DSC_0016

Rzeźby lodowe

Miasteczko Saint-Côme, byłoby jednym z wielu dziesiątek podobnych i nie wyróżniających się miasteczek w całej prowincji More »

_DSC0042

Indiańskie Lato

Wyjątkowo ciepła temperatura w ciągu października wystarczyła, by wszyscy zaczęli mówić o Indiańskim Lecie. Czym rzeczywiście More »

huitre

Boso ale w ostrygach

Od wieków ostrygi są wyszukanym daniem smakoszy dobrej kuchni oraz romantyków. Ostryga od czasów antycznych uchodzi More »

ville-msh1

Góra Świętego Hilarego w kolorze dojrzałej dyni

Góra Św. Hilarego ( fr: Mont St-Hilaire) jest jedną z 8 gór (a raczej wzgórz ze More »

24pazdziernika2016Wojcik1

Henryk Wójcik (1947-2018)

Polonia montrealska pożegnała Henryka Wójcika w piątek 07 grudnia 2018 na uroczystej mszy pogrzebowej w kościele More »

Domestic_Goose

Milczenie Gęsi

Wraz z nastaniem pierwszych chłodów w Kanadzie oczy i uwaga konsumentów jest w wielkiej mierze skupiona More »

rok-ireny-sendlerowej-logo

2018 rok Sendlerowej

Uchwała Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 8 czerwca 2017 r.w sprawie ustanowienia roku 2018 Rokiem Ireny More »

Parc-Oméga1

Mega przygoda w parku Omega

Park Omega znajduje się w miejscowości Montebello w połowie drogi między Gatineau i Montrealem. Został założony More »

homer-simpson-krzyk-munch

Bliskie spotkanie ze służbą zdrowia.Nowela

Nie tak bardzo dawno temu w wielkiej światowej metropolii na kontynencie północno-amerykanskim w nowoczesnym państwie Kanadzie, More »

Flower-for-mother

Dzień Matki

Dzień Matki obchodzony jest w ponad 40 krajach na świecie. W Polsce mamy świętują 26 maja, More »

DSC_0307

Christo Stefanoff- zapomniany mistrz światła i koloru

W kanadyjskiej prowincji Quebek, znajduje się miasteczko Val David otoczone malowniczymi Górami Laurentyńskimi. W miasteczku tym More »

2970793045_55ef312ed8

Ta Karczma Wilno się nazywa

Rzecz o pierwszych osadnikach polskich w Kanadzie. W kanadyjskich archiwach jako pierwszy Polak imigrant z polski More »

Capture d’écran 2018-04-01 à 20.00.04

Rezurekcja w Parafii Św. Krzyża w Montrealu

W Montrealu oprócz czterech polskich parafii katolickich, zarządzanych przez Franciszkanów jest jeszcze jedna polska parafia należąca More »

Capture d’écran 2018-03-25 à 12.47.16

Wielkanoc w Domu Seniora

W sobotę 24 marca 2018 uczniowie z montrealskiego Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Konsulacie RP w Montrealu More »

DSC_4819

Gęsie pipki i długi lot do punktu lęgu

Jak się mają gęsie pipki do długiego gęsiego lotu ? A jak się ma piernik do More »

embleme-insecte-montreal

Montrealski admirał

Entomologicznym emblematem prowincji Quebek  jest motyl admirał. W 1998 roku, Quebeckie Stowarzyszenie Entomologów zorganizowało publiczne głosowanie More »

Capture d’écran 2018-03-20 à 15.21.11

XVII Konkurs Recytatorski w Montrealu

W robotę 17 marca 2018 r. odbył  się XVII Konkurs recytatorski w Montrealu. W konkursie brały More »

herb templariuszy

Sekret Templariuszy

Krucjata albigeńska, jaką zorganizował przeciwko heretykom Kościół Katolicki w XIII wieku, zniszczyła doszczętnie społeczność Katarów, dzięki More »

Capture d’écran 2018-03-14 à 17.54.19

IV Edycja Festiwalu Stella Musica

Katarzyna Musiał jest współzałożycielką i dyrektorem Festivalu Stella Musica, promującego kobiety w muzyce. Inauguracyjny koncert odbył More »

800px-August_Franz_Globensky_by_Roy-Audy

Saga rodu Globenskich

August France (Franz) Globensky, Globenski, Glanbenkind, Glaubenskindt, właśc. August Franciszek Głąbiński (ur. 1 stycznia 1754 pod More »

Bez-nazwy-2

Błękitna Armia Generała Hallera

Armia Polska we Francji zwana Armią Błękitną (od koloru mundurów) powstała w czasie I wojny światowej z inicjatywy More »

DSC_4568

Polowanie na jelenia wirginijskiego, czyli jak skrócić zimę w Montrealu

Jest z pewnością wiele osób nie tylko w Montrealu, którym dokuczają niedogodności kanadyjskiej zimy. Istnieje jednak More »

CD-corps-diplomatique

Konsulat Generalny RP w Montrealu-krótki zarys historyczny

Konsulat Generalny w Montrealu jest jednym z trzech pierwszych przedstawicielstw dyplomatycznych powołanych przez rząd polski na More »

Capture d’écran 2018-03-07 à 08.47.09

Spotkania Podróżnicze: Krzysztof Tumanowicz

We wtorek, 06 marca w sali recepcyjnej Konsulatu Generalnego w Montrealu odbyło się 135 Spotkanie Podróżnicze. More »

Capture d’écran 2018-02-24 à 09.30.00

Polsko Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu

Polsko-Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy w Montrealu ( PKTWP) powstało w 1934 roku jako nieformalna grupa. Towarzystwo More »

poutine 2

Pudding Kebecki,czyli gastronomiczna masakra

Poutine jest bardzo popularnym daniem kebeckim. Jest to bardzo prosta potrawa złożona generalnie z trzech składników;frytki,świeże kawałki More »

original.1836

Sir Casimir-rzecz o gubernatorze pułkowniku jej królewskiej mości

Przy okazji 205 rocznicy urodzin przypominamy sylwetkę Kazimierza Gzowskiego (1813 Petersburg-1898 Toronto),najsłynniejszego Kanadyjczyka polskiego pochodzenia – More »

Syrop-klonowy

Kanada miodem płynąca

Syrop klonowy powstaje z soku klonowego. Pierwotnie zbierany przez Indian, dziś stanowi istotny element kanadyjskiego przemysłu More »

Capture d’écran 2018-02-22 à 12.57.23

Nowy Konsul Generalny RP w Montrealu, Dariusz Wiśniewski

Dariusz Wiśniewski jest związany z Ministerstwem Spraw Zagranicznych od roku 1994.  Pracę swą rozpoczął w Departamencie More »

24 marzec 2015

Chronologia sprzedaży budynków Konsulatu Generalnego w Montrealu

20 lutego 2018 roku, środowisko polonijne w Montrealu zostało poinformowane bardzo lapidarną wiadomością rozesłaną do polonijnych More »

Monthly Archives: Marzec 2014

List otwarty w sprawie zamknięcia Konsulatu RP w Montrealu

plume

Parę słów w sprawie zamknięcia Konsulatu Generalnego RP w Montrealu i protestów naszej Polonii z tym związanych.

Z docierających do szerokiego ogółu Polonii informacji można wnioskować,że protestujemy przeciwko, nie tyle likwidacji konsulatu (bo miałby być „tylko” przeniesiony), co zmianie jego siedziby, ale realia są takie, że działalność konsulatu zostaje zakończona. Rzecz w tym, że komunikat dla Polonii został bardzo zręcznie  sformułowany, w taki sposób, by o ile to możliwe, uspokoić Polonię i zneutralizować protesty. (MSZ ma już doświadczenie po innych konsulatach,  które chciał zamykać). Konsulat nie przenosi się na Avenue du Musée, do Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji, jak wielu z nas to zrozumiało. Rzecz jest w niuansach pomiędzy terminami „Konsulat Generalny” i „Konsulat”, określającymi stopień obecności dyplomatycznej, które osobom postronnym niewiele mówią i w zwiazku z tym nie przywiązują one do takiego rozróżnienia wagi. To WPHiI dostanie rangę konsulatu, którą de facto ma, (i to jest cały ten majstersztyk), bo każdy z jego urzędników ma stopień konsularny. Ale to jest zupełnie inne ministerstwo. WPHiI należy do Ministerstwa Gospodarki i ich budynek też. Oni nie podlegają bezpośrednio MSZ-towi.

  Więc Minister MSZ, w tej chwili, wszedł w swojej decyzji,  w buty swojego kolegi i ustami swych wysokich urzędników składa deklarację za niego a nawet dysponuje salą recepcyjną gościnnego budynku WPHiI, udostępniając go potrzebom polonijnym. Należy sobie uzmysłowić, że WPHiI  nie ma nic wspólnego z działalnością stricte konsularną. Instytucja ta działa w zakresie promocji gospodarczej Polski. Dlatego nie skłamano w komunikacie, że powstały nowy konsulat będzie miał rangę konsulatu zwykłego i będzie się zajmował  sprawami ekonomicznymi, bo de facto do tego jest
i to właśnie cały czas robi. To jest tylko nowy szyld na starą działalność. Przemilczano, że nie jest to instytucja podlegająca merytorycznie Ministerstwu Spraw Zagranicznych.

   A sprawy kultury, polonijne, paszportowe, wizowe i obywatelskie – wszystkie te, do tej pory wykonywane w Konsulacie Generalnym i należące do kompetencji MSZ, przejmie Wydział Konsularny w Ottawie. Czyli wszystko. Obietnice, że pracownicy tamtejsi z uśmiechem na ustach dadzą sobie dołożyć każdy po dodatkowym etacie i będą pracować zarówno dla Ottawy i dla Montrealu są baaaaaaardzo optymistyczne. Tak samo jak uspokajanie montrealskiej Polonii,że fundusze będą niezmienione. Może i tak, ale dysponent owszem, i do jego decyzji będzie należał ich podział a ten odbędzie się w Ottawie.

plume

  Nie łudźmy się, z odległości 200 km nie da się organizować imprez i załatwiać spraw we francuskojęzycznej prowincji. Likwidacja konsulatu oznacza zniknięcie niskobudżetowych imprez na dobrym poziomie i dezintegrację aktywistów polonijnych oraz koniec organizacji imprez promocyjnych skierowanych do szerokiej publiczności, które już zdobyły sobie markę. W Montrealu miałby powstać zatem „konsulat” – bez rezydującego konsula, bo ten pojawiałby się tu jedynie raz na jakiś czas na dyżurach konsularnych z przenośnym stanowiskiem komputerowym by przyjąć dokumenty paszportowe lub wizowe i powracał do Ottawy. Przy tej liczbie Polaków zamieszkujących naszą Prowincję a zwłaszcza  Montreal (63 tys.i 52 tys.) oraz posuwającej się w latach, niedołężniejącej Polonii, z kolejnych fal emigracji powojennej, przechodzącej na emerytury Polonii fali emigracyjnej lat osiemdziesiątych, oraz wachlarzu spraw cywilno-prawnych do pozałatwiania z urzędami w Kraju, które każdy z nas miał, ma lub może mieć w przyszłości, takie rozwiązanie gwarantuje brak możliwości załatwienia wielu naszych żywotnych spraw. Bo ileż osób będzie w stanie jeździć częstokroć wielokrotnie, do Ottawy by uporać się z pilącymi sprawami do załatwienia poprzez konsulat, które wymagają jego pośrednictwa. Komunikat zamieszczony na stronie konsulatu oraz ambasady został bardzo zręcznie sformułowany, i jest w naszej ocenie po prostu próbą zmanipulowania Polonii.  Taka postawa ze strony instytucji głoszącej hasła wsparcia i opieki nad Polonią jest cyniczna. Sposób podania wiadomości o ustaniu pracy placówki w wąskim kręgu zaproszonych, bez dopuszczenia do wypowiedzenia się szerszemu gronu zainteresowanych, bardzo krótki, jak na likwidację urzędu, bo kilkumiesięczny okres wykonania decyzji, wszystko to są działania mające na celu uniemożliwienie skutecznego protestu. Dla mnie jest to zlekceważeniem społeczności polskiej korzystającej z działalności konsulatu i kompletne nieliczenie się z jej zdaniem. A gdy Polonia się zorientuje, jak naprawdę jest, konsulatu już nie będzie i nie będzie także  konsula, który przyrzekł pieniądze z Ottawy. Tam zaś,  po pewnym czasie mogą o tym nie pamiętać lub argumentować, że sytuacja uległa zmianie. Konsul jest urzędnikiem, oczywistym jest, że jest zobowiązany do podporzadkowania się swojemu pracodawcy w ramach wykonywanej pracy. Istotnym niuansem jest, iż w licznych wypowiedziach skierowanych do Polonii, Pan Konsul daje wyraz bardziej swojemu przekonaniu niż oficjalnemu, ustalonemu i pisemnemu stanowisku MSZ – używa bowiem w wypowiedziach wyrażeń „ jestem przekonany” lub „wierzę, że”.

list-otwarty-99135

 Z całym szacunkiem dla wysiłków Konsula by przekonać nas do racji Ministerstwa, w dwa miesiące po przekazaniu nam ustnie wiadomości o zamknięciu konsulatu, oprócz lakonicznego i niewiele mówiącego komunikatu, nadal nie poszły za tym oficjalne pisemne MSZ-towskie, podane do ogólnej wiadomości gwarancje co do szczegółowego programu, jaki powinien powstać, by otoczyć należytą opieką Polonię na obszarze okręgu należącego do właściwości likwidującego się konsulatu.
Tak by nasza społeczność czuła się brana pod uwagę i by odczuwalne było nastawienie na realizację jej potrzeb. W chwili obecnej, pracownicy konsulatu nie są w stanie udzielić nawet wiążącej informacji do kiedy najpóźniej można jeszcze składać podania o paszporty, by można by je było odebrać jeszcze w montrealskim urzędzie, bo sami tego nie wiedzą.

Mamy tu szereg instytucji społecznych, kulturalnych i oświatowych coraz bardziej wymagających pomocy merytorycznej lub/i finansowej z Polski. W tej rozgrywce Polonia straci reprezentacyjne miejsce spotkań, możliwość wsparcia w razie potrzeby wobec władz, możliwość nawiązania dobrze rokujących kontaktów zewnętrznych. Przestaniemy być widzialni, zostaniemy przesunięci na margines. Zabraknie też miejsca, które ogniskuje aktywności i kreatywność ludzi chcących coś zrobić, miejsca integrującego jakim jest ten urząd. Bo zabraknie jednocześnie miejsca spotkań ponad podziałami politycznymi, religijnymi, światopoglądowymi itp.
Nie mówiąc o zniknięciu polskiej oferty kulturalnej w Montrealu (średnio ok. 40-50 imprez rocznie w budynku konsulatu i na zewnątrz organizowanych czy współorganizowanych lub też sponsorowanych – min. koncerty, odczyty, spotkania, wystawy itp.).·Piszę to wszystko, bo wydaje mi się, że dobrze by było coś z tych rzeczy zasygnalizować w petycjach wykazać więcej zaangażowania i wykazać wysiłek w obronie naszego wspólnego interesu. Trzeba pamiętać, że są one adresowane do najwyższych rangą osób w Kraju. Ci, którzy będą je czytać w Polsce, nie poznają i nie zrozumieją tutejszej sytuacji, jeśli nie będą mieli takiego sygnału który dla nich jest czytelny, nie zrozumieją istoty protestu albo uznają go za bezzasadny. Obawiam się, że mogą odnieść wrażenie, że nic istotnego się nie dzieje, bo, Drodzy Państwo, z naszych petycji można wnioskować ,że konsulat będzie tylko przeniesiony. A takie przeniesienie jest w pełni uprawnione, jeśli się szuka oszczędności. Szermowanie argumentem ekonomicznym także jest nadużyciem, bo, koszty utrzymania Konsulatu Generalnego w Montrealu nie są takie duże, zważywszy nakłady ponoszone na reprezentowanie państwa poza granicami. Jest wiele innych miejsc gdzie nie jest uzasadnione posiadanie aż tak dużych kompleksów konsularnych i nikt nie proponuje ich likwidacji. Podnoszenie argumentu malejących ilości czynności konsularnych także nie daje się obronić. W kraju, gdzie uznaje się podwójne obywatelstwa, ilość wydawanych paszportów musi się zmniejszyć, bo część osób rezygnuje z posiadania dwóch różnych paszportów. Pomiędzy Unią Europejską a Kanadą obowiązuje ruch bezwizowy, zatem musi się zmniejszyć także ilość wiz wydawanych w tym kraju. Z pewnością ilości te zmniejszyły się także i w innych konsulatach polskich oraz konsulatach należących do pozostałych państw Unii Europejskiej mających swoje siedziby w Kanadzie. Gdyby nakłady ponoszone na przedstawicielstwa były argumentem dostatecznym, inne, demokracje pozamykałyby także  swoje konsulaty czy instytuty kulturalne; a tak nie jest – przeciwnie, raczej otwiera sie tu nowe. Wystarczy wejść na przeszukiwarkę internetową by przekonać się, ile jest w samym Montrealu konsulatów państw należących do Unii w stosunku do ilości wszystkich państw unijnych. I to nawet pomimo faktu, że ich diaspory są mniej liczne niż polska. Nie wspominając już o placówkach pozaunijnych. Trudno mi zrozumieć, dlaczego państwo o aspiracjach lidera w swoim regionie chce zlikwidować swoją placówkę i wyłączyć się z grona państw promujących się zarówno w Kanadzie, kraju członkowskim G7, jak i w naszej Prowincji. W dodatku Prowincji o ambicjach separatystycznych, różniącej się kulturowo od pozostałych. Skuteczne reprezentowanie kraju na poziomie lokalnym również kosztuje i państwa o tym wiedza i z tym się godzą.

Po to są ministerstwa spraw zagranicznych.

 Nazwisko i imię autorki jest znane redakcji.

 

Montrealczycy od A do Z – Camila

italia

“Obiad !” zawołała z kuchni Camila, drobna, energiczna, zawsze gustownie ubrana. Gęste, ciemne włosy opadły jej na czoło zasłaniając duże, brązowe oczy.

W jadalni zaczeło się szuranie krzeseł i rozległ się donośny głos Sebastiana: “Oby nie ryba… tabernusz!”

“Dzisiaj jest Risotto Milanese z pomidorami suszonymi na słońcu,” Camila postawiła na stole półmisek z pachnącą potrawą.

“Te pomidory to aż na Słońcu trzeba suszyć?”, zażartował Jean.

„A gdzie jest Paul? Nie bedę trzymała obiadu specjalnie dla niego,”odgrażała się Camila przekładając pokaźną porcję na osobny talerz.

“Ja nie mam dzisiaj apetytu,” głos Maggie brzmiał ciszej niż zwykle.

Camila spojrzała na nią z troską w oczach: “ Maggie, jak chcesz to porozmawiamy po obiedzie.”

risotto-ai-3-pomodori-1-of-14

W drzwiach pojawił się Li, “Muszę pójść na pocztę, zjem obiad jak wrócę.”

“Co się dzieje?” Camila uniosła charakterystycznie dłonie.

“N…nic,” Li przestępował z nogi na nogę, a jego mina wyrażała zniecierpliwienie.

“No…idź już, skoro to takie pilne.”

 

“Mamma Camila! Obiad jest już na stole?” głos Paula był jak zwykle donośny, “Ciao rodzina!”

Camila rozłożyła ręce w geście bezradności i roześmiała się głośno.

“Porca miseria, gdybyśmy byli prawdziwą rodziną to ja już bym was nauczyła punktualności.”

“Ależ my jesteśmy rodziną. My nikogo oprócz siebie nie mamy.

A Camila dzieli serce na pół. Jedna część jest dla jej wlasnej rodziny, a druga dla nas.”

Camila

“Paul, pamiętasz że lekarstwa bierzesz przed jedzeniem?” Camila przygotowała leki i spojrzała na siedzącego obok Leone. Był nowy w grupie, nieśmiały, cichy, przestraszony, siadał zawsze na rogu stołu. Jego rodzice przybyli z Sardynii. Camila cieszyła się że bedą mogli rozmawiać po włosku, ale Leone mówił dialektem i często łatwiej im było porozumiewac się po francusku.

“Leone, dzisiaj od 17-tej do 18-tej porządkujemy ogródek, przyłączysz sie do nas?”

Leone rozejrzał się bezradnie dookoła. Z pomocą pospieszył mu Jean.

“Camila hoduje tu pomidory i bazylię, jak w jej rodzinnej Kalabrii. A jak mamy w Montrealu deszczowe lato, to suszy je na Słońcu,” wyjaśnił z uśmiechem.

“Z tych pomidorów gotuje nam minestrone, piecze w nich bakłażany, robi omlety w sosie pomidorowym, i różnego rodzaju makarony.”

“Albo rybę… ,” dodał Sebastian.

“Czy możemy porozmawiać, Camila?”, przypomniała się Maggie, wstając od stołu.

Spaghetti club

Zadzwonił telefon. Francesca chciała wiedzieć czy Camila będzie dzisiaj o 20-tej w montrealskim klubie włoskich kobiet.

“Oczywiście, przyjdę. Wiesz jak lubię te nasze pogaduszki,” zapewniła przyjaciółkę Camila.

 

Autor: Elżbieta Uher

Szkic ołówkiem: Elżbieta Uher

Zapiski z wakacyjnej walizki-Barcelona,Katalonia,Hiszpania.

_DSC0005

Antyczny mit mówi o założeniu Barcelony przez Herkulesa na 400 lat przed zbudowaniem Rzymu. 15 lat przed naszą erą Rzymianie oznaczyli Kartagińskie miasto jako castrum (rzymski obóz wojenny). Pod rzymskim panowaniem była to kolonia o nazwie Faventia lub Colonia Faventia Julia Augusta Pia Barcino. Miasto cieszyło się wolnością dzieki  cesarskim wpływom oraz miało własną monetę.

_DSC0396 DSCN1428

Miasto zostało podbite przez Wizygotów na początku V wieku, przez Maurów na początku VIII wieku, w 801 uwolnione od emira przez syna Charlemagne Louisa, który uczynił z Barcelony siedzibę Karolingów (Marca Hispanica), strefę buforową pod panowaniem Księcia Barcelony. Barcelona była wciąż chrześcijańskim terytorium granicznym, kiedy została zdobyta przez Al-Mansura w 985 roku. Książęta Barcelońscy stawali się stopniowo niezależni i rozszerzali swoje terytorium tak, aby zająć całą Katalonię. Po połączeniu się  Katalonii z Aragonią w 1137 roku, Barcelona stała się kwitnącym  centrum komercyjnym i rywalem włoskich portów. W XIX wieku była kolebką dla radykalnych ruchów społecznych i katalońskiego separatyzmu. Napięte stosunki miedzy Aragonią i Kastylią zapoczątkowały upadek Barcelony. Później była regularnie podbijana przez Francuzów (lata 1640-52, 1715, 1808-14).

_DSC1076 _DSC1082

Kolumna Krzysztofa Kolumba

Barcelona była zawsze fortecą katalońskiegoseparatyzmu i sceną wielu  powstań. Stała się centrum katalońskiej rewolty w latach 1640-52 przeciwko Filipowi IV. Później stała się także centrum anarchii, syndykalizmu i innych radykalnych przekonań politycznych. Była stolicą autonomicznego rządu katalońskiego (1932-39) i siedzibą Rządu Hiszpańskich Lojalistów od  października, 1937 roku, aż do upadku w ręce  Franco 26 stycznia 1939 roku co przyniosło załamanie katalońskiego oporu i tym samym wcielenie Katalonii do Hiszpanii.

DSCN1426 Słynna aleja Ramblas

Przechadzając się po alei Ramblas oprócz licznych restauracji i butików z pamiątkami należy odwiedzić targ publiczny gdzie można odnależć autentyczną śródziemnomorką atmosfere;

_DSC0563 _DSC0553 _DSC0547 _DSC0540 _DSC0539

DSCN1913

Barcelona do tej pory pozostaje centrum separatyzmu i politycznego liberalizmu; w latach pięćdziesiątych, była miejscem sporadycznych demonstracji przeciwko reżimowi gen. Franco. Dzisiejsza Barcelona jest centrum kulturalnym Hiszpanii i od lat siedemdziesiątych zachowuje swój językowy, kataloński charakter.  Była miejscem Letnich Igrzysk Olimpijskich w 1992 roku, prawdopodobnie najbardziej udanych nowoczesnych igrzysk. Pierwszy raz od trzydziestu lat nie zostały one zbojkotowane. Dramatyczne przemiany polityczne, które przetoczyły się przez wschodnia Europe miały ogromny  wpływ na Olimpiadę. Igrzyska spowodowały w efekcie ambitny program odnowy i zaplanowania miasta, który to zmienił  Barcelonęw jedno ze światowych centrów architektury i designu.

_DSC0446 Sagrada Familia_DSC0492 Elementy architektoniczne z katedry Sagrada FamiliaDSCN1922Główne wejście do parku Guell,architekt; Antoni Gaudi

_DSC1000 Slynna jaszczurka z parku Guell, która stała sie symbolem Barcelony

DSCN2012

_DSC0915Spacerując po rozległym parku Guel  w poszukiwaniu dźwięków hiszpańskiej gitary z całą pewnością można się natknąć na tego artystę. Gitara jest hiszpańska i dźwięki wydobywane z niej są typowe dla półwyspu iberyjskiego lecz sam artysta jest stuprocentowym “Polakiem, który potrafi ” :) Polecam koniecznie zatrzymać się na chwilkę przy Romualdzie,który już od wielu lat umila turystom swoją muzyką słoneczne spacery po Barcelonie :)

Ślady słynnego katalońskiego architekta są obecne w Barcelonie dosłownie wszędzie;

_DSC0506 Sagrada Familia_DSC1048 Casa BatlloDSCN2075 Casa MilaDSCN2153

Elementy architektoniczne z dachu Casa Mila

Baczniejsi turyści zauważą również i te elementy typowe dla Katalonii;

_DSC0005 Na rządowych budynkach powiewają trzy flagi kolejno: Katalonia, Hiszpania, Unia Europejska._DSC0530 Na balkonach Katalończyków powiewa w bardzo wielu miejscach Barcelony katalońska flaga nieco zmodyfikowanaDSCN1927

Oficjalna flaga Katalonii to 9 pasów poziomych żółto-czerwonych. Na tej fladze widać dodany trójkąt z białą gwiazdą. Symbolika nie może pozostawiać cienia wątpliwości ponieważ nawiązuje ona do kubańskiej flagi, gdzie nie zapominajmy ciągle trwa rewolucja.

flagge-kuba

Flaga kubańskiej rewolucji.

W grudniu ubiegłego roku, szef autonomicznych władz Katalonii Artur Mas, ogłosił, że planowane jest  referendum, które ma się odbyć 9 listopada 2014 roku. Mieszkańcy Katalonii mieliby wypowiedzieć się, czy chcą, aby stała się ona państwem i jeśli tak, to czy to państwo powinno być niezależne od Hiszpanii. Rząd centralny w Madrycie uznał projekt za nielegalny i sprzeczny z konstytucją. Władze Kataloni odpowiadają rządowi Hiszpanii, że nie muszą prosić absolutnie nikogo na świecie o pozwolenie na wyrażenie opinii Katalończyków o samostanowieniu.

_DSC1063

Kilkudniowy pobyt w tym czarującym mieście daje jedynie pewne ogólne pojęcie o Barcelonie , Katalończykach i ich kulturze oraz aspiracjach. Miasto robi niesamowite wrażenie, jest dynamiczne, tętniące życiem całodobowym. Przewijają się przez to miasto milionowe rzesze turystów. Barcelona jest miastem, które przyciąga swoim urokiem i bogactwem kulturalnym. Jest to miasto do którego pragnie się powrócić :)

_DSC0982

Fot: Grace Wasilewska

Autor: Zbigniew Wasilewski

WITOLD MAŁCUŻYŃSKI (1914-1977)

i-witold-malcuzynski-chopin-digipack

Mija 100 lat od urodzenia wielkiego polskiego pianisty Witolda Małcużyńskiego. Przy tej okazji warto przypomnieć sylwetkę  tego ,,ostatniego z romantycznych pianistów”. Jego czarująca osobowość  i elegancja przysparzały mu tłumów wielbicieli, a pasja i poetyckość w jego grze wywoływały szczere emocje u słuchaczy. Artysta urodził się w Koziczynie na Wileńszczyźnie w 1914 roku, a systematyczną naukę  muzyki podjął w wieku 9 lat. W 1929 wstąpił do Konserwatorium Warszawskiego gdzie uczył się pod kierunkiem prof.Lefelda. Następnie został studentem kursu wyższego w Konserwatorium u prof. Turczyńskiego, ucznia Busoniego. Po ukończeniu z wyróżnieniem Konserwatorium wyjechał do Szwajcarii gdzie pobierał  lekcje u J.I.Paderewskiego. Paderewski wywarł na niego wielki wpływ o czym  tak pisał: ,,po kilku miesiącach z nim nie byłem dłużej tą samą osobą i moje pomysły co do wyrażania uczuć na fortepianie zostały całkowicie przewartościowane”.pianista W  roku 1936 Małcużyński został laureatem V-tej nagrody Międzynarodowego Konkursu Muzycznego w Wiedniu oraz zadebiutował w Filharmonii Warszawskiej. W 1937 roku został laureatem III nagrody na Międzynarodowym Konkursie im.F.Chopina w Warszawie (wygrał Jakub Zak). Mimo tych sukcesów postanowił dalej rozwijać się i pracować nad poszerzeniem repertuaru. Kontynuował studia  w Paryżu  pod kierunkiem Marguerite Long i Isidora Philippa. W połowie 1938 roku wrócił do Polski  i odbył tournee po kraju grając w różnych miastach. Pod koniec lata 1939 r. wyjechał do Paryża by poślubić francuską pianistkę Colette Gaveau, którą poznał podczas konkursu chopinowskiego. Wybuch II wojny światowej zastał go w Paryżu gdzie zgłosił się do Wojska Polskiego i dzięki poparciu  Paderewskiego otrzymał przydział do pracy artystycznej w obozach wojskowych. W styczniu 1940 zadebiutował na paryskiej estradzie wykonując koncert fortepianowy f-moll F.Chopina.

XXXX__63591__10052009043524-39 Po wkroczeniu do Paryża wojsk niemieckich udał się do Lizbony, a następnie wyjechał do Urugwaju a potem do Argentyny. W listopadzie 1940 r. dał pierwszy koncert w Buenos Aires. Do 1942 r. koncertował z powodzeniem w wielu krajach Ameryki Południowej dając ponad 70 koncertów. Dzięki zdobytej sławie przybył na zaproszenie Y. Menuhina  do USA  i w kwietniu 1942 r. wystąpił w Carnegie Hall w Nowym Yorku. W latach 1942-45 występował z orkiestrami w wielu amerykańskich metropoliach z takimi dyrygentami jak Kussewicki, Mitropoulos, Monteux, Reiner, Rodziński, Szell. Po zakończeniu wojny dotarł do Anglii i koncertował po całej Europie (Francja, Hiszpani, Włochy, Szwajcaria). W 1949 r. odbył światowe tournee z muzyką Chopina  z okazji 100 rocznicy śmierci kompozytora (m.in.Australia, Nowa Zelandia, Cejlon). malcuz4Witold Małcużyński z żoną  Colette Gaveau

W 1958 r. pojawił się w Polsce, gdzie wystąpił na 9 koncertach. Każdy jego występ stawał się niemal patriotyczną manifestacją, a on sam uchodził za bohatera narodowego. Jego sposób interpretacji wywodził się z  tradycji romantycznej pianistyki Paderewskiego i Śliwińskiego, a zapotrzebowanie na takie szczere, osobiste i pełne pasji wykonania było wówczas duże. Identyfikując się z muzyką Chopina był często porównywany do uczniów  T.Leszetyckiego- B. Moisejewicza i  I.Friedmana, którzy  koncentrowali się na wydobyciu pięknego dźwięku  wyrzekając się sentymentalizmu przypisywanego pianistom wcześniejszej generacji. Do tej starej romantycznej tradycji wyrażającej się w egzaltacji i poetyckości Małcużyński wniósł w swoich wypowiedziach muzycznych więcej obiektywizmu i naturalności , a rezygnując z nadmiernego rubato osiągnął płynność w zakresie frazowania.  Oprócz muzyki Chopina wykonywał utwory Liszta, Rachmaninowa, Brahmsa, Czajkowskiego a także Szymanowskiego, Skriabina, Debussy’ego, Bartoka. Doceniano jego wrażliwość, błyskotliwą technikę i głęboki dźwięk. Artysta przyczynił się wielce do zwrotu Polsce bezcennych skarbów wawelskich- arrasów, które przechowawane były w okresie wojny w Kanadzie. Był jurorem wielu międzynarodowych konkursów pianistycznych. Zmarł na Majorce w 1977 roku i pochowany został na Cmentarzu  Powązkowskim w Warszawie.

Autor:  Radosław Rzepkowski

Montrealczycy od A do Z

drapeau_fr

Benoit spóźnił się na spotkanie tłumacząc że nie zna jeszcze dobrze zachodniej części miasta. Przeprowadził się z Paryża do Montrealu przed rokiem. Zamieszkał w znanej z cyganerii artystycznej okolicy Montrealu,  Plateau. Wysoki, szczupły, z wichurą jasnych włosów okalających roześmianą twarz.

„ Dwa esspresso proszę,” Benoit zwrócił się do przechodzącej obok stolika kelnerki wiodąc wzrokiem za jej beżową spódniczką.”

“Oh…,” spojrzał na mnie po chwili. „ Napijesz się espresso, prawda?”- i nie czekając na moją odpowiedź dodał -  “ Wierzysz w cuda? To że jestem tu, w Montrealu, jest w pewnym sensie cudem.”

ParisEspressoCup

„ Zamierzasz pozostać w Montrealu, Benoit ?”

„ Chyba tak. Póki co, jak wiesz, zainteresowały mnie tu studia. W Paryżu, na Ecole Nationale des Beaux-Arts, miałem przyjaciela. Przyjechał z Montrealu do Francji studiować malarstwo. Był bardzo uzdolniony…

Benoit zawiesił wzrok na jarzącym się koniuszku papierosa.

„ On też dużo palił. Sporo ludzi w Montrealu pali.”

Śledzenie wijącej się nad stolikiem smużki papierosowego dymu zapewniło Benoit potrzebną chwilę milczenia.

„ Mój przyjaciel zachorował. Opowiadał że słyszy głosy, stawał się coraz bardziej skryty. Pamiętam jego ostatnie obrazy, były mroczne, o bezładnej treści. On nie chciał wracać do Montrealu, nie chciał wciągać rodziny w swoje kłopoty. Chciał tylko malować.”

Kolejny dymek z papierosa wydawał się wić nad stolikiem znacznie dłużej.

„ Planujesz tu studiować terapię artystyczną, Benoit?”

„ Jeszcze nie wiem. Ostatnio dużo maluję. To miasto mnie inspiruje.”

„ A Paryż ?”

„ Wszystkich którzy pytają mnie o Paryż, odsyłam do ksiażki Stephen’a Clark’a “ A Year in the Merde.”

„ Mam tą książkę, napisana z dużym poczuciem humoru.”

Benoit wyraźnie sie rozpromienił.

„ A co byś powiedzał tym, którzy zapytaliby cię o Montreal?”

„ Powiedziałbym…że czuję się tu jak obywatel świata. Rozwinąłem w sobie dziwny rodzaj przynależności do pewnej, bliżej nieokreślonej grupy ludzi. Należy do niej każdy napotkany człowiek.”

Benoit

Kelnerka w beżowej spódniczce położyła na stoliku rachunek.

Benoit odpowiedział jej pogodnym uśmiechem.

„ Spotkałem się z potoczną opinią że kelnerzy w Paryżu są wyniośli i marudni,” dodal gdy kelnerka sie oddalila.

„ Kiedys nie mogłem się z tym zgodzić, ale przypominam sobie jak kelner irytował się że trzeba było przypominać gościom o godzinie zamknięcia  restauracji. Tutaj, w  centrum Montrealu, restauracje najczęściej zamyka się po wyjściu ostatniego gościa, nierzadko o trzeciej nad ranem.”

„ Zacząłem tu chyba inaczej patrzyć na życie, rozluźniłem się. Ale zima jest w Montrealu za dluga. Tak, tylko do zimy trudno mi się tu przyzwyczaić.”

Autor: Elżbieta Uher

Szkic ołówkiem: Elżbieta Uher

 

KOBIETA ROKU I MĘŻCZYZNA ROKU 2013.

52b2d1e0aa4d5

18 Stycznia,na tradycyjnym Oplatku Kongresowym zorganizowanym przez Kongres Polonii Kanadyjskiej-Okręg Quebec,został ogłoszony wynik na konkurs Kobieta i Mężczyzna Roku 2013. W tym celu została powołana Komisja w składzie-Proboszcz Parafii Swietej Trojcy-Ksiądz Piotr Miodek, Prezes Polsko-Kanadyjskiej Federacji Dobroczynnosci i Klubu Sportowego Białe Orły-pan Józef Grabas oraz Sekretarz Protokolarny KPKQ-pani Wanda Błażewicz. Komisja zapoznała się z nadesłaną przez wszystkich chętnych do brania udziału w typowaniu kandydatów, korespondencja.Został ogłoszony następujący wynik-Kobietą Roku 2013 została długoletnia działaczka Polonii Kanadyjskiej-pani Maria Strońska a Mężczyzną Roku 2013-obecny Prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej-Oddział Quebec-pan Edward Sliz.

_DSC0139

Edward Sliz, Maria Strońska

W kilku słowach chcielibyśmy przybliżyć czytelnikom Kroniki Montrealskiej dwoje laureatów.

Pani Maria Stronska-swoją karierę w pracy społecznej w Kanadzie rozpoczęła tuż po przyjeździe do Montrealu z Anglii, w 1958 roku. Została wtedy kierowniczką Szkoły im. Stanisława Konarskiego. Funkcję tą piastowała 28 lat. W 1962 roku wstępuje do Komitetu Pomocy Dzieciom Polskim a w 1964 roku do Kongresu Polonii Kanadyjskiej-Oddział Quebec, gdzie udziela się do dzisiaj. Pani Maria Strońska jest wszędzie obecna i aktywna. Udziela wszystkim potrzebujacym pomocy, pomaga w znalezieniu pracy, mieszkań, organizuje kursy językowe,uczy, zbiera pieniądze na cele społeczne a nawet gdy zachodzi konieczność to rozwozi chleb potrzebującym. Ta drobna osóbka ma niespożytą energię. Oczarowuje wszystkich swoją osobowością. Kiedy trzeba jest uparta i potrafi otworzyć drzwi wszędzie tam gdzie należy załatwić poważną sprawę. I tak jest do dziś. Reprezentuje Kongres na zjazdach od wielu lat. W 1998 roku założyła wspólnie z panią Marią Dudek Pomocną Dłoń, działającą przy Kongresie. Od 15 lat prowadzi kongresową audycję radiową. Numer telefonu pani Marii Stronskiej znany jest na lotnisku i we wszystkich szpitalach w Montrealu w razie potrzeby szukajacych wsparcia Polaków. Pani Maria Stronska zostala wielokrotnie odznaczona za swoją działalność społeczną. Najważniejsze odznaczenia to:

Medal Komisji Edukacji Narodowej-przyznany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej w 1991 roku,

Dyplom Zasługi Związku Weteranów-nadany przez Prezesa Weteranów,pana Konstantego Januszkiewicza w 1997 roku,

Złota Odznaka Honorowa Zarządu Głównego Kongresu Polonii Kanadyjskiej-przyznana przez Prezesa KPK,Pana Lucjana Konrada w 1999 roku,

Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi Rzeczypospolitej-przyznany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,pana Aleksandra Kwaśniewskiego,

Krzyż Zesłańców Sybiru i Krzyż Oficerski Zasługi Rzeczypospolitej-obydwa nadane przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Pana Lecha Kaczynskiego,

Dyplom Uznania Kongresu w Montrealu-przyznany przez Prezesa KPKQ,Dr. Andrzeja Okoniewskiego,

Medal Pro Memoria-przyznany przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych w 2007 roku.

Dyplom Uznania Organizacji Charytatywnej- Myosotis.

Życzymy Pani Marii Strońskiej dalszych sukcesów i wytrwałości w dążeniu do realizacji celów w pracy społecznej i w życiu osobistym.

_DSC0135

Uroczystość wręczenia nagród. Stoją od lewej; Konsul Rafał Pawlak, Pierwszy Radca Handlowy WPHI, Konsul Generalny RP w Montrealu Andrzej Szydło, Edward Sliz, Maria Strońska, Andy Chelminsky

Pan Edward Sliz-Swoją karierę w pracy społecznej w Kanadzie rozpoczął 25 lat temu. Pierwszym krokiem w tym kierunku było zainteresowanie się zespołami folklorystycznymi; Tęcza i Tatry w Montrealu.To właśnie do tych zespołów pan Edward Sliz zapisał swoje dzieci; Elżbietę, Danutę i Pawła. Szybko zauważył, że w tych grupach jak i w innych organizacjach polonijnych ciągle brakuje chętnych do pracy społecznej. I tak to sie zaczelo.

Szybko zostaje Prezesem zespołu tanecznego Tatry, którym jest przez długi okres czasu. Organizuje dzieciom i młodzieży wielokrotnie wyjazdy do Polski między innymi na festiwale do Rzeszowa,gdzie wzbudzają duże zainteresowanie. Tatry,dzieki inicjatywie pana Edwarda Sliza występują również na Balu Grand Prix Du Canada w 2000 roku. Pan Edward Sliz organizuje występy polonijnej młodzieży w Paradach Świętego Patryka i innych Świętach Kanady. Młodzież wyjeżdża też do USA na Festiwal Polski do Milwaukee. Pan Edward Sliz nie tylko stara się uaktywnić działalność grupy Tatry ale również jako bisnesmen, wspiera ja finansowo. W 2000 roku przejmuje kierownictwo nad pracami remontowymi w Domu Polskim-Biały Orzeł. W 2002 roku zostaje wybrany Prezesem tejże organizacji. Prezesem tej organizacji jest do dzisiaj. W 2007 roku zostaje wybrany prezesem Kongresu Polonii Kanadyjskiej-Oddział Quebec. Funkcje tą również piastuje do chwili obecnej.Stara się urozmaicić życie Polonii poprzez organizowanie spotkań z ciekawymi ludźmi, zabaw, corocznych wyborów Miss Polonia. Zorganizował spotkanie z Kardynałem Stanisławem Dziwiszem. Innym sukcesem było zorganizowanie spotkania z małżonką Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej-panią Marią Kaczyńską w Ottawie. Jest współorganizatorem przyjazdu Pana Lecha Wałęsy do Montrealu. W sali Towarzystwa Białego Orła odbywają się  powitania i pożegnania przedstawicieli rządu polskiego na placówkach dyplomatycznych. Przyjeżdżają artyści z Polski. Załatwia też cały czas sprawy bieżące,zaprasza do pracy społecznej w Kongresie młodzież,współpracuje z ruchem młodzieżowym Quo Vadis. Pan Edward Sliz wielokrotnie za pracę społeczną został wielokrotnie odznaczony.Najwazniejsze odznaczenia to;

Srebrny Krzyż Zasługi-przyznany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej-Pana Aleksandra Kwaśniewskiego,

Srebrny Krzyż Kawalerski-przyznany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej-Pana Lecha Kaczyńskiego,

Krzyż SPK-nadany przez prezesa pana Józefa Fołtyna,

Medal Zgromadzenia Narodowego Quebeku-przyznany został panu Edwardowi Slizowi jako pierwszemu Polakowi za działalność społeczną na rzecz dobra Polonii Montrealskiej w 2012 roku,

Medal za działalność społeczną w związku z 60-tą rocznicą panowania Królowej Elżbiety w 2012 roku.

Życzymy jak najwięcej sukcesów i satysfakcji w pracy społecznej jak i w życiu osobistym.

 

Opracowała: Krystyna Betley, sekretarz Kongresu Polonii Kanadyjskiej okręg Quebec

Fot: Zbigniew Wasilewski

Kamienie na szaniec A.D. 2014

Kamienie.n.sz

Jak przedstawić patriotyzm w dobie, gdy patriotami obwołują się uliczni bandyci? Jak w dzisiejszych, metroseksualnych czasach pokazać epokę, w której męstwo nie znało granic? Jak wytłumaczyć dzisiejszym licealistom, że ich ówcześni rówieśnicy nie troskali się o to, co ze sobą zrobić w sobotni wieczór, tylko czy za rok o tej samej porze będą mogli bezpiecznie pójść do wolnej, polskiej szkoły? Dziś jest to prawie niemożliwe. Dwudziestolatkowie żyją całkowicie innymi problemami, niż bohaterowie Kamieni na szaniec Aleksandra Kamińskiego. Trzeba jednak próbować, ponieważ naszym obowiązkiem jest podtrzymywanie pamięci o nich. Ciekawy po temu krok uczynił Robert Gliński. Jego film, zatytułowany tak samo jak książka ukazał się w kinach 7 marca.

knsz6

         Tytuł filmu, opowiadającego o „Zośce”, „Rudym” i „Alku”, zapożyczony z książki (nie tylko) o tych dzielnych młodych ludziach, siłą rzeczy każe nam oczekiwać tego samego co w książce. A książka, obok Pana Tadeusza Adama Mickiewicza, należy do kanonu pozycji literackich, które każdy Polak powinien przeczytać. Owszem, filmowy „Zośka” jest komendantem Grup Szturmowych Szarych Szeregów, a „Rudy” hufcowym hufca „Ochota”. Jednak już „Alek” jest postacią epizodyczną, pojawiającą się w filmie kilka razy, głównie jako uczestnik walk ulicznych. Jeden z internautów określił go nawet druzgocącym mianem statysty. Ale po kolei, czyli… od końca. Ostatnie zdanie po napisach końcowych mówi: „(…) niektóre postaci i wydarzenia w filmie inspirowane są książką Kamienie na szaniec”. To wiele wyjaśnia. Z pewnością książką nie są inspirowane sceny erotyczne z udziałem głównych bohaterów, czy „Zośka” zadający niewygodne pytania „Orszy” i „Lipińskiemu”, tj. swoim zwierzchnikom z „Kedywu”. Sam „Zośka” w książce przedstawiony jest jako charyzmatyczny, ale opanowany dowódca. W filmie często jawi się jako histeryzujący romantyk. Długo by wymieniać różnice między książką, a filmem, ale weźmy pod uwagę, że sama powieść Aleksandra Kamińskiego też nie jest wiernym oddaniem faktów. Stworzona została raczej „ku pokrzepieniu serc” na podstawie notatek samego Tadeusza Zawadzkiego, „Zośki”. Jeśli więc przyjmiemy, że film jest interpretacją książki, otrzymamy w miarę ciekawe dzieło opowiadające o pewnym okresie życia kilkorga bardzo odważnych Polaków.

knsz

Zacznę jednak od negatywów. Aktorstwo, mimo braku „spadochroniarzy” w obsadzie jest bezpłciowe. Młodzi aktorzy wypowiadają swoje kwestie i… nic więcej. Tak jak z piosenką zaśpiewaną poprawnie, bez fałszu. To nie wystarczy, trzeba w swój głos włożyć jakieś odczucia. Mało tego! „Płaski” okazał się także sam „Orsza”, odtwarzany przez Wojciecha Zielińskiego, aktora młodego, ale ze sporym bagażem doświadczenia. Odnoszę smutne wrażenie, że najbardziej energetyczną postacią był mały, pocieszny gołębiarz, który w rozmowie z „Rudym” przekonywał go, że lepiej sie nie wychylać i przeżyć wojnę. Podobnie aktorki, wcielające się w role dziewczyn głównych bohaterów – w scenach, w których pokazywały pazurki, miało się wrażenie, że za chwilę zaczną rozstawiać po kątach swoich mężczyzn. Zarówno Tomasz Ziętek („Rudy”), jak i Marcel Sabat („Zośka”) grają jedną, lub dwiema twarzami, a ich kwestie brzmią jakby mamrotali wiersz wykuty na pamięć.

knsz3

Są natomiast oszałamiająco przystojni. Ten fakt, połączony z dość luźną interpretacją książki każe domyślać się (zresztą słusznie), że film skierowany jest głównie do młodzieży. „Obczaj tych dwóch ziomków, niezłe ciacha!”. Ale może w ten sposób kilkoro młodych ludzi, zamiast obejrzeć robiący kisiel z mózgu program, lub bezmyślnie gapić sie na wystawy w centrum handlowym, wybierze się do kina? Wróć! Może ściągną film z Internetu i w ten sposób spędzą choć dwie godziny w miarę pożytecznie? Jeśli tak, to jestem skłonny wybaczyć Robertowi Glińskiemu próbę wymieszania roku 1943 z 2014. W filmie brakowało tylko, żeby bohaterowie od czasu do czasu sprawdzali czas na smartfonach i odpisywali na esemesy kolegom z oddziału. Ale każdy sposób jest dobry, aby stwarzać młodzieży alternatywę dla idiotyzmów sypiących się z dzisiejszych massmediów. Mam nadzieję, że młodzi aktorzy, którzy pojawili się w tym filmie stworzą w przyszłości świetne kreacje w wielu wspaniałych produkcjach. A Kamienie na szaniec traktować będą z sentymentem, jako średnio udany, ale jednak debiut. Pod względem aktorstwa ten film niestety dużo ustępuje np. serialowi Czas honoru, produkcji z tej samej półki merytorycznej, która wywarła na mnie kolosalne wrażenie.

knsz2

Tyle narzekania. Kamienie na szaniec Roberta Glińskiego wpisuje się w światowy trend tworzenia filmów inspirowanych autentycznymi wydarzeniami. Umówmy się: niektóre filmy tego nurtu mogłyby nie powstać i nikt by tego nie żałował. Ekranizacji Kamieni… jednak brakowało w polskiej kinematografii. Jedyny do tej pory film, odnoszący się do powieści Aleksandra Kamińskiego to Akcja pod Arsenałem z 1977 roku. Mimo pewnego rozpasania merytorycznego, Kamienie… jednoznacznie wskazuje młodym ludziom co było dobre, a co złe. Jednak nie robi tego w tradycyjny, czarno-biały sposób. Zmusza dorastających obywateli do zastanowienia się. Oto na przykład dowództwo „Kedywu” zwraca się z prośbą o zopiniowanie zasadności akcji odbicia „Rudego” do prof. Józefa Zawadzkiego, ojca „Zośki”. Ten jest sceptyczny. Jego syn natomiast żyje wyłącznie chęcią uwolnienia przyjaciela. Po akcji między ojcem, a synem dochodzi do wymiany gorzkich słów. Co jest ważniejsze: uwolnienie jednego z nas, czy bezpieczeństwo pozostałych, nienajlepiej wyszkolonych harcerzy, w tym ukochanego syna? A kto ma rację na strychu podczas łapania gołębi na obiad – „Rudy”, próbujący wciągnąć nastoletniego nygusa do harcerstwa, czy chłopiec odpowiadający mu, że lepiej nie szumieć i przeczekać? Pytania podobnej natury zadaje sobie przecież każdy człowiek w ich wieku.  Dylematy narysowane są w filmie Glińskiego bardzo wyraźną kreską.

knsz4

Na uwagę zasługuje też muzyka. Znakomicie ilustruje dwie połowy filmu. W pierwszej, gdy chłopcy zrywają okupanckie flagi i rozpylają gaz w kinie, z głośników dobiegają ostre, gitarowe riffy. W drugiej, w której harcerze stają się żołnierzami i zbierają pierwsze cięgi od okupanta, słyszymy stonowane dźwięki smyczków, które niechybnie oznajmiają koniec beztroski. Z kolei za obraz w filmie odpowiedzialny jest Paweł Edelman, laureat Oscara za Pianistę Romana Polańskiego. Dość dobrze moim zdaniem poradził sobie z ukazaniem akcji pod Arsenałem, jednej z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie scen. Oryginalny Arsenał już dawno stracił swój okupacyjny wygląd. W filmie udanie zastąpił go jeden z budynków lubelskiej Starówki. Jak zwykle w przypadku polskich produkcji historycznych, na duże brawa zasługują grupy rekonstrukcyjne odpowiedzialne za umundurowanie, pojazdy, broń i musztrę. Dziś nie ma już miejsca na błędy wynikające z braku odpowiednich rekwizytów w magazynach, tak jak zdarzało się to w przypadku Stawki większej niż życie, czy Czterech pancernych… .

knsz5

knsz7Reżyser spędził wiele czasu na rozmowach ze świadkami tamtych wydarzeń, m.in. ze swoją mamą, członkinią Szarych Szeregów i z Janem Rossmanem, przyjacielem „Zośki”. W rezultacie postanowił nieco odbrązowić pomniki bohaterów. Starał się przedstawić współczesnym młodym ludziom bohaterów, ale nie supermenów. Chłopców i dziewczęta takich samych jak oni. Którzy również chcieli coś osiągnąć, rozwijać się, przyjaźnić i kochać, ale los przygotował im inne zadanie. Czy i jak mu się to udało? Oceńcie sami po obejrzeniu filmu, który polecam.

Autor: Marcin Śmigielski

Fot.: facebook.com/KamienieNaSzaniec.Film

MIKOŁAJ KONSTANTY CIURLIONIS-KOMPOZYTOR, MALARZ

Mikalojus_Konstantinas_Čiurlionis_photo_portrait

Postać tego oryginalnego litewskiego kompozytora i malarza związanego silnie z Polską jest mało znana na świecie.  Na Litwie natomiast  na każdym  kroku spotykamy jego pomniki i tablice upamiętniające. Ciurlionis jako dziecko porozumiewał się i  korespondował po polsku, a jego twórczość jest związana w dużym stopniu ze środowiskiem warszawskim.  Artysta  wszedł na stałe do historii sztuki europejskiej i litewskiej kultury. Można go postrzegać jako  ,,renesansową” postać, gdyż oprócz muzyki i malarstwa pasjonował się historią, geologią chemią, geometrią, fizyką, astrologią, mitologią czy religiami wschodnimi i zachodnimi. Ten wybitny kompozytor i malarz  urodził się w 1875 roku w Oranach. Był najstarszym z dziewięciorga dzieci wiejskiego organisty. Dzieciństwo spędził w Druskiennikach, a początków muzyki uczył się u ojca. Jako 14- letni chłopiec został przyjęty do prywatnej orkiestry ks.Michała Ogińskiego w Płungianach w której grał na flecie. Dzięki poparciu Ogińskiego udał się na studia do Warszawy, gdzie w latach 1894-1899 kształcił się pod kierunkiem T. Mierz-Brzezickiego, A. Sygietyńskiego, i Z. Noskowskiego w Warszawskim Instytucie Muzycznym. Od tego czasu datuje się jego przyjaźń z E. Morawskim. W latach 1901-02 Ciurlionis uzupełniał studia muzyczne w Lipsku u C. Reineckego, a po powrocie do Warszawy wstąpił do szkoły rysunku, a następnie do Szkoły Sztuk Pięknych. Przy Warszawskim Towarzystwie Litewskim założył chór wykonujący pieśni ludowe. W 1907 roku przeniósł się do Wilna gdzie zorganizował Litewskie Towarzystwo Sztuk Pięknych z sekcją muzyki. W latach 1903-07 nie porzucając muzyki skoncentrował się na malarstwie. Ostatnie lata jego życia w Petersburgu zaznaczają się rozkwitem  twórczości malarskiej. Zmarł w wieku 36 lat w Pustelniku koło Warszawy.

466px-Pasaulio_sutverimas_X

Ciurlionis był malarzem w takiej samej mierze co kompozytorem. Twierdził że nie ma granic między sztukami.  Sztuka malarska –wg niego-może posiadać architektonikę tak jak muzyka i w barwach wyrażać dźwięki. Na polu malarstwa  zasłynął jako poszukiwacz ,,muzyczności” w tematyce i formie. Pozostawił kilkaset rysunków, grafik i 250 obrazów.  Starał się urzeczywistnić czasową zasadę rozwoju formy plastycznej kreując ideę przestrzeni malarskiej rozwijającej się w czasie poprzez szeregowanie poszczególnych obrazów cyklu. Nakładające się plany pozostają we wzajemnej relacji tworząc skomplikowane układy rytmiczne dynamizujące formę. Jego obrazy łączą cechy neoromantyzmu, symbolizmu i modernizmu. Zadziwiają tajemniczością i wielobarwną wyobraźnią. Łącząc muzykę z malarstwem artysta nadawał obrazom muzyczne tytuły, takie jak: Sonaty, Preludia,  Fugi, Fantazje. W cyklach Sonat doszedł do apogeum w swoich muzyczno-plastycznych wyobrażeniach.   Te nowe kształty wizerunkowe  malarstwa przyczyniły się do wzbogacenia europejskiego modernizmu. Swoje  doświadczenia malarskie przeniósł z kolei na muzykę bazując na  krótkich kompleksach melodycznych, harmonicznych i rytmicznych. Ewolucje jego założeń twórczych najlepiej  ilustrują utwory fortepianowe, zwłaszcza Preludia, które stanowią najliczniejszą grupę jego dzieł. Wychodząc od estetyki romantycznej i systemu tonalnego rozszerzył jego chromatyczne i harmoniczne możliwości. Poza tym stosował formy ostinatowe, polirytmie i politonalność, co zbliża go w pewnym stopniu do twórczości Bartoka. Jego opracowania pieśni ludowych na chóry mieszane i dziecięce mogą uchodzić za wzorcowe.

490px-Pasaulio_sutverimas_XI

Kompozytor pozostawił 300 utworów muzycznych, ale za jego życia opublikowano tylko 3 utwory fortepianowe i mały zbiór opracowań pieśni ludowych na chór dziecięcy, podczas gdy jego twórczość malarska budziła już uznanie  u współczesnych. W ostatnich latach obserwuje się wzrost zainteresowania muzyczną twłórczością artysty. Odkrywa się jego utwory i publikuje. Do najważniejszych kompozycji zaliczają się poematy symfoniczne-obrazy przyrody ,,W lesie”(1901) i ,,Morze” (1903-07), Uwertura ,,Kiestulis”, kantata ,,De profundis”, fortepianowe preludia, fugi, wariacje.

Ciurlionis był pierwszym litewskim kompozytorem muzyki symfonicznej.

Autor: Radosław Rzepkowski