DSC_0016

Rzeźby lodowe

Miasteczko Saint-Côme, byłoby jednym z wielu dziesiątek podobnych i nie wyróżniających się miasteczek w całej prowincji More »

_DSC0042

Indiańskie Lato

Wyjątkowo ciepła temperatura w ciągu października wystarczyła, by wszyscy zaczęli mówić o Indiańskim Lecie. Czym rzeczywiście More »

huitre

Boso ale w ostrygach

Od wieków ostrygi są wyszukanym daniem smakoszy dobrej kuchni oraz romantyków. Ostryga od czasów antycznych uchodzi More »

ville-msh1

Góra Świętego Hilarego w kolorze dojrzałej dyni

Góra Św. Hilarego ( fr: Mont St-Hilaire) jest jedną z 8 gór (a raczej wzgórz ze More »

24pazdziernika2016Wojcik1

Henryk Wójcik (1947-2018)

Polonia montrealska pożegnała Henryka Wójcika w piątek 07 grudnia 2018 na uroczystej mszy pogrzebowej w kościele More »

Domestic_Goose

Milczenie Gęsi

Wraz z nastaniem pierwszych chłodów w Kanadzie oczy i uwaga konsumentów jest w wielkiej mierze skupiona More »

rok-ireny-sendlerowej-logo

2018 rok Sendlerowej

Uchwała Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 8 czerwca 2017 r.w sprawie ustanowienia roku 2018 Rokiem Ireny More »

Parc-Oméga1

Mega przygoda w parku Omega

Park Omega znajduje się w miejscowości Montebello w połowie drogi między Gatineau i Montrealem. Został założony More »

homer-simpson-krzyk-munch

Bliskie spotkanie ze służbą zdrowia.Nowela

Nie tak bardzo dawno temu w wielkiej światowej metropolii na kontynencie północno-amerykanskim w nowoczesnym państwie Kanadzie, More »

Flower-for-mother

Dzień Matki

Dzień Matki obchodzony jest w ponad 40 krajach na świecie. W Polsce mamy świętują 26 maja, More »

DSC_0307

Christo Stefanoff- zapomniany mistrz światła i koloru

W kanadyjskiej prowincji Quebek, znajduje się miasteczko Val David otoczone malowniczymi Górami Laurentyńskimi. W miasteczku tym More »

2970793045_55ef312ed8

Ta Karczma Wilno się nazywa

Rzecz o pierwszych osadnikach polskich w Kanadzie. W kanadyjskich archiwach jako pierwszy Polak imigrant z polski More »

Capture d’écran 2018-04-01 à 20.00.04

Rezurekcja w Parafii Św. Krzyża w Montrealu

W Montrealu oprócz czterech polskich parafii katolickich, zarządzanych przez Franciszkanów jest jeszcze jedna polska parafia należąca More »

Capture d’écran 2018-03-25 à 12.47.16

Wielkanoc w Domu Seniora

W sobotę 24 marca 2018 uczniowie z montrealskiego Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Konsulacie RP w Montrealu More »

DSC_4819

Gęsie pipki i długi lot do punktu lęgu

Jak się mają gęsie pipki do długiego gęsiego lotu ? A jak się ma piernik do More »

embleme-insecte-montreal

Montrealski admirał

Entomologicznym emblematem prowincji Quebek  jest motyl admirał. W 1998 roku, Quebeckie Stowarzyszenie Entomologów zorganizowało publiczne głosowanie More »

Capture d’écran 2018-03-20 à 15.21.11

XVII Konkurs Recytatorski w Montrealu

W robotę 17 marca 2018 r. odbył  się XVII Konkurs recytatorski w Montrealu. W konkursie brały More »

herb templariuszy

Sekret Templariuszy

Krucjata albigeńska, jaką zorganizował przeciwko heretykom Kościół Katolicki w XIII wieku, zniszczyła doszczętnie społeczność Katarów, dzięki More »

Capture d’écran 2018-03-14 à 17.54.19

IV Edycja Festiwalu Stella Musica

Katarzyna Musiał jest współzałożycielką i dyrektorem Festivalu Stella Musica, promującego kobiety w muzyce. Inauguracyjny koncert odbył More »

800px-August_Franz_Globensky_by_Roy-Audy

Saga rodu Globenskich

August France (Franz) Globensky, Globenski, Glanbenkind, Glaubenskindt, właśc. August Franciszek Głąbiński (ur. 1 stycznia 1754 pod More »

Bez-nazwy-2

Błękitna Armia Generała Hallera

Armia Polska we Francji zwana Armią Błękitną (od koloru mundurów) powstała w czasie I wojny światowej z inicjatywy More »

DSC_4568

Polowanie na jelenia wirginijskiego, czyli jak skrócić zimę w Montrealu

Jest z pewnością wiele osób nie tylko w Montrealu, którym dokuczają niedogodności kanadyjskiej zimy. Istnieje jednak More »

CD-corps-diplomatique

Konsulat Generalny RP w Montrealu-krótki zarys historyczny

Konsulat Generalny w Montrealu jest jednym z trzech pierwszych przedstawicielstw dyplomatycznych powołanych przez rząd polski na More »

Capture d’écran 2018-03-07 à 08.47.09

Spotkania Podróżnicze: Krzysztof Tumanowicz

We wtorek, 06 marca w sali recepcyjnej Konsulatu Generalnego w Montrealu odbyło się 135 Spotkanie Podróżnicze. More »

Capture d’écran 2018-02-24 à 09.30.00

Polsko Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu

Polsko-Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu ( PKTWP) powstało w 1934 roku jako nieformalna grupa. Towarzystwo More »

poutine 2

Pudding Kebecki,czyli gastronomiczna masakra

Poutine jest bardzo popularnym daniem kebeckim. Jest to bardzo prosta potrawa złożona generalnie z trzech składników;frytki,świeże kawałki More »

original.1836

Sir Casimir-rzecz o gubernatorze pułkowniku jej królewskiej mości

Przy okazji 205 rocznicy urodzin przypominamy sylwetkę Kazimierza Gzowskiego (1813 Petersburg-1898 Toronto),najsłynniejszego Kanadyjczyka polskiego pochodzenia – More »

Syrop-klonowy

Kanada miodem płynąca

Syrop klonowy powstaje z soku klonowego. Pierwotnie zbierany przez Indian, dziś stanowi istotny element kanadyjskiego przemysłu More »

Capture d’écran 2018-02-22 à 12.57.23

Nowy Konsul Generalny RP w Montrealu, Dariusz Wiśniewski

Dariusz Wiśniewski jest związany z Ministerstwem Spraw Zagranicznych od roku 1994.  Pracę swą rozpoczął w Departamencie More »

24 marzec 2015

Chronologia sprzedaży budynków Konsulatu Generalnego w Montrealu

20 lutego 2018 roku, środowisko polonijne w Montrealu zostało poinformowane bardzo lapidarną wiadomością rozesłaną do polonijnych More »

Category Archives: Montreal

Kateri Tekakwitha-lilia Mohawków

3e3f578f4f7fb1926822ceaaa70d

Katarzyna Tekakwitha, (Kateri Tekakwitha) nazywana również Lily of Mohawks (ur. 1656 r. w Osserneon (obecnie stan Nowy Jork ) – zm. 17 kwietnia 1680 r. w Kahnawake w pobliżu Montrealu,Kanada ). Jej matka była chrześcijanką z plemienia Algonkinów, natomiast ojciec niechrześcijańskim Mohawkiem. Kiedy Tekakwitha miała 4 lata została osierocona w czasie epidemii czarnej ospy. Ona przeżyła, ale pozostały jej blizny na twarzy i uszkodzony wzrok. Następnie została adoptowana przez wuja. W 1676 r. została ochrzczona przez misjonarza jezuitę. Na chrzcie otrzymała imię Kateri (Catherine) na cześć św.Katarzyny ze Sieny. Z powodu jej wiary obrzucano ją obelgami, a w końcu nawet jej życie znalazło się w niebezpieczeństwie. Zmuszona była do ucieczki z wioski. Lasami dotarła do oddalonej o ok. 200 mil wioski Sault-Sainte-Marie niedaleko Montrealu, gdzie była katolicka misja. Swoje dalsze życie poświęciła nauczaniu dzieci modlitwy i opiece nad chorymi. W 1679 złożyła ślubowanie czystości. Stała się znana z powodu pobożnego i prostego trybu życia. Jej grób stał się miejscem pielgrzymek chrześcijan Indian i francuskich kolonistów.

Grób św.Kateri w kościele św.Francois-Xavier w Kahnawake

Kościół św.Francois-Xavier w Kahnawake

Kateri Tekakwithabyła pierwszą Indianką chrześcijanką z Ameryki Północnej, wobec której rozpoczęto proces beatyfikacyjny, co miało miejsce w 1884 r. za papieża Leona XIII. Została beatyfikowana 22 czerwca 1980 r. przez Jana Pawła II. Papież Benedykt XVI 19 grudnia 2011 zatwierdził cud niezbędny do kanonizacji bł. Kateri. Uroczystość kanonizacji zaplanowano na 21 października 2012.

Widok ulicy z indiańskiego rezerwatu Kahnawake

Rezerwat Mohawków w Kahnawake

Cud bł.Kateri: Chłopiec, który wyzdrowiał za wstawiennictwem Kateri to 5-letni Jake Finkbonner. Po upadku na boisku baseballowym 18 lutego 2006 dostał gorączki, a jego głowa zaczęła puchnąć. W szpitalu stwierdzono, że jego organizm został zaatakowany przez pochłaniającą tkanki bakterię. Choroba wkrótce zaatakowała inne części ciała chłopca: jego szyję i klatkę piersiową. Lekarze byli bezradni wobec infekcji. Jakeowi udzielono ostatniego namaszczenia. Nagle jednak objawy choroby ustąpiły. Chłopiec w pełni wyzdrowiał, choć na jego twarzy widoczne są blizny po uszkodzeniach, spowodowanych chorobą. Jego rodzice, Indianie z plemienia Lummi w stanie Waszyngton, mówią, że przez cały czas modlili się do błogosławionej Kateri Tekakwitha. Są przekonani, że Jake wyzdrowiał dzięki jej wstawiennictwu u Boga.

Kateri Tekakwitha jest bohaterką powieści Leonarda Cohena, Beautyfull Losers (pol: Cudowni Straceńcy) napisaną w latach 60-tych XX wieku przez późniejszego poetę i piosenkarza światowej sławy. Dzisiaj ta eksperymentalna powieść  jest uważana jako początek epoki postmodernizmu w literaturze kanadyjskiej i tym samym ma zarezerwowane miejsce wśród klasyków literatury kanadyjskiej.

zdjęcia:Z.P.Wasilewski

autor:Z.P.Wasilewski

Są wśród nas-Beata Gołembiowska Nawrocka

83100-02

“SĄ  WŚRÓD  NAS”,to cykl spotkań pod patronatem Konsulatu Generalnego RP w Montrealu, który ma na celu przybliżenie działalności niektórych Rodaków z Montrealu.Serdecznie zapraszamy na kolejne, 34 spotkanie, które odbędzie się: 18 października 2012 (czwartek) o godz. 19:00 w Konsulacie RP (1500 Pine Ave. West). Gość wieczoru: Beata Gołembiowska-Nawrocka – autorka książek.

Ilustracja muzyczna: Pablo Miro-Cortez – fortepian (ukończył Akademię Muzyczną wKrakowie)

Spotkanie prowadzi organizator cyklu, Jerzy Adamuszek. Wstęp wolny.

Beata Gołembiowska Nawrocka: urodziła się w Poznaniu,  w 1957 roku.  W latach 1976 – 1981 studiowała Biologię Środowiskową na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.  W tym okresie  zaczęła działać w Ruchu Młodej Polski, a potem w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. Po ukończeniu studiów w stopniu magistra ze specjalizacją w ornitologii, wraz z mężem, Przemysławem Nawrockim, również biologiem osiedliła się w Radomiu, obejmując posadę w Muzeum Okręgowym w Dziale Przyrody, w ramach której  prowadziła badania naukowe na Wiśle.  Do czasu Stanu Wojennego działała w Solidarności  Radomskiej prowadząc bibliotekę związkową  i wszechnicę, a po jego wybuchu włączyła się w ruch podziemny,  roznosząc ulotki, paczki dla internowanych i więzionych. W 1984 i 1985 przyszły na świat jej dwie córki, Iwa i Tina. Razem z nimi i z mężem wyemigrowała w 1989 roku  do Kanady.

W Montrealu, przez pierwsze dwa lata pracowała jako pomoc domowa. Po uzyskaniu stałego pobytu założyła wraz z mężem przedszkole edukacyjne o profilu biologicznym. Dwa lata później zaczęła  3 – letnie studia fotografii na Dawson College i po ich ukończeniu  pracowała przez kilka lat jako fotograf mody, wystawiając równocześnie swoje prace na wystawach indywidualnych i zbiorowych. Wiele z nich zostało zakupionych  przez:  Galerię Muzeum Sztuk Pięknych, City of Verdun, Lotto Quebec, Regards du Québec, Le Groupe SM oraz prywatnych kolekcjonerów. Kilka z nich, w ramach konkursu zorganizowanego przez Regards du Québec zostało włączonych do albumu “La famille”. Już w okresie studiów na Dawson Beata zaczęła pisać artykuły do czasopism polskich i kanadyjskich o tematyce przyrodniczej i fotografii.

Beata Gołembiowska Nawrocka

W latach 2002 – 2006 Beata Gołembiowska Nawrocka pracowała jako malarka dekoracyjna i dekoratorka dla programu telewizyjnego Debbie Travis.  Od 2006 roku aż do chwili obecnej pracuje dla Fundacji Liliany Komorowskiej dla Sztuki  i QueenArt Films, gdzie zadebiutowała jako reżyser  filmem “Raj utracony, raj odzyskany” ( TV Polonia 2012),  opowiadającym o ziemiaństwie i arystokracji w Rawdon.  Tuż po realizacji filmu zaczęła zbierać materiały do książki – albumu o polskiej arystokracji na emigracji w Kanadzie. W grudniu 2011 roku album pt. “W jednej walizce” został wydany w Polsce przez wydawnictwo Poligraf. W tym samym czasie została również wydana jej powieść “Żółta sukienka” przez wydawnictwo Novaeres. Następna powieść, “Malowanki na szkle” jest w trakcie procesu wydawniczego.

Podczas wieczoru można będzie nabyć książki autorki  -  album “W jednej walizce” i powieść – Żółta sukienka”.

Więcej informacji na stronie:  http://www.sawsrodnas.ca/18pazdziernika2012.htm

oraz na stronie autorki: www.beatagolembiowska.studiobim.ca

Montrealskie kuczki

Sukkot_1

Święto Sukkot jest uroczystym świętem w Izraelu. Zostało ustanowione przez Boga w czasie, gdy lud Izraela wędrował przez pustynię ku Ziemi Obiecanej. O jego ustanowieniu można przeczytać w 3 Księdze Mojżeszowej (Wajikra) 23:33-36 :

“Po czym Pan powiedział do Mojżesza:
‘Powiedz do synów Izraela:
Piętnastego dnia tego siódmego miesiąca
jest Święto Namiotów przez siedem dni dla Pana.
Pierwszego dnia jest zwołanie święte:
nie będziecie wykonywać żadnej pracy.
Przez siedem dni będziecie składać ofiary spalane dla Pana.
Ósmego dnia będzie dla was zwołanie święte
i złożycie ofiarę spalaną dla Pana.
To jest uroczyste zgromadzenie.
Nie będziecie wykonywać żadnej pracy.”

Informacje na temat ofiar składanych w Świątyni obszernie pisze 4 Księga Mojżeszowa (Bemidbar) 29:12-39. Kolejne szczegóły podaje jeszcze 5 Księga Mojżeszowa (Eleh Ha-Debraim) 16:13-15 :

“Będziesz obchodził Święto Namiotów
przez siedem dni po zebraniu plonów z twego klepiska i tłoczni.
W to święto będziesz się radował ty,
syn twój i córka, sługa twój i niewolnica,
a także lewita, obcy, sierota i wdowa,
którzy żyją w twoich murach.
Przez siedem dni będziesz świętować ku czci Boga swego, Pana,
w miejscu, które sobie obierze Pan,
za to, że ci błogosławi Bóg twój, Pan,
we wszystkich twoich zbiorach, w każdej pracy twych rąk,
i abyś był pełen radości’.

W czasach judaizmu świątynnego było to uroczyste święto, na które przychodził lud ze wszystkich stron do Jerozolimy, by razem wspólnie spędzić tydzień na dziękczynieniu Bogu i składaniu Mu ślubów. Przez cały tydzień pobożni Żydzi przebywali w kuczkach(namiotach) skonstruowanych z gałęzi różnych rodzajów drzew. To święto przypominało czas wędrówki po pustyni, utrwalało w pamięci życie w trudnych pustynnych warunkach, ale zarazem dawało radość jaką doznali Żydzi z wejścia do Ziemi Obiecanej, satysfakcję z otrzymanego dziedzictwa i konkretnego miejsca zamieszkania w Ziemi Izraela. Jednocześnie jest to święto dziękczynienia za zbiory, czyli żniwo roku.
Izraelici niezwykle uroczyście świętowali Święto Sukkot, co mamy opisane przez Edersheima i innych:
“W Jerozolimie wszędzie ustawiono kuczki, na dziedzińcu i na dachu domu, na ulicy i skwerze. Te altanki, czyli kuczki, zbudowano z gałęzi drzew: oliwnego, palmowego, mirtowego, sosnowego, wierzbowego, itd. Nikt wtedy nie mieszkał w domu, bo wszyscy przebywali w kuczkach – wszyscy ludzie z miasta i tłumy z kraju. O wszelkich różnicach klasowych, wszelkich odrębnościach między bogatymi i biednymi, na jakiś czas zapomniano, gdy każdy mieszkał w takim samym mieszkaniu jak jego bliźni.

Każdego poranka radosna procesja z muzyką udawała się w kierunku Sadzawki Syloe, z której nabierano wody do złotego dzbana, wylewanej następnie na ołtarz pośród okrzyków alleluja.
Nocą, cztery złote kandelabry, każdy z czterema złotymi czarami, płonęły w centrum dziedzińca a światło emanujące z nich było widoczne w całym mieście. Wokół tych świateł pobożni mężczyźni z płonącymi pochodniami w ręku tańczyli przed tłumem, śpiewając hymny i pieśni chwały, a lewici zajmujący stanowisko na piętnastu stopniach prowadzących do dziedzińca niewiast w Świątyni, korespondującymi z piętnastoma psalmami stopni (Psalmy 122-134), akompaniowali pieśniom na instrumentach muzycznych.
Iluminacja Świątyni była symbolem światła jakie miało rozchodzić się z Świątyni w ciemną noc pogaństwa. A gdy tylko ukazał się pierwszy promień poranka, kapłani zadęli w srebrne trąby armii Boga, która zbliżała się z uroczystym dźwiękiem trąb i nawoływań, by obudzić śpiących i wyrazić uroczysty protest przeciwko pogaństwu.”

Ostatni z tych siedmiu dni święta był nazywany Wielkim Dniem. Podczas tego dnia cały ceremoniał świąteczny oraz radość osiągały szczyt. Ponownie zbieramy wiadomości od Edersheima i innych, jak następuje:
“Według tradycji żydowskiej słup obłoku w dzień, a ognia w nocy symbolizował obecność Boga i Jego kierownictwo. Po raz pierwszy ów słup ukazał się Izraelowi piętnastego Tishri, w pierwszym dniu święta. Tego dnia według podania, Mojżesz zszedł z Góry i ogłosił ludowi, iż przybytek Boga ma być wystawiony pośród niego. Zwracamy uwagę na to, że poświęcenie Świątyni Salomona i ukazanie się w niej chwały Szekinach miało miejsce w to święto (1 Król. 8; 2 Kron. 7).
Ostatni, wielki dzień święta, był punktem kulminacyjnym całej tej symboliki. Wcześnie rano ludzie z rajskim jabłkiem (pomarańczą) w lewej ręce i z gałązkami w prawej maszerowali przy dźwiękach muzyki w procesji, na której czele szedł kapłan niosący złoty dzban, by do niego naczerpać wody z Sadzawki Syloe, leżącej na południowej stronie Świątyni. Kapłan, nabrawszy z tej sadzawki wody do złotego dzbana, udał się z powrotem na dziedziniec Świątyni pośród okrzyków tłumu i dźwięku cymbałów oraz trąb. Czas jego powrotu był tak ustalony, by przybył razem z procesją, gdy drudzy kapłani kładli części ofiar na ołtarz całopalenia przy końcu składania regularnych ofiar.

Podczas każdego z tych siedmiu dni kapłani obchodzili ołtarz wokoło, mówiąc: ‘O, teraz więc dokonaj zbawienia, Jah! O, Jah, daj pomyślność!’ Siódmego dnia jednak okrążyli ołtarz siedem razy, pamiętając, że mury Jerycha upadły w podobnych okolicznościach, przewidywali bowiem, że wskutek bezpośredniego działania Boga, mury pogaństwa upadną przed Jehową i świat będzie, leżał otworem przed Jego ludem, który go posiądzie.
Po tym woda wypełniająca złoty dzban została wylana na ołtarz. Ceremonię tę rozumiano jako mającą żywotną ważność i widocznie symbolizowała wylanie Ducha Świętego. Natychmiast po wylaniu tej wody zaśpiewano pieśń Alleluja. Składała się ona z Psalmów 113-118. Śpiewano je na przemian z odpowiedziami przy akompaniamencie fletu. Kiedy lewici zaintonowali pierwszą linię Psalmu, lud ją powtarzał a na każdą następną linię odpowiadał Allelu Yah (wysławiajcie PANA). Następnie lewici trzykrotnie zadęli w swoje srebrne trąby.”

We współczesnych czasach Święto Sukkot trwa siedem dni (w Diasporze osiem dni): 15-21 Tiszri.

W nocy lub wczesnym rankiem pobożni Żydzi budują szałasy zwane po hebrajsku “sukka” (w Polsce “kuczki“). Szałas budowany jest zwykle obok domu, na podwórzu lub w ogrodzie. Jest on najczęściej tymczasowym szałasem zrobionym z liści, gałęzi i patyków. Dach (“schach“) takiego szałasu zazwyczaj jest wykonany z różnych gałęzi i liści, w taki sposób ze sobą splecionych, aby dawały jak najwięcej cienia. Jednak przez tak wykonany dach zawsze prześwituje niebo. W Izraelu popularne jest używanie liści palm. Pośrodku szałasu stawia się stół, ławę i leżankę.
Szałasy upamiętniają namioty, w których Żydzi mieszkali na pustyni po wyjściu z Egiptu. Święto Sukkot to święto wędrówki i równocześnie święto odpoczynku, gdyż długa wędrówka przez pustynię prowadziła w końcu do odpoczynku w obiecanej przez Boga ojczyźnie. Szałasy przypominają pobożnym Żydom Obłok Chwały, który przez czterdzieści lat towarzyszył narodowi izraelskiemu podczas wędrówki po pustyni. Przenosząc się do tych świątecznych szałasów Żydzi okazują swoją wiarę i zaufanie, że to nie mury z betonu i kamienia są naszą ochroną, lecz Bóg jest naszą twierdzą i ochroni swój wierny lud przed wszelkimi niebezpieczeństwami. W tych szałasach Żydzi mieszkają i śpią przez cały świąteczny tydzień. Wspólne posiłki spożywają nie w domu, lecz pod dachem namiotów – pod dachem, który “pozwala niebu przeniknąć“. W ten sposób spostrzega się Wszechmocnego i Wiecznego Boga, który nie opuścił Żydów i zawsze ich ochrania.


Micwa zamieszkiwania w szałasie (“sukka“) podczas Święta Sukkot jest obowiązkiem dla mężczyzn. Kobiety i dzieci są zwolnione z tego obowiązku. Zdarza się, że pobożne Żydówki – zwłaszcza z ortodoksyjnych rodzin – spełniają ten obowiązek. Izrael jest ciepłym krajem, jednak Żydzi obchodzą Święto Sukkot także w Diasporze, także w krajach gdzie jest zimno i deszczownie. Z tego powodu osoby starsze wiekiem i chore nie muszą spać w szałasach i mogą pozostać na noc w domu. Oczywiście, także w czasie silnego deszczu przebywanie w szałasie nie jest obowiązkowe. W takich nie sprzyjających okolicznościach obowiązek przebywania w “suce” jest tymczasowo zawieszany i można powrócić do domu. Jeśli dzieje się to w pierwszy lub ostatni dzień Sukot (Jom Tow), zaleca się przynajmniej odmówienie Kiduszu (błogosławieństwa nad winem) w “suce“, wraz z błogosławieństwem dotyczącym mieszkania w “suce“. Większość otrodoksyjnych Żydów, jeśli tylko warunki na to pozwalają, faktycznie przenosi się na siedem dni do szałasu – aby spać w niej, spożywać posiłki, uczyć się Tory, spotykać ze znajomymi.

Każda żydowska rodzina powinna w czasie Święta Sukkot posiadać własny szałas. Zdarza się jednak, że nie zawsze istnieją takie sprzyjające okoliczności i możliwości. W takiej sytuacji można spożyć posiłek w szałasie zbudowanym przy synagodze lub przyjąć zaproszenie od rodziny, przyjaciół lub znajomych. W czasie Święta Sukkot powinno się spożywać posiłki właśnie w szałasie. Jeśli zachodzi taka potrzeba, posiłki ogrzewa się płaszczem lub grzejnikiem. Wspólnie spożywane rodzinne posiłki w szałasie są radosnymi chwilami, gdyż Święto Sukkot jest świętem radosnym. Już samo ozdabianie szałasów jest wspaniałą zabawą dla dzieci, które dużo wcześniej przygotowują rysunki, ozdoby lub kolorowe łańcuchy.

Pierwszy dzień święta Sukkot jest zwany po hebrajsku “Jom Tow“. Jest to dzień odpoczynku i modlitwy w synagodze. Pobożni Żydzi uczestniczący w nabożeństwach wyrażają w ten sposób nadzieję i pewność przyszłego zbawienia. Nadzieję wzmacniają liczne obietnice tekstów odczytywanych z świętych Ksiąg, takich jak choćby pochodzący z końcowego fragmentu księgi proroka Zachariasza, mówiący o dniu Pańskim: “Pan będzie królem nad całą ziemią i wówczas Pan będzie jeden i jedno będzie Jego imię”. Także słowa Salomona przy poświęceniu Świątyni wskazują na nadzieję i pewność zbawienia. Fragment zaś Ezechiela zapowiada nadejście odrodzenia narodu.

Następne dni są powszednimi dniami Święta Sukkot i są po hebrajsku określane jako “Chol ha-Moed“. Bardzo popularnym w tych dniach jest wzajemne odwiedzanie się. Do jedzenia podaje się potrawy nadziewane i faszerowane: knysze, blińcze, jarzyny, budynie z jarzyn i owoców, makaroniki oraz kokosanki.

Siódmy, ostatni dzień Święta Sukkot jest nazywany po hebrajsku “Hoszana Rabba“, czyli Wielka Hosanna. Ostatniej świątecznej nocy pobożni Żydzi starają się nie spać i spędzają czas na studiach Tanach. W sposób szczególny studiuje się wówczas 5 Księgę Mojżeszową (Eleh Ha-Debarim).

Rankiem w Hoszana Rabba wierzący Żydzi obchodzą siedem razy bimę w synagodze. W liturgii wykorzystuje się cztery rodzaje roślin: owoc cytrusowy (etrog), gałązkę palmową (lulaw), trzy liście mirtu (hadasa) oraz dwie gałązki wierzby (arawa). Lulaw,hadasa i arawa związane są w jeden bukiet, którym potrząsa się na cztery strony świata oraz ku górze i ku dołowi, aby w ten sposób symbolicznie wyrazić wszechobecność Boga. Każda z tych roślin ma głęboką symbolikę w liturgii, a wszystkie razem reprezentują wierzących ludzi, którzy studiują Tanach. Owoc cytrusowy (etrog) ma mocny zapach i intensywny smak – reprezentuje ludzkie serce. Gałązka palmowa (lulaw) nie ma zapachu lecz wydaje owoce – reprezentuje ludzki kręgosłup. Trzy liście mirtu (hadasa) intensywnie pachną lecz nie mają owoców – reprezentują ludzkie oczy. Dwie gałązki wierzby (arawa) nie mają zapachu ani owoców – reprezentują ludzkie usta. Wspólnie przedstawiają one ludzkie zobowiązanie do służenia Panu całym swoim sercem, umysłem i wolą (całym sobą). Bóg oczekuje, że wszyscy członkowie narodu Izraela zjednoczą się na podobieństwo tych czterech roślin.
Tradycyjnie w prawą rękę bierze się bukiet spleciony z gałązki palmowej (lulaw), trzech liści mirtu (hadasa) i dwóch gałązek wierzbowych (arawa). W lewą rękę bierze się owoc cytrusowy (etrog). Obchodząc siedem razy bimę Żydzi odmawiają modlitwy, zwane “hoszanot“. W ten sposób Święto Sukkot jest także radosnym świętem dziękczynnym z powodu zebrania plonów z winnic i sadów. Sukkot kończy się modlitwami dziękczynnymi za plony oraz za Torę daną Izraelowi blisko cztery tysiące lat temu na Synaju.

W Diasporze obchodzi się dodatkowo ósmy dzień święta (22 Tiszri), zwany po hebrajsku “Szemini Aceret” (Święto Końca), czyli “ósmy dzień Świętego Zgromadzenia”. Źródłem obchodzenia tego święta jest tekst pochodzący z 4 Księgi Mojżeszowej (Bemidbar) 29:35 : “Ósmego dnia będzie dla was zebranie świąteczne i nie możecie wykonywać żadnej pracy”.

W Ziemi Izraela święto Szemini Aceret obchodzi się tego samego dnia (22 Tiszri) co święto Simchat Tora, natomiast w Diasporze święta te obchodzone są oddzielnie – Szemini Aceret obchodzi się 22 Tiszri, a Simchat Tora obchodzi się 23 Tiszri.

Znaczenie tego święta rabbi Raszy wyjaśniał w następujący sposób – słowo “aceret” pochodzące od hebrajskiego rdzenia “acar” (“zatrzymać“) użyte jest tu, jako forma wyrażenia ciepłych uczuć, podobnie jak ojciec powiedział by do opuszczającego go syna: “Twoje odejście sprawia mi przykrość, odłóżmy je o jeden dzień.”

W synagodze (w Ziemi Izraela), już wieczorem siódmego dnia Święta Sukkot rozpoczyna się odmawiać specjalną modlitwę aby wszyscy, którzy przybyli na święto do Jerozolimy, mogli spokojnie i bezpiecznie powrócić do swoich domów przed rozpoczęciem pory deszczów. W Ziemi Izraela rozpoczyna się wówczas pora deszczów, a zbiory zależą od obfitości opadów. Z tego powodu w niektórych synagogach kantor zakłada odświętną białą szatę i odmawia specjalną modlitwę o deszcz (Tefillat Geszem).
W domu, na rozpoczęcie Szemini Aceret zapalane są świece i recytowane tradycyjne świąteczne błogosławieństwa.

Od redakcji:zdjęcia pochodzą z ulic montrealskiej dzielnicy Outremont gdzie znajduje się największe skupisko ortodoksyjnych Żydów i zostały wykonane 05 pażdziernika 2012 w piątym dniu obchodów żydowskiego święta Sukkot. W montrealskich warunkach kuczki są budowane przede wszystkim na balkonach mieszkań. Według statystyk kanadyjskich w Montrealu mieszka 92 000 Żydów.

Opracował :Z.P.Wasilewski
Foto:Z.P.Wasilewski

Wspólnota Toyoty

communauto carré

Communauto jest najstarszą agencją car-sharing w Ameryce Północnej. Przedsiębiorstwo zostało założone  w 1994 w mieście Quebec przez Benoit Robert w ramach magisterskiej pracy dyplomowej dotyczącej projektu  planowania przestrzennego i rozwoju regionalnego na Uniwersytecie Laval. Założyciel Communauto organizuje  pierwszą wspólnotę car-sharingu w dzielnicy Quebecu;Saint-Jean-Baptiste gdzie oferując 3 samochody osobowe zdobył pierwszych adeptów tej filozofii transportu.

Car-sharing – system wspólnego użytkowania samochodów osobowych funkcjonujący w ponad 600 miastach na świecie (2011). Samochody udostępniane są za opłatą użytkownikom przez operatorów floty pojazdów, którymi są różne przedsiębiorstwa, agencje publiczne, spółdzielnie, stowarzyszenia lub grupy osób fizycznych.Stosowanie tego systemu zwiększa intensywność wykorzystania pojazdów w ciągu doby, co prowadzi do zahamowania wzrostu liczby samochodów rejestrowanych prywatnie

Pod koniec 1995,spółdzielnia liczy 197 członków oraz 23 Toyoty w swoim parku samochodów w Montrealu. Popularność tej koncepcji ciągle wzrasta i już w trzy lata od jej zapoczątkowania Communauto liczy sobie ok. 500 członków oraz 34 samochody.

W 2009 obroty finansowe spółdzielni osiągają 13,5 milionów dolarów.

 

W czerwcu 2010 Communauto posiada 21 000 abonamentów  oraz 1 100 samochodów.

 

W sierpniu 2011 spółdzielnia zakupiła 15 samochodów o napędzie elektrycznym marki Nissan LEAF

Wrzesień 2012; Communauto zakupiło paryską spółdzielnię Mobizen o podobnym koncepcie.

Communauto określa się jako spółdzielnia zaangażowana społecznie w warunkach miejskim,mająca na uwadze ochronę środowiska naturalnego. Celem tej formy motoryzacji jest zaoferowanie alternatywnego,praktycznego i ekonomicznego sposobu używania samochodów w warunkach wielkich metropolii.

Autor:Z.P.Wasilewski

Źródła: internet

 

Montrealskie Szklane Domy – przedwiośnie 2014

Maison en verre

Renomowana montrealska firma budowlana Broccolini , ogłosiła projekt budowy kompleksu 3 wieżowców  mieszkalnych w centrum Montrealu. Kompleks zostanie wzniesiony przy Avenue des Canadiens w pobliżu stadionu hokejowego Bell Centre. Ten 50-cio kondygnacyjny wieżowiec będzie najwyższą budowlą mieszkalną w Montrealu. Projekt został nazwany L’Avenue i już dzisiaj jej autorzy zapowiadają,że będzie to jedna z najbardziej rozpoznawalnych budowli Montrealu poprzez swoją awangardową architekturę. Dolne kondygnacje będą mieścić butiki,restauracje i hotele.

W lutym 2012 roku, Broccolini, w partnerstwie z firmą Carterra, nabył teren za kwotę 14.100.000 dolarów, podczas gdy całkowity koszt  inwestycji wynosi około 200 milionów dolarów.

Biura sprzedaży L’AVENUE otwiera swoje podwoje na początku jesieni 2012,jest już gotowe do wglądu  mieszkanie modelowe dla zainteresowanych kupców. Całość tego kompleksu oprócz części komercyjnej składać się będzie z 350 apartamentów w wielkości od 500 do 1500 metrów kwadratowych a ceny sprzedaży zaczynają się od około $ 250 000.
Firma  Broccolini została założona ponad 60 lat temu i jest liderem w produkcji i rozwoju usług związanych z nieruchomościami. Firma ma na swoim koncie wielkie osiągnięcia w zakresie budownictwa mieszkaniowego, handlowego oraz przemysłowego w Qubeku i Ontario. Przygotowania pod budowę ruszą jeszcze tego roku.

Makieta L’Avenue

Z innych projektów mieszkaniowych w niedalekiej przyszłości;Wieżowiec Canadiens

Jeszcze jeden projektowany kompleks pod nazwą ICONE,który zmieni w niedalekiej przyszłości pejzaż centrum Montrealu.

Autor:Z.P.Wasilewski

grafika:materiały prasowe

Migawki z Polskiego Festiwalu w Montrealu 2012

sigimg1 Fest Pol

W dniach 11-12 sierpnia 2012 roku odbył się Polski Festiwal w Montrealu. Nowe miejsce tego wydarzenia okazało się idealnie dobrane i organizatorzy zapowiadają,że pozostaną na przyszłość w tym samym parku;Des Faubourgs przy skrzyżowaniu ulic De Lorimier i Ontario. Bez cienia watpliwości, Polski Festiwal  stanowi jedyną i absolutnie nie do pominięcia okazję do poznania bliżej polskiej wspólnoty montrealskiej : serdecznej, dynamicznej, otwartej i gościnnej oraz jej pięknych i różnorodnych tradycji kulturalnych, kulinarnych, jej wielce utalentowanych artystów oraz jej tak typowo słowiańskiej radości życia! Polski Festiwal stanowi idealną trybunę do zaprezentowania polskiej kultury i polskich tradycji poprzez muzykę, śpiew, taniec, malarstwo i sztukę kulinarną

Do zobaczenia w przyszłym roku !

Fot:  Z.P.Wasilewski

Jubileusz Tęczy

Capture d’écran 2012-06-18 à 11.51.57

Zespół taneczny Tęcza powstał w 1962 roku przy Parafii Matki Boskiej Częstochowskiej i jest najstarszą polonijną grupą folklorystyczną w Montrealu. Obecnie liczy ponad 25 tancerzy, są to chłopcy i dziewczęta w wieku od pięciu do dziewiętnastu lat, którzy tańczą w grupach “Maki”, “Wisła” i “Tęcza”. Polski zespół taneczny Tęcza pełni funkcję prężnego centrum kultury polskiej od 50-ciu lat, służąc najlepiej jak potrafi naszej montrealskiej społeczności. Swoimi występami uświetnia różne uroczystości polonijne, uczy młodzież polonijną folkloru i kultury polskiej. Zespół ten jest najstarszą polonijną grupą taneczną w Montrealu. Powstał w 1962 roku i w tym roku ma okazję celebrować jubileusz 50-cio lecia, który jest zaplanowany na 29 wrzenia 2012 roku.

Nauczycielem tańca, jak również dyrektorem artystycznym i choreografem jest pan Jerzy Różycki, były solista zespołów “Śląsk” i “Mazowsze”.

Zespół ”Tęcza” uświetnia swymi występami wiele uroczystości polonijnych i parafialnych, bierze też udział w festiwalach międzynarodowych reprezentując publicznie folklor i kulturę polską.

 

Ogłoszenie : 29 września 2012 ,sobota zespół taneczny TĘCZA przy parafii Matki Boskiej Częstochowskiej zaprasza całą Polonię,byłych tancerzy oraz członków zespołu na jubileuszowy bankiet 50-ciolecia zespołu. Bilety w cenie 50$-w cenie wliczone wino do kolacji.

Dyrektor artystyczny: Jerzy Różycki

Muzyka: Jerzy Pasternak

Komitet Rodzicielski: Krystyna Kosiorowska, prezes

Próby: Piątki od godziny 18:30 w sali pod kościołem

opłata 15$ – miesięcznie

Zapraszamy dzieci i młodzież!

Mariola Góral, skarbnik

Zdjęcia: www.franciszkanie.org

Polski Szkot w Montrealu

Kilt

Jednym z licznych uczestników Festiwalu Polskiego w Montrealu, który odbył się w weekend w dniach 11 i 12 sierpnia br. w Parku des Faubourgs, oprócz takich gości jak Chińczycy, Arabowie, Haitańczycy, Kebecy, Ukraińcy i in. pojawił się również Szkot. Nie byłoby w tym fakcie nic nadzwyczajnego gdyby się nie okazało, że ów Szkot doskonale włada językiem polskim. Był nim pan Andrzej Zalewski, który jest polskim pracownikiem naukowo – dydaktycznym na Politechnice Łódzkiej, na stałe mieszka w Warszawie i przebywa w Kanadzie na stypendium naukowym. Kronika Montrealska poprosiła o wywiad z tym nad wyraz sympatycznym jegomościem. A oto rezultat naszego spotkania:

Zbigniew Wasilewski (ZW): Witam pana, panie Andrzeju. Dziękuje za przyjęcie zaproszenia. Chciałbym najpierw prosić o przedstawienie się oraz zapytać jaki jest cel pana pobytu w Montrealu.

Andrzej Zalewski (AZ): Jestem doktorem nauk technicznych i inżynierem budownictwa lądowego. Pracuję na Wydziale Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska w Katedrze Geotechniki i Budowli Inżynierskich Politechniki Łódzkiej. Prowadzę również zajęcia z Planowania Transportu dla Studentów kierunku Inżynierii Architektonicznej w Centrum Kształcenia Międzynarodowego PŁ. Są to zajęcia w języku angielskim. Uczestniczą w nich również studenci zagraniczni studiujący na naszej łódzkiej uczelni, w tym w ramach programu wymiany studentów Unii Europejskiej Erasmus, a którzy chcą zdobyć wiedzę i umiejętności w zakresie planowania transportu. Od 20 lat jestem również zastępcą kierownika Podyplomowego Studium Urbanistyki i Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Od 2011r jestem również (wraz z M. Zamaną). koordynatorem krajowym Europejskiej Sieci Turystycznych Tras Rowerowych EuroVelo na Polskę Środkową i Południową. Jest to program rozwijany przez Europejską Federację Cyklistów (ECF).

Celem mojego pobytu w Kanadzie jest odbycie stażu naukowego i zebranie materiałów do dalszej pracy naukowo – badawczej.  Zajmuję się naukowo i profesjonalnie planowaniem systemów transportu w zagospodarowaniu przestrzennym, ze szczególnym uwzględnieniem zagadnień transportu zrównoważonego, w tym uspokojeniem ruchu drogowego, ruchem rowerowym, a także co się z tym bardzo wiąże – bezpieczeństwem ruchu drogowego. Mam również wieloletnie doświadczenie w planowaniu i projektowaniu dróg ekspresowych. Mój staż w Uniwersytecie McGill sponsorowany jest przez uczelnię w ramach środków uzyskanych z   Programu Unii Europejskiej „Kapitał Ludzki – Narodowa Strategia Spójności” w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego EU. W Kanadzie przebywam już od dziewięciu tygodni.

ZW: Jaki był dotychczasowy program pańskiego pobytu w Kanadzie?

AZ: W końcu czerwca uczestniczyłem w Światowej Konferencji Rowerowej Velo City Global 2012, która odbyła się w Vancouver w British Columbia. Podczas konferencji prezentowałem 2 referaty dotyczące rozwoju infrastruktury i ruchu rowerowego w Polsce. Są to zagadnienia, nad którymi pracuję naukowo od trzydziestu lat. M.in. mój doktorat dotyczył również tych zagadnień. W konferencjach Velo-City, VeloMondial i VeloCity Global biorę udział regularnie od 1991r, w większości konferencji przedstawiając wyniki swoich badań i studiów nad tymi zagadnieniami.

Z referatów przedstawionych na konferencji w Vancouver, jeden dotyczył projektowania infrastruktury rowerowej w przestrzeni publicznej w miastach polskich, natomiast drugie wystąpienie było przedstawieniem projektu Turystycznych Tras Rowerowych w Polsce Wschodniej. Jest to przedsięwzięcie, nad którym przez ostatnie dwa lata pracowałem w zespole autorskim jako ekspert ds. ruchu rowerowego. Projekt ten wykonywany był na zlecenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego RP w ramach Programu Operacyjnego Polska Wschodnia, który finansowany jest przez Unię Europejską.

Kolejnym punktem programu jest pobyt na Uniwersytecie McGill w Szkole Urbanistyki, gdzie mam możliwość głębszego zaznajomienia się z problemami rozwoju przestrzennego i systemów transportu miejskiego miast kanadyjskich. W ramach stażu odbywam również podróże do najbardziej znaczących miast Kanady, jak Toronto, Quebec czy Ottawa-Gatineau, Odbywam również spotkania w różnych instytucjach publicznych z osobami odpowiedzialnymi za ww. zagadnienia. Są one niezwykle cenne zarówno w kontekście doświadczeń naukowych, jak i pracy dydaktycznej na uczelni.

ZW: Czy mógłby pan przybliżyć nam ten program i projekt „Turystycznych Tras Rowerowych w Polsce Wschodniej”, o którym pan wspomniał?

AZ. Polska po przystąpieniu do Unii Europejskiej (EU) w ramach działań mających na celu podnoszenie i wyrównywanie poziomu życia w Polsce, otrzymała pomoc finansową na rozwój sektorów gospodarczych i regionów, których rozwój społeczno – gospodarczy jest poniżej średniej europejskiej. Planowane przedsięwzięcia po ich wdrożeniu mają wyrównać obecne dysproporcje między rozwojem Polski i regionów naszego kraju z regionami europejskimi.  Do takich dziedzin należą m.in. infrastruktura i środowisko, innowacyjność w gospodarce, a także Polska Wschodnia. Program spójności EU pod pojęciem Polski Wschodniej rozumie pięć województw, z których cztery, tj. województwa: warmińsko – mazurskie, podlaskie, lubelskie i podkarpackie usytuowane są wzdłuż wschodniej granicy Polski. Jako piąte województwo do programu włączone zostało województwo świętokrzyskie, choć jest geograficznie usytuowane bardziej w centrum Polski niż na Wschodzie. Województwa te zamieszkuje łącznie 8 152,6 tys. osób ludności, co stanowi 21,1% ogółu populacji. poziom rozwoju gospodarczego mierzony produktem krajowym brutto na mieszkańca waha się w przedziale 67,2 – 77,6% średniej krajowej, która wg danych za rok 2010 wynosiła $ 8890 USD. Poziom urbanizacji, czyli udział ludności mieszkającej w miastach znacznie odbiega od średniej krajowej (60%) i dla województw Polski Wschodniej wynosi zaledwie 51,3%. Podobnie jest gęstością zaludnienia wynoszącej przeciętnie 82 osoby/km2, która jest również znacznie niższa niż średnia krajowa 123 osoby/km2. Jak widać regiony Polski Wschodniej są bardzo ubogie i słabo zasiedlone.

Na podstawie licznych doświadczeń zagranicznych, w tym również kanadyjskich, a dokładnie Prowincji Quebec przyjęto założenie, że rozwój turystycznych tras rowerowych w Polsce Wschodniej może być jednym z czynników rozwoju gospodarczego i społecznego tych regionów. Mówiąc o doświadczeniach Quebec’u chodzi mnie o wyjątkowe w skali światowej działania organizacji VeloQuebec, która zarządza siecią turystycznych tras rowerowych La Route Verte. Z tym projektem zetknąłem się już 20 lat podczas swojego pierwszego w Montrealu na Światowej Konferencji VeloMondial w roku 1992r. Dzisiaj jest to ok. 5000 km w Quebec’u i w innych prowincjach kanadyjskich. 20 lat temu projekt długodystansowych tras rowerowych był światową nowością. Było przedsięwzięcie niezwykłe i fascynujące. Kilka lat później w jednoczącej się Europie, ECF podjęła pracę nad tym projektem, a od kilku lat prace nabrały tempa nad wdrożeniem projektu, m.in. przez realizacje pierwszych odcinków oraz powołanie Koordynatora Europejskiego i Koordynatorów Krajowych.

ZW: A w jaki sposób projektowane turystyczne drogi rowerowe mają przyczynić się do rozwoju społeczno – gospodarczego?

AZ: Działania związane z rozwojem turystycznych tras rowerowych, aby przynieść efekty muszą mieć charakter systemowy. Tzn.,  że obok samej infrastruktury w formie tras rowerowych muszą być wyposażone w infrastrukturę noclegową i gastronomiczną, serwisy rowerowe oraz system informacji. Oznacza to rozwój sieci hoteli, pensjonatów, schronisk, restauracji, barów, warsztatów, etc. Równocześnie powstają nowe miejsca pracy, na których pracować będą osoby o wyższych kwalifikacjach niż posiadane wcześniej. Bardzo ważna jest kwestia poprawy poziomu znajomości języków obcych, gdyż wśród rowerzystów będą również cudzoziemcy. Nie zapominajmy również o doskonałej okazji promocji regionów i produktów regionalnych, przez które przebiega taka trasa. Działania te powinny zaktywizować gospodarczo i zmienić mentalność społeczności lokalnych, tak aby stały się otwarte na różnorodność. Czyli im więcej turystów, tym więcej pieniędzy dla mieszkańców i regionów, przez które przebiega dana trasa.

Należy jeszcze wspomnieć, że ww. regiony Polski Wschodniej odznaczają się w znacznej części unikalnymi w skali europejskiej walorami przyrodniczo – krajobrazowymi. Projektowana trasa rowerowa o łącznej długości prawie 2000 km przebiega przez bardzo atrakcyjne tereny o znacznymi zróżnicowaniu krajobrazowym. Gdybyśmy chcieli to krótko scharakteryzować, to województwo warmińsko – mazurskie przede wszystkim z licznymi jeziorami i wzgórzami, ale również pas wzdłuż Zalewu Wiślanego z zamkami i zabytkowym układem przestrzennym miast i miasteczek. Podlaskie z kolei, to obok jezior i unikalnych w skali europejskiej bagien stanowiących Biebrzański Park Narodowy, to przede wszystkim Puszcza Białowieska. Lubelskie to m.in. Pojezierze Włodawskie i Roztocze, a Podkarpackie – najbardziej górzysty rejon całej trasy z licznymi fortyfikacjami, pałacami i zamkami oraz malowniczymi dolinami rzecznymi. Wreszcie Świętokrzyskie – niezwykle urokliwy Sandomierz, coraz atrakcyjniejsze turystycznie Kielce i odcinki prowadzące przez najstarsze góry w Polsce. Atrakcji jest wiele w każdym z regionów, tak że nie sposób ich wszystkich wymienić. Projektowe Turystyczne Trasy Rowerowe mają powstać do końca 2016r. Największym problemem projektu jest jego koordynacja na szczeblu poszczególnych województw. Wspomnę tylko, że partnerami projektu jest ponad 300 jednostek samorządu terytorialnego (gminy, powiaty) oraz instytucji zarządzających wybranymi terenami (lasy, drogi).

Wypada jeszcze wspomnieć, że projektowane trasy rowerowe na znacznej długości prowadzone będą poza jezdnią w formie ścieżek rowerowych lub ciągów pieszo – rowerowych. Na odcinkach o niewielkim ruchu samochodowym (do 1000 p/d) rower będzie się poruszał w ruchu mieszanym, wspólnie z samochodami. W projektowaniu wykorzystałem swoje wieloletnie doświadczenia, m.in. z uczestnictwa w konferencjach VeloCity oraz z licznych podróży zagranicznych. Zakłada się oczywiście, że tzw. długodystansowi turyści rowerowi podczas jednej kilku- lub kilkunastodniowej podróży będą pokonywali wybrany przez siebie odcinek trasy. Dzienna porcja to maksymalnie ok. 60 – 80 km. Z tras rowerowych korzystać będzie również ludność miejscowa, zarówno w przemieszczeniach codziennych (np. do pracy, szkoły, po drobne zakupy) – podróże do kilku kilometrów, jak również dla rekreacji. Ocenia się podróże jednodniowe o charakterze rekreacyjno – turystycznym nie będą  przekraczały 30 km.  Aby zainteresować potencjalnych użytkowników nowym produktem turystycznym i ułatwić wybór, przewiduje się w ramach działań promocyjnych m.in. powstanie portalu internetowego przedstawiającego ww. kwestie.

 

ZW: Wspomniał pan, że jednym z ważnych pól zainteresowań naukowych i zawodowych jest uspokojenie ruchu drogowego. Czy mógłby pan przybliżyć naszym Czytelnikom to zagadnienie.

 

AZ: Uspokojenie ruchu jest kompleksową koncepcją urbanistyczno – komunikacyjną, która już od ćwierć wieku rozwijana jest miastach i aglomeracjach.

Uspokojenie ruchu drogowego wg profesorów A. Rudnickiego i K. Biedy z zespołem jest to „uporządkowanie i dostosowanie komunikacyjnego sposobu obsługi obszaru do jego podstawowych funkcji i charakteru użytkowego, kulturowego i ekologicznego”. Mówiąc prościej, w zależności od charakteru danego obszaru wprowadzamy takie ograniczenia w dostępności komunikacyjnej i  dozwolonej prędkości ruchu drogowego (max. do 30 – 50 km/h), aby uzyskać oczekiwane efekty. Są nimi przede wszystkim poprawa bezpieczeństwa ruchu, poprawa warunków ruchu dla rowerzystów, pieszych i komunikacji zbiorowej oraz warunków środowiskowych. Chcąc ograniczyć natężenia ruchu należy przede wszystkim wyeliminować ruch tranzytowy z danego obszaru, a następnie wprowadzić kompleksowe zmiany w organizacji ruchu. Uspokajając ruch drogowy nie wystarczy ustawić odpowiednich znaków ograniczających prędkość, ale również należy wprowadzić takie zagospodarowanie ulic, aby wymusić na kierowcach wolniejszą jazdę. Może to odbyć się np. przez zawężenie przekroju i pasów ruchu. Innym sposobem jest m.in. przekładanie toru jazdy i tym samym wymuszenie mniejszej prędkości. Metod i środków uspokojenia ruchu jest wiele i są one różnorodne. Muszą być one dostosowane do warunków lokalnych. Najlepiej jest oczywiście, gdy działaniom tym towarzyszy również przebudowa ulic i podnoszenie ich walorów estetyczno – krajobrazowych. Ulice stają się atrakcyjniejsze i bardziej przyjazne dla mieszkańców. Wdrażaniu rozwiązań uspokojenia ruchu muszą towarzyszyć działania informacyjne, które pokażą mieszkańcom efekty zamierzonych działań. Zarówno doświadczenia zagraniczne, jak i moje własne ze zrealizowanych projektów wskazują, że jest to zagadnienie obejmujące  informowanie, edukowanie i uwrażliwianie społeczności lokalnych. Jeśli te wszystkie działania będą spójne i kompleksowe, to osiągniemy efekt synergii, czyli łącze efekty będą znacząco większe niż gdybyśmy ww. działania podejmowali osobno. Idea uspokojenia ruchu ma zastosowanie prawie wszystkich typach i funkcjach obszarów zurbanizowanych, poza tylko teranami przemysłowymi. Wyjątkowe możliwości uspokojenia ruchu tkwią w interdyscyplinarności koncepcji i nowatorskim podejściu integrującym różne dziedziny działalności urbanistycznej, w tym: transport, przestrzeń, środowisko, aspekty społeczne i funkcjonalne. O tym i o wielu innych zagadnieniach związanych z uspokojeniem ruchu drogowego piszę w swojej monografii pt. „Uspokojenie ruchu jako zagadnienie urbanistyczne” wydanej przez Politechnikę Łódzką w roku 2011. Dla przybliżenia Czytelnikom „Kroniki Montrealskiej”, moim skromnym zdaniem, tego złożonego i pasjonującego, zagadnienia udostępniam streszczenie książki w jęz. polskim.

 

ZW: Jak widzi pan rozwiązania uspokojenia ruchu w warunkach Montrealu i miast kanadyjskich?

AZ: Studiując literaturę i prowadząc rozmowy na ten temat, a także obserwując ruch uliczny, dochodzę do wniosku, że w warunkach kanadyjskich uspokojenie ruchu jest bardziej kwestią mentalności i zmian w świadomości zarówno decydentów, jak społeczności lokalnych, niż działań techniczno – organizacyjnych i możliwości finasowych. Mieszkańcy Kanady od lat żyją w warunkach rozwiniętej motoryzacji i wspaniałych sieci autostrad i dróg ekspresowych. Dostępność sieci ulic w miastach, poza głównymi arteriami drogowymi nie jest ograniczana. Z drugiej strony widzę znacznie większą kulturę jazdy i przestrzeganie ograniczeń prędkości niż w Polsce. Nawyki społeczeństwa jest bardzo trudno zmienić, w związku z czym wprowadzanie uspokojenia ruchu na ulicach w miastach, które w miarę dobrze funkcjonują od lat, mogłoby spowodować zrozumiałe protesty. W wypadku, gdy dotychczasowe rozwiązania się już nie sprawdzają i gdy następuje uzasadniona konieczność podniesienia walorów estetyczno – krajobrazowych, rozwiązania uspokojenia ruchu będą z pewnością akceptowane. Podczas swojego pobytu w Kanadzie natrafiłem na różne studia i projekty uspokojenia ruchu w miastach, przede wszystkim w Prowincji Ontario i British Columbia, które są w swoich założeniach i propozycjach projektowych bardzo zbliżone do warunków europejskich. Nie znalazłem natomiast rozwiązań z Prowincji Quebec. W Montrealu natrafiłem na nieliczne rozwiązania uspokojenia ruchu. Ze zdumieniem natomiast przeczytałem stanowisko Kanadyjskiej Rady ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego z roku 2009, co prawda organizacji pozarządowej i niezależnej, w którym stwierdza się, że uspokojenie ruchu nie jest rozwiązaniem dobrym, a wręcz złym dla miast kanadyjskich! Pochłania pieniądze, utrudnia ruch zarówno codziennym użytkownikom, jak i dojazd samochodów w nagłych wypadkach oraz sprzątanie i odśnieżanie. W związku z tym rozwiązań uspokojenia ruchu nie należy wprowadzać. Chcąc poprawić bezpieczeństwo ruchu i estetykę ulic, za najlepsze rozwiązanie wspomniana Rada uznał, że najlepsze są „sprawdzone środki poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego” przez dalsze usprawnienia sterowania ruchem, w tym stosowanie inteligentnych sygnalizacji świetlnych, zwiększenie przepustowości, poprawę oznakowania i oświetlenia[1]. Stanowisko prawie, jak Polskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, ale sprzed 20 lat! Zmieniło się ono radykalnie, po opracowaniu Krajowego Programu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego „GAMBIT” w 1996r. i w którego połączonych zespołach autorskich miałem zaszczyt uczestniczyć. O tym, że są również inne stanowiska szczebla krajowego w Kanadzie niech świadczy fakt, że niezwykłe walory koncepcji uspokojenia ruchu doceniono w bardzo ciekawym  opracowaniu studialnym dotyczących tych zagadnień, a zrealizowanym w kontekście wpływu uspokojenia na poprawę stanu zdrowia mieszkańców na zlecenie Centrum Narodowego Współpracy w zakresie polityki publicznej i zdrowia (Centre de collaboration national  sur les politiques publiques et la santé) oraz Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego Quebec’u (Institut national de santé publique du Québec)

ZW: Ale powróćmy do informacji wspomnianej na wstępie wywiadu. Podczas Festiwalu Polskiego w Montrealu prezentował się pan w kilcie szkockim. Skąd ten odmienny strój?

Wynika to z kilku powodów. Bardzo lubię kilty i tradycyjne stroje szkockie oraz generalnie szkocką kulturę. Często, gdy pozwalają na to okoliczności ubieram kilt. Jest to bardzo wygodny strój. Wzór kraty w kilcie, w którym jestem na załączonych do wywiadu fotografiach, jest to „The Black Watch” – wzór tartanu (kraty) Królewskiego Regimentu Szkockiego. Upalna pogoda spowodowała, że z oryginalnego szkockiego stroju miałem na sobie jeszcze tylko koszulę. Skarpety zmieniłem na lżejsze. Zrezygnowałem z szala i sporranu (specjalnie usztywniona torebka ze skóry noszona z przodu i umocowana do kiltu) oraz rodzaju czapki – glengarry. Uważam, że kilty i spódnice dla mężczyzn są bardzo dobrym rozwiązaniem. Aby nie być gołosłownym osobom, które uważają inaczej,  proponuje prześledzić w internecie aktualne tendencje w modzie męskiej prezentowane w kolekcjach wielu znanych projektantów podczas wielkich pokazów mody.

Tutaj w Montrealu widoki ludzi w strojach ludowych z różnych kontynentów nie należą do rzadkości i Montrealczycy są przyzwyczajeni do widoku np. Hindusa w turbanie czy arabskiego Imama z długą brodą i białej sukni.

Z.W: Jakie jest pana zdanie o Montrealu oraz o Polonii montrealskiej ?

A.Z: Jak wspomniałem w Montrealu jestem po raz drugi w moim życiu, przebywałem w Montrealu dwadzieścia lat temu, ale krótko. Zawsze mnie to miasto fascynowało, w ogóle uważam, że Kanadyjczycy to bardzo uprzejmi, życzliwi, pogodni ludzie, którzy są gotowi nieść pomoc. Ponadto Montreal dla wielu starszych Polaków jest miastem symbolem. Tutaj właśnie przed laty swe rejsy z Polski kończyły m.in. transatlantyki „Batory” i „Stefan Batory”, a Rodacy zaczynali nowe życie. Dzisiaj to już historia. Montreal jest miastem bardzo różnorodnym kulturowo i niezwykle bogatym w wydarzenia artystyczne i społeczne. Mieszkańcy Montrealu pokazują jak mogą przyjaźnie współistnieć środowiska o odmiennej kulturze, przekonaniach i orientacjach z pożytkiem dla wszystkich. Montrealu poruszam się komunikacją miejską i co mnie zdumiewa, to fakt jak bardzo są zdyscyplinowani pasażerowie autobusów – grzecznie ustawiając się w kolejce. Uważam, że Polonia montrealska jest doskonale zorganizowana. Odnoszę wrażenie, że skupia się ona wokół parafii polskich w Montrealu. Ogromna i nieocenialna jest rola Ojców Franciszkanów, którzy tak oddanie sprawują opiekę duszpasterską nad Polonią. Jest to bardzo ważne dla osób wierzących. Jestem od ośmiu tygodni w Montrealu i widzę jak bardzo dużo się dzieje w polskiej społeczności. Ogromne wrażenie wywarło na mnie spotkanie z byłym proboszczem parafii pw. Matki Boskiej Częstochowskiej – O. Łucjanem Królikowskim, które odbyło się w lipcu w Domu Polskim Orła Białego. Wzruszająca do łez była powieść wiekowego już dziś duchownego o losach tułaczki wojennej i dzieci polskich, którymi opiekował się i przyjechał do Kanady. A wspólne spotkanie z tymi dziećmi, dzisiaj już również ludźmi w podeszłym wieku i wspólna fotografia, to coś niezwykłego. Podobnie wzruszająca, jak relacja Ojca Łucjana o osobistej znajomości i wspólnej pracy przed II Wojną Światową z Św. Ojcem Maksymilianem Kolbe. Jako Polak jestem dumny, że Prezydent RP śp. Lech Kaczyński uhonorował Ojca Królikowskiego jednym z najwyższych polskich odznaczeń państwowych, na co niewątpliwie sobie zasłużył.

ZW: A jakie wrażenie wywarł na panu Festiwal Polski?

AZ: Dwa dni Festiwalu były bardzo ciekawe. Pragnę przy okazji złożyć serdeczne gratulacje organizatorowi panu Leszkowi Kaczorowi oraz życzyć mu sukcesów na przyszłość. Wszystkie prezentacje taneczno – muzyczne oraz towarzyszące wykłady i wystawy twórczości polonijnych naukowców i artystów plastyków, w tym m.in. znakomite obrazy autorstwa pani Marioli Nykiel, pokazały, że Polonia montrealska jest pełna pasji twórczej i zaangażowania w rozwój kultury i nauki oraz zachowanie narodowego polskiego dziedzictwa kulturowego. Niezwykły wprost był moim zdaniem koncert znanego jazzmana Jacques’a Kuby Sequin’a, który podczas jednej z przerw między przedstawianymi utworami, powiedział do zgromadzonej publiczności, że jest dumny z bycia Polakiem i z możliwości występu na Festiwalu Polskim. Niestety takich artystów o uznanej renomie przyznających się do polskich korzeni mamy niewielu, a bardzo szkoda!

Bardzo podobała mi się pańska propozycja przedstawiona na zakończenie festiwalu, aby podjąć działania zmierzające do nadania Parkowi des Faubourgs nazwy Parku Polskiego.

Kanadyjska Gwardia honorowa w czasie zmiany warty w Ottawie

Z.W: Jakie są pana plany na przyszłość, czy zobaczymy się w przyszłym roku na Polskim Festiwalu? Nie obiecuję, ale postaramy się na przyszły rok o zorganizowanie występu kanadyjskich grenadierów na naszym Festiwalu :)

A.Z: :)  To bardzo miłe, dziękuję za zaproszenie, lecz niestety muszę wracać na uczelnię do Łodzi, gdyż oprócz pracy dydaktycznej ze studentami,  w nachodzących tygodniach czeka mnie obrona habilitacji na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Montreal znajduje się na mojej liście miejsc na świecie, do których chętnie powrócę.

Z.W: Serdecznie dziękuję za miłą rozmowę i życzę powodzenia w karierze naukowej i zawodowej.

A.Z: Dziękuje za zaproszenie i życzenia. Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich Czytelników Kroniki Montrealskiej i życzę wielu dalszych sukcesów życiowych oraz pielęgnacji polskości na tej dalekiej od Ojczyzny Ziemi.  Kronika Montrealska wnosi w to również znaczący wkład.

Opracował: Z.P.Wasilewski

fot:Z.P.Wasilewski

Wywiad autoryzowany przez: Andrzej Zalewski