Są wśród nas osoby (mało bo mało, ale jednak), które żywo interesują się swoją ojczyzną. Robią coś dla jej przyszłości (nawet na emigracji), albo interesują się jej przeszłością i pogłębiają zdrową, wolną od politycznych przepychanek wiedzę na jej temat. Lub też łączą te dwie rzeczy. A historia Polski jest jak długi, dramatyczny film, zwłaszcza w niespokojnym XX wieku. I jaka jest, taka jest – nikt nic na to nie poradzi, choćby nie wiem jak się starał. Warto się nią interesować mimo wszystko, bo innej zwyczajnie nie mamy. A co najlepiej pomoże nam ją poznać? Niestety, nie aparacik do przenoszenia w przeszłość, jakim dysponowali: Tytus, Romek i A’Tomek, bohaterowie kultowego komiksu Henryka J. Chmielewskiego. Szkoda, bo najlepiej jest zgłębiać wiedzę w praktyce. Jednak w realnym życiu dużą rolę pełni sztuka filmowa, jako znakomite uzupełnienie do nie zawsze interesujących podręczników do historii. Zdałem sobie z tego sprawę gdy wpadłem w Internecie na stronę Repozytorium Cyfrowego Flimoteki Narodowej.
www.repozytorium.fn.org.pl jest znakomitym przykładem na połączenie historii z przyszłością. Jest to projekt mający na celu przede wszystkim zdigitalizowanie (udoskonalenie i zabezpieczenie metodą cyfrową) dzieł polskiej kinematografii. To tak jak zrobiono m.in. z „Szatanem z siódmej klasy”, „Kochajmy Syrenki”, „Samymi swoimi” i serią „Jak rozpętałem drugą Wojnę Światową”, przy czym dwa ostatnie tytuły dodatkowo pokolorowano. Twórcy tej idei zamierzają stworzyć bazę danych w celu archiwizacji zbiorów filmowych Filmoteki Narodowej oraz oczywiście prezentować je w Internecie. Bardziej po naszemu? Na stronie znajdziecie niemal półtora tysiąca materiałów filmowych, cyfrowo zmodernizowanych, „wrzuconych w net” i dzięki temu ocalonych dla przyszłych pokoleń. Znakomitą większość tych materiałów tworzą znane nam z kin Polskie Kroniki Filmowe. Tak, wiem, że obecnie można kupić je na DVD. Ale po pierwsze: tu nie płacimy nic za oglądanie, a po drugie: tu znajdziemy o wiele więcej materiałów, niż dotychczas ukazało się na kompaktowych nośnikach. Istne perły tworzą kroniki przedwojenne, powstałe w latach 1924 – 1939 za sprawą Polskiej Agencji Telegraficznej. Bez muzyki, bez lektora, za to z cyfrowo poprawionym dźwiękiem i obrazem, niemal żywcem przenoszą w tamte czasy. Najbardziej podobał mi się dwuipółminutowy zapis I Zlotu Narodowego Harcerzy w Warszawie. Nakręcony niemal dziewięćdziesiąt lat temu.
Oprócz tego w serwisie w tej chwili znajduje się szesnaście filmów fabularnych. W całości możemy obejrzeć te przedwojenne: „Mocnego człowieka”, „Mogiłę nieznanego żołnierza”, „Dla ciebie, Polsko” i „Cud nad Wisłą”. Notabene, ten ostatni, chociaż niemy i stworzony ponad dziewięć dekad temu, jest o wiele bardziej wciągający niż ten z 2011 roku, nakręcony w trójwymiarze, z hektolitrami krwi, urwanymi kończynami oraz z piękną i giętką „aktorką”, która ratuje całą bitwę biorąc cekaem w swoje ręce. Podczas oglądania tych zbiorów proponuję Wam założyć słuchawki na uszy i dużą uwagę zwrócić na dźwięk. Nie zawiedziecie się. Czapki z głów przed twórcami tego projektu za znakomite, trwające dwa lata, żmudne, cyfrowe „odkurzanie” tych materiałów i ich archiwizację z bardzo łatwym dostępem. A będzie więcej!
Projekt jest tworzony pod patronatem i z dofinansowaniem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w ramach programów zarządzanych przez Narodowy Instytut Audiowizualny. Partnerami projektu są: Telewizja Polska, Polskie Radio, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych oraz serwisy Kino.org.pl i Filmweb.pl.
Autor: Marcin Śmigielski
Fot: www.repozytorium.fn.org.pl