Patrycja-Julia Chmurzyńska, ur, 28 października 1996 r. w Montrealu. Aktualnie kończy ostatni semestr w średniej szkole muzycznej École de Musique Vincent-d’Indy, a jesienią rozpoczyna studia na uniwersytecie Montrealskim na wydziale muzyki z profesorem Paul Stewart. Oprócz muzyki, uwielbia gotować, piec, lubi naukę języków obcych, biegle włada czterema językami: polskim, angielskim, francuskim i hiszpańskim. W przeszłości uczyła sie także języka włoskiego i japońskiego. Rodzice Patrycji przylecieli do Kanady między 1980 a 1982 rokiem i poznali się w Montrealu. Ma również starszego o dwa lata brata Alexandra, który obecnie studiuje i jest żołnierzem Armii Kanadyjskiej.
WYWIAD :
Zbigniew Wasilewski : Witaj Patrycjo w Kronice Montrealskiej. Jest mi ogromnie miło gościć ciebie na łamach Kroniki Montrealskiej, tym bardziej, że jestem od kilku lat świadkiem twojej ewolucji artystycznej. Pamiętam twoje pierwsze odważne, czasami nieporadne kroki w domenie artystycznej i jestem pełen podziwu dla twojej wielkiej siły, talentu i wiary w sukces. Powiedz proszę, po pierwsze skąd u ciebie pojawiło sie to zacięcie artystyczne i dlaczego wybrałaś fortepian ?
Patrycja Chmurzyńska : Witam Pana oraz czytelników Kroniki bardzo serdecznie. Sztuka interesowała mnie od zawsze, lubiłam malować, gotować ale nigdy nie przywiązywałam do tego większej wagi. Długo marzyłam aby zostać chirurgiem, i jeszcze po rozpoczęciu gry na fortepianie 5 ½ roku temu, ciągle o tym marzyłam. Natychmiast to nie przyszło: raczej stopniowo. Myślę że właśnie te występy które miałam w Konsulacie RP w Montrealu czy w szkole średniej budowały we mnie jakąś nową determinację. Pewnego dnia poszłam na “pierwszy koncert klasyczny “ w moim życiu w 2010 r ! Był to koncert Jana Lisieckiego. Podziwiałam tego młodego artystę. A wracając do domu czułam, że się trochę w moim życiu zmieni ponieważ powiedziałam rodzicom że również i ja chcę gra¢ na fortepianie. Jeśli taki młody wirtuoz jak Jan Lisiecki daje sobie radę to dlaczego ja nie miałabym sobie poradzić? Nie umiem Panu odpowiedzieć dlaczego wybrałam fortepian. Wówczas grałam w szkole na flecie, a naszym domu było pianino. No i tak się zaczęła moja przygoda z fortepianem.
04 maj 2015, z Janem Lisieckim po jego koncercie w Montrealu
Z.W : Masz zaledwie 19 lat i wiesz z całą pewnością, że to jest twoje powołanie ? Muzyka ? Czym jest dla ciebie muzyka ? Jak ty potrafisz określić muzykę ?
P.C : Muzyka jest moją pasją i kocham to co robię. Tyle czasu nad tym poświęcam i chcę jak najbardziej się w tym doskonalić i kształcić. Mam wielkie szczęście że od początku trafiałam na tak doskonałych nauczycieli (m. in: Pana Mikołaja Warszyńskiego a następnie Panią Justynę Gabzdyl) i przy nich mogłam się bardzo dużo nauczyć w tak krótkim czasie. Z pewnością zauważyli coś we mnie czego ja jeszcze nie wiedziałam ani nie znałam u siebie i wykorzystali to- na lepsze oczywiście. W moim przypadku, muzyka definiuje to kim jestem. Muzyka określa właśnie to czego słowa nie potrafią określić. Jest uniwersalnym językiem, dociera do WSZYSTKICH ludzi i to właśnie jest piękne.
13-02-2015, dwa dni przed pierwszym koncertem w słynnej Carnegie Hall w Nowym Jorku
Ćwiczenia i koncerty w szkole muzycznej École de musique Vincent d’Indy (w sali im. Cécile-Romaine)
Z.W : Od kiedy postanowiłaś, że poświęcisz się całkowicie muzyce. W jaki sposób objawiło się w twoim przypadku to powołanie dla sztuki ?
P.C : Przychodziło to bardzo stopniowo na co nawet nie zwróciłam uwagi. Ale nigdy się dwa razy nad tym nie zastanawiałam. Jak sobie coś postanowiłam, robiłam wszystko aby osiągać swoje cele. Nie było to łatwe, jak to już Pan wspominał. Były potknięcia, porażki, ale nigdy się nie poddawałam. To były tylko początki, nie mogłam się przy tym załamywać! Wiadomo że łatwo nic nie przychodzi. Więc godzinami pracowałam, dwie godziny przed szkołą, a po powrocie dalej grałam. Potrafiłam od sześciu do ośmiu godzin dziennie ćwiczyć (szczególnie w wakacje). Teraz w wyższej szkole nauka mi na tyle nie pozwala, niemniej uczę się metodycznie i analizuję utwory co mi dużo pomaga w szybkim zapoznaniu się i odczytywaniu danych utworów. Im więcej się uczę tym bardziej moja pasja do muzyki wzrasta. Motywuje mnie i sprawia, że pragnę grać. Dostałam się do średniej szkoły muzycznej a teraz na uniwersytet-osiągając kolejny cel.
Z.W : W twoich pierwszych zetknięciach z fortepianem miałaś doskonałych nauczycieli, wirtuozów tego instrumentu w Montrealu, to jest; dr. Mikołaj Warszyński oraz wspaniała pianistka montrealska, pedagog oraz wirtuoz fortepianu dr. Justyna Gabzdyl. Co możesz powiedzieć o tych swoich pierwszych nauczycielach ? Czy uważasz, że mistrzowie fortepianu są potrzebni aby zachęcić lub odkryć w sobie talent, który ty posiadasz… zostało to przecież potwierdzone wysokim wyróżnieniem jakim jest złoty medal konkursu Crescendo International Music Competition.
Styczeń 2016, po koncercie w Carnegie Hall
P.C : Dziękuję bardzo ! Uważam, że każda osoba może zachęcić ucznia do gry. Ale nie każdy wie jak wzbudzić motywację u ucznia. Miałam szczęście, że od początku spotkałam i mam tak doskonałych nauczycieli. Jestem bardzo cierpliwa, a oni jeszcze bardziej. I za to jestem im bardzo wdzięczna! Na pewno bez dobrych nauczycieli bym się tak daleko nie dostała. Od początku się angażowali i widzieli moje możliwości. Obowiązek ucznia to jest uczenie się od mistrza. A nie ma lepszego przykładu niż chodzenie na ich koncerty aby utrwalać wiedzę.
Z.W : Oprócz złotego medalu w tym konkursie nagrodą była również możność zagrania na twoim instrumencie w Carnegie Hall…. Oprócz moich wyrazów uznania za ten wyczyn, którego niestety nie dostąpią wszyscy marzący o karierze pianisty, chciałbym się dowiedzieć jak ty zareagowałaś na taką możliwość. Carnegie Hall marzy się przecież wszystkim pianistom na całym świecie a ty występowałaś tam już dwa razy. Powiedz proszę troszkę więcej na ten temat.
P.C : Bardzo dziękuję! Samo zagranie było wielkim zaszczytem. Przeżyłam dużo wrażeń! Sala koncertowa jest bardzo piękna i była wypełniona tego wieczoru. Wówczas grałam dopiero 4 lata, i nigdy mi przez myśl nie przeszło że mogłabym tam w ciągu najbliższych dziesięciu lat zagrać. Więc jak się dowiedziałam że zdobyłam pierwsze miejsce z wrażenia zaniemówiłam jak również nie przypuszczałam że znowu za rok tam się pojawię. Tak wiele osób o tej sali marzy, a ja miałam okazję już drugi raz tam zagrać! Oczywiście za drugim razem byłam już o wiele mniej stremowana. ale mimo wszystko, nie brakowało wrażeń z udanego koncertu!
Marzec 2015. Filharmonia montrealska na Place des Arts przed koncertem Orchestre Metropolitain
Z.W : Patrycjo, kiedy Polonia montrealska będzie mogła usłyszeć ciebie na żywo ? Czy masz jakiś przewidziany koncert w tym sezonie w Montrealu ?
P.C : Na żywo w Montrealu ? Niestety nie. Na razie nic wielkiego się nie szykuje. Mam w szkole czy nawet poza szkołą różne mniejsze występy i koncerty. Obecnie skupiam się przede wszystkim nad rozszerzeniem repertuaru. Przecież gram dopiero od ponad pięciu lat… A to co się szykuje na ten sezon to wyjazd do Polski jako wolontariuszka podczas Światowych Dni Młodzieży. To wydarzenie również będzie dla mnie wielkiem przeżyciem !
Z. W : Zdradź, proszę czytelnikom Kroniki Montralskiej jakie są twoje marzenia związane z twoją karierą i pasją.
P.C : Grać, grać i tylko grać. Na małych jak i na wielkich koncertach, kto wie, może jeszcze kiedyś w Polsce zagram (co jest również moim wielkim marzeniem)… Chcę brać udział w coraz bardziej imponujących konkursach oraz rozszerzać swój repertuar. A moim NAJWIĘKSZYM marzeniem jest zagranie koncertu fortepianowego e moll Fryderyka Chopina z orkiestrą. Ale to jeszcze trochę czasu może zająć.
Wywiad w Radio 1280AM CFMB, Radio Montreal, z Krystianem Kargulą
Podczas wywiadu w studio radiowym CFMB 1280 Radio Montreal
Z.W : Dziękuję serdecznie za udzielenie mi tego wywiadu. Życzę ci z całego serca aby twoja pasja stała się najwspanialszą receptą na całe twoje życie oraz abyś będąc szczęsliwa obdarowywała szczęsciem innych melomanów. Wszystkiego dobrego J
P.C :Cała przyjemność po mojej stronie! Bardzo dziękuję Panu za miłe słowa, za czas i za ten wywiad. Pozdrawiam Pana oraz czytelników Kroniki Montrealskiej bardzo serdecznie !
Patrycja-Julia Chmurzyńska
Autor: Zbigniew Wasilewski
Fot: nadesłane do redakcji