg Goi, Operacja Samum – któż nie zna tych popularnych (mniej lub bardziej udanych) kinowych hitów Władysława Pasikowskiego z lat dziewięćdziesiątych? To właśnie Psy stworzyły (a pozostałe utwierdziły) nowy wizerunek aktorski Bogusława Lindy, jako dyżurnego twardziela polskiego kina. Na początku nowego stulecia Pasikowski niezwykle udanie powrócił z nowym image – serialem Glina zerwał z niemal komiksową formą głównego superbohatera z wiernym gunem za paskiem na rzecz świetnego kina (mimo serialowej formuły, Glinę ogląda się właśnie jak dobry film kryminalny), pełnego mrocznych i czasami nierozwiązanych tajemnic. I właśnie w takiej konwencji utrzymane jest jego najnowsze dzieło – Pokłosie. Tyle że ten film już nie „siedzi” w bezpiecznym temacie perypetii komisarza wydziału zabójstw, lecz wkłada kij już nawet nie w mrowisko, ale gniazdo żmij.

Franciszek Kalina (Ireneusz Czop) przylatuje z Chicago do rodzinnej wsi, gdzie na gospodarce został tylko jego młodszy brat, Józef (Maciej Stuhr). Stosunki między braćmi są poprawne, jednak Franek nie rozumie dlaczego Józka opuściła żona z dziećmi i uciekła aż do niego, do Ameryki. Szybko orientuje się, że Józek ma poważne zatargi z sąsiadami. Z czasem ich niechęć przenosi się również na niego. W miarę upływu czasu Franek odkrywa co tai przed nim nieskory do zwierzeń Józek. Pomaga mu w tym zbliżający się do emerytury proboszcz miejscowej parafii (Jerzy Radziwiłowicz), a zniechęcić stara się – uciekając się nawet do zawoalowanej groźby – młody wikary (Andrzej Mastalerz), który widzi już siebie na ciepłej, wygodnej posadce proboszcza, a szum w mediach, jakim grozi dalsze grzebanie w tej sprawie, może mu tylko zaszkodzić. Tymczasem wydarzenia idą o wiele dalej niż wybita kamieniem szyba w domu Józka, czy jego rozbity w knajpie nos. Siłą rozpędu zawiodą one obu braci tam, dokąd niekoniecznie chcieliby trafić – do szokującej prawdy.

Film podczas oglądania stanowi ciekawy odpoczynek od obecnych trendów, polegających np. na przedstawianiu wydarzeń fragmentami wyrwanymi z chronologii, czy choćby denerwującą, permanentnie trzęsącą się kamerą. Sfilmowany jest w sposób klasyczny, by nie powiedzieć: spokojny. Zachowuje jednak odpowiednią dynamikę akcji dla gatunku „thriller by Pasikowski”. I co najciekawsze – zawiera nawet szczyptę humoru! Widoczne to jest zwłaszcza podczas dialogów między Frankiem, a Józkiem. Dobór aktorów stoi na wysokim poziomie. Szczęśliwie Pasikowski odszedł od swej znanej w latach dziewięćdziesiątych tendencji obsadzania aktorów niekoniecznie pasujących do danej roli. W Pokłosiu spotykamy starych znajomych z Gliny. Maciej Stuhr wypada bardzo przekonywująco w roli Józka. Celowo nie napisałem „świetnie”, bo do świetności ciągle trochę mu brakuje. Ten aktor nie ma i chyba nie będzie miał tak bogatego warsztatu jak jego znakomity ojciec. Mimo to jego wybór do roli Józka wydaje się właściwy. Józek ma być młodym, naiwnym idealistą, a takie role „młody Stuhr” grał do tej pory i znakomicie się w nich sprawdzał. Ireneusz Czop jest z kolei jednym z aktorów, o których mówię: „znakomity, niedoceniony”. Charyzmatyczny, energiczny, utalentowany – fantastyczny. I niepopularny, co chyba jest wobec niego niedopatrzeniem ze strony reżyserów, którzy – wzorem Władysława Pasikowskiego – powinni dać mu większe szanse. Jerzy Radziwiłowicz i Andrzej Mastalerz (księża miejscowej parafii) mają od dawna ugruntowaną pozycję w czołówce polskich aktorów i tu także ją potwierdzają. Ciekawostką w pracy Pasikowskiego z aktorami jest fakt, że do ról drugo-, trzecioplanowych i epizodycznych zatrudnia często aktorów starszego pokolenia, czasami dawno zapomnianych, ale nie mniej znakomitych. W Pokłosiu są to m.in.: Danuta Szaflarska w roli zielarki, Maria Garbowska jako stara mieszkanka wsi, Ryszard Ronczewski jako Franciszek Sudecki, czy istna perła wśród epizodów – Robert Rogalski, odtwarzający postać dawnego sołtysa Malinowskiego. Jego krótka rola jest zdecydowanie jednym z powodów, dla których warto zobaczyć ten film. Wielkie brawa należą się charakteryzatorom, którzy z wykształconych, inteligentych aktorów w różnym wieku wyczarowali na potrzeby filmu prostych, zaniedbanych mieszkańców jednej z tysięcy polskich wsi.

Film wywołuje kontrowersje – aktualnie obserwowane w mediach, głównie w prasie i Internecie – z dwóch powodów. Przede wszystkim inspirowany jest masowym zabójstwem Żydów w Jedwabnem. Sypie świeżą sodę kaustyczną na ciągle otwarte rany kwestii konfliktów polsko-żydowskich. Nadal, niestety, nie potrafimy dyskutować spokojnie na ten temat. A ponadto przedstawia symbolicznie naród polski jako tego złego antagonistę, a to już dla nas jak otwarte wypowiedzenie wojny. Maciej Stuhr, odtwórca roli naiwnego idealisty Józka, jest obecnie ulubionym celem ataków internetowych pieniaczy m.in. za wzięcie udziału w tym projekcie. Co ciekawe, wielu z nich deklaruje, że filmu nie widziało i nie obejrzy, co chyba najlepiej świadczy o „powadze” ich słów. Władysław Pasikowski odpowiada, że przepraszać za swoje dzieło nie będzie. Z pewnością o wiele mniej w tym zamierzonej reklamy i „piaru” niż rzeczywistej awantury. Co ciekawe, Pasikowski znany jest z tworzenia filmów sensacyjnych, popularnych i kasowych, ale zawsze poruszał w nich bieżące i kontrowersyjne tematy: zjawisko „fali” w zasadniczej służbie wojskowej (Kroll), popeerelowskie perypetie byłych oficerów SB (Psy i Psy 2), zasadność obecności polskiego kontyngentu wojskowego w konflikcie obcych państw (Demony wojny wg Goi), czy wydostanie z Iraku amerykańskich szpiegów przez oficerów polskiego wywiadu (Operacja Samum). Podobnie jest z Pokłosiem, jednak ten temat jest wyjątkowo drażliwy. Między innymi dlatego, że stanowi podatne ziarno medialne, a przecież z tego korzyść mają wszyscy: potentaci na rynku mediów, ponieważ temat łatwo i bardzo korzystnie się sprzedaje, no i społeczeństwo, które tylko czeka na sensacyjne doniesienia z dzienników, aby wziąć na języki kolejną ofiarę. A im bardziej wybór owej ofiary jest absurdalny, tym łatwiej po niej jeździć – vide Stuhr. O ile tematy poruszane przez Pasikowskiego w jego filmach do tej pory dotyczyły konfliktów raczej lokalnych, pozostających w obrębie naszego kraju, o tyle Pokłosie wykracza swoją tematyką daleko poza jego granice. Czy wywoła burzę równie wielką jak zasięg samego filmu? Jestem pewien, że przynajmniej w głowie widza – na pewno.

Polecam.

Autor: Marcin Śmigielski

Fot.: materiały prasowe

Zapiski z wakacyjnej walizki-Varadero

DSC_0028

Varadero jest dzisiaj jednym z najpopularniejszych kurortów turystycznych na Kubie. Położone zaledwie dwie godziny od stolicy kraju;Hawany stanowi mekkę turystyki wypoczynkowej, słynie wśród międzynarodowej społeczności z pięknych piaszczystych plaż, jaskiń, skarp, przejżyście czystej wody, pięknych krajobrazów oraz wysokiej jakości ośrodków wypoczynkowych i hoteli. Turyści mają tu możliwość nauki nurkowania oraz idealne warunki do uprawiania innych sportów wodnych.

Dla Kubańczyków wyspa jest więzieniem. Paradoksalnie jednak dolarowi turyści dają Kubańczykom namiastkę godnego życia. Turystyka jako główna gałąź przemysłu,napędzająca ekonomicznie państwo daje możliwość zarobienia ludziom zatrudnionym głównie w turystyce aniżeli ludziom na państwowych posadach. Aktywność turystyczna Kubańczyków jest prawie znikoma. Do ludzi podróżujących i zwiedzających zaliczyć można ludzi na posadach rządowych oraz ludzi bezpośrednio związanych z turystyką, np. kelnera w restauracji hotelowej. Ludzie, nie mający bezpośrednio styczności z turystyką, niestety skazani są na życie w ubóstwie.

Ci, których stać na jakiekolwiek podróżowanie, uprawiają również turystykę krajową. Pierwsza Kuba to swoista wyspa marzeń. Każdy turysta czuje się tu jak młody bóg, który wyleguje się całymi dniami na pięknych, piaszczystych plażach, kąpie się w lazurowych wodach. To jest Kuba niedostępna dla mieszkańców, otwarta tylko dla turystów.

Rybacy przeczesujący bacznym wzrokiem pelikana przybrzeżne wody przed sprawnym zarzuceniem sieci.

Sielankowa scenka z parku;dzieci kubańskie rozbijające cegłą orzechy w parku w sobotnie popołudnie.

Technika włażenia na palmę (pochyłą) po dojrzałe kokosy. Sprawnemu młodzieńcowi zabiera takie wspinanie dosłownie 10 sekund,co prawdopodobnie jest wytrenowane od najmłodszych lat. Proponowano mi abym spróbował lecz odmówiłem ponieważ nie miałem w sobie odpowiedniej zawartości rumu dla kurażu :-)

Druga Kuba natomiast to życie w ubóstwie, biedzie i brudzie, gdzie nie ma co do garnka włożyć, zakazy,nakazy i restrykcje. Ciągłe migracje oraz czarny rynek. Warto jednak wyruszyć na Kubę. Zwiedzić piękne miejsca, obcować z Kubańczykami, dla których jesteśmy łącznością ze światem. Warto oddać im wtedy w milczeniu wielki pokłon, iż nawet w czasach,w jakich przyszło im żyć,potrafią szczerze się uśmiechnąć, posiadając wielką pogodę ducha i życzliwość.

Poniżej 4 zdjęcia z willi pozostałej po Al Capone,obecnie w budynku znajduje się restauracja.

Krzysztof Kolumb nazwał Kubę największą wyspą Karaibów, “najpiękniejszym miejscem, które człowiek mógł kiedykolwiek zobaczyć”.Prócz sprzyjającego klimatu i pięknych, piaszczystych plaż, Kuba posiada niezwykłą kolonialną architekturę oraz unikatową historię i kulturę, co przyciąga turystów z całego świata. Od 1990 roku, po rozpadzie komunizmu i po kryzysie gospodarczym, Kuba zaczęła koncentrowac sie na swej atrakcyjności turystycznej rozszerzając i rozwijając z wielkim sukcesem turystykę międzynarodową. Średni roczny wzrost pojemności miejsc noclegowych to 8%, 13% wzrasta roczna liczba przyjazdów-to więcej niż średnia na Karaibach. Kuba stała się jednym z trzech najbardziej poularnych miejsc wyjazdów turystycznych w przeciągu zaledwie 10 lat, pomimo embargo hanlowego nałożonego przez Stany Zjednoczone.Do 2005 roku, przyjazdy na Kubę zwiększyły się 6-krotnie, pojemność pokoi 3-krotnie, dochód z turystyki 8- krotnie oraz podwoiło sie zatrudnienie w branży turystycznej. Turystyka, która koncentruje się w okolicy plaż w Varadero, Cayo Coco, i północnych plaż Holguin i Havany, została określona jako lokomotywa krajowej ekonomii. Dziś Kuba jest drugim najczęściej odwiedzanym krajem Karaibów i przyjmuje turystów z ponad 44 krajów. Od 1990 roku do dziś, wyspa zarejestrowała ponad 25,6 milionów międzynarodowych przyjazdów.

Rezydencja byłego dyktatora Kuby Fulgencio Batisty,obecnie hotel Cuatro Palmas

Plaża miejska w Varadero w miesiącu listopadzie opustoszała ponieważ woda dla Kubańczyków jest za zimna w tym miesiącu.

Głównymi partnerami handlowymi Kuby są obecnie Chiny, Venezuela, Kanada, Hiszpania, Holandia i Wielka Brytania. Turystyka na Kubie ma również związek z handlem i polityką, dlatego Kuba w wysokim stopniu polega na swoich partnerach handlowych w celu dalszego napędzania ekonomii. Kanada jest głównym rynkiem turystycznym Kuby, następnie Anglia, Włochy, Hiszpania i Niemcy-to kolejne kraje mające wpływ na turystykę Kuby.

Opracował: Zbigniew Wasilewski

foto: Zbigniew Wasilewski

Są wśród nas: Weronika Schab

Capture d’écran 2012-11-21 à 05.59.14

“SĄ WŚRÓD NAS” to cykl spotkań pod patronatem Konsulatu Generalnego RP w Montrealu,który ma na celu przybliżenie działalności niektórych Rodaków z Montrealu. Serdecznie zapraszamy na kolejne, 35 spotkanie, które odbędzie się: 22 listopada 2012 (czwartek) o godz 19:00  w Konsulacie RP (1500 Pine Ave. West).

Gość wieczoru:Weronika Schab – przewodnicząca Polskiej Rady Szkolnej od 1994 r.

 Ilustracja muzyczna: MaxMusic Quartet (Ewa i Jerzy Pasternak, Marian Bożełko, Jerzy Peter)

Spotkanie prowadzi organizator cyklu, Jerzy Adamuszek. Wstęp wolny.

Weronika Schab – przewodnicząca Polskiej Rady Szkolnej w Montrealu od 1994 r.Urodziła się w dużej malowniczej podkarpackiej wsi, liczącej ponad 600 domów. Ma młodsze rodzeństwo, dwie siostry i dwóch braci, którzy mieszkają w Polsce ze swoimi rodzinami. Rodzice zmarli, gdy byli grubo po dziewięćdziesiątce. Weronika po ukończeniu podstawówki w 1955, została przyjęta do Liceum Pedagogicznego w Gorlicach, które ukończyła w 1960 roku. We wrześniu podjęła pracę w szkolnictwie, pracując ukończyła Wieczorowe Studium Nauczycielskie we Wrocławiu. Pracowała w szkolnictwie do czasu przyjazdu do Kanady w czerwcu 1967. We wrześniu 1967 podjęła pracę w szkolnictwie polonijnym pracując z przerwami 37 lat. W kwietniu 1994 została wybrana na przewodniczącą Polskiej Rady Szkolnej. Tę funkcję pełni aż do dzisiaj. Organizowała zebrania w celu przeprowadzenia pewnych zmian w szkolnictwie polonijnym. Brała udział w spotkaniach innych organizacji polonijnych nakreślając potrzeby szkolnictwa na bieżąco. W pierwszym roku swojej prezesury opracowała szatę graficzną świadectw i dyplomów. W 1999 roku Polska Rada Szkolna otrzymała numer rejestracyjny w Ottawie, co pozwala otrzymywać dotacje z PFSK jak również z innych organizacji i wystawiać pokwitowania do rozliczeń podatkowych dla sponsorów.

Akademia 3-cio majowa 2012 w Montrealu

Konsul Generalny RP p.Joanna Walasek (pierwsza od prawej) podczas Akademii wręcza odznaczenia państwowe zasłużonym montrealskim pedagogom.

Akademia Majowa;siedzą w pierwszym rzędzie: Andrzej Stec tenor,O.Józef Brzozowski,wikariusz w parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Montrealu,Weronika Schab przewodnicząca Polskiej Rady Szkolnej,Edward Śliz,prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej okręg Quebec.

Jesienią 2004 roku Polska Rada Szkolna obchodziła 50-lecie istnienia. Z tej okazji wydano książkę oraz urządzono bankiet.

W latach 2010–12 zorganizowała Warsztaty Metodyczne dla nauczycieli szkół polonijnych.

Oprócz pracy w Radzie Szkolnej udziela się w kilku organizacjach polonijnych.

Stoją od lewej:Weronika Schab,Maria Palczak vice-prezes Towarzystwa Białego Orła,Edward Śliz prezes TBO podczas bankietu z okazji 110 rocznicy TBO w Montrealu w dniu 18 listopada 2012.

Odznaczenia:

Medal Komisji Edukacji Narodowej (1999 r.)

Złoty Krzyż Zasługi (2002 r.),

Złota Odznaka Kongresu Polonii Kanadyjskiej (2000 r.)

 Złota Odznaka Związku Nauczycielstwa Polskiego (2006 r.).

Jej rodzina w Montrealu to mąż Ignacy, trzy córki i dwoje wnuków. Córki chodziły do polskich szkół i ukończyły kursy kredytowe. Władają bardzo dobrze trzema językami, polski, angielski i francuski. Hobby: Lubią z mężem podróżować. Lato spędzają w Laurentydach. Uwielbiają spacery. Dużo czytają. Weronika kocha kwiaty, których ma dużo w domu i w odgrodach.

Więcej informacji Jerzy Adamuszek: www.sawsrodnas.ca