U Św.Stanisława Kostki na zapiecku

Saint-Stanislas_logo_vC

Quebec,kanadyjska prowincja Wszystkich Świętych.Jakże mogłoby zabraknąć polskiego świętego na mapie  administracyjnej tej prowincji ? Saint-Stanislas-de-Kostka jest kanadyjską gminą w prowincji Quebec w regionie Monteregie w odległości 30 minut od Montrealu.Nazwę gmina zawdzięcza polskiemu jezuicie Stanisławowi Kostce.Liczba mieszkańców gminy Saint-Stanislas-de-Kostka wynosi 1 668. Język francuski jest językiem ojczystym dla 94,9%, angielski dla 3,9% mieszkańców (2006)

Witamy W Saint-Stanislas-de-Kostka

Centralna a zarazem największa budowla tej miejscowości ;kościół parafialny pod wezwaniem Św Stanisława Kostki

Przyszły święty Stanisław Kostka urodził się prawdopodobnie końcem grudnia 1550 roku we wsi Rostków niedaleko Przasnysza na Mazowszu. Rodziny obojga jego rodziców należały do rodów szlacheckich, znanych z piastowania wielu ważnych funkcji w Rzeczpospolitej. Zarówno ojciec Jan – od 1564 kasztelan zakroczymski, jak i matka Małgorzata z Kryskich, byli ludźmi głęboko przywiązanymi do wiary katolickiej i w takim też duchu wychowywali szóstkę swoich dzieci.

Edukacja małego Stanisława początkowo prowadzona była w domu rodzinnym W 1564 roku rodzice wysyłają go razem ze starszym synem Pawłem po naukę do Wiednia. Wybierają dla nich cieszącą się świetną opinią szkołę – gimnazjum prowadzone przez ojców Jezuitów. Szkoła ta, oprócz nauki, oferowała ścisły regulamin mający na celu ćwiczenie się w pobożności i dyscyplinie. Wysoki poziom nauczania początkowo przerastał możliwości Stanisława mimo to w trzecim, końcowym roku nauki późniejszy święty należy już do najlepszych uczniów. Okres edukacji wiedeńskiej to dla Stanisława czas ostatecznego ukształtowania charakteru i zainteresowań – od najmłodszych lat szczególnie religijny, tutaj pogłębia swoje skłonności. Wszystkie wolne od nauki chwile poświęca modlitwie i surowej pokucie, polegającej między innymi na biczowaniu się. Taki tryb życia, fizyczne oraz psychiczne wyczerpanie (ze względu na swoje religijne upodobania Stanisław jest szykanowany i odrzucony przez kolegów, którzy takie zachowanie uznają za nienormalne) doprowadzają go do poważnej choroby. W grudniu 1565 jest umierający, gorąco pragnie przyjąć Komunię Świętą, jednak protestancki właściciel domu, w którym mieszka nie chce wpuścić katolickiego księdza. Stanisław modli się, więc do Św. Barbary patronki dobrej śmierci. Staje się cud i święta ukazuje mu się, a towarzyszący jej dwaj aniołowie zaopatrują Stanisława w Wiatyk, czyli komunię świętą podawaną chorym w sytuacji krytycznej, kiedy w każdej chwili grozi im śmierć. Nasz bohater jednak nie umiera, co więcej dostępuje jeszcze jednego cudu- ukazuje mu się Matka Boska z Dzieciątkiem, która ostatecznie uzdrawia go i wskazuje mu cel życia -ma całkowicie poświęcić się życiu duchowemu i wstąpić do klasztoru jezuitów.

Od tego momentu zaczyna się dramatyczna walka Stanisława o realizację własnych dążeń i własnej drogi życiowej. Wstąpienie do jezuitów okazuje się nie być prostą sprawą – aby zostać przyjętym do zakonu potrzebna jest zgoda rodziców kandydata, a takiej Stanisław nie uzyskał. Odmówiono mu więc przyjęcia do zakonu we Wiedniu. Postanawia szukać przyjęcia do klasztoru jezuitów w jakimkolwiek kraju w Europie. W sierpniu 1567 w przebraniu i w tajemnicy przed bratem ucieka z Wiednia. Zmierza do Dylingii w Niemczech, aby prosić o przyjęcie do tamtejszego zakonu. Piotr Kanizjusz przełożony niemieckich jezuitów uznaje za autentyczne duchowe skłonności Stanisława. Obawiając się jednak protestów ze strony rodziny młodzieńca, jeszcze tego samego roku odsyła go do Rzymu, polecając go generałowi Towarzystwa Jezusowego Franciszkowi Borgiaszowi. Przebywszy pieszo całą, długa drogę z Niemiec do Rzymu Stanisław Kostka zostaje wreszcie nagrodzony za swoja cierpliwość i uparte dążenie do celu – 28 października 1567 zostaje przyjęty do nowicjatu zakonu jezuitów przy kościele Św. Andrzeja na Kwirynale. Początkiem roku 1568 Stanisław składa śluby zakonne. Jego głęboka religijność rozkwita. Poświęca się modlitwie i pracy fizycznej w szpitalach.

Jego posługa nie trwa jednak długo, już w pierwszych dniach sierpnia 1568 jako całkowicie zdrowy przepowiada swoja śmierć, która nastąpi w dniu Wniebowzięcia Matki Boskiej (15 sierpnia). Tak też się dzieje, kilka dni przed tym świętem Stanisław nagle popada w chorobę. Umierając relacjonuję współbraciom, że widzi orszak świętych z Matka Boską, którzy przychodzą po niego.

Kult świętego zrodził się niemal natychmiast po jego śmierci; początkowo panujący w samym Rzymie, szybko się rozszerzał. W 1670 Stanisław został ogłoszony błogosławionym, a w 1726 świętym. W 1962 papież Jana XXIII uczynił go jednym z głównych patronów Polski. Należy także do najpopularniejszych polskich świętych, jest patronem polskiej młodzieży i Katolickiego Stowarzyszenia Młodych. Jego wspomnienie obchodzimy w kościele 18 września.

Wizerunki świętego pokazują go zazwyczaj jako młodzieńca, ubranego w strój jezuity, często z Dzieciątkiem Jezus na ręku, bądź aniołem podającym mu Komunię. Jego atrybutami są także laska pielgrzyma i różaniec.

Cmentarz przykościelny .Po drugiej stronie ulicy znajdują się domki jednorodzinne z widokiem na…cmentarz.

Jednym z mało znanych działów historii Kościoła są misje jezuitów w Ameryce Północnej. W przeciwieństwie do sytuacji w koloniach hiszpańskich, czy portugalskich zakonnicy nie musieli chronić autochtonów przed Europejczykami. Dobrym opisem sytuacji są słowa XIX-wiecznego protestanckiego historyka Francisa Parkmana: „hiszpańska cywilizacja zmiażdżyła indiańską, angielska zlekceważyła i zaniedbała, zaś francuska przytuliła i zadbała”. Relacje między tubylcami a europejskimi przybyszami są rzeczywiście nietypowe jak na standardy epoki kolonialnej. Mimo, że Francja utraciła Kanadę w 1763 r., to do dziś wielu Indian Québecu pozostało katolikami. Najciężej autochtonów potraktowano w sąsiednich Stanach Zjednoczonych, gdzie protestanci poczuli się do roli „Nowego Izraela” i traktowali ich jak gorszą rasę „Nowych Kanaanejczyków”, których można wybić i wypędzić. Niestety to sąsiedztwo, intensywna polityka antykatolicka i antyjezuicka spowodowały, że dziś poza Kanadą niewielu słyszało o tych misjach w Ameryce Północnej.

Pierwsze trzy próby założenia misji w latach 1609-13 zakończyły się fiaskiem ze względu na ataki protestantów z Virginii, którzy wypędzili, lub zamordowali misjonarzy. Kolejny raz jezuici dotarli do Kanady w 1625 r., ale znów musieli uciec przed anglikami cztery lata później. Od 1632 r. udało się prowadzić misje skuteczniej, między innymi dzięki powołanemu przez Societas Jesu koło miasta Québec w 1635 r. seminarium Nôtre-Dame-des-Anges. Pierwsze misje rozpoczęto wśród Huronów, później Mohikanów, Irokezów i innych. Zakonnicy chrystianizowali Indian w różny sposób, począwszy od zakładania misji, przez wędrówki, po życie w ich wioskach. Uczyli się ich obyczajów i języków, aby móc im lepiej głosić Słowo Boże. Jednym z najcenniejszych owoców ich pracy są „Relacje” – corocznie wysyłane sprawozdania do Paryża, które są bodaj najcenniejszym źródłem wiedzy o kulturach północnoamerykańskich tamtej epoki. Misje rozwijały się bardzo dobrze a misjonarze docierali w odległe zakątki kontynentu, od Luizjany po Labrador.

Niestety w 1763 r. Brytyjczycy przejęli Kanadę, a w dekadę później zakon rozwiązano. Ostatni kanadyjski jezuita zmarł w 1800 r. Oprócz wspomnianych pism, poza doliną rzeki Św. Wawrzyńca niewiele przetrwało z tego wspaniałego dzieła misyjnego. Terytoria Indian zostały najechane przez rzesze europejczyków, a ich cywilizacja przygnieciona anglosaskim butem, gdzie przez długi czas katolicyzm traktowano jako dzieło antychrysta. Tylko w Kanadzie, tam gdzie do dziś przetrwała kultura frankofońska, owoce pracy misjonarskiej zachowały się do dziś. Warto wspomnieć, że w 1842 r. jezuici wrócili w ten region świata, zaproszeni przez biskupa Montréalu. Co więcej, ośmiu zakonników którzy zginęli śmiercią męczeńską w 1649 r. kanonizowano w 1930 r. jako św. Męczenników Kanadyjskich, a sanktuarium pobliżu miejsca ich śmierci przyciąga rocznie 100 tysięcy pielgrzymów.

Opus Citatum: fronda.pl

Budynek poczty kanadyjskiej wprost proporcjonalny do wielkości gminy.W Montrealu budki z lodami są odrobinę większe od budynku tej poczty.

Pozostałości po dworcu kolejowym z pocz.XX wieku

Urząd gminy

Budynki urzędu gminy mieszczą straż pożarną,bibliotekę oraz halę sportowa.

Panorama przy pogodnej popołuniowej niedzieli.

Mieszkańcy tej miejscowości sprawiają wrażenie że jeśli nawet już im nie jest tak dobrze jak u pana Boga za piecem to z całą pewnością mają się dobrze jak u Świętego na zapiecku.

Autor:Z.P.Wasilewski

Zdjęcia:Z.P.Wasilewski

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>