DSC_0016

Rzeźby lodowe

Miasteczko Saint-Côme, byłoby jednym z wielu dziesiątek podobnych i nie wyróżniających się miasteczek w całej prowincji More »

_DSC0042

Indiańskie Lato

Wyjątkowo ciepła temperatura w ciągu października wystarczyła, by wszyscy zaczęli mówić o Indiańskim Lecie. Czym rzeczywiście More »

huitre

Boso ale w ostrygach

Od wieków ostrygi są wyszukanym daniem smakoszy dobrej kuchni oraz romantyków. Ostryga od czasów antycznych uchodzi More »

ville-msh1

Góra Świętego Hilarego w kolorze dojrzałej dyni

Góra Św. Hilarego ( fr: Mont St-Hilaire) jest jedną z 8 gór (a raczej wzgórz ze More »

24pazdziernika2016Wojcik1

Henryk Wójcik (1947-2018)

Polonia montrealska pożegnała Henryka Wójcika w piątek 07 grudnia 2018 na uroczystej mszy pogrzebowej w kościele More »

Domestic_Goose

Milczenie Gęsi

Wraz z nastaniem pierwszych chłodów w Kanadzie oczy i uwaga konsumentów jest w wielkiej mierze skupiona More »

rok-ireny-sendlerowej-logo

2018 rok Sendlerowej

Uchwała Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 8 czerwca 2017 r.w sprawie ustanowienia roku 2018 Rokiem Ireny More »

Parc-Oméga1

Mega przygoda w parku Omega

Park Omega znajduje się w miejscowości Montebello w połowie drogi między Gatineau i Montrealem. Został założony More »

homer-simpson-krzyk-munch

Bliskie spotkanie ze służbą zdrowia.Nowela

Nie tak bardzo dawno temu w wielkiej światowej metropolii na kontynencie północno-amerykanskim w nowoczesnym państwie Kanadzie, More »

Flower-for-mother

Dzień Matki

Dzień Matki obchodzony jest w ponad 40 krajach na świecie. W Polsce mamy świętują 26 maja, More »

DSC_0307

Christo Stefanoff- zapomniany mistrz światła i koloru

W kanadyjskiej prowincji Quebek, znajduje się miasteczko Val David otoczone malowniczymi Górami Laurentyńskimi. W miasteczku tym More »

2970793045_55ef312ed8

Ta Karczma Wilno się nazywa

Rzecz o pierwszych osadnikach polskich w Kanadzie. W kanadyjskich archiwach jako pierwszy Polak imigrant z polski More »

Capture d’écran 2018-04-01 à 20.00.04

Rezurekcja w Parafii Św. Krzyża w Montrealu

W Montrealu oprócz czterech polskich parafii katolickich, zarządzanych przez Franciszkanów jest jeszcze jedna polska parafia należąca More »

Capture d’écran 2018-03-25 à 12.47.16

Wielkanoc w Domu Seniora

W sobotę 24 marca 2018 uczniowie z montrealskiego Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Konsulacie RP w Montrealu More »

DSC_4819

Gęsie pipki i długi lot do punktu lęgu

Jak się mają gęsie pipki do długiego gęsiego lotu ? A jak się ma piernik do More »

embleme-insecte-montreal

Montrealski admirał

Entomologicznym emblematem prowincji Quebek  jest motyl admirał. W 1998 roku, Quebeckie Stowarzyszenie Entomologów zorganizowało publiczne głosowanie More »

Capture d’écran 2018-03-20 à 15.21.11

XVII Konkurs Recytatorski w Montrealu

W robotę 17 marca 2018 r. odbył  się XVII Konkurs recytatorski w Montrealu. W konkursie brały More »

herb templariuszy

Sekret Templariuszy

Krucjata albigeńska, jaką zorganizował przeciwko heretykom Kościół Katolicki w XIII wieku, zniszczyła doszczętnie społeczność Katarów, dzięki More »

Capture d’écran 2018-03-14 à 17.54.19

IV Edycja Festiwalu Stella Musica

Katarzyna Musiał jest współzałożycielką i dyrektorem Festivalu Stella Musica, promującego kobiety w muzyce. Inauguracyjny koncert odbył More »

800px-August_Franz_Globensky_by_Roy-Audy

Saga rodu Globenskich

August France (Franz) Globensky, Globenski, Glanbenkind, Glaubenskindt, właśc. August Franciszek Głąbiński (ur. 1 stycznia 1754 pod More »

Bez-nazwy-2

Błękitna Armia Generała Hallera

Armia Polska we Francji zwana Armią Błękitną (od koloru mundurów) powstała w czasie I wojny światowej z inicjatywy More »

DSC_4568

Polowanie na jelenia wirginijskiego, czyli jak skrócić zimę w Montrealu

Jest z pewnością wiele osób nie tylko w Montrealu, którym dokuczają niedogodności kanadyjskiej zimy. Istnieje jednak More »

CD-corps-diplomatique

Konsulat Generalny RP w Montrealu-krótki zarys historyczny

Konsulat Generalny w Montrealu jest jednym z trzech pierwszych przedstawicielstw dyplomatycznych powołanych przez rząd polski na More »

Capture d’écran 2018-03-07 à 08.47.09

Spotkania Podróżnicze: Krzysztof Tumanowicz

We wtorek, 06 marca w sali recepcyjnej Konsulatu Generalnego w Montrealu odbyło się 135 Spotkanie Podróżnicze. More »

Capture d’écran 2018-02-24 à 09.30.00

Polsko Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu

Polsko-Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu ( PKTWP) powstało w 1934 roku jako nieformalna grupa. Towarzystwo More »

poutine 2

Pudding Kebecki,czyli gastronomiczna masakra

Poutine jest bardzo popularnym daniem kebeckim. Jest to bardzo prosta potrawa złożona generalnie z trzech składników;frytki,świeże kawałki More »

original.1836

Sir Casimir-rzecz o gubernatorze pułkowniku jej królewskiej mości

Przy okazji 205 rocznicy urodzin przypominamy sylwetkę Kazimierza Gzowskiego (1813 Petersburg-1898 Toronto),najsłynniejszego Kanadyjczyka polskiego pochodzenia – More »

Syrop-klonowy

Kanada miodem płynąca

Syrop klonowy powstaje z soku klonowego. Pierwotnie zbierany przez Indian, dziś stanowi istotny element kanadyjskiego przemysłu More »

Capture d’écran 2018-02-22 à 12.57.23

Nowy Konsul Generalny RP w Montrealu, Dariusz Wiśniewski

Dariusz Wiśniewski jest związany z Ministerstwem Spraw Zagranicznych od roku 1994.  Pracę swą rozpoczął w Departamencie More »

24 marzec 2015

Chronologia sprzedaży budynków Konsulatu Generalnego w Montrealu

20 lutego 2018 roku, środowisko polonijne w Montrealu zostało poinformowane bardzo lapidarną wiadomością rozesłaną do polonijnych More »

Category Archives: Zdrowie

Piękne i Bestia,wywiad z Lilianą Komorowską

Capture d’écran 2012-10-12 à 17.21.11

Film dokumentalny Beauty and the Breast w reżyseri Liliany Komorowskiej został wyróżniony na tegorocznym Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Montrealu nagrodą publiczności w kategorii; najlepszy film dokumentalny.Film Beauty and the Breast (polski tytuł: Piękne i Bestia) jest jej debiutem reżyserskim.

Lililana Komorowska – w 1979 roku ukończyła z wyróżnieniem Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. W 1979 roku debiutowała w spektaklu Teatru Telewizji Czarownice z Salem Artura Millera (reż. Zygmunt Hübner), a grana tam przez nią rola Abigail uznana została za najlepszy debiut aktorski na Festiwalu Twórczości Telewizyjnej w Olsztynie. Występowała na deskach warszawskiego Teatru Dramatycznego. Wystąpiła w takich inscenizacjach jak: Operetka Gombrowicza z Piotrem Fronczewskim, Britannicus Racina z Zofią Rysiówną, Śmierć Kubusia Fatalisty Diderota ze Zbigniewem Zapasiewiczem oraz Jak wam się podoba Szekspira z Januszem Gajosem. W Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie Liliana Komorowska wystąpiła między innymi u boku takich aktorów jak: Diana Rigg, Peter Weller, Donald Sutherland, Telly Savalas, Tom Selleck, Aidan Quinn czy Ben Kingsley. Mieszka w Montrealu (Kanada), gdzie pracuje na scenach i planach filmowych prowincji Quebec.

Zbigniew Wasilewski (Z W): Witam p. Liliano, serdecznie dziękuję za przyjęcie zaproszenia do udzielenia wywiadu dla Kroniki Montrealskiej. Pragnę pogratulować pani międzynarodowego sukcesu, jest to szczególne wyróżnienie ponieważ przyznane przez ogół publiczności. Czym jest dla pani takie wyróżnienie jako realizatorki, czy ta nagroda wpłynie definitywnie na kształt pani kariery artystycznej i czy pani kariera jako aktorki nie zostanie zahamowana na korzyść reżyserii ?

Liliana Komorowska (L K ): Nagroda jest dla mnie nie tylko uhonorowaniem czterech lat ciężkiej pracy, lecz również docenieniem przez widza jakości ostatecznego jej produktu, zarówno od strony artystycznej jak i czysto emocjonalnej. Muszę przyznać, że od czasu założenia przeze mnie firmy QueenArt Films i wyprodukowania pierwszego filmu dokumentalnego o dziejach polskiej szlachty osiadłej w miejscowości Rawdon pod Montrealem,(Raj utracony, raj odzyskany, reż. Beata Gołembiowska i Katarzyna Lech – TV Polonia 2012), zapaliłam się do robienia filmów, czego owocem jest “Piękne i bestia”, mój drugi film, a debiutancki, jeśli chodzi o reżyserię. Nagroda dodała mi skrzydeł, uwierzyłam w siebie i już nie podchodzę do realizacji następnego filmu z takimi obawami jak do pierwszego. Aktorstwo zostaje nadal moją miłością i na pewno nie odrzucę ciekawej propozycji. Jako aktorka mam za sobą bogate doświadczenie, a jako reżyser stawiam dopiero pierwsze kroki.

Liliana Komorowska wraz z mężem  Bernard Poulin w czasie wręczania nagrody publiczności na montrealskim festiwalu

ZW: Problematyka raka piersi u kobiet jest bardzo dobrze propagowana w Kanadzie. Społeczeństwo kanadyjskie w doskonały sposób reaguje na wszelkie akcje mające na celu przybliżenie tej problematyki czego niezbitym dowodem może być przyznanie dla pani filmu nagrody publiczności. Skąd powstała u pani idea poruszenia tego właśnie tematu ? Co było impulsem przy wyborze tej trudnej tematyki ?

LK:W mojej rodzinie rak zebrał swoje żniwo, lecz do czasu spotkania z Sorayą, moją pierwszą bohaterką filmu, temat raka piersi był dla mnie zupełną carte blanche. Już pierwsze rozmowy z Sorayą, a potem sesje filmowe uświadomiły mi, jak ten temat jest ważny dla współczesnych kobiet. Poczułam od razu, że nie może zabraknąć w nim mojego zdania. Uwierzyłam, że będzie ono ważnym elementem w walce o znalezienie lekarstwa na tę straszną chorobę.

L.Komorowska,M.Zawadzka (Warszawa 04-10-2012)

ZW: Miesiąc październik jest miesiącem świadomości raka piersi (BCAM;Breast Cancer Awareness Month),czy pani film będzie wykorzystany w ciągu tego miesiąca w akcjach propagujących problematykę związaną z tą chorobą ?

LK: 4 Października, w Warszawie, pod patronatem honorowym Pierwszej Damy RP Anny Komorowskiej odbyła się premiera mojego filmu w ramach obchodów miesiąca różowej wstążeczki i 25- lecia działalności Stowarzyszenia Amazonki Warszawa Centrum. Na pokaz przybyło 500 osób zaproszonych z organizacji związanych z rakiem piersi oraz ze świata sztuki, między innymi; Magdalena Zawadzka, Ewa Decówna, Małgorzata Zajączkowska, Katarzyna Maciąg, Małgorzata Buczkowska-Szlenkier, Wojciech Fibak, Janusz Majewski, Maciej Karpiński. Pierwsza Dama, która towarzyszyła Prezydentowi RP w wizycie oficjalnej poza granicami kraju, nie mogła być tego wieczoru na uroczystości. Obecnych na premierze gości powitała z ekranu słowami:“Piękne i bestia” to mocno poruszający obraz, który był dla mnie, przede wszystkim prawdziwym spotkaniem z różnymi bardzo silnymi i odważnymi kobietami w szczególnie trudnym momencie ich życia. Kobietami, które z uporem, wdziękiem, godnością, nadzieją i wielką siłą, każda na swój sposób, walczyły z chorobą. Ufam, że projekty takie jak dzisiejszy film przyczyniają się do szerszej refleksji i zmiany podejścia do choroby nowotworowej. Przesyłam serdeczne pozdrowienia wszystkim gościom premiery filmu “Piękne i bestia”,a także wyrazy uznania dla Pani Liliany Głąbczyńskiej-Komorowskiej.
Film trafił do dystrybucji kinowej i będzie wyświetlany w Polsce przez cały miesiąc październik.W Montrealu premiera kinowa filmu odbędzie się 19 pażdziernika w Cineplex Odeon Forum Cinemas (poprzedni AMC FORUM). Zapraszam wszystkich do obejrzenia mojego filmu!!!

M.Olszański,L.Komorowska (Warszawa 04-10-2012)

L.Komorowska,K.Maciąg (Warszawa 04-10-2012)

ZW: Czy pani praca przy produkcji tego filmu wpłynęła na pani osobistą wizję dotyczącą życia, choroby i śmierci ? Czy współpracuje pani z organizacjami charytatywnymi spod znaku różowej wstążki ?

LK: Podkreślałam to wielokrotnie w wywiadach i teraz też to powtórzę. Praca nad filmem uczyniła mnie innym człowiekiem. Zaczęłam doceniać swoje zdrowie, cieszyć się każdą chwilą życia, dziękować za nie Losowi czy Sile Wyższej, że jest mi dane należeć do tych szczęśliwców, którzy są zdrowi. Temat śmierci przestał być dla mnie bolesnym tabu, odrzucanym nawet w myślach. Byłam świadkiem odejścia dwóch bohaterek filmu i zmagań z nawrotami choroby kilku innych. Jesteśmy pielgrzymami na ziemi, wędrówka jest tak krótka, więc trzeba jak najwięcej dać coś z siebie dla świata. Uważam, że takim moim darem jest Piękne i bestia. W czasie pracy nad filmem współpracowałam z Quebec Cancer Foundation, General Jewish Hospital Hope&Cope, Sérénité i nadal mam bliski kontakt z tymi organizacjami.

L.Komorowska,J.Majewski (Warszawa 04-10-2012)

ZW: Według Międzynarodowej Federacji Zrzeszeń Producentów Filmowych (FIAFP: Fédération Internationale des Associations de Producteurs de Films) jedynie 16 festiwali na świecie posiada rangę i status Festiwalu Międzynarodowego, z czego tylko 4 na świecie są najbardziej znane; Cannes, Berlin,Wenecja i Montreal. Czy pani film Beauty and the Breast będzie również brać udział w trzech pozostałych festiwalach ? Gdzie w najbliższym czasie można będzie zobaczyć ten film ?

LK:Mój film został przyjęty do kolejnych festiwali; Whistler, Brantford i Chagrin oraz The Toronto International Film and Video Awards (TIFVA). Czekam na odpowiedź wielu innych, do których wysłałam mój film. A Cannes, Berlin i Wenecja…? Może mój następny film tam się znajdzie? Na razie krótkometrażowy mojego syna został zaakceptowany do Cannes, więc rodzinnie mamy bardzo do przodu.

J.P.Pełech,P.Lucewicz (Warszawa 04-10-2012)

C.Houlahan;Chargé d’Affaires ambasady kanadyjskiej w Warszawie podczas premiery filmu

ZW: Czy ma już pani jakieś konkretne plany reżyserskie na przyszłość ? Sądzę, że nagroda międzynarodowej rangi ,szczególnie gdy jest to debiut w pani przypadku musi być niezwykle stymulująca i zachęcająca do dalszej pracy jako reżyser.

LK: Z wielkim zapałem zabieram się za realizację następnego filmu dokumentalnego o roboczym tytule „Taniec z życiem”. Film będzie opowiadał o zawiłych losach mojej rodziny, widzianych oczami rodziców – znanych tancerzy i choreografów oraz moimi, która chciałaby przybliżyć je swojej córce, 18-nastoletniej Natalii. Moim zamierzeniem jest, aby film nie tylko opowiadał o dziejach rodzinnych, ale poruszył również problemy międzypokoleniowych więzi i emigranckiej tęsknoty za kontaktami z najbliższymi.

B.Poulin,L.Komorowska,E.Kozik (Warszawa 04-10-2012)

ZW: Pani Liliano dziękuję za rozmowę i życzę wielu jeszcze sukcesów oraz radości w realizacji planów artystycznych.

LK:Zapraszam na stronę filmu www.beautyandthebreastmovie.com

Oraz Piękne i bestia na Facebooku. www.facebook.com/piekneibestia)

lub www.facebook.com/beautyandthebreast/)

Przypominam:

W Montrealu premiera kinowa filmu odbędzie się 19 października w Cineplex Odeon Forum Cinemas (poprzedni AMC FORUM). Zapraszam wszystkich do obejrzenia mojego filmu!!!

Liliana Komorowska

Zdjęcia nadesłane przez: Liliana Komorowska

Opracował:Z.P.Wasilewski

Wspólnota Toyoty

communauto carré

Communauto jest najstarszą agencją car-sharing w Ameryce Północnej. Przedsiębiorstwo zostało założone  w 1994 w mieście Quebec przez Benoit Robert w ramach magisterskiej pracy dyplomowej dotyczącej projektu  planowania przestrzennego i rozwoju regionalnego na Uniwersytecie Laval. Założyciel Communauto organizuje  pierwszą wspólnotę car-sharingu w dzielnicy Quebecu;Saint-Jean-Baptiste gdzie oferując 3 samochody osobowe zdobył pierwszych adeptów tej filozofii transportu.

Car-sharing – system wspólnego użytkowania samochodów osobowych funkcjonujący w ponad 600 miastach na świecie (2011). Samochody udostępniane są za opłatą użytkownikom przez operatorów floty pojazdów, którymi są różne przedsiębiorstwa, agencje publiczne, spółdzielnie, stowarzyszenia lub grupy osób fizycznych.Stosowanie tego systemu zwiększa intensywność wykorzystania pojazdów w ciągu doby, co prowadzi do zahamowania wzrostu liczby samochodów rejestrowanych prywatnie

Pod koniec 1995,spółdzielnia liczy 197 członków oraz 23 Toyoty w swoim parku samochodów w Montrealu. Popularność tej koncepcji ciągle wzrasta i już w trzy lata od jej zapoczątkowania Communauto liczy sobie ok. 500 członków oraz 34 samochody.

W 2009 obroty finansowe spółdzielni osiągają 13,5 milionów dolarów.

 

W czerwcu 2010 Communauto posiada 21 000 abonamentów  oraz 1 100 samochodów.

 

W sierpniu 2011 spółdzielnia zakupiła 15 samochodów o napędzie elektrycznym marki Nissan LEAF

Wrzesień 2012; Communauto zakupiło paryską spółdzielnię Mobizen o podobnym koncepcie.

Communauto określa się jako spółdzielnia zaangażowana społecznie w warunkach miejskim,mająca na uwadze ochronę środowiska naturalnego. Celem tej formy motoryzacji jest zaoferowanie alternatywnego,praktycznego i ekonomicznego sposobu używania samochodów w warunkach wielkich metropolii.

Autor:Z.P.Wasilewski

Źródła: internet

 

Zabójcza Ambrozja

exploding_head

Ambrozja bylicolistna  ( Ambrosia artemisiifolia ) jest gatunkiem rośliny należący do rodziny astrowatych. Pochodzi z Ameryki Północnej, ale aktualnie ma kosmopolityczny zasięg. W Polsce występuje jedynie na południowym zachodzie. W języku francuskim ta roślina jest znana pod nazwą : herbe a poux ,anglofoni nazywają ją :ragweed. Pyłek tej rośliny jest silnym alergenem powodującym u niektórych osób katar sienny, zapalenie zatok przynosowych a nawet może prowadzić do astmy.Według Światowej Organizacji Zdrowia alergia plasuje się na trzecim miejscu na liście najczęściej występujących schorzeń przewlekłych.

Dane szacunkowe pokazują, że różnego rodzaju objawy  wykazuje od 15 do 25 procent populacji na świecie (częściej w dużych miastach, niż na wsiach).  Według opracowań naukowych liczba  doświadczających problemów na tle alergicznym stale się zwiększa. Niektórzy chorują na nią od dziecka. Inni pierwsze objawy zauważają w wieku dorosłym. I jak dotąd lekarzom nie udało się wynaleźć skutecznego leku. Przede wszystkim należy unikać alergenów.

Alergen pyłku ambrozji jest najczęstszą przyczyną pyłkowicy w Ameryce Północnej i przez wiele lat uważano, że nie stanowi problemu w Europie. Od końca lat 60. ambrozja obecna jest we Francji, północnych Włoszech, w krajach bałkańskich, południowej Austrii, na Węgrzech i na Ukrainie, a ostatnio także na terenie Polski.

Rodzaj ambrozja należy do rodziny astrowatych i obejmuje około 40 gatunków. Większość gatunków pochodzi z Ameryki Północnej. Za objawy alergiczne przede wszystkim odpowiedzialne są alergeny pyłku dwóch gatunków ambrozji: ambrozji bylicolistnej i ambrozji trójdzielnej. Pozostałe gatunki ambrozji, jak np. ambrozja zachodnia czy ambrozja nadmorska, mają mniejsze znaczenie w wywoływaniu objawów alergicznych. Ambrozja jest rośliną zielną, jednoroczną lub byliną.

Chwast o boskiej nazwie

Nie wiadomo, dlaczego tak dumnie nazywa się ta jednoroczna, wyglądająca zupełnie niepozornie, roślina.Jej niewinnie brzmiąca nazwa nie jest jednak w stanie zmylić alergików na całym świecie, którzy na samą myśl o sezonie jej pylenia dostają gęsiej skórki. Pylenie zaczyna się w połowie sierpnia i trwa aż do października. Pyłek ambrozji jest bardzo mocno uczulający i wywołuje przede wszystkim reakcje ze strony układu oddechowego. Objawy, choć typowe, bywają bardzo nasilone. Zwykły katar nie jest zwykły, a wydzielina z nosa bardziej obfita. Bóle głowy i zatok to rzecz w tym czasie normalna. Piekąca i swędząca skóra, piekący nos i gardło, zapalenie zatok, napady kichania i kaszel również.

To jednak nie koniec niespodzianek związanych z ambrozją. Możemy źle się poczuć po zjedzeniu banana, arbuza, ziaren słonecznika, rumianku lub echinacei. Pieczenie, swędzenie, a nawet obrzęk w ustach to objawy tzw. reakcji krzyżowej. Wszystkie te objawy powinny ustąpić – albo przynajmniej stracić na intensywności po zakończeniu pylenia. Problem w tym, że pylenie trwa przecież długo.

Na dodatek możemy odczuwać jego skutki nawet wtedy, kiedy ambrozja nie rośnie w najbliższej okolicy. Odnotowywano przypadki uczuleń nawet w miejscach oddalonych o setki kilometrów od miejsca jej kwitnienia. Pyłek tego chwastu jest wyjątkowo obfity i wyjątkowo lotny.

Opracował: Z.P.Wasilewski

foto:internet

Park im. Jean Drapeau

546289_10150736381979727_689904726_9125447_568894579_n

Jean Drapeau, Mer Montrealu – 26 lat panowania.

W czasie jego rządów, na przestrzeni lat 60-tych zrealizowano takie zamierzenia jak metro, Pałac Sztuki, Światowa Wystawa Uniwersalna 1967 oraz założenie klubu basebolowego EXPO w 1969.

Fot: internet – Pomnik Mera Jean Drapeau w pobliżu ratusza przy placu Jacques Cartier.

Do olbrzymich realizacji w okresie administracji prowadzonej przez Jean Drapeau należy organizacja letnich Igrzysk Olimpijskich w 1976 r. Niestety zarządzanie tym projektem nie należało do udanych ponieważ wielokrotnie przekraczano budżet podczas realizacji, co doprowadziło do ogromnego zadłużenia społecznego. Koszt całkowity związany z budową Stadionu Olimpijskiego, ostatecznie wyniósł 1 miliard dolarów. Dług ten został całkowicie spłacony dopiero trzydzieści lat później w roku  2006.

Po wycofaniu się z aktywnego życia politycznego Jean Drapeau, zostaje mianowany ambasadorem Kanady przez Briana Mulroneya, ówczesnego Premiera Kanady w paryskiej siedzibie Unesco. Funkcję tą sprawował w latach 1987-1991.

Jean Drapeau zmarł w 1999 r. Jest pochowany na cmentarzu Notre-Dame-des-Neiges w Montrealu. Jedna stacja metra nosi jego imię  oraz park stworzony na sztucznej wyspie Notre-Dame, zbudowanej z gruzu wywiezionego podczas budowy montrealskiego metra. Właśnie ono nosi imię na cześć tego wielkiego administratora miasta Montreal. Zapraszam na spacer wczesną wiosną po tym oto parku.

Zdjęcia 1-7 :  Christina Odzga

Zdjęcia 8-18 :  Z.P. Wasilewski

Autor:  Z.P. Wasilewski

Kanada z bardzo bliska, czyli klonami wiosna w Kanadzie się zaczyna

8

Zanim Białe Skóry zaczęły zasiedlać kontynent Siedzącego Byka, Czerwonoskórzy mieli się tutaj bardzo dobrze, niczym zbytnio nie niepokojeni. Mieli swoje tradycje, wierzenia, małe kłótnie międzyplemienne, które skutecznie były rozwiązywane wykopanym toporem wojennym, lub po prostu zasiadali dookoła ogniska i wypalali fajkę pokoju – coś w rodzaju negocjacji lub pertraktacji. Prowadzili żywot szczęśliwy, zgodny z rytmem natury, której byli nieodłącznym elementem i której hołdowali wiedząc, że ich egzystencja uzależniona jest właśnie od łaskawości tej natury. Szanowali wszystkie elementy otaczające ich: rzeki, wodę, drzewa, las i  zwierzynę w niej żyjącą. Brali od natury tylko tyle ile im do życia starczy, nie troskając się o handel lub zysk.

I wtedy przyszedł Białoskóry i zburzył całą tę harmonię. Po pierwsze nauczył ich pić, handlować, oszukiwać, kłamać, niszczyć, wyzyskiwać, a przy tym narzucił im z całą bezwzględnością swoją religię, przemianował ich godność – ponazywał ich francuskimi lub angielskimi imionami.

Dzisiaj polityka oficjalna Kanady szanuje i respektuje różnorodność kulturową, która jest zagwarantowana przez Kartę Praw i Wolności (konstytucji tutaj nie mamy ponieważ ciągle jesteśmy kolonią brytyjską i wszyscy jesteśmy poddanymi brytyjskiej koronie). Lecz jeśli chodzi o Indian, to pomimo tego, że posiadają wielkie przywileje, tendencja jest taka, aby ich pozostawić samym sobie: to znaczy, aby po prostu z czasem zanikła ich tożsamość, aby zintegrowali się z całym tym amalgamatem kanadyjskim i by tym samym pozbyć się raz na zawsze Indian i kwestii indiańskiej, ponieważ jest to nacja, która prawie zawsze sprzeciwia się wszystkim projektom rządowym, które z ekologią nie mają nic wspólnego. Indianie są dzisiaj katalizatorem najbardziej szalonych pomysłów Białoskórego i stoją na straży Matki-Natury. Dzisiaj Indianie mieszkają w rezerwatach (słowo, którego nie cierpię, ponieważ kojarzy mi się ze zwierzętami, ogrodem zoologicznym lub parkiem pod szczególną ochroną, co w ich wypadku jest szczególną hipokryzją ze strony rządu kanadyjskiego).

Dziś proponuję wspólny wypad do tych bardzo gościnnych Indian, do ich rezerwatu i historii o klonach, które oprócz liścia na fladze kanadyjskiej, dają też miód.

Na wiosnę klony się budzą, i soki zaczynają krążyć w ich konarach. W nocy jest mróz, w ciągu dnia temperatura osiąga ok. 15 Cº i wówczas  soki, które podeszły na górne partie klonu, opadają siłą grawitacji w dół, a wtedy wystarczy tylko podstawić w umiejętny sposób wiadereczko i zbierać ten sok. Dlaczego? Dlatego, że jest słodki:


Szopa, w której odparowuje się sok klonowy, gdy zima jeszcze i śniegi zalewają lasy:


Kadzie z sokiem klonowym zawieszone nad ogniem – gotujący się sok staje się syropem o wyższym stężeniu cukru:


Kadź z gotującym się sokiem klonowym z bardzo bliska:


Nowoczesne tipi:


Tipi czekające na generalny remont?


Struktura nowego tipi już stoi. Skóry łosia na nim zawisną czy brezent?


Najbardziej stężona forma syropu klonowego wylana na śnieg, małym patyczkiem nawija się zżelowany syrop i robi w ten sposób lizaka – doskonały deser po posiłku:


Stara Indianka, Abenaki, opowiadająca o ich stylu życia:


Na koniec mały Indianin Abenaki, wnuczek babci Abenaki, która tak interesująco opowiadała o ich tradycjach:


Nie sądzę, aby ten dzieciak zamieszkał kiedykolwiek w Montrealu, gdzie życie jest regulowane regulaminami, prawami, paragrafami, gdzie wszystko jest kontrolowane z aptekarską dokładnością: wywózka śmieci, parkowanie samochodów, wywieszanie prania, instalacja anteny satelitarnej, przebywanie w parku, dokarmianie wiewiórek, spacer z pieskiem, prace remontowe od tej do tej godziny, te śmieci miasto zabierze tamte musisz sam zawieźć gdzieś tam dalej i zapłacić za zdeponowanie ich. A jak chcesz kupić dom (tipi w ich wypadku), to ci podsuną pod nos całą litanię restrykcji, zaostrzeń, przeciwwskazań, zakazów, nakazów, obowiązków itp. itd. Taki mały Abenaki niegłupi przecież jest i powie sobie pod nosem: „Jakie te Białe Skóry prymitywne są” i powróci na klonową polanę, gdzie wszystko  jest takie proste, harmonijne, łagodne, pogodne i godne… Howgh!

Tekst i zdjęcia: Z. P. Wasilewski

Kwiatoterapia doktora Bacha

DSC_0558

Czy kwiaty mogą być nośnikami energii? W jaki sposób esencje kwiatowe mogą wpływać na nasze emocje, poprawiać samopoczucie fizyczne i psychiczne, w jakim stopniu mogą przyczyniać się do wewnętrznej równowagi psychicznej oraz jaki mają wpływ na szybszy powrót do zdrowia?

Doktor Edward Bach (1886-1936) był brytyjskim lekarzem, homeopatą, twórcą oryginalnej terapii poprzez eliksiry kwiatowe nazywanymi Kwiatami Bacha.


Doktor Bach, jest autorem 38 kompozycji leczniczych na bazie esencji kwiatowych. Jego eliksiry pochodzą z płatków kwiatowych, składanych w wodzie źródlanej, następnie wystawianych na słońce i  z powrotem zamaczanych w wodzie. W ten sposób uzyskiwał kwintesencję leczniczą z płatków kwiatowych zdolnych czynić cuda. Taka słoneczna maceracja kwiatów jest stabilizowana przez dodatek alkoholu, głównie Brandy, następnie przechowywana w buteleczkach z opisanym przeznaczeniem tzn, działaniem na tego lub innego typu dolegliwości.


Z punktu widzenia naukowego, po przeprowadzonych testach laboratoryjnych Kwiaty Bacha nie wykazują lepszych efektów w leczeniu niż placebo, pomimo tego  zażywanie tych eliksirów staje się coraz bardziej popularne i  i popyt na nie wzrasta nieprzerwanie. Czyżby zdesperowani pacjencji decydowali się coraz częściej zatapiać ich smutki w szklaneczce Brandy o zapachu np. konwalii lub jaśminu?


Od 1930 roku,  dr E.Bach decyduje się opuścić swoją pracę jako homeopata i poświęcić się całkowicie swoim badaniom nad kwiatoterapią. Jedynym dziełem pozostawionym przez Bacha jest rozprawa medyczno-filozoficzna pod tytułem ,,Uzdrowienie poprzez kwiaty lub Lecz się sam,,. W tym dziele  przedstawił  własną teorię na temat choroby, leczenia oraz w ogólnym zarysie  prywatną filozofię życia, którą można porównać do filozofii różokrzyżowców.


Miejsce, w którym Edward Bach się osiedlił w poszukiwaniu dzikich kwiatów, poświęcając się całkowicie na prowadzeniu działalności badawczych, które jak sam twierdził  nie opierał na nauce, polegał wyłącznie na swojej intuicji oraz na tak zwanym przez niego ,,oświeceniu”, stało się dzisiaj prawdziwą maszyną finansową. Mount Vernon w Wielkiej Brytanii , bo o nim tu mowa, staje się The Bach Centre, który produkuje eliksiry kwiatowe sprzedawane na całym świecie.







Przypominam, że wystawa ,,Motyle na Wolności,, w montrealskim insektarium to nie tylko mieniące się wszystkimi barwami motyle, przy okazji można również podziwiać piękną florę tropikalną ze storczykami na czele. Wystawa Les papillons en Liberté będzie trwać do 29 kwietnia 2012 roku. Jeżeli nawet nie będzie można podczas tej wystawy skosztować eliksiru kwiatowego doktora Bacha, to z całą pewnością będzie możliwość zatopić się w przebogatej kolorystyce tropikalnej co jest równie zbawienne dla duszy i ciała.


Autor:  Z. P. Wasilewski
Fot: Z. P. Wasilewski

Drżąca Góra – Mont Tremblant zimą cz. 2

DSC_4555

Warto odwiedzić to miejsce nawet jeśli się nie jest narciarzem.

Warto odwiedzić to miejsce dla zapierających dech w płucach pejzaży zimowych.

Warto odwiedzić to miejsce dla bajkowej atmosfery tego miasteczka.

Wreszcie, naprawdę warto odwiedzić to miejsce dla czystego, niczym nie skażonego powietrza




Na jednym ze zdjęć można zauważyć zahartowanych miłośników nordyckich wrażeń kąpiących się w SPA finlandzkim, gdy dookoła przy minus 25ºC pełno rozdygotanych spacerowiczów spieszy się do ciepłego, przytulnego pokoiku w hotelu lub choćby na chwilkę przysiąść na kawę w jednej z licznych kafejek aby się rozgrzać.




Po spacerze w Mont Tremblant odkryłem dlaczego tak tą górę nazwano – Drżąca Góra. Nie dlatego, że ona sama drży, lecz  właśnie dlatego, że tam ludzie drżą  z zimna.

fot. Z. P. Wasilewski Kanada

Zobacz również:
- Drżąca Góra – Mont Tremblant zimą cz. 1

Isla Coche zimą

8

Wyspa jest atrakcyjna pod czterema względami. Na plaży bialutki piasek, atramentowe morze, doskonałe wiatry dla surferów, oraz… solanki. Tak,  można tu zażyć bagiennych kąpieli i zdrowotnie popaćkać się  solankową mazią. Jest to również jedno z trzech miejsc na ziemi, gdzie odbywają się międzynarodowe zloty windsurfingowe ze względu na nigdy nie ustające, więc sprzyjające wiatry:

Można na tej wyspie zaobserwować jachty z całego świata, i ja będąc tam, zauważyłem jakiegoś miłośnika sportów wodnych, który przypłynął swoim maciupeńkim jachcikiem z Nowej Zelandii:

Zanim dotrze się do Isla Coche, trzeba dojechać wczesnym rankiem do przystani i zobaczyć rybaków wyprawiających się na połów oraz ptaka niebywałej urody i nieokreślonej rasy:

Trzeba także płynąć katamaranem półtorej godziny i mijać łódki z rybakami zarzucającymi sieć…

… a także podziwiać pływające z sinusoidalną gracją delfiny:

Wreszcie dopływa się do takiej właśnie plaży, gdzie roślinność jest bardzo uboga ze względu na te silne wiatry oraz solanki. Kilka palm przy plaży i to niezbyt dające cienia -  rosnące raczej dla ozdoby:

Na plaży można się doszkolić w tym co się ostatnio nosi na plażach południowo-amerykańskich oraz co i jak się…  goli:

Wyspa ta, kiedyś słynęła właśnie z soli morskiej i był to podstawowy przemysł oraz dochód. Dzisiaj jest to traktowane głównie jako atrakcja turystyczna, gdzie można zażyć bagiennych kąpieli i popaćkać się mazią solankową do woli wierząc, że to pomoże w zachowaniu młodości:

OK, dosyć już tego paćkania, wyłazimy z wody, paćkanie zakończone! A teraz ustawiamy się w rządku i Heyaaaaa wystawiamy tyłki do słońca na Raz, Dwa, Trzy!!! Myślałem, że się przekręcę jak zobaczyłem ten obrazek, lecz był to także dobry sprawdzian na moją smykałkę fotoreporterską. Zabrało mi to dosłownie kilka sekund, aby przerzucić plecak na przód, wydobyć aparat, zmienić obiektyw i strzelać do woli kadry tego sekundowego wydarzenia. Nawet się wypindrygoliłem w piasek, lecz na koniec obiecałem, że zdjęcia te nie zostaną umieszczone w Journal de Montreal. Czego niniejszym dotrzymuję słowa:

fot. Z. P. Wasilewski Isla Coche