I gdy tak sobie podziwialiśmy tam tą faunę, pstrykając zdjęcia na prawo i lewo, i na oślep, aby niczego nie stracić, w pewnym momencie nasz przewodnik, stojąc na pirodze, wskazuje palcem w oddali i poważnie mówi:
- A to jest koń!
I nagle poruszenie: co? gdzie koń? jaki koń? co to za koń? Na co przewodnik ciągle bardzo poważnie tłumaczy:
- Koń to jest czteronożny ssak z rodziny nieparzystokopytnych, przywieziony z Europy do Ameryki…
I w tym momencie wszyscy jak jeden zaczęli mu bić brawa akceptując jego niewinny żart z chłonnych egzotyki turystów. Zabawa była obopólna.
Rzeka Chagres, Panama. Ponoć w głębi tego zdjęcia widać krokodyli łeb: