W niedzielę 12 kwietnia, Polonia montrealska uczciła pamięć ofiar tragedii smoleńskiej w kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej. Uroczysta msza święta odbyła się z inicjatywy niedawno zawiązanego Klubu Gazety Polskiej w Montrealu im. prof. Józefa Lityńskiego. Montrealski Klub Gazety Polskiej jest również fundatorem pamiątkowej tablicy na cześć poległym w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku. Na mszy obecni byli wszyscy reprezentanci montrealskich organizacji polonijnych,młodzież,harcerze oraz polonijni artyści. Niezwykle uroczysta msza w duchu polskiego patriotyzmu została uświetniona występami polskich artystów w atmosferze powagi i głębokiego skupienia. Pamiątkowa tablica poświęcona ofiarom tragedii smoleńskiej została wmurowana w niszy kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej na wieczną pamięć . Ojciec Wacław Sokołowski w swojej wyważonej homilii zwrócił uwagę na filozoficzny aspekt moralności chrześcijańskiej przebaczenia,lecz podkreślił bardzo wyraźnie, że pomimo przebaczenia nie należy zapominać a wręcz nie powinno się zapominać.
96 lampionów na pamiątkę 96 ofiar katastrofy smoleńskiej
Pani Lityńska, wdowa po śp, profesorze Józefie Lityńskim, niezłomnym patriocie, kanadyjskim ambasadorem rządu polskiego na emigracji, którego za patrona obrał Klub Gazety Polskiej w Montrealu, dokonała uroczystego odkrycia pamiątkowej tablicy.
Jerzy Peter, polski kompozytor, muzyk, wykonał własną kompozycję pod tytułem Katyń
Pan Wojciech Wesołowski, z Klubu Gazety Polskiej w Montrealu w trakcie przekazywania darów ofiarnych ojcu Józefowi Sokołowskiemu
Janusz Wolny,baryton wraz z Martyną Bańczyk, soprano. Martyna Bańczyk, młodziutka artystka udzieliła swojego talentu, iskry Boga, rozpoczynając mszę niezwykle trudnym utworem Wojciecha Kilara: Dziewiąte Wrota. Wokaliza w wykonaniu Martyny była perfekcyna, krystaliczna i wzruszająca.
“Bliscy i oddaleni”, poemat polskiego poety i filozofa Jana Twardowskiego we wzruszającej interpretacji przedstawiciela polonijnej młodzieży
Bliscy i oddaleni
Bo widzisz tu są tacy, którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało
są inni, co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło
Bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają – to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka – jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie moga byc razem
jak bażanty, co nigdy nie chodzą parami
Można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
Nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem
ks Jan Twardowski
Edward Sliz, prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej na okręg Quebec podzielił się swoimi osobistymi wspomnieniami związanymi z tragedią smoleńską
Autor: Zbigniew Wasilewski
Fot: Zbigniew Wasilewski