DSC_0016

Rzeźby lodowe

Miasteczko Saint-Côme, byłoby jednym z wielu dziesiątek podobnych i nie wyróżniających się miasteczek w całej prowincji More »

_DSC0042

Indiańskie Lato

Wyjątkowo ciepła temperatura w ciągu października wystarczyła, by wszyscy zaczęli mówić o Indiańskim Lecie. Czym rzeczywiście More »

huitre

Boso ale w ostrygach

Od wieków ostrygi są wyszukanym daniem smakoszy dobrej kuchni oraz romantyków. Ostryga od czasów antycznych uchodzi More »

ville-msh1

Góra Świętego Hilarego w kolorze dojrzałej dyni

Góra Św. Hilarego ( fr: Mont St-Hilaire) jest jedną z 8 gór (a raczej wzgórz ze More »

24pazdziernika2016Wojcik1

Henryk Wójcik (1947-2018)

Polonia montrealska pożegnała Henryka Wójcika w piątek 07 grudnia 2018 na uroczystej mszy pogrzebowej w kościele More »

Domestic_Goose

Milczenie Gęsi

Wraz z nastaniem pierwszych chłodów w Kanadzie oczy i uwaga konsumentów jest w wielkiej mierze skupiona More »

rok-ireny-sendlerowej-logo

2018 rok Sendlerowej

Uchwała Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 8 czerwca 2017 r.w sprawie ustanowienia roku 2018 Rokiem Ireny More »

Parc-Oméga1

Mega przygoda w parku Omega

Park Omega znajduje się w miejscowości Montebello w połowie drogi między Gatineau i Montrealem. Został założony More »

homer-simpson-krzyk-munch

Bliskie spotkanie ze służbą zdrowia.Nowela

Nie tak bardzo dawno temu w wielkiej światowej metropolii na kontynencie północno-amerykanskim w nowoczesnym państwie Kanadzie, More »

Flower-for-mother

Dzień Matki

Dzień Matki obchodzony jest w ponad 40 krajach na świecie. W Polsce mamy świętują 26 maja, More »

DSC_0307

Christo Stefanoff- zapomniany mistrz światła i koloru

W kanadyjskiej prowincji Quebek, znajduje się miasteczko Val David otoczone malowniczymi Górami Laurentyńskimi. W miasteczku tym More »

2970793045_55ef312ed8

Ta Karczma Wilno się nazywa

Rzecz o pierwszych osadnikach polskich w Kanadzie. W kanadyjskich archiwach jako pierwszy Polak imigrant z polski More »

Capture d’écran 2018-04-01 à 20.00.04

Rezurekcja w Parafii Św. Krzyża w Montrealu

W Montrealu oprócz czterech polskich parafii katolickich, zarządzanych przez Franciszkanów jest jeszcze jedna polska parafia należąca More »

Capture d’écran 2018-03-25 à 12.47.16

Wielkanoc w Domu Seniora

W sobotę 24 marca 2018 uczniowie z montrealskiego Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Konsulacie RP w Montrealu More »

DSC_4819

Gęsie pipki i długi lot do punktu lęgu

Jak się mają gęsie pipki do długiego gęsiego lotu ? A jak się ma piernik do More »

embleme-insecte-montreal

Montrealski admirał

Entomologicznym emblematem prowincji Quebek  jest motyl admirał. W 1998 roku, Quebeckie Stowarzyszenie Entomologów zorganizowało publiczne głosowanie More »

Capture d’écran 2018-03-20 à 15.21.11

XVII Konkurs Recytatorski w Montrealu

W robotę 17 marca 2018 r. odbył  się XVII Konkurs recytatorski w Montrealu. W konkursie brały More »

herb templariuszy

Sekret Templariuszy

Krucjata albigeńska, jaką zorganizował przeciwko heretykom Kościół Katolicki w XIII wieku, zniszczyła doszczętnie społeczność Katarów, dzięki More »

Capture d’écran 2018-03-14 à 17.54.19

IV Edycja Festiwalu Stella Musica

Katarzyna Musiał jest współzałożycielką i dyrektorem Festivalu Stella Musica, promującego kobiety w muzyce. Inauguracyjny koncert odbył More »

800px-August_Franz_Globensky_by_Roy-Audy

Saga rodu Globenskich

August France (Franz) Globensky, Globenski, Glanbenkind, Glaubenskindt, właśc. August Franciszek Głąbiński (ur. 1 stycznia 1754 pod More »

Bez-nazwy-2

Błękitna Armia Generała Hallera

Armia Polska we Francji zwana Armią Błękitną (od koloru mundurów) powstała w czasie I wojny światowej z inicjatywy More »

DSC_4568

Polowanie na jelenia wirginijskiego, czyli jak skrócić zimę w Montrealu

Jest z pewnością wiele osób nie tylko w Montrealu, którym dokuczają niedogodności kanadyjskiej zimy. Istnieje jednak More »

CD-corps-diplomatique

Konsulat Generalny RP w Montrealu-krótki zarys historyczny

Konsulat Generalny w Montrealu jest jednym z trzech pierwszych przedstawicielstw dyplomatycznych powołanych przez rząd polski na More »

Capture d’écran 2018-03-07 à 08.47.09

Spotkania Podróżnicze: Krzysztof Tumanowicz

We wtorek, 06 marca w sali recepcyjnej Konsulatu Generalnego w Montrealu odbyło się 135 Spotkanie Podróżnicze. More »

Capture d’écran 2018-02-24 à 09.30.00

Polsko Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu

Polsko-Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu ( PKTWP) powstało w 1934 roku jako nieformalna grupa. Towarzystwo More »

poutine 2

Pudding Kebecki,czyli gastronomiczna masakra

Poutine jest bardzo popularnym daniem kebeckim. Jest to bardzo prosta potrawa złożona generalnie z trzech składników;frytki,świeże kawałki More »

original.1836

Sir Casimir-rzecz o gubernatorze pułkowniku jej królewskiej mości

Przy okazji 205 rocznicy urodzin przypominamy sylwetkę Kazimierza Gzowskiego (1813 Petersburg-1898 Toronto),najsłynniejszego Kanadyjczyka polskiego pochodzenia – More »

Syrop-klonowy

Kanada miodem płynąca

Syrop klonowy powstaje z soku klonowego. Pierwotnie zbierany przez Indian, dziś stanowi istotny element kanadyjskiego przemysłu More »

Capture d’écran 2018-02-22 à 12.57.23

Nowy Konsul Generalny RP w Montrealu, Dariusz Wiśniewski

Dariusz Wiśniewski jest związany z Ministerstwem Spraw Zagranicznych od roku 1994.  Pracę swą rozpoczął w Departamencie More »

24 marzec 2015

Chronologia sprzedaży budynków Konsulatu Generalnego w Montrealu

20 lutego 2018 roku, środowisko polonijne w Montrealu zostało poinformowane bardzo lapidarną wiadomością rozesłaną do polonijnych More »

Tag Archives: Z. P. Wasilewski

Zadaszone mosty w Quebeku

Bridge washboard

W 1958 roku  w całej prowincji Quebec było około 1000 zadzaszonych mostów. Na dzień dzisiejszy pozostało jedynie około 90 sztuk , z czego tylko jeden w regionie  Stolicy Narodowej ,niedaleko miasta Quebec. Most ten znajduje się w pobliżu maleńkiej miejscowości Saint-Placide w pobliżu miasteczka Baie St-Paul . Nie tek dawno,ponieważ w 1999 roku,most ten został mianowany jako zabytek historyczny aby zapobiec jego ewentualnej destrukcji.

Most w Saint-Placide został zbudowany w 1926 przez cieślę Jos Normandeau  aby połączyć dwa brzegi rzeczki Bras du Nord-Ouest .Całkowity koszt budowy wynosił w tamtych czasach 2076 $ . W obecnych czasach koszt jedynie maleńkiego remontu tego mostu wyniósł 3 razy tyle co jego całkowity koszt budowy. Podobnie jak większość zadaszonych mostów w Kebeku,ten most jest zbudowany w stylu; “Town québécois” z klasycznym portykiem oraz strukturą i dachem w stylu europejskim. Jego długość wynosi 34 metry i jest szeroki na 5,7 metra.

Pierwsze zadaszone mosty ujrzały światło dzienne na starym kontynencie w Szwajcarii. W Ameryce  pierwsza taka konstrukcja pojawiła się na rzece Schuykill w Filadelfii w 1806. W następnym roku powstaje pierwszy zadaszony most w Kanadzie ,w Montrealu,na wschodniej części wyspy ,na której leży miasto Montreal. Z czasem ,w ciągu XIX wieku liczba tych mostów uległa zwiększeniu i uważa się ,że pod koniec XIX wieku było ich około 1000.

Most zadaszony najbliżej Montrealu znajduje się w miejscowości Sainte-Genevieve-de-Berthier w pobliżu Joliette. Jest to najstarszy tego typu most w całej prowincji Quebec,łączący oba brzegi rzeczki Bayonne. Będąc w Sainte-Genevieve-de-Berthier nie należy zapomnieć zwiedzić jednego z najpiękniejszych kościółków w Kebeku uznanego za pomnik historyczny.

Autor: Z.P.Wasilewski

Foto: Z.P.Wasilewski

Parafia św. Michała i św. Antoniego

sw_michal_antoni_kosciol1sm

Część Polonii montrealskiej, tworzy parafię pod wezwaniem św. Michała i św. Antoniego z Padwy, której okazała świątynia w stylu bizantyjskim mieści się na rogu ulic St.Viateur i St.Urbain.

Początki parafii sięgają pierwszych lat XX wieku. Dnia 2 maja 1902 roku arcyhiskup Bruchesi zatwierdził istnienie irlandzkiej parafii w Montrealu. Już 25 maja została odprawiona pierwsza Msza św. w sali pod budynkiem straży pożarnej na rogu ulic St. Denis i Laurier. W dwa lata później wybudowano pierwszy kościół przy ulicy Boucher. Jednak ze względu na silną rozbudowę tej dzielnicy w lipcu 1914 roku rozpoczęto hudowę nowego kościoła. Okres buowy tej potężnej świątyni trwał tylko dziesięć miesięcy. W grudniu 1915 wspomniany arcybiskup dokonał poświęcenia tego kościoła. Wtedy parafia liczyła około 15 tys. wiernych i posiadała najwyższy kościół w Montrealu. Obecnie przewyższa ją tylko Oratorium św. Józefa wybudowane w latach 1904-44.

Irlandczycy z zaangażowaniem rozwinęli życie parafii uczestnicząc w nabożeństwach, zakładając towarzystwa kośclelne i budując szkoły.

Po drugiej wojnie światowej zamożniejsze rodziny z tej parafii zaczęły przenosić się do bardziej luksusowych dzielnic, co w efekcie doprowadziło do znacznego spadku liczebności wspólnoty parafialnej. W tym samym okresie przybyła do Montrealu nowa grupa Polaków. Wielu z nich znalazło sie na terenie parafii św. Michała. Początkowo utworzono na tym terenie polską Misję św. Antoniego z Padwy. Pierwszym duszpasterzem Misji został franciszkanin – o. Tytus Wictor ze Stanów Zjednoczonych. Dnia 1 lipca 1958 roku kardynał P.E.Leger zatwierdził istnienie tej misji.

Początkowo Polacy gromadzili się w kaplicy szpitala Hôtel-Dieu. Następcą o. Tytusa był o. Konrad Miller, który wraz z parafianami zamierzał wybudować własną świątynię. Jednak władze kośclelne nie widząc potrzeby budowy nowego kościoła w lipcu 1964 roku przyłączyły Misję św. Antoniego do parafii św. Michała.

Proboszczem połączonej parafii został o. Miller. Liczyła ona około 1000 rodzin polskich i około 500 rodzin irlandzkich. Specjalna konstytucja z dnia 16 grudnia 1969 roku potwierdziła istnienie dwujęzycznej parafii pod wezwaniem św. Michała i św. Antoniego. Od tego czasu administracją parafialną zajmuje się dwunastoosobowa Rada Parafialna (sześciu Polaków i sześciu Irlandczyków), której przewodniczącym jest każdorazowy proboszcz.

Następcą o. Millera w 1969 r, został o. Bruno Parzych, odznaczający się dobrocią i łagodnością w pracy duszpasterskiej. Po jego trzechletniej kadencji przybył z amerykańskiej prowincji franciszkanów o. Tymoteusz Zientek.

W tym czasie, dnia 24 września 1974 roku powstała Kustodia św. Maksymiliana w Montrealu. O. Tymoteusz sprawawał funkcję proboszcza do 1976 r. W tym to roku stanowisko proboszcza objął o. Bernard Przewoźny. O. Bernard, pochodzący z polskiej rodziny zamieszkałej w Kanadzie, zarówno szkołę podstawową jak i średnią ukończył w Montrealu. Studia teologiczne ukończył w Rzymie z tytułem doktora. Niedługo jednak trwał na tym stanowisku, bo po roku proboszczowania wrócił do prowincji św. Antoniego w USA i poświęcił się pracy profesorskiej na franciszkańskiej uczelni Seraphicum w Rzymie. Za kadencji o. Bernarda parafia obchodziła 75-lecie swego istnienia.

Po odejściu o. Bernarda, administratorem parafii został w 1977 r. o. Maksymilian Pado, który był jedocześnie kapelanem szkoły średniej. Kadencja jego trwała zaledwie dwa miesiące. Jego miejsce na stanowisku administratora parafii objął o. Leon Dąbkowski, który pełnił tę funkcję do 1980 roku. W tym czasie dokonano naprawy wieży kościoła. Na ten cel parafia przeznaczyła wszystkie swoje środki finansowe, dokonano też pożyczki z Kurii Arcybiskupiej.

Dnia 9 grudnia 1980 roku proboszczem parafii został mianowany o. Krzysztof Cybulski, który pełnił tę funkcję do września 1989 roku. W czasie jego potrójnej kadencji, przy współpracy Komitetu Parafialnego i ofiarności parafian, dokonano licznych napraw i remontów. O. Krzysztof w duszpasterstwie zwracał szczególną uwagę na współpracę między dwoma mówiącą po polsku i angielskojęzyczną grupą parafian.

W 1989 roku proboszczem parafii został o. Władysław Matejek, a po nim w 1995 o. Józef Błaszak.

Jak podkreślono wielokrotnie, parafia ma charakter dość specyficzny. Irlandczycy stanowią obecnie mniejszość i z roku na rok liczba ich maleje. Nabożeństwa odprawiane są w języku polskim i angielskim. W pobliżu kościoła mieszkają również inne mniejszość narodowe jak Portugalczycy i Włosi, którzy także uczestniczą w nabożeństwach w języku angielskim. Dużym mankamentem jest brak parkingu w pobliżu kościoła, co znacznie utrudnia funkcjonowanie kościoła i parafii.

Życie parafii związane jest z działalnością duszpasterską i organizacjami. Do tych ostatnich należy zaliczyć Towarzystwo Różańcowe, ministrantów i lektorów oraz chór parafialny i chór młodzieżowy “Dziewiątka” jak i grupy taneczne “Tatry”.

Źródła:http://www.franciszkanie.org/kanada/michal.htm

Fot:Z.P.Wasilewski

Subiektywny obiektyw Sylwii Skibińskiej-wywiad

1291896032Ssj3Pm

Zbigniew Wasilewski :Witaj Sylwia,dziękuję za przyjęcie zaproszenia do udzielenia wywiadu dla czytelników Kroniki Montrealskiej.W języku polskim istnieją dwie kategorie ludzi,którzy zawodowo uprawiają fotografię. Fotograf, czyli rzemieślnik wykonujący zdjęcia na różne potrzeby takie jak zdjęcia do dokumentów,zdjęcia pamiątkowe i.t.p. Drugą kategorią jest fotografik,który zajmuje się fotografią artystyczną. Czy uważasz ,że ten podział jest słuszny ze względu na dzisiejsze możliwości jakie oferuje obecna technologia oraz programy komputerowe,bardzo pomocne do obróbki zdjęć. Jednym zdaniem;czy dzisiaj każdy kto ma dobry sprzęt fotograficzny i zna się na komputerze może może być fotografikiem i tworzyć sztukę ?

Sylwia Skibińska : Myśle, że nie sprzet tworzy sztukę, lecz podejście do całego znaczenia fotografii. Fotografia, szczególnie praca z ludźmi, jest przede wszystkim relacją, która się tworzy z człowiekiem z którym sie współpracuje. Każda sytuacja wymaga innego podejścia, nie pracuję z kobietą w ciąży w ten sam sposób, jak z małymi dziećmi czy z parą. Każdy może tworzyć swoją sztukę… jeśli ma w tym przyjemność. Ktoś mi powiedział że nie same garnki gotują… Również liczy sie kreatywność…ja cały czas szukam nowych pomysłów i daję zdjęcia z życia , z historii.

ZW : Kiedy dla ciebie zaczęła się przygoda z fotografią,czy pamiętasz swój pierwszy aparat fotograficzny ?  a może trzymasz go jeszcze w swoich pamiątkach J

SS : Tam mam mój aparat Minolta na film. Zaczynałam naukę na Uniwersytecie i chodziłam poogladac sobie go do sklepu….aż wreszcie kupiłam!  Przygda fotograficzna zaczęła się  już bardzo dawno, wydaje mi się że zawsze siedziała we mnie i czekała na odpowiedni moment aby się wykluć !  Nawet jako mała dziewczynka, oglądałam wszystkie albumy rodziców , babci czy koleżanek. Wyobrażałam sobie moment kiedy zdjęcie było zrobione, kim sa ludzie na tych zdjeciach.

ZW : Czy masz jakichś swoich ulubionych renomowanych artystów z twojej branży ?

SS : Mam, Heidi Hollinger, zawsze jej zdjęcia ilustrują osobowość człowieka, którego fotografuje i jeszcze do tego najczęściej pracuje tylko z jedną lampą ! To jest talent ! Ale kocham rownież prace pewnego małżeństwa z Karoliny Południowej; Landon Jacob Productions.

ZW : Widziałem na twim portalu internetowym zdjęcia i muszę przyznać,że masz bardzo oryginalne spojrzenie na otaczającą rzeczywistość oraz bardzo różnorodną tematykę. Czy posiadasz ulubiony obiekt fotografi np zwierzęta,dzieci,kwiaty architekturę ?

SS : Kocham to co robię, uwielbiam pracować z dziećmi, ich « naiwność», takie czyste spojrzenie na świat, stawia mnie twardo na ziemii, wtedy po prostu żyję, a wszystko inne jest drobnostką!

ZW : Co w twojej pracy artystycznej cenisz sobie najbardziej ?

SS : Wolność artystyczna, to że nie ma granic, że dziś robię zdjęcia w moim studio w domu, a jutro jadę do Nowego Yorku i pstrykam tam…. Lecz najbardziej lubie gdy klient zadzwoni mi po sesji zdjęciowej i powie że bardzo mu się podobało nowe doświadcznie, lub że nie przypuszczał że tak można się czuć na luzie przed aparatem fotograficznym.  Najwazniejsze jest dla mnie to, że mieliśmy ogromną przyjemność pracując razem.

ZW : Doskonałą okazją aby dać się poznać w polonijnym środowisku w Montrealu będzie z pewnością dla ciebie wystawa na Polskim Festiwalu 11-12 sierpnia. Co cię skłoniło,aby brać udział w tym wydarzeniu ?

SS : Co mnie skloniło ???… Leszek Kaczor, hahahahahha . Nie…. poważnie- sprawia mi wielką przyjemność aby polonia i nie tylko, była dumna z tego co osiągamy na obczyźnie!

ZW : Podziel się proszę z czytelnikami kilkoma twoimi sukcesami artystycznymi

SS : Jest mi zawsze trudno mówić o sukcesach… każda sesja jest dla mnie udanym wydarzeniem!

ZW : Serdecznie dziękuję za rozmowę a czytelników Kroniki zapraszam na wystawę Sylwii Skibińskiej w nadchodzący weekend : 11-12 sierpnia w Montrealu ,w parku Des Faubourg.

SS : Zapraszam serdecznie czytelników do odkrycia bogatych talentów w polonii montrealskiej!

Dziekuje  slicznie!

Autor:Z.P.Wasilewski

Zdjęcia:Sylwia Skibińska

magia agi

selfportrait

Agnieszka Rajewska,polska artystka-malarka mieszkająca na stałe w Montrealu. Agnieszka urodziła się i wychowała w Krakowie. Pochodzi z rodziny artystów plastyków;ojciec  malarz i grafik,matka również jest artystką tworzącą w tkaninie.Uczęszczała do I Liceum Ogólnokształcącego im. Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie (znane jako Kolegium Nowodworskie) jednej z najstarszych istniejących i nieprzerwanie działających w Polsce szkół średnich o charakterze świeckim. Kontynuowała swoją edukację w Instytucie Sztuk Wizualnych w Orleanie w pobliżu Paryża we Francji.Aga uważa,że jej przeznaczeniem było aby po wielu latach spędzonych we Francji pojawić się w Montrealu w Kanadzie gdzie mogła zgłębiać tajniki sztuki i odkrywać takich artystów jak;Frieda Kahlo,Francesco Clemente,Lucien Freud i in. Jest dumna,że mogła dojrzewać pod okiem takich sław jak malarka Marion Wagschal lub wybitnego fotografa kebeckiego Gabora Szilasi pochodzenia węgierskiego.

Inspiracja Johannesem Vermeerem

Gdy się stawiłem na umówione spotkanie z Agnieszką w jej ulubionej kafejce przy bulwarze Monkland, spóźniony ponad cały akademicki kwadrans poprzez przeszkody letniego Montrealu,typu;wypadki na ulicach,roboty drogowe i objazdy,miałem wątła nadzieję na jej spotkanie w wyznaczonym miejscu.Nie tracąc nadziei dobiegłem do kafejki,i rozglądając się spanikowanym wzrokiem zacząłem szukać artystki w najdalszych zakątkach aby bardzo szybko zostać powitanym machaniem jej ręki tuż przy stoliku przy którym stałem. :) Agnieszka ma ten uśmiech naturalny,który uspokaja i przebacza.

Po krótkiej wymianie uprzejmości,przechodzimy do wywiadu,lecz wywiedzieć się konkretów nie da od tej nietuzinkowej artystki. Na pytanie czym jest dla niej sztuka,lub kto jest upoważniony na kwalifikowanie jakiejś kreacji do rangi sztuki odpowiada mi z rozbrajającą wręcz szczerością że tak naprawdę to nie zastanawiała się nad tym nigdy. Sztuka według Agi to jest właśnie ta wolność kreacji wyzwolona,kiedy się tworzy to co się chce,kiedy się chce i maluje się to co się chce bez zależności od panujących trendów,popytu na taki lub inny rodzaj ekspresji artystycznej.W latach 1990-1995 była właścicielką galerii sztuki Portraits International. Ma swoich ulubionych malarzy do których należą Diego Velazquez,Aleksander Gierymski,Jan Stanisławski,Lucien Freud.

2007-wyróżnienie na konkursie miasta Candiac

2007-wystawa w konsulacie RP

2011-wystawa,klub sportowy MAA

2012-Wystawa w Centre d’interpretation Multiethnique ,Rawdon

Strona internetowa: agnieszkarajewska.com

Dziękuję Ci serdecznie Agnieszko,za możliwość porozmawiania o sztuce,o twojej wizji ,o możliwości podzielenia się z szerszym gronem ludzi interesujących się sztuką. Do miłego spotkania na Polskim Festiwalu w Montrealu. Festiwal zaczyna się w sobotę 11 sierpnia. Podczas festiwalu będzie można zobaczyć 8 oryginalnych prac Agnieszki. Obiecuję;będę na czas :) .

Artyści należą do tej uprzywilejowanej grupy ludzi,którzy widzą niewidzialne ,słyszą niesłyszalne i czują niewyczuwalne. Aga Rajewska do nich należy i chętnie podzieli się swoimi spostrzeżeniami z publicznością na swojej wystawie prac podczas Polskiego Festiwalu w Montrealu w dniach 11-12 sierpnia w Parku Des Faubourgs.

 

Autor:Z.P.Wasilewski

2012 rok janusza korczaka

Janusz_Korczak

Janusz Korczak (prawdziwe nazwisko – Henryk Goldszmit),z pochodzenia Żyd. Urodził się 22 lipca 1878 lub 1879 roku w Warszawie. Jego ojciec adwokat zmarł, gdy ten był jeszcze młodym chłopcem. Z wykształcenia był pedagogiem i lekarzem, ale swoje życie w całości poświęcił dzieciom i ich problemom. Był także pisarzem. Jego debiut miał miejsce na łamach tygodnika satyrycznego pod tytułem “Kolce”. Stworzył i był kierownikiem żydowskiego Domu Sierot w Warszawie (działał od 1911 do 1942 roku) i sierocińca Nasz Dom (do 1926 roku).Był zagorzałym obrońcą Praw Dziecka. Zginął 6 sierpnia 1942 roku wraz z wychowankami sierocińców i pracownikami w obozie zagłady w Treblince. Do końca pozostał z dziećmi, dla których był jak prawdziwy ojciec…


Janusz Korczak był pedagogiem i pisarzem dla dzieci i młodzieży. Urodził się w zamożnej rodzinie inteligenckiej żydowskiego pochodzenia, ale na skutek choroby i śmierci ojca wcześnie zetknął się z niedostatkiem. Studiował medycynę na Uniwersytecie Warszawskim, później studia uzupełnił w Berlinie i Paryżu. W 1903 roku objął posadę lekarza w szpitalu dziecięcym w Warszawie. Podczas wojny rosyjsko-japońskiej i I wojny światowej był lekarzem wojskowym. Pracę literacką zaczął od dramatu “Którędy”, wyróżnionego w 1898 roku na konkursie Kuriera Warszawskiego. W 1900 roku zaczął współpracować z pismem humorystycznym Kolce. W 1901 roku wyszła pierwsza książka Korczaka “Dzieci Ulicy”, wskazująca już na jego przyszłe zainteresowania. W latach 1902-1905 Korczak współpracował z Głosem J.W.Dawida. Rozgłos przyniosła mu nie wolna od młodopolskich naleciałości powieść “Dziecko salonu”, wydana w 1906 roku. Zawarł w niej krytykę mieszczańskiej rodziny i jej metod wychowawczych. Owocem pierwszej bezpośredniej pracy z dziećmi na koloniach są “Jośki”, “Mośki” i “Srule” (1910) oraz “Józki”, “Jaśki” i “Franki” (1911). W książkach tych, zdradzających charakterystyczne dla całej twórczości Korczaka znakomite wyczucie i znajomość psychiki dziecięcej, zarysowuje się już pełen szacunku i zaufania stosunek do dzieci, który stanie się podstawą jego systemu pedagogicznego. System ten realizował praktycznie jako kierownik Domu Sierot (1911-1942) i najbliższy współpracownik Naszego Domu, prowadzonego przez Marię Falską. Oba te zakłady przekształcił w małe społeczeństwa dziecięce o szeroko rozwiniętym samorządzie. Swoje zasady wychowawcze Korczak wyłożył w pismach pedagogicznych, z których najważniejszy jest cykl “Jak kochać dziecko” (1919-1921). Był również wykładowcą Instytutu Pedagogiki Specjalnej i Wolnej Wszechnicy.

Pomnik Korczaka w Warszawie

W latach 1926-1930 redagował Mały Przegląd – eksperymentalne pismo dziecięce, którego był jedynym dorosłym współpracownikiem. W latach 1935-1936 prowadził jako Stary Doktor gawędy radiowe. Jego książki dla dzieci, m.in. “Sława”, “Bankructwo małego Dżeka”, “Kajtuś czarodziej”, “Król Maciuś Pierwszy” i “Król Maciuś na bezludnej 0wyspie” należą do arcydzieł gatunku. Łączą w sobie harmonijnie walory artystyczne i wychowawcze. W 1942 roku Korczak zostaje zamknięty w getcie z wychowankami Domu Sierot. Odrzuca propozycję ocalenia i w sierpniu 1942 roku zostaje wywieziony wraz z dziećmi do obozu zagłady w Treblince, gdzie zginął. Janusz Korczak był prekursorem walki o prawa dziecka. Zwracał szczególną uwagę na nierównoprawną pozycję dzieci w społeczeństwie, ich niewolniczą zależność od dorosłych. Domagał się uznania dziecka za pełnowartościowego człowieka od chwili narodzin i na każdym etapie swego istnienia. Uważał, że dziecko ma prawo być sobą, być takim, jakim jest. Poglądy te znalazły odbicie w nowoczesnym antyautorytarnym systemie wychowania, który respektował potrzeby i dążenia dziecka, a zarazem skłaniał dziecko do pracy nad sobą.

“Bądź sobą – szukaj własnej drogi,
poznaj siebie, zanim dzieci zechcesz poznać.
Zdaj sobie sprawę z tego do czego sam jesteś zdolny
zanim dzieciom poczniesz wykreślać
zakres ich praw i obowiązków”   Op. cit. J.Korczak

Opracował:Z.P.Wasilewski

źródła:internet

Tanite nana etutamin nitassi ?

IDLP-Properties

Innu , spolszczenie : Innuici lub Innuitowie, w innu-aimun : “Istoty ludzkie”) – grupa leśnych Indian Ameryki Północnej z rozproszonych osiedli wschodniego Quebecu i Labradoru w Kanadzie, złożona ze spokrewnionych ze sobą algonkińskich plemion Montagnais (większego, żyjącego zasadniczo bardziej na południu) oraz Naskapi (mniejszego, zamieszkującego bardziej na północy). Spokrewnieni językowo i kulturowo z Indianami Kri. Innuici liczą obecnie ok. 18 tys. członków (z czego ok. 15 tys. w Kebecku). Niegdyś wędrowni myśliwi i zbieracze, żyjący w namiotach okrywanych zwierzęcymi skórami. W XX wieku przesiedleni – czasem przymusowo – do stałych osiedli (głównie na północnym brzegu Zatoki Św.Wawrzyńca  i w głębi Labradoru). Utrzymują się głównie z dorywczych prac leśnych, myślistwa, rybołówstwa i opieki socjalnej, na skutek gwałtownych przemian społecznych, kulturowych i ekonomicznych zmagając się przy tym z licznymi przypadkami alkoholizmu, narkomanii, przemocy w rodzinie i samobójstw. Ok. 80% populacji posługuje się nadal jednym z języków rodziny algonkińskiej. Praktycznie wszyscy znają też angielski. Z wyjątkiem społeczności Naskapi Nation of Kawawachikamach z Quebeku, która w 1978 roku podpisała porozumienie z rządem, pozostałe społeczności Innu nigdy oficjalnie nie zrzekły się swoich ziem na rzecz Kanady na mocy traktatu i systematycznie występują z roszczeniami terytorialnymi i wnioskami o rekompensatę. Najbardziej znanymi członkami ludu Innu są członkowie istniejącej od 1984 folk-rockowej grupy Kasztin, jednej z najpopularniejszych tubylczych grup muzycznych Kanady, znanej m.in. ze wspólnych występów z Robbie Robertsonem oraz albumów KashtinInnu i Akua TutaInnu nie należy mylić z Inuit (nazwa własna i ang. Inuit, spolszczenie: Inuici), znanymi wraz z ludem Yupik jako Eskimosi. Jedni i drudzy to tubylcze ludy Ameryki, ale tylko Innu to Indianie. Poza tym, o ile Innu żyją we wschodniej Kanadzie, to Inuici zamieszkują Arktykę od Alaski po Grenlandię, a Yupik zamieszkują Alaskę i północno-zachodnią Syberię w Rosji.

Festiwal PRESENCE  AUTOCHTONE  (pol: OBECNOŚĆ AUTOCHTOŃSKA) jest wydarzeniem organizowanym w Montrealu od 1990 roku mającym na celu przybliżenie kultury ludności tubylczej rozproszonej na terenach trzech Ameryk. Podczas tego wydarzenia można zapoznać się z ich sztuką, historią i tradycjami oraz rękodzielnictwem a także gastronomią.

Plac festiwalowy zamieniony w stylizowaną wioskę indiańskąPokaz tańców w tradycyjnych strojach

Występ Innuitki śpiewającej w języku innu-aimun,która dała popis typowego dla ludów na Dalekiej Północy gardłowego śpiewu (fr:chant de gorge )

Florent Vollant,lider zespołu Kashtin,zaangażowany społecznie w swojej wspólnocie i ogromnie popularny również wśród Kebeków.Cała idea wolności tego autochtońskiego plemienia została wyrażona w bardzo jasny i typowy dla Indian sposób. Zwracając się ze sceny do zgromadzonej publiczności jeden  z Innuitów powiedział;urodziliśmy się tutaj na naszej ziemi,nasi przodkowie byli tutaj tysiące lat temu,mamy nasz język,naszą historię,nasze prawa ,tradycje . Wszyscy płyniemy po rzece do tego samego ostatecznego celu jakim  jest pokój. Wy płyniecie statkiem ,my płyniemy naszym canoe i dopłyniemy spokojnie do celu jeżeli żadne ze stron nie będzie sobie zajeżdżać drogi. Bardzo krótkie i jasne przemówienie,które zostało przyjęte z aplauzem przez wszystkie blade,śniade,żółte,brązowe i czerwone skóry :)

Festiwal Presence Autochtone kończy się 8 sierpnia.

Tanite nana etutamin nitassi ? w języku innu-aimun oznacza; Co uczyniłeś z moją ziemią ?

Autor:Z.P.Wasilewski

fot:Z.P.Wasilewski

Świat według Marioli Nykiel

1

Mariola Nykiel,artystka malarka polskiego pochodzenia mieszkająca na stałe w Montrealu.Jest absolwentką Liceum Plastycznego w Łodzi (1984) oraz College Lassalle w Montrealu na kierunku projektowanie mody (1993). Wystawiała swoje prace na wystawach sztuki w Polsce,Włoszech i w Kanadzie. Jej prace znajdują się w wielu kolekcjach prywatnych w Europie,Kanadzie i Stanach zjednoczonych.W ubiegłym roku Mariola Nykiel miała wystawę swoich prac w Konsulacie RP w Montrealu. W tym roku okazją na zapoznanie się z twórczością Marioli będzie wystawa jej prac wraz z innymi polskimi artystami podczas Festiwalu Polskiego w Montrealu. Poski Festiwal w Montrealu odbędzie się w dniach 11-12 lipca. Oprócz Marioli Nykiel na festiwalu wystawiać będą swoje prace również:Agnieszka Rajewska – malarstwo,Teresa Kastelik – malarstwo-technika mieszana-kolaże,Jacek Tomczak – rzeźba,Silvia Skibinska – fotografia artystyczna,Gosia Babiarz – fotografia artystyczna

Kilka prac Marioli Nykiel:

Oto  w jaki sposób artystka wyraża się o swojej sztuce:

Moje obrazy są zwierciadłem bogatej palety kolorów życia. Przebogate barwy języka wizualnego ,które natura tchnie w nas są odbite w sztuce aby uchwycić i zatrzymać emocje. Jestem cała zanurzona w naturze,której jestem nieodłącznym elementem. Pejzaże odkrywają i szepczą nieznane niespodzianki. Ruch w naturze zapisuje więź miedzy przeszłością i teraźniejszością. Mieszkam w pobliżu rzeki Świętego Wawrzyńca,która przenosi emocje świata,nieustannie i bez możliwości  ucieczki przed przeznaczeniem,przed moim przeznaczeniem. Malarstwo w pewnym momencie stało się dla mnie naturalną potrzebą wyrażania myśli. Odzwierciedla radość płynącą z obserwacji natury. Malowanie w plenerze jest konwersacją,dialogiem z naturą, wzbudza  emocje,zbliża i łączy mnie z jej nastrojem. Każda pora dnia i roku , nie traktowana obojętnie,ma swoją wartość, godna zapamiętania. W potędze rzeki Świętego Wawrzyńca , którą często obserwuję,widzę od czasu do czasu emocje , które płyną we mnie jak przeznaczenie. Ruch jej, jest połączeniem przeszłości z teraźniejszością dając mi dalsze natchnienie.

Opracował:Z.P.Wasilewski

źródła: http://www.nykielart.com/

Koń by się uśmiał

324px-Juste_Pour_Rire.svg

Montrealski festiwal Juste pour rire  (pol; Tylko do śmiechu) został założony w 1983 roku. Jest to największe wydarzenie tego typu na planecie. Corocznie supia humorystów z całego świata. Tegoroczna 30 edycja tego festiwalu odbywa się w dniach 7-29 lipca w Montrealskiej Dzielnicy Spektakli (fr: Quartier des Spectacles de Montreal)

Podczas festiwalu odbywają się pokazy w  salach,ulicznych teatrzykach,są projekcje filmików humorystycznych a także uliczne hapeningi lub bardzo często zwykłe improwizacje.

Poniżej migawki z bardzo interesującego i ogromnie dynamicznego hapeningu ulicznego w ramach tego unikalnego na świecie festiwalu.

Prawdziwe cudeńko w tłumie; słynny Kapitan Quebec we własnej osobie :) :) :)

Chłop kupił konia i orał nim przez cały dzień. Po powrocie do domu zmęczony koń rozłożył się na łóżku.

Chłop zdziwił się:

- Coś takiego! Koń w łóżku!

- A co? Myślałeś, że po całym dniu harówki będę jeszcze pomagał twojej żonie w kuchni?

- Panie doktorze, mój mąż twierdzi, że jest koniem. Zgodziłam się, żeby podkuł sobie buty, ale wczoraj zaczął jeść siano!

- Konieczne jest leczenie. Niestety, będzie ono bardzo kosztowne.

- Nie szkodzi, mąż wygrał ostatnio trzy gonitwy.

Chłop uderzył konia batem , a koń na to:

-słuchaj jak ja ci w gębę przywale ostro z kopyta to się nie pozbierasz.

To chłop odpowiada:

-pierwszy raz widzę konia który gada.

-ja też- powiedział pies siedzący obok chłopa.

Rozmawiają dwa ślepe konie:

- Będziesz startować jutro w Wielkiej Pardubickiej?

- Nie widzę żadnych przeszkód..

Wchodzi koń do pubu, zamawia sobie piwo.

-Należy się 15 złotych – Informuje barman.

Koń płaci i sączy sobie powoli przy ladzie.

- Nieczęsto widujemy tu konie – zagaduje zaciekawiony barman.

- Nic dziwnego. 15 złotych za piwo ?!

Chodzi leśniczy po lesie i spotkał kłusownika:

-co pan robi!-pyta leśniczy.

Na to odpowiada kłusownik:

-kłusuję…i pokłusował dalej.

 

Autor:Z.P.Wasilewski

Fot:Z.P.Wasilewski