Cień…ten, za którym tak gonisz
Utracony raj,podła miłość
Ostatnią chwilę beztrosko roztrwonisz
A w lustrze jeziora odbije się blada nienawiść.
Tamte serca dwa-dusza jedna-ty i ja
Na kłódkę zaklęte a klucza nie znajdziesz
Tamte cienie i echo,muzyka wciąż gra
Pozostaną tu;nawet gdy będziesz,lub sobie pójdziesz…
Przyjacioły moje,pobłąkane w chmurach
Kiedy zmęczone,przysiądą na ławce u brzozy
Zaszczebiocza,skrzydłami załopoczą,pogadamy o bzdurach
Podziękujemy za deszcz,za słońce,za dzień Boży.
Cień,który blednie z każdą nutą
Dzień,co słońcem i deszczem umyka
Miłość-wiecznością jest,lub tylko minutą
Nienawiść,jak starzec bez laski kuśtyka.
12-05-2010
Autor:Monsieur LaPadite