DSC_0016

Rzeźby lodowe

Miasteczko Saint-Côme, byłoby jednym z wielu dziesiątek podobnych i nie wyróżniających się miasteczek w całej prowincji More »

_DSC0042

Indiańskie Lato

Wyjątkowo ciepła temperatura w ciągu października wystarczyła, by wszyscy zaczęli mówić o Indiańskim Lecie. Czym rzeczywiście More »

huitre

Boso ale w ostrygach

Od wieków ostrygi są wyszukanym daniem smakoszy dobrej kuchni oraz romantyków. Ostryga od czasów antycznych uchodzi More »

ville-msh1

Góra Świętego Hilarego w kolorze dojrzałej dyni

Góra Św. Hilarego ( fr: Mont St-Hilaire) jest jedną z 8 gór (a raczej wzgórz ze More »

24pazdziernika2016Wojcik1

Henryk Wójcik (1947-2018)

Polonia montrealska pożegnała Henryka Wójcika w piątek 07 grudnia 2018 na uroczystej mszy pogrzebowej w kościele More »

Domestic_Goose

Milczenie Gęsi

Wraz z nastaniem pierwszych chłodów w Kanadzie oczy i uwaga konsumentów jest w wielkiej mierze skupiona More »

rok-ireny-sendlerowej-logo

2018 rok Sendlerowej

Uchwała Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 8 czerwca 2017 r.w sprawie ustanowienia roku 2018 Rokiem Ireny More »

Parc-Oméga1

Mega przygoda w parku Omega

Park Omega znajduje się w miejscowości Montebello w połowie drogi między Gatineau i Montrealem. Został założony More »

homer-simpson-krzyk-munch

Bliskie spotkanie ze służbą zdrowia.Nowela

Nie tak bardzo dawno temu w wielkiej światowej metropolii na kontynencie północno-amerykanskim w nowoczesnym państwie Kanadzie, More »

Flower-for-mother

Dzień Matki

Dzień Matki obchodzony jest w ponad 40 krajach na świecie. W Polsce mamy świętują 26 maja, More »

DSC_0307

Christo Stefanoff- zapomniany mistrz światła i koloru

W kanadyjskiej prowincji Quebek, znajduje się miasteczko Val David otoczone malowniczymi Górami Laurentyńskimi. W miasteczku tym More »

2970793045_55ef312ed8

Ta Karczma Wilno się nazywa

Rzecz o pierwszych osadnikach polskich w Kanadzie. W kanadyjskich archiwach jako pierwszy Polak imigrant z polski More »

Capture d’écran 2018-04-01 à 20.00.04

Rezurekcja w Parafii Św. Krzyża w Montrealu

W Montrealu oprócz czterech polskich parafii katolickich, zarządzanych przez Franciszkanów jest jeszcze jedna polska parafia należąca More »

Capture d’écran 2018-03-25 à 12.47.16

Wielkanoc w Domu Seniora

W sobotę 24 marca 2018 uczniowie z montrealskiego Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Konsulacie RP w Montrealu More »

DSC_4819

Gęsie pipki i długi lot do punktu lęgu

Jak się mają gęsie pipki do długiego gęsiego lotu ? A jak się ma piernik do More »

embleme-insecte-montreal

Montrealski admirał

Entomologicznym emblematem prowincji Quebek  jest motyl admirał. W 1998 roku, Quebeckie Stowarzyszenie Entomologów zorganizowało publiczne głosowanie More »

Capture d’écran 2018-03-20 à 15.21.11

XVII Konkurs Recytatorski w Montrealu

W robotę 17 marca 2018 r. odbył  się XVII Konkurs recytatorski w Montrealu. W konkursie brały More »

herb templariuszy

Sekret Templariuszy

Krucjata albigeńska, jaką zorganizował przeciwko heretykom Kościół Katolicki w XIII wieku, zniszczyła doszczętnie społeczność Katarów, dzięki More »

Capture d’écran 2018-03-14 à 17.54.19

IV Edycja Festiwalu Stella Musica

Katarzyna Musiał jest współzałożycielką i dyrektorem Festivalu Stella Musica, promującego kobiety w muzyce. Inauguracyjny koncert odbył More »

800px-August_Franz_Globensky_by_Roy-Audy

Saga rodu Globenskich

August France (Franz) Globensky, Globenski, Glanbenkind, Glaubenskindt, właśc. August Franciszek Głąbiński (ur. 1 stycznia 1754 pod More »

Bez-nazwy-2

Błękitna Armia Generała Hallera

Armia Polska we Francji zwana Armią Błękitną (od koloru mundurów) powstała w czasie I wojny światowej z inicjatywy More »

DSC_4568

Polowanie na jelenia wirginijskiego, czyli jak skrócić zimę w Montrealu

Jest z pewnością wiele osób nie tylko w Montrealu, którym dokuczają niedogodności kanadyjskiej zimy. Istnieje jednak More »

CD-corps-diplomatique

Konsulat Generalny RP w Montrealu-krótki zarys historyczny

Konsulat Generalny w Montrealu jest jednym z trzech pierwszych przedstawicielstw dyplomatycznych powołanych przez rząd polski na More »

Capture d’écran 2018-03-07 à 08.47.09

Spotkania Podróżnicze: Krzysztof Tumanowicz

We wtorek, 06 marca w sali recepcyjnej Konsulatu Generalnego w Montrealu odbyło się 135 Spotkanie Podróżnicze. More »

Capture d’écran 2018-02-24 à 09.30.00

Polsko Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu

Polsko-Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu ( PKTWP) powstało w 1934 roku jako nieformalna grupa. Towarzystwo More »

poutine 2

Pudding Kebecki,czyli gastronomiczna masakra

Poutine jest bardzo popularnym daniem kebeckim. Jest to bardzo prosta potrawa złożona generalnie z trzech składników;frytki,świeże kawałki More »

original.1836

Sir Casimir-rzecz o gubernatorze pułkowniku jej królewskiej mości

Przy okazji 205 rocznicy urodzin przypominamy sylwetkę Kazimierza Gzowskiego (1813 Petersburg-1898 Toronto),najsłynniejszego Kanadyjczyka polskiego pochodzenia – More »

Syrop-klonowy

Kanada miodem płynąca

Syrop klonowy powstaje z soku klonowego. Pierwotnie zbierany przez Indian, dziś stanowi istotny element kanadyjskiego przemysłu More »

Capture d’écran 2018-02-22 à 12.57.23

Nowy Konsul Generalny RP w Montrealu, Dariusz Wiśniewski

Dariusz Wiśniewski jest związany z Ministerstwem Spraw Zagranicznych od roku 1994.  Pracę swą rozpoczął w Departamencie More »

24 marzec 2015

Chronologia sprzedaży budynków Konsulatu Generalnego w Montrealu

20 lutego 2018 roku, środowisko polonijne w Montrealu zostało poinformowane bardzo lapidarną wiadomością rozesłaną do polonijnych More »

Category Archives: Obieżyświat

Białe Orły w Białym Orle przy Białych Orłach-czyli polonijne spotkanie przy opłatku

DSC_1092

W sobotę 26 stycznia 2013 r. odbyło się spotkanie przy opłatku w Towarzystwie Białego Orła. Jest to tradycja podtrzymywana od bardzo wielu lat w Polonii montrealskiej przez władze tej instytucji. W sobotni wieczór zebrało się około 100 osób na uroczystej kolacji przy bogatym programie artystycznym przygotowanym specjalnie na tę okazję. Wśród honorowych gości zaproszonych przez Towarzystwo Białego Orła byli obecni; Konsul Generalny RP w Montrealu p. Andrzej Szydło z rodziną,dyrektor radia multi-etnicznego w Montrealu CFMB p. Walter Centa z małżonką,prezes Związku Weteranów Polskich im.marszałka Józefa Piłsudskiego p. Józef Foltyn,prezes Polskiej Rady Szkolnej,p.Weronika Schab ,oraz przedstawiciele franciszkanów konwektualnych w Montrealu w osobach OFC,Piotra Miodka i OFC,Dariusza Szurko oraz inni.

DSC_1038

Konsul Generalny RP w Montrealu,p. Andrzej Szydło w towarzystwie p. Edwarda Śliza,prezesa TBO

DSC_1041

Dyrektor CFMB p.Walter Centa

Towarzystwo Białego Orła  w Montrealu – druga najstarsza organizacja polonijna w całej Kanadzie obchodziła w ub. roku swoje 110-lecie.  Jej  początki sięgają roku 1902, kiedy to założono Towarzystwo Synów Polski. W roku 1925 połączyło się ono z inną organizacją  polonijną Towarzystwem Dramatycznym im.H.Sienkiewicza w jedno stowarzyszenie-  Towarzystwo Białego Orła.  Temu połączeniu przyświecało  powołanie jednej silnej i widocznej grupy, która mogłaby udzwignąć ciężar postawienia Domu Polskiego  i  intensywniej prowadzić działalność dla dobra Polonii.  Nadając Towarzystwu  imie Orła Białego  ówcześni działacze chcieli wskazać na silne związki organizacji z Macierzą. Jedną z pierwszych inicjatyw Towarzystwa było wybudowanie Domu Polskiego,które zostało  ukończone w roku 1929. Myśl o posiadaniu własnego gmachu  dojrzewała od lat,  ale trudności finansowe i brak wytrwałości długo niweczyły powzięte decyzje. Od chwili  uroczystego  otwarcia  domu przy ulicy Frontenac rozpoczął się trwającypo dzień dzisiejszy bujny okres  życia  towarzyskiego i kulturalnego montrealskiej Polonii .  W Domu Polskim  miała miejsce niezliczona do dziś ilość imprez kulturalnych, patriotycznych, towarzyskich, prywatnych.

DSC_1056

Popis młodej,utalentowanej śpiewaczki Jessica Dancewicz, został nagrodzony gromkimi brawami

Towarzystwo Białego Orła współpracowało  z wieloma organizacjami polonijnymi w Montrealu dla dobra  całej polskiej  emigracji. Ta współpraca  zawiązała się ze Związkiem Weteranów Polskich im. J.Pilsudskiego,  Polskim Klubem Sportowym, Polsko-Kanadyjskim Klubem Obywatelskim itd. Ścisłe związki utrzymuje TBO z Kongresem Polonii Kanadyjskiej, gdzie ma własnego  delegata i posiada prawo udziału we wszystkich decyzjach.

Towarzystwo odgrywalo na przestrzeni ponad stu lat istnienia niebywałą rolę w podtrzymywaniu tożsamości narodowej rodaków i kanadyjczyków polskiego pochodzenia. Poprzez organizowanie różnych akcji i imprez patriotycznych  wszczepiało dumę i poczucie narodowej tożsamości. Organizowano w ,,Białym Orle”  uroczyste obchody świąt narodowych , prelekcje, akademie  rocznicowe wraz z odczytami, manifestacje patriotyczne,  wyświetlano polskie filmy historyczne, itd.

Czlonkowie grupy  przyczynili się do wybudowania dwóch polskich kościołów, a w czasie I i II wojny światowej pomagali żołnierzom polskim i uchodzcom. Niosąc pomoc Ojczyznie   partycypowali  równocześnie w wysiłku wojennym Kanady zakupując rządowe obligacje. TBO uczestniczyło w zbiórkach  na Fundusz Obrony Narodowej w 1939 r. i udostępniało pomieszczenia dla potrzeb pracowni krawieckich w których szyto bieliznę i mundury dla wojska polskiego. Z ramienia organizacji wysyłano paczki dla polskich żołnierzy do Francji, Holandii i Szkocji. Ale  działalność charytatywna trwała i pózniej przez caly okres powojenny. Członkowie TBO wspomagali zawsze tych wszystkich, którzy znajdowali się w potrzebie. W ramach akcji milenijnej organizowali zbiórki na Fundusz Milenijny i na Dom Starców Instytutu Dobroczynności w Montrealu. W okresie ,,Solidarności’’apelowali o pomoc dla polskich robotników oraz organizowali zbiorki na ,,Solidarność’’ i KOR. Ofiarowali pomoc uchodzcom w latach 1980-81.

DSC_1044

Ojciec franciszkanin Dariusz Szurko,udzielający błogosławieństwa przed dzieleniem się opłatkiem

Wrota Domu Polskiego były otwarte dla tych wszystkich którym leżała na sercu wolna i niepodległa Polska.   W czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu  przyjmowano w nim osobistości wielce zasłużone dla kraju:  generałów, artystów, polityków. Przebywali tam z wizytami  m.in. generałowie  B.Duch, K.Sosnkowski, J.Haller, W.Anders, wielki śpiewak polski  J.Kiepura, politycy- S.Mikołajczyk, E.Raczyński  J.Nowak-Jeziorański i inni. W ostatnim  goścmi byli prof. A.Zybertowicz, prof.J. Żaryn i A.Macierewicz. Gościna tych zasłużonych osobistości w siedzibieTBO  dawała  Polonii impuls do dalszej ofiarnej pracy w służbie Ojczyzny.

Z kręgow TBO pochodzi wielu zasłużonych patriotow. Weszli oni  do historii Polonii  montrealskiej ale i kanadyjskiej. Wśród nich widnieją takie nazwiska jak  W.Antosz, K.Stańczykowski, P.Staniszewski, M.Furman, F.Ławruszczuk, A.Kwiecień, J.Krencisz. Z.Duński.

Przy TBO istnieje od 30 lat Klub Złotego Wieku.  Może on  poszczycić się wieloma osiągnięciami dzięki ofiarnej pracy zarządów i członków. Zorganizowano w nim  liczne pracownie rękodzieła. W roku 1982 zawiązał się klub sportowy ,,Białe Orły’’który odnosił wiele sukcesów w lidze piłkarskiej prowincji Quebec.

Zasługi TBO  na wielu polach działalności są dziełem szeregowych członków, zarządów i prezesów. Wśród tych ostatnich  wyróżnic należy F.Szeligę, M.Furmana, A.Kwietnia, Z.Duńskiego, M.Sondeja, J.Grabasa, E.Śliza.

Wieloletnia działalność tej najstarszej polskiej organizacji w Montrealu  przysparza chwały naszej Polonii. Jesteśmy wdzięczni Towarzystwu Białego Orła za 110 lat uporczywej pracy w dziele podtrzymywania polskich tradycji w Montrealu.

DSC_1076

Od lewej:Konsul Generalny RP p.Andrzej Szydło,małżonka konsula p.Katarzyna Kochan-Szydło,OFC Dariusz Szurko,Mariola Czech-Wasilewska

DSC_1040

Towarzystwo Polskiej Rady Szkolnej oraz Towarzystwo Przyjaciół Harcerstwa

DSC_1134

Nieoficjalne rozmowy p. Konsula z dyrektorem rozgłośni radiowej CFMB, do której należy nasza polska audycja radiowa Radio Jedynka prowadzona przez panią redaktor Bożenę Szarą.

Zespół taneczny Akademia Białego Orła jak zwykle,doskonale przygotowany uświetnił wieczór bardzo dynamicznym programem złożonym z pieśni i tańca….

DSC_1077 DSC_1090 DSC_1092 DSC_1095 DSC_1111 DSC_1116

DSC_1143

Władze Towarzystwa Białego Orła;prezes Edward Śliz oraz vice-prezes p.Maria Palczak

DSC_1125

Pamiątkowe zdjęcie zaproszonych gości

DSC_1149

Zakończenie programu artystycznego zostało zaimprowizowane w wykonaniu córeczek państwa konsulostwa.Loteria fantowa była przeprowadzona z werwą,profesjonalizmem i wrodzonym poczuciem humoru najmłodszych uczestniczek wieczoru,ku ewidentnej uciesze całej zgromadzonej Polonii :)

DSC_1153

Nad wejściem do hallu Towarzystwa Orła Białego przy ul. Frontenac został umieszczony napis,który jest jednocześnie apelem do Polonii montrealskiej. Napis,niestety jest umieszczony pod samym sufitem u drzwi wejściowych i niewiele osób zada sobie trud,aby odczytać ten apel. Ja osobiście odczytałem to szlachetne zaproszenie,zrozumiałem ważność tego posłania i obiecuję, że w przyszłym roku moje dzieci w liczbie 1 przyjdą na polonijny opłatek w naszej wspólnocie. Będzie nam niezmiernie miło jeszcze raz oklaskiwać tancerzy z Akademii Białego Orła w siedzibie Towarzystwa Białego Orła i bawić się przy akompaniamencie zespołu Białe Orły :)

Tekst: Radosław Rzepkowski

Zdjęcia,komentarze:Zbigniew Wasilewski

Myśliwiecka Andrusa, czyli Starsi Panowie A.D. 2012

ARTUR_ANDRUS

Artura Andrusa nie ośmieliłbym się nazwać starszym panem, choć on sam na swój temat ma ogromne poczucie humoru. W innych kwestiach zresztą też. Widać to bardzo dobrze w jego twórczości. Jest nie tylko uznanym dziennikarzem radiowym i telewizyjnym, ale także: poetą, felietonistą, autorem tekstów piosenek, satyrykiem, piosenkarzem i konferansjerem. Uhonorowany tytułem Mistrza Mowy Polskiej 2010. W 2012 roku ukazała się jego druga solowa płyta, Myśliwiecka. Krążek zajął pierwsze miejsce listy OLiS 2012, co oznacza, że był najchętniej kupowaną w Polsce płytą ubiegłego roku.

a1

Artur Andrus posiada rzadko już dziś spotykaną umiejętność sprawnego, a jednocześnie efektownego posługiwania się językiem polskim. Nieraz przybiera ona postać znakomitej poezji, trafnych felietonów, a czasami tekstów piosenek. One właśnie dominują na Myśliwieckiej. Większość z nich powstała na przestrzeni kilku lat, na potrzeby kabaretu i programów telewizyjnych. Każdy utwór urzeka zgrabną polszczyzną. Część z nich znana jest już publiczności kabaretowej: Ballada o Baronie, Niedźwiedziu i Czarnej Helenie, Cieszyńska, czy wybrana na singiel Piłem w Spale, spałem w Pile. Autor miejscami pozwala sobie na błędy gramatyczne i pozorny brak schludności językowej, co jednak jest środkiem, a nie przypadkiem: Koniu nisko zwisa ogon / inne sprawy ma na głowie / temu koniu wszyscy mogą / skoczyć na pokrowiec. To fragment Ballady o wyważonym koniu księcia Józefa (z Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie). Autora zaintrygowało, co mógłby myśleć taki koń, patrząc z cokołu na tłum przepełniony agresją i nienawiścią. Ukazująca wrażliwość autora i nieprzeciętny zmysł obserwacji piosenka powstała bowiem jako komentarz do wydarzeń, które miały miejsce latem 2010 roku przed Pałacem Prezydenckim.

a2

Znakomite, ocierające się o poezję teksty są wspólnym mianownikiem, zapewniającym spójność płyty. Dzięki temu możemy pozachwycać się różnorodnością ich wykonania. Na płycie znajduje się czternaście  utworów. Ballada o Baronie… i Czarna Helena po roku śpiewane są przez Andrusa z niemal już niespotykanym warszawskim akcentem, rodem z zakazanych zaułków Pragi. Życie jest dziwne i Piosenka o podrywie na misia to zgrabne walczyki. Do tanga porywają: singlowe Piłem w Spale… i Manifest niełatwej rezygnacji. Duś, duś gołąbki stanowi natomiast ciekawe połączenie swingu i… folkowego refrenu w wykonaniu zespołu „Zakukała kukułeczka” z Gałek Rusinowskich w woj. mazowieckim. Dam ci ptaszka, czyli utwór o zakładaniu chórów wykonuje  a cappella Chór Męski im. Franka Szwajcarskiego, w składzie: Piotr Bukartyk, Wojciech Stec, Artur Andrus i Grupa MoCarta. Na płycie znalazł się również wiersz (O tym, że każdy prawdziwy mężczyzna). Dla tych, którzy z nostalgią wspominają wczasy zakładowe, podróżą sentymentalną będzie Królowa nadbałtyckich raf, utrzymana w chałturnym klimacie wieczorków zapoznawczych i dansingów. Płytę zamyka jedna z największych niespodzianek – punkowe (!) Glanki i pacyfki.

a4

Atmosfera płyty nieodparcie przypomina klimat piosenek Kabaretu Starszych Panów. Andrusa z Jeremim Przyborą i Jerzym Wasowskim łączy niebywała umiejętność doboru słów i układania ich w intrygujący utwór. Jednocześnie jego piosenki nie pachną strychem. Są świeże, także za sprawą muzyki autorstwa m.in. Włodzimierza Korcza, Łukasza Borowieckiego i Wojciecha Steca. Słowa traktują o sprawach jak najbardziej bieżących. Mało tego, mimo pozornej sztywności jaką, wydawałoby się, charakteryzuje się schludność językowa, w tekstach wyraźnie słychać luz.

a

Autor bawi się słowami, unikając moralizatorstwa. W 99% środkiem, za pomocą którego stara się dotrzeć do słuchacza jest humor. Wyjątek stanowią refleksyjne: Petersburg i Cieszyńska w tłumaczeniu Andrusa, a których autorem jest czeski pieśniarz Jaromir Nohavica. A czołowe miejsce na liście OLiS 2012 stanowi spory zastrzyk optymizmu. Pozwala wierzyć, że dobra polska muzyka ma jednak większe niż zadymiony klubik grono słuchaczy i że dostrzegają oni różnicę między kupowaniem oryginalnych płyt, a zadowalaniem się plikami mp3. To nieprawda, że piosenki Kabaretu Starszych Panów są niepowtarzalne. Są arcydziełem, ale mają godnego następcę. Polecam!

 

Autor:Marcin Śmigielski

Fot.: Internet

25 LAT ,,ANALEKTY’’

20012496_amazoncom-analekta-classical-gems-free-sampler-various-

W bieżącym roku największa wytwórnia płyt w Quebecu “Analekta” wkroczyła w 25 rok swojej działalności. W ostatnich latach poczyniła ona ogromne postępy w rozwoju kanadyjskiej fonografii. Jej płyty w wersji CD znajdują się do nabycia w każdym większym sklepie muzycznym Kanady. Termin “Analekta” wywodzi się z języka greckiego i oznacza “zbiór dzieł do wyboru”. Trzeba przyznać że od początku swego istnienia, tj.od roku 1988 ekipa tego “Maison de disques” i jej założyciel  Mario Labbe czynili wszystko by pieczołowicie pielęgnować etymologię tego słowa.

43679_3

Mario Labbé

Firma uhonorowana została wieloma wyróżnieniami za jakość swych nagrań i fachowość producentów. Zyskała wspaniałą opinię w świecie muzycznym Kanady, a wyjątkowo dobrą jakość nagrań doceniono też za granicą. Od wielu lat przedsiębiorstwo to jest ważnym ogniwem w przemyśle fonograficznym Ameryki Północnej i propagatorem kultury kanadyjskiej. Każdego roku ,,Analekta” wydaje przynajmniej 30 tytułów. Jej priorytetem jest lansowanie muzyki klasycznej, ale w ostatnich latach włączyła do swojego katalogu muzykę jazzową, filmową i światowe przeboje. Współpraca z wybitnymi artystami podnosi  prestiż firmy. W czasie swej działalności  wydała ona kilkaset płyt z udziałem ponad 200 artystów. Zaprezentowali oni wykonania muzyki klasycznej różnych nurtów i w różnych obsadach. Nie sposób tu wymienić wszystkich wykonawców.

Analekta-1

Wśród nich znalezli się m.in. Angela Dubeau i James Ehnes (skrzypce), Antoni Kuerti,  Andre Laplante, Alain Lefevre (fortepian), Yegor Dyachkow (wiolonczela), Bernard Lagace (organy), Luc Beausejour (klawesyn), gitarzysta Alvaro Pierri, sopranistki Karina Gauvin i Lyne Fortin. Wymieńmy też orkiestry symfoniczne z  Montrealu i Quebecu oraz  zespoły kameralne (I Musici de Montreal, Kwartet Alkan, Trio Gryphen, Tafelmusic, Amati, La Pieta, Strada). Rzut oka na katalogi pozwala uchwycić szeroki wachlarz zarejestrowanej muzyki: utwory barokowe, klasyczne, romantyczne,  współczesne, o charakterze świeckim i religijnym, na różne instumenty solowe i większe zespoły. Znajdują się tam kompozycje Bacha, Beethovena, Dworzaka, Czajkowskiego, Mozarta itd.

Analekta

Oprócz nagrań CD firma zaangażowała się w inne sfery domeny artystycznej nagrywając taśmy dla programów telewizyjnych. Co więcej, przyjęła kierowniczą rolę w procesie lansowania najbardzej popularnego w Quebecu humorysty Daniela Lemire’a oraz skrzypaczki Angeli Dubeau i jej zespołu smyczkowego ,,La Pieta”.

511twn7xSkL

Aby zapewnić sobie większą skuteczność w działaniach dystrybucyjnych, w roku 1995 ,,Analekta” zapoczątkowała kolekcję ,,Fleurs de Lys”. Pod tym nagłówkiem wydano już kilkaset płyt. Kolekcja ta jest rozpowszechniana również za granicą: w USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech i Szwajcarii. Uznane na świecie firmy dystrybucji płyt zapewniają ,,Analekcie” najlepszą  ,,widzialność” i możliwie szeroką sprzedaż. Firma uczestniczy aktywnie, z racji kierownictwa, w organizowaniu “La Fete de la Musique”. To nietuzinkowe wydarzenie w życiu kulturalnym Quebecu ma miejsce  w czasie weekendu Świeta Pracy. Jego celem jest zwrócenie uwagi na powiązania  muzyki z przyrodą. Wydarzeniem bez precedensu   były wspaniałe nagrania  wszystkich dzieł organowych i klawesynowych Jana Sebastiana Bacha. Wykonawcą był znakomity organista z Quebecu- Bernard Lagace. Te historyczne nagrania otrzymały w  roku 2002 ,,Prix Opus” przyznawaną przez władze odpowiedzialne za życie kulturalne naszej prowincji. W roku 2009  ,,Analekta” zdobyła 4 nagrody ,,Felix Awards”, zaś za albumy muzyki klasycznej otrzymała w latach 2006, 2009 i 2010 nagrodę ,,Gramophon Magasin” i ,,Juno Award.” W 2012 r.aż 3CD ,,Analekty” zostały nominowane do ,,Prix Opus”. Wśród ostatnich promocji zauważamy zbiór kompozycji La Bolduc oraz nagrania Angeli Dubeau wraz z  zaspołem ,,Pieta”.

Autor:Radosław Rzepkowski

Grafika;materiały prasowe,internet

XXI koncert największej orkiestry na świecie

21794_437476289644630_1412864531_n

XXI koncert największej orkiestry na świecie! Tysiąc siedemset sztabów, ponad sto dwadzieścia tysięcy wolontariuszy. Kilkadziesiąt sztabów zagranicznych, w tym Islandia i polski kontyngent wojskowy w Afganistanie. W Kanadzie gra niezmordowana Missisauga i Saskatoon. U „Bublla” w Nowym Jorku, po Manhattanie krążyć będzie przyozdobiona orkiestrowymi serduszkami legendarna warszawa z 1971 roku. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, nastrojona znów daje popisowy koncert! Właśnie dzisiaj i to już po raz dwudziesty pierwszy. Na jej temat pisałem kilka razy w ciągu ostatnich lat. Jednak z biegiem czasu staje się to coraz większym wyzwaniem. Po prostu do pisania jest coraz więcej. Machina napędzająca WOŚP nie jest może perpetuum mobile, ale za to już od dwudziestu lat niestrudzenie pędzi do przodu. Coroczne zimowe finały w Polsce i poza jej granicami (często bardzo daleko), przeszły już dawno do karnawałowej tradycji w Polsce. Mimo okrągłej rocznicy, ludzie tworzący tę ideę, z Jurkiem Owsiakiem na czele ciągle zaskakują nowymi pomysłami. Ot, choćby ostatnio, gdy okazało się, że po raz pierwszy w historii zimowych finałów będą zbierać pieniądze nie tylko na rzecz dzieci. Jak podają media, najstarszą wolontariuszką jest pani Irena Wojdak-Mystkowska, urodzona w 1939 roku. Razem z innymi studentami Uniwersytetu Trzeciego Wieku i emerytowanymi ratownikami górskimi kwestować będzie w schronisku PTTK „Trzy Korony” w Pieninach. Chcą szczególnie wesprzeć seniorów. Tematem XXI finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest bowiem ratowanie życia dzieci i godna opieka medyczna seniorów.

badaniesluchu wosp2

Zastanawialiście się jak to wszystko się zaczęło? Był 1992 rok. W radiowej „Trójce” nadawano cyklicznie audycję muzyczną Brum, a w telewizyjnej „Dwójce” – program Róbta co chceta, czyli rockandrollowa jazda bez trzymanki. Był to program również muzyczny, prezentujący głównie polską scenę alternatywną. Jednak o wiele bardziej zapadł widzom w pamięć ze względu na swą formułę. Za ustawionym w otoczeniu trzech gipsowych ścianek biurkiem siedział nikomu wówczas nieznany dziennikarz muzyczny Jerzy Owsiak i z prędkością „cekaemu” wypowiadał słowa do zabytkowego mikrofonu. Asystowała mu, stylizowana na blond-sekretarkę Agata Młynarska, która wpuszczała gości. Choć przeważnie wpuszczali się sami. Wymyślony wspólnie z Walterem Chełstowskim program cieszył się rosnącą popularnością, głównie ze względu na charyzmę Owsiaka, ale też dzięki swej zwariowanej atmosferze. Prowadzącemu ciągle bowiem ktoś przeszkadzał. Orkiestra wojskowa maszerująca przez gabinet, stado fok, czy też tramwaj, którego przystanek wypadał centralnie przed biurkiem. W odcinku wielkanocnym prowadzący wystąpił z ogoloną głową, ozdobioną stosownymi, pisankowymi wzorami. Pewnego razu widzowie obejrzeli program z czarnym paskiem zasłaniającym dół  ekranu. Była to zapowiedź „kary” za niepłacenie abonamentu – co tydzień pasek miał się poszerzać. Nabrali się nawet rodzice Owsiaka. Do udziału w innej edycji namówił obdarzonego wielkim poczuciem humoru Stanisława Mikulskiego. Aktor, ubrany w odpowiedni mundur, wypowiedział słowa: „Kapitan Kloss nie pije, nie pali i nie ma robali”. Program nie żył jednak samymi „jajami” i muzyką. Zdecydowany komentarz znalazła w Róbta… m.in. fala rasizmu ogarniająca wówczas Polskę. W programie poświęconym tej tematyce zobaczyliśmy kilku czarnoskórych mężczyzn, ubranych identycznie jak prowadzący: w żółte koszule i czerwone spodnie. Sam gospodarz oczywiście też był czarny. Ostatni odcinek miał miejsce w 1994 roku na poligonie wojskowym, gdzie kukły przedstawiające dwoje prowadzących zostały wysadzone w powietrze. Kto ma dziś jeszcze takie poczucie humoru?

33187_03105a4_1024x768 36875_bccb002_1024x768

Pewnego razu Owsiak wspomniał w Brumie o Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, które szukało pieniędzy na nowe płucoserce. W odpowiedzi nadeszło sporo listów, w tym jeden z banknotem z wizerunkiem Chopina. To był swoisty embrion idei WOŚP. Ruszyła oficjalna zbiórka. Odbyło się kilka koncertów rockowych w paru miastach Polski. Nagrano teledysk z piosenką Karnawał, autorstwa Wojciecha Waglewskiego z Voo Voo, która po dziś dzień jest hymnem całej akcji (znana także pod tytułem Pozytywne myślenie). Teledysk pokazywano w każdym odcinku Róbta…, co najbardziej przyczyniło się do spopularyzowania tej idei. Pomysł cieszył się duzym powodzeniem. Zdecydowano, że finał całej zbiórki odbędzie się latem 1992 roku podczas festiwalu w Jarocinie. Wynik akcji (dwieście milionów starych złotych) podsunął organizatorom pomysł, aby taki „finał” zrobić jeszcze raz. Tym razem z telewizją, koncertami, happeningami i rock and rollem w całej Polsce. W TVP przyjęto pomysł sceptycznie i na odczepnego zaproponowano Owsiakowi termin, kiedy w telewizji dzieje się najmniej, czyli zimą, w styczniu. Pierwszy oficjalny finał odbył się 3 stycznia 1993 roku, a jego publiczne rozliczenie miało miejsce właśnie w Róbta co chceta, czyli rockandrollowej jeździe bez trzymanki. Tematem były choroby serca najmłodszych, a ostateczny wynik zamknął się w sumie 319 114 444 200 starych złotych. Od tego czasu jest to jeden z momentów, kiedy w Telewizji Polskiej dzieje się najwięcej.

Jurek Owsiak nie lubi dyskutować o rekordach. Ale nie sposób o tym nie wspomnieć, patrząc na kwoty zbierane co roku przez fundację. W dwudziestoletniej historii WOŚP tylko cztery razy zdarzyło się, że zebrano mniej niż w roku poprzednim. Grano dla dzieci z przeróżnymi dolegliwościami: od ofiar wypadków, przez choroby serca i nerek, po onkologię dziecięcą. Każdej zbiórce towarzyszy charakterystyczne, czerwone serduszko. Od początku działalności fundacji noszono się z zamiarem zorganizowania latem ogólnopolskiego koncertu z ciekawą muzyką, który byłby formą podziękowania wolontariuszom angażującym się w zimowe finały. Dlatego w 1995 roku wystartował Przystanek Woodstock – obecnie impreza nie tylko muzyczna, ale urozmaicona różnego rodzaju turniejami, konkursami, warsztatami i spotkaniami z ciekawymi ludźmi.

Do dnia dzisiejszego podczas samych zimowych finałów zebrano ponad sto pięćdziesiąt milionów dolarów amerykańskich. Do tego dochodzą pojedyncze akcje humanitarne. W 1997 roku Polskę nawiedziła „powódź tysiąclecia”. Fundacja WOŚP zorganizowała polowy punkt pomocy na terenie Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, gdzie przynoszono i skąd wywożono pomoc dla potrzebujących. W 1999 roku zorganizowano koncert, z którego dochód przeznaczono na lekarstwa, witaminy i odżywki dla dzieci uchodźców z byłej Jugosławii. W roku 2005 WOŚP włączyła się w pomoc Sri Lance, dotkniętej kataklizmem tsunami. Katastrofa wydarzyła się pod koniec grudnia, tuż przed kolejnym finałem. Nie było czasu na dodatkową zbiórkę. Zdecydowano, że na ten cel przeznaczone zostaną pieniądze z aukcji na Allegro.pl, będących częścią zbiórki w ramach XIII finału. Za ponad 700 000 nowych złotych kupiono sprzęt do szpitali m.in. w Colombo, stolicy Sri Lanki. Warto wspomnieć, że w krajach dotkniętych nie tylko pięścią żywiołu, ale i konfliktami zbrojnymi, dobra o wartości rzędu milionów dolarów nie zawsze są bezpieczne. Fundacja WOŚP zawsze sama organizowała transport i montaż na miejscu, a czasami niestety i ochronę zakupionych przez siebie przedmiotów. W 2010 roku natomiast miał miejsce nietypowy, dodatkowy finał. Odbył się 4 lipca, a jego powodem były kolejne tragiczne powodzie w Polsce. Charakterystycznym znakiem tego finału, były wyjątkowo niebieskie, a nie czerwone serduszka. Jednym z przedmiotów, które przyniosły największy dochód była konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z autografami ówczesnych kandydatów na prezydentów: Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego. Złożyli oni swe podpisy pod hasłem zmontowanym z obydwu haseł wyborczych: „Zgoda buduje, bo Polska jest najważniejsza”. Za sumę 111 112 złotych kupił ją Kulczyk Holding, a obecnie jest wystawiona w budynku Sejmu RP. Od początku wiadomo było, że dochód z letniej akcji „Stop powodziom” przeznaczony będzie na sprzęt dla Straży Pożarnej. Za zebrane ponad 2 500 000 zł kilkaset jednostek OSP, które pracowały przy powodzi wyposażono w pompy i generatory prądu. Szczegółowy wykaz sprzętu kupionego w ciągu tych dwudziestu lat przez fundację WOŚP znajduje się na stronie http://www.wosp.org.pl/final/o_finale/finaly_w_liczbach oraz w książce Róbta co chceta, czyli z sercem jak na dłoni – 20 lat grania.

Sprzęt to jednak tylko część działalności Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wraz z nadejściem nowego stulecia, narodziły się nowe pomysły. Fundacja jest pomysłodawcą i wykonawcą sześciu programów medycznych i jednego edukacyjnego. W 2001 roku wystartował Program Powszechnych Przesiewowych Badań Słuchu u Noworodków. Program polega na zastosowaniu precyzyjnego i prostego w użyciu aparatu do zbadania słuchu u noworodków do trzeciej doby życia. Dzięki staraniom fundacji do roku 2011 osiągnięto rekordowy wynik 3 373 674 przebadanych noworodków. U części z nich wykryto wrodzone wady słuchu i natychmiast skierowano do leczenia. Badania te już od dobrych kilku lat są obowiązkowe.

Niemal równocześnie zorganizowano od podstaw Program Leczenia i Zapobiegania Retinopatii Wcześniaków. U dzieci urodzonych przed terminem siatkówka oka (retina) nie jest do końca rozwinięta, co grozi powikłaniami prowadzącymi do choroby zwanej retinopatią wcześniaków. Ten program również odniósł ogromny sukces, czego dowodem jest fakt, iż 97% dzieci z rozpoznanymi powikłaniami udaje się uratować wzrok. W 2003 roku postanowiono zająć się innym nie do końca rozwiniętym narządem wcześniaka – płucami. A to w ramach Programu Bezinwazyjnego Wspomagania Oddechu u Noworodków – Infant Flow. Zamiast wprowadzania rur respiratorów do przewodów oddechowych maleńkich dzieci, stosuje się niewielkie urządzenie wartości dobrej klasy samochodu, które wspomaga i na wiele sposobów monitoruje oddech małego pacjenta. Infant Flow, podobnie jak inne programy, którym patronuje Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, jest z najwyższej półki, a fundacja jest przodującą w tej dziedzinie organizacją na świecie.

0_oymPqsFjYf

Najnowszym programem jest Narodowy Program Wczesnej Diagnostyki Onkologicznej Dzieci. Efekty powinny być widoczne w ciągu około dwóch lat. Póki co, Orkiestra zakupiła i wyposażyła szpitale w osiemdziesiąt ultrasonografów i sześć tomografów do diagnozowania nowotworów u najmłodszych.

WOŚP wytacza też spore działa przeciwko cukrzycy. Dużym przedsięwzięciem był też Ogólnopolski Program Leczenia Osobistymi Pompami Insulinowymi Dzieci z Cukrzycą. Zapoczątkowano go w 2001 roku. W związku z zarządzeniem Narodowego Funduszu Zdrowia o refundacji pomp insulinowych, program zamknięto w 2008 roku. W tym czasie kupiono niemal trzy tysiące osobistych pomp insulinowych dla dzieci w wieku do lat 10. Odłamem tego programu jest Program Leczenia Osobistymi Pompami Insulinowymi Kobiet Ciężarnych z Cukrzycą. Od 2005 roku kupiono niemal tysiąc pomp dla kobiet w ciąży, zmagających się z cukrzyca, czyniąc ich życie codzienne o wiele łatwiejszym. Sporym ułatwieniem dla diabetyków jest też akcja „Policz się z cukrzycą”. Polega ona na umawianiu się z producentami żywności, aby na swych produktach umieszczali informacje o wymiennikach węglowodanowych i białkowo-tłuszczowych, które zdrowemu człowiekowi mówią niewiele, ale znacznie pomagają chorym na cukrzycę. Spostrzegawczy członkowie Polonii montrealskiej zauważą w polskich sklepach np. mleko „Łaciate” z serduszkiem WOŚP i niezbędnymi informacjami.

ratujemyuczymyratowac

Programem edukacyjnym jest Ratujemy i Uczymy Ratować, zainaugurowany w 2006 roku. Realizowany jest we współpracy z American Heart Association. Przeszkoleni przez AHA instruktorzy Pokojowego Patrolu (stworzonej przez WOŚP organizacji ratowników-wolontariuszy) uczą pierwszej pomocy nauczycieli szkół podstawowych w całej Polsce. Wiedza ta następnie przekazywana jest najmłodszym. Do tej pory przeszkolono niemal 25 000 nauczycieli z prawie 12 000 szkół. Dzięki temu programem objętych zostało ponad półtora miliona dzieci.

WOŚP organizuje także Pomoc indywidualną, polegającą na ułatwianiu prywatnym osobom rehabilitacji ich dzieci. Jej wkładu w ratowanie zdrowia i życia dzieci, a od tego roku także i seniorów nie da się przecenić. Można ją natomiast wspomóc. Oprócz wrzucania pieniędzy do orkiestrowych puszek i uczestnictwa w koncertach oraz niezliczonych happeningach, największe emocje wzbudzają aukcje internetowe na Allegro. W tym roku, oprócz tysięcy przedmiotów codziennego użytku i pożytku, wylicytować można np.: pokazowy bolid Formuły 1 zespołu Renault, zamówiony, wykonany wg pomysłu i sprowadzony przez WOŚP z USA w 2011 roku motocykl typu chopper, czy… wąsy Lecha Wałęsy. Ale nie te, które planuje zgolić latem, tylko filmowy rekwizyt, który zdobił twarz Roberta Więckiewicza odtwarzającego postać przywódcy „Solidarności” w filmie Wałęsa Andrzeja Wajdy.

I pewne jest jedno. W ten dzień wszyscy czują się częścią wielkiej machiny, produkującej ogromną ilość dobra. Do końca świata i jeden dzień dłużej!

Przy pisaniu tekstu za materiał źródłowy służyła mi książka Jurka Owsiaka Róbta co chceta, czyli z sercem jak na dłoni – 20 lat grania, z której pochodzą niektóre zdjęcia.

 

Marcin Śmigielski

Fot.: wosp.org.pl, allegro.pl, internet

Manna i Materny podróże małe i duże, czyli jak zostali światowcami

mm0

Ile książek czyta statystyczny Polak? To jedno z ulubionych haseł autorów różnego rodzaju demotywatorów i innych internetowych ścieków. Źródła podają różne dane: dwie książki miesięcznie (!), jedną na rok, czterdzieści stron na rok… Z tych przekazów jasno wynikają dwie rzeczy: że statystyczny Polak w ogóle czyta oraz ile warte są statystyki. Pomny jednak wiedzy, że Czytelnicy Kroniki Montrealskiej są Polakami całkowicie niestatystycznymi i że mogą czytać znacznie więcej niż dwie książki na miesiąc, postanowiłem, że oprócz opisywania ciekawej muzyki i nieprzeciętnych filmów, przeczytam i opiszę również jakąś godną polecenia książkę. Owo noworoczne postanowienie spełniłem już w trzecim dniu trwania nowego roku. Instynkt podpowiadał mi, że będzie to książka niezwykle interesująca i z wielu względów godna polecenia. I, podobnie jak w przypadku płyt i filmów, miał rację. Po pierwsze dlatego, że jest książką podróżniczą (nawet jej tytuł brzmi: Podróże małe i duże, czyli jak zostaliśmy światowcami), a po drugie, że jej autorami są: Wojciech Mann i Krzysztof Materna.

mm2

Tym, którzy po poprzednim zdaniu postanowili czytać dalej serdecznie dziękuję i gratuluję właściwego wyboru. Ci z Was, którzy wyemigrowali w epoce Solidarności i wcześniej, nazwisk autorów mogą nie kojarzyć lub nie pamiętać. Wojciech Mann – znakomita osobowość radiowa i telewizyjna, właściciel niebywałego poczucia humoru opierającego się na absurdzie, satyryk, konferansjer, aktor oraz, jak się okazuje wbrew jego obawom, autor interesujących książek. Natychmiast rozpoznawany: w radio po głosie, w telewizji po głosie i sylwetce, w zależności co ujawni pierwsze. Krzysztof Materna – znakomita osobowość radiowa i telewizyjna, właściciel niebywałego poczucia humoru opierającego się na absurdzie, satyryk, konferansjer, aktor, reżyser oraz, wbrew temu co pisze o sobie, autor ciekawych książek. Wieloletni dyrektor artystyczny koncertów festiwali w Opolu i Sopocie. To rzecz jasna tylko wierzchołek góry ich osiągnięć dla polskiej kultury i sztuki; kto jest bliżej zainteresowany działalnością tych dżentelmenów, doszuka sobie w czeluściach Internetu. Szczególnie polecam YouTube i ich program „Za chwilę dalszy ciąg programu”.

mm3

Napisali razem książkę o swoich podróżach. Ukazała się ona już w 1995 roku, jednak pozostałaby niezauważona przez młodsze pokolenia, gdyby nie jej reedycja w 2011 roku i nowe, piękne wydanie, pełne zdjęć, dokumentujących tak fascynujące jak i dramatyczne wydarzenia z ich podbojów świata. A są to wydarzenia wesołe, mniej wesołe lub w ogóle niewesołe. Pełne ciekawych ludzi, ciekawych czasów oraz ciekawych gaf towarzyskich i kulturowych. Niekiedy przyprawiające o gęsią skórkę. Można się tu dowiedzieć np. jak, będąc w Palermo, zostali potraktowani przez sycylijską mafię, w jaki sposób wprowadzili cło na tureckie dywany na „Stefanie Batorym”, dlaczego firma remontowa Manna założona w Stanach Zjednoczonych przykleiła psa do podłogi, jak Krzysztof Materna brał udział w turnieju golfowym w Republice Południowej Afryki będąc chwilowo niewidomym, lub jak odmówili udziału w biznesie, który miał ich ustawić do końca życia, czyli handlu kradzionymi fortepianami. Dzięki autorom zobaczymy przez chwilę w wyobraźni oraz na niezliczonych zdjęciach m.in. Wenecję, Budapeszt (wyścig Formuły 1), Palermo, Nowy Jork, Toskanię, a także Tunezję, RPA, Acapulco i Katowice. Ze względów dość oczywistych najciekawszym dla mnie fragmentem były ich podróże po Ameryce Północnej i to, czy ich spostrzeżenia pokrywają się z obserwacjami moimi oraz moich znajomych. Ze szczególnym wzruszeniem przyjąłem wrażenia Wojciecha Manna z jego nietelewizyjnych prac zarobkowych, czyli z wykonywania remontów oraz obszerne, bo zawarte w kilku zdaniach wyjaśnienie co to jest „tubajforek”.

mm4

Pracą nad książką podzielili się sprawiedliwie, bo czerwoną (ale przyjazną dla oka) czcionką uwiecznione są wspomnienia Manna, a granatową – Materny. Stosunek czerwonego do granatowego jest bardzo wyrównany, tak samo jak stosunek ciekawostek do humoru w każdej z tych barw. Początek właściwej treści książki to zawodowo-romantyczne podróże transatlantykiem „Stefan Batory”. Zawodowe, bo umilali pasażerom podróż tzw. programem artystycznym, a romantyczne oczywiście ze względu na magię bezkresnych mórz i owiany niemal legendą obiekt pływający. Zaczyna czerwony, drugi rozdział na tem sam temat pisze „swoimi oczami” granatowy. Nie zawsze jest taka zgodność w całej książce i czasami w tok barwnych opowieści czerwonego wtrąca się granatowy i odwrotnie. A na samym końcu, już za posłowiem i spisem fotografii czeka nas niespodzianka. Jaka? Pozwolę sobie tylko zacytować fragment: Nie można być prawdziwym podróżnikiem światowcem, jeżdżąć wyłącznie na zachód, południe i północ. Prawdziwy światowiec nie omija wschodu. Wschód jest bardzo ważny, ponieważ tam wschodzi słońce (gdyby nie było wschodu, nie byłoby również zachodu i zostałyby tylko północ i południe, a to już nie to samo). I tylko do jednego się przyczepię. Przy poszczególnych podróżach brak jest wskazań na osi czasu, kiedy mniej więcej dana wycieczka miała miejsce.

mm1

A tak naprawdę Podróże małe i duże… jest opowieścią o przyjaźni. Takiej męskiej. Nie tylko między panami Materną i Mannem, ale także między nimi i ich znajomymi, z którymi czasami – bez drugiej połowy popularnego duetu – udają się w podróż.

Polecam.

Autor:Marcin Śmigielski

Fot.: archiwum prywatne W. Manna i K. Materny

Luxtorpeda nie zwalnia !

lux5

   Luxtorpeda, niczym przedwojenny superpociąg relacji Lwów – Zakopane ciągle pędzi przed siebie! Początek istnienia w 2010 roku, niemal sto koncertów tylko w roku 2012, Fryderyk za pierwszą płytę „Luxtorpeda” i platyna za drugą – „Robaki”, do tego wiele innych nagród i wyrazów uznania słuchaczy. Jedną z nich był Złoty Bączek 2011 – nagroda publiczności Przystanku Woodstock za najlepszy koncert festiwalu, wiążąca się z zaproszeniem na ponowny występ za rok. Ponowny koncert Luxtorpedy w Kostrzynie n. Odrą zaowocował ponownym DVD. Tym samym jest to już trzecia płyta DVD w dorobku zespołu. Do tego dwie płyty studyjne – dwuipółletni bilans godny pozazdroszczenia. Dlatego z tym większą przyjemnością i niecierpliwością rozerwałem folię pieczętującą najnowsze wydanie „Luxów” i Złotego Melona, nie mogąc się doczekać wrażeń wizualno-akustycznych.

lux3

            A te zaczynają się już po włożeniu DVD do odtwarzacza i odczekaniu standardowych ostrzeżeń i reklam. Obdarowani rzetelnym riffem wybieramy opcję „Koncert”. „Ustawienia” przydają się tylko posiadaczom kin domowych, „Dodatki”, czyli fotosy i wywiad zostawiamy na deser po koncerecie. Maszyniści Luxtorpedy prawie wcale się nie zmienili od zeszłego roku, z wyjątkiem wokalisty Hansa, który – o, zgrozo! – zapuścił bujną brodę. Koncert tym razem ma miejsce po zmroku, w tzw. prime-timie, czyli po ludzku mówiąc, w czasie największego zainteresowania. Na występ składa się czternaście utworów, mniej więcej po połowie z pierwszej płyty Luxtorpeda i z Robaków. Rozpoczyna się godzinna, hardrockowo-metalowa uczta z rapowaną okrasą. Brzmią doskonale znane kawałki o ugruntowanej już pozycji wśród fanów, m.in.: Fanatycy, Raus, Pies Darwina, Dwa wilki. Przed Za wolność następuje tradycyjne zgaszenie świateł i wyciągnięcie ponad głowy wszystkiego co świeci. Okazuje się, że Przystanek Woodstock może wyglądać świetnie nie tylko za sprawą świateł i dźwięków od strony sceny. Także półmilionowe morze świecących telefonów, latarek, zapalniczek i innych gadżetów, użytych w tym momencie przez publiczność wywiera niezapomniane wrażenie. Bywalcy koncertów Luxtorpedy znają ten zwyczaj, tak samo jak fakt, że Litza jest bardzo wyczulony na wszelkiego rodzaju nieprawidłowości dziejące się podczas występu. Byłem świadkiem, gdy podczas koncertu we wrocławskiej Hali Stulecia objechał ochronę za wyrzucanie fotoreporterów spod sceny. Tak samo tutaj bez skrępowania przerwał Niezalogowanego, ale na szczęście tym razem był to fałszywy alarm – nikt nie zemdlał we właśnie kręconym pod sceną „młynie”.

lux1

Podczas tego wyjątkowego koncertu nie zabrakło gości. Anna Witczak z folkowej grupy Dikanda i Paweł Paczkowski „Deep” z 52 Dębiec (macierzysty zespół wokalisty Hansa) udzielają się w utworze Gdzie ty jesteś? Przed Hymnem natomiast pojawiają się na scenie niepełnosprawni rugbiści z grupy Balian, zrzeszającej młodych sportowców na wózkach. Kiedy duch i serce jest silniejsze niż ciało, to ból wśród nieszczęść uczynił cię skałą – ta piosenka powstała specjalnie dla nich.

lux4

Po Autystycznym kończy się „część właściwa” koncertu. W tych momentach zawsze wychodzi na scenę Jurek Owsiak i zapowiada dwa bisy. Tym razem zapowiedź ta jest wzbogacona o miłą uroczystość – wręczenie Złotego Bączka. W spisie utworów na pudełku zaintrygowała mnie natomiast ostatnia pozycja p.t. Niespodziewane zakończenie. Mimo zastosowania supernowoczesnych soczewek kontaktowych nie zauważyłem takiego utworu na obydwu płytach studyjnych. Po dwóch bisach ciekawość moja zostaje nagrodzona. Zakończenie koncertu jest totalnie improwizowane. Na Jurku Owsiaku, który próbuje zakończyć przedstawienie zostaje stanowczo zawieszona gitara Litzy. On sam wskakuje za perkusję, na scenie pojawia się Acidolka (przedstawicielka internetowego fanklubu „Luxforum”) z waltornią, a miejsca przy mikrofonie zajmują Kmieta i Drężmak, na codzień obsługujący bas i drugą gitarę. Wdzięcznym rykiem intonują Kowboi, znaną skądinąd piosenkę biesiadną. Cierpliwość Owsiaka zdaje się nie mieć granic, gdy następnie rozbrzmiewają Orkiestry dęte. „Tak kończą ludzie, którzy dostają Złotego Bączka!” – skwitował niespodziewane zakończenie naczelny dyrygent Wodostocku.

lux2

I to w zasadzie jest dobrą puentą tego tekstu. Nie da się tego opowiedzieć lepiej, to trzeba zobaczyć. Zestaw DVD + CD nabywamy w SiemaShop.pl za 36,49 zł, a już 9 stycznia wychodzi kolejne combo, tym razem z koncertem Arki Noego z 2011 roku. Polecam.

Autor:Marcin Śmigielski

Fot. WOŚP, Mateusz Stachowski

Elektryczne Gitary – dr Sienkiewicz się nie starzeje!

Elektryczne Gitary

Zespół Elektryczne Gitary jest równieśnikiem niepodległej Polski; w tym roku obchodził dwudziestotrzylecie założenia. Wydał czternaście płyt. Dowodzony jest przez najlepszego muzyka wśród lekarzy i z pewnością odwrotnie, doktora nauk medycznych, neurologa, gitarzystę i autora tekstów – Kubę Sienkiewicza. Podczas XX finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, 8 stycznia b.r. wystąpił na scenie pod Pałacem Kultury. Następstwem tego udanego koncertu było zaproszenie na 18 edycję Przystanku Woodstock.

eg6

Pomimo dość kapryśnej pogody, jaka towarzyszyła półmilionowej publiczności na Woodstocku A.D. 2012, koncert (jak i cały festiwal) wypadł znakomicie. Tuż przed występem formacji Kuby Sienkiewicza przestał padać ulewny deszcz. Przed sceną utworzyła się spora kałuża, jednak nie stanowiła żadnej przeszkody i już po kilku minutach koncertu pole wypełniło się woodstockowiczami. Ba, z czasem owa kałuża stała się dodatkową atrakcją dla rozbujanej publiczności. Przyznam, że nie śledziłem na bieżąco dokonań Elektrycznych Gitar przez te lata. Pierwsze hity z początku lat ’90 grane w hufcu czy przy ogniskach harcerskich, niezapomniana ścieżka dźwiękowa do Kilera, czy Kariery Nikosia Dyzmy – z tą muzyką ich kojarzę, podobnie jak tzw. „ogół”.

eg5

Dlatego dostawszy w swe dłonie zestaw DVD + CD Złotego Melona z zapisem tego koncertu, byłem zwyczajnie ciekaw jak wyglądają i jak brzmią dzisiaj, dwadzieścia lat po ogromnym sukcesie pierwszej płyty Wielka radość i piętnaście lat po Kilerze. Otóż wrażenie jest zaskakująco pozytywne. Czcigodna siwizna, zasłużone zmarszczki, lekko obniżony i chropowaty głos Sienkiewicza są w tym przypadku atutami. Każdy z „elektrycznych” dżentelmenów doskonale zna swą rolę na scenie i perfekcyjnie posługuje się swoim narzędziem pracy. Do tego niepowtarzalna atmosfera Przystanku sprawia, że wszyscy, po obydwu stronach odsłuchów bawią się wyśmienicie. Widoczna trema lidera (widok na półmilionowe morze ludzi zawsze robi swoje) szybko przekłada się na twórczą energię. Zaczynają Człowiekiem z liściem i od razu można poczuć się ponownie jak piętnastolatek, który przypadkiem słyszy ów szlagier w radio i wie, że go już nie zapomni. Wyszków tonie, Jestem z miasta, Co ty tutaj robisz – dla dzisiejszych trzydziestolatków to niemal rockowa lektura obowiązkowa z lat ’90.

eg4

eg3

W połowie koncertu rozbrzmiewa mój ulubiony (od tej pory) ich kawałek koncertowy – Milion euro. Utwór z 2009 roku. Ciężki rock z zabarwieniem bluesowym w najczystszym, kunsztownym wydaniu, z gitarowymi zadziorami, o jakie nie posądzałbym tego akurat zespołu. Chodzę i tańczę Kuba Sienkiewicz zapowiedział jako: „reggae z powiatu piaseczyńskiego”. Pozwala odprężyć się, wręcz „odmóżdżyć” i po prostu poskakać, lub pokręcić młynka z koleżanką, wrzucając ją nagle do błotnego bajora. Nie zabrakło też kultowego Kilera! W utworze Nie pij Piotrek wystąpiła Grupa Taneczno-Tamburynowa im. piosenki Keine Grenzen, czyli Leon Paduch i Aleksander Korecki, którzy perkusję i saksofon zamienili chwilowo na tamburyny. Niebywale klimatyczne Nic mnie nie rusza jest jednym z najnowszych kawałków EG, ale brzmi jak rockowy new wave z wczesnego Jarocina. Mój wielki plus dla „elektrycznych” za ten utworek, który od dzisiaj – obok Miliona euro – jest moim ulubionym. Ostatnim utworem jest legendarne Dzieci wybiegły, po którym nastąpiły bisy. Polska, a właściwie „elektrycznogitarowa” interpretacja Hey Joe Jimiego Hendrixa, zatytułowana Hej Józek (dokąd idziesz z tym taboretem?) serwuje publiczności nie tylko sporą dawkę pozytywnej energii, ale i humoru. Całości dopełnia rockandrollowe Wszystko Ch. Prawdziwy czad, jakim należy zakończyć każdy porządny koncert rockowy!

eg2

Dzięki Bogu i kilku pomysłowym ludziom koncert został zarejestrowany i wydany przez Złoty Melon. Leci już któryś raz z rzędu kiedy piszę te słowa. Raz bowiem nie wystarczy. Potwierdzi to każdy wielbiciel dobrej, rockowej muzyki. Nie wystarczy raz wysłuchać tych kilkunastu kawałków z ostatnich dwudziestu lat działalności Elektrycznych Gitar, tak samo jak nie wystarczy raz obejrzeć tę kolorową, rozbujaną, pełną pozytywu woodstockową publiczność. I à propos kolorów: Złoty Melon zawsze wydaje swe płyty w bardzo wesołych tonacjach, ale tym razem projektanci okładek przeszli samych siebie. Zarówno zewnętrzne okładki, jak i wnętrze opakowania w żadnym calu nie przypomina szarej deszczowo-śnieżno-mroźnej pogody, w której to aurze ta płyta ujrzała światło dzienne (30 listopada). Ciepło się robi na sercu już na sam widok. Tym bardziej, że w zestawie mamy również płytę CD, którą można włączyć alternatywnie do DVD, jeśli chcemy koncert obejrzeć w wyobraźni. Do nabycia w SiemaShop.pl za cenę równą lub niższą od zwykłej płyty CD – 34,99 zł. Polecam!

eg1

Jednocześnie dziękuję Czytelnikom, Współpracownikom i Szanownemu Naczelnemu Kroniki Montrealskiej za miłą współpracę w kończącym się roku, informując że to niestety nie koniec. W przyszłym postaram się robić mniej błędów. Do Siego!

Autor:Marcin Śmigielski

Fot. Andrzej Iwańczuk, elektrycznegitary.pl, Vspectrum, PAP

Jasełka w polskiej szkole 

DSC_0961

W okresie przedświątecznym, 15 grudnia w największej sobotniej szkole polonijnej im. Jana Pawła II  w zachodniej części Montrealu ( West Island ) dzielnica; Pointe-Claire odbyły się jasełka w wykonaniu polonijnych dzieci oraz polonijnej młodzieży. Przedstawienie zostało przygotowane z olbrzymim rozmachem. Jest to już wieloletnia tradycja tej szkoły,która jest uhonorowana obecnością wybitnych osobistości z polonijnego środowiska montrealskiego.

DSC_0961

Najprostsza definicja hasła “Jasełka” to widowisko związane z Bożym Narodzeniem i otaczających je wydarzeniach religijnych i historycznych. Swoje korzenie wywodzi i wzorowane jest na średniowiecznych misteriach franciszkańskich. To właśnie Św. Franciszek z Asyżu uznawany jest za twórcę przedstawień bożonarodzeniowych. Treścią inscenizacji jasełkowych jest historia narodzenia Jezusa w Betlejem i spisku Heroda. W pierwszej połowie XVIII wieku biskupi polscy zakazali wystawiania jasełek w kościołach. Przyczyną było coraz szersze przenikanie do treści przedstawień scen i postaci o charakterze ludycznym. Stare teksty jasełkowe, najczęściej mówione gwarą, są anonimowe. Dzisiaj bardzo często są przerabiane i wplątywane są do nich wątki odwołujące się do aktualnych wydarzeń. Z drugim dniem świąt Bożego Narodzenia (od dnia św. Szczepana) rozpoczynał się okres “jasełek”. Trwał on przez wieki do uroczystości Matki Bożej Gromnicznej (2.II), czyli do dnia ofiarowania Pana Jezusa w świątyni jerozolimskiej.

DSC_0933

fot: Powitanie kierowniczki szkoły,pani Teresy Sobol

Nazwa “jasełka” wskazuje na źródło tematyczne tychże przedstawień. Jasełka bowiem to żłób, czyli rodzaj drabinek, jeszcze dziś stosowanych, które służą do zadawania karmy bydłu i koniom. Stawia się je także w lasach, by podkarmiać zwierzynę łowną. W żłóbku został złożony Chrystus po swoim narodzeniu. Zatem “jasełka” prezentują udramatyzowane, teatralne sceny na temat przyjścia Chrystusa Pana na świat. Początków jasełek poszukują historycy w duszpasterskiej intuicji św. Franciszka oraz w naturalnej predyspozycji ludu włoskiego, który kocha teatr, aktorstwo, śpiew i ożywioną gestykulacją mowę. Był to swoisty rodzaj nauki religijnej na temat Bożego Narodzenia. Początków tych przedstawień należy szukać nawet w XIII wieku.

Powodzenie tej ludowej sztuki wyjaśnić można wieloma przyczynami. Posiadały one duży ładunek dramatyczności: narodziny Zbawiciela w bardzo ubogiej scenerii, elementy dekoracyjne (wół, osioł, siano, żłób, sceny pasterskie, itd.), postać okrutnego Heroda, egzotyczni Królowie o nietypowym kolorze skóry i kolorowym orszaku, rzeź niewinnych dzieci, śmierć z kosą, aniołowie z olbrzymimi skrzydłami, a także diabły, żydzi, mieszczanie, rycerze itd. Ponadto, jasełka te na ogół odbywały się po zapadnięciu zmierzchu.

Początkowo miejscem widowisk był budynek kościelny, a dopiero później, gdy niektóre postaci teatralne, jak śmierć, pasterze, czy diabły, zachowywały się coraz swawolniej, przedstawienia jasełkowe prezentowano raczej w karczmach, szopach czy większych izbach. Wówczas pierwotna, wyłącznie religijna treść, została obudowana wieloma elementami wtórnymi, przeważnie komicznymi, stając się często “pobożną komedią”. Od XVIII w. naturalnych aktorów zaczęły zastępować kukiełki, którym głosu udzielali ukryci kolędnicy, a z czasem aktorzy, którzy na sposób objazdowy odwiedzali różne dwory szlacheckie, czy nawet profesjonalnie zbudowane pomieszczenia teatralne.

DSC_0939

DSC_0949
DSC_0941 DSC_0953 DSC_0954 DSC_0964 DSC_0966 DSC_0969 DSC_0971 DSC_0987Siedzą od prawej;Edward Śliz,prezes Kongresu Poloni Kanadyjskiej,Andrzej Szydło Konsul Generalny RP w Montrealu wraz z córeczką i żoną Katarzyną Kochan-Szydło,Andrzej Czyżykiewicz wiceprezes Polskiej Fundacji Społeczno-Kulturalnej w Quebecu

DSC_0989

Przemówienie konsula

DSC_1006

Lidia Pacak,współtwórczyni przedstawienia

DSC_1015 DSC_1016

Franciszkanin ojciec Andrzej Szulta udzielający błogosławieństwa przed dzieleniem się opłatkiem

DSC_1018

I wreszcie…… oczekiwany przez dzieci Św. Mikołaj :)

Opracował: Zbigniew Wasilewski

Zdjęcia:Zbigniew Wasilewski