Jacques Parizeau (ur. 9 sierpnia 1930 w Montrealu- zmarł 02 czerwca 2015)– kanadyjski polityk i ekonomista, premier prowincji Quebec z ramienia Partii Quebecois. Studiował ekonomię. Doktoryzował się w szkole ekonomicznej London School of Economic sw Londynie. Był wyznawcą teorii ekonomicznych Keynesa . W latach sześćdziesiątych był najbardziej prominentnym i wpływowym ekonomistą w Quebecu. Będąc doradcą ekonomicznym rządu prowincjonalnego Quebecu miał olbrzymi wpływ na kształt i realizację Cichej Rewolucji. W szczególności był zwolennikiem nacjonalizacji energetyki i górnictwa azbestu. Był także autorem koncepcji prowincjonalnego systemu emerytalnego (Quebec Pension Plan).
Mimo swego mieszanego małżeństwa (żoną jego była Alicja Poznańska, emigrantka z Polski o żydowskim pochodzeniu) Parizeau skierował się w stronę zdecydowanego nacjonalizmu frankofońskiego. W 1969 dołączył do Partii Quebecu. Po zwycięstwie wyborczym PQ w 1976 wszedł do rządu René Lévesque’a, jako minister finansów. Parizeau grał aktywną rolę w referendum na temat niepodległości Quebeku, a w 1980 aktywnie popierał wprowadzenie restrykcyjnej karty języka francuskiego w Quebeku. W 1984 w związku z łagodzeniem stanowiska lidera partii, René Lévesque’a, w kwestii niepodległości, zerwał z nim, opuścił rząd i chwilowo wycofał się z czynnego życia politycznego. Do partii powrócił w 1987, pokonując w 1988 w wyborach na przewodniczącego partii następcę René Lévesque’a – Pierre-Marca Johnsona.
Wraz z objęciem kierownictwa partii dokonał w jej polityce zwrotu w kierunku radykalnego secesjonizmu. W wyborach parlamentarnych w 1989 partia Parizeau nie odniosła spodziewanego sukcesu zdobywając zaledwie 29 mandatów (ze 125). W kolejnych wyborach, w nowej już sytuacji odniosła znaczny sukces zdobywając bezwzględną większość z 77 mandatami. Jednym z naczelnych punktów programu partii było osiągniecie politycznej niezależności w przeciągu kilku lat. W związku z tymi planami rozpoczęto naciski w kierunku urządzenia kolejnego referendum. Partnerem Parizeau na poziomie federalnym był lider Partii Blok Quebecois, Lucien Bouchard. Bardziej ostrożna i konserwatywna polityka Boucharda spowodowała, że rola Parizeau w przygotowaniach do referendum była kluczowa i to właśnie jego postać zaczęto identyfikować z radykalnym nacjonalizmem frankofońskim.
Referendum w 1995, podobnie jak i poprzednie, zostało przegrane przez secesjonistów, tym razem jednak bardzo niewielkim stosunkiem głosów. Na konferencji prasowej podsumowującej rezultat wyraźnie podirytowany Parizeau wygłosił swoje słynne zdanie, w którym stwierdzał, że referendum zostało przegrane dzięki “pieniądzom i głosom etnicznym” (Par l’argent puis des votes ethniques). Miał tu na myśli kapitał (wielki przemysł był przeciwny secesji obawiając się odcięcia od rynku kanadyjskiego) oraz głosów niedawnych emigrantów (także i Indian), którzy w przeważającej ilości byli prokanadyjscy. Stwierdzenie, choć zasadniczo prawdziwe, zostało odebrane jako skrajnie politycznie poprawne i wywołało oburzenie tak w Quebecu jak i reszcie Kanady. Na drugi dzień po słynnych wydarzeniach Parizeau ogłosił decyzję odejścia z życia politycznego. Decyzja przez nieprzyjazne mu media została odebrana jako przyznanie się do błędów, choć on sam twierdził, że brak poparcia w referendum zakończyło jego polityczną misję. Na stanowisku szefa partii i premiera zastąpił go Lucien Bouchard. Parizeau, choć nieuczestniczący w polityce, wielokrotnie krytykował swego następcę za odejście od niepodległościowych pryncypiów. W życiu prywatnym Parizeau zajął się produkcją wina, będąc właścicielem winnicy we Francji i farmy w Kanadzie, na przedmieściach Montrealu.
Odszedł na tamtą stronę tęczy wielki polityk, broniący odrębność i partykularnosci kanadyjskiej prowincji Quebec. W moich wspomnieniach pozostanie na zawsze szlachetnym orędownikiem oraz obrońcą kultury francuskiej w tworzeniu federacji kanadyjskiej. Pomimo rozdźwięku ideologicznego z panem Jacques Parizeau i moim prywatnym, uważam, że ten polityk quebecki jest jednym z największych jacy się w tej prowincji urodzili. Mam wielki szacunek dla jego wizji. Moje osobiste spotkania z tym gigantem ograniczają się do trzech spotkań; podczas pewnej akcji politycznej, kiedy poznałem się z nim i uścisnąłem jego dłoń, następnie podczas mszy pogrzebowej prezesa Polskiej Fundacji Społeczno-Kulturalnej śp. pani Wandy de Roussan na której był obecny, oraz kiedyś nie tak dawno… tak po prostu w Montrealu, na ulicy Cóte des Neiges, jako dobry znajomy, przygarbiony, ze swoją nieodłączną aktówką. Za każdym razem zdumiewał mnie swoją zaskakującą pamięcią. Jak się pan miewa panie Wasilewski, pozdrawiał mnie w języku polskim, moim ojczystym. Spoczywaj w pokoju Jacques…
Autor: Zbigniew Wasilewski
Fot: materiały prasowe